Skocz do zawartości

Codex


Gooral

Rekomendowane odpowiedzi

Zeratul wczoraj włączyłem kampanię w ME i zgadnij jaką datą mnie gra poczęstowała na początek? 2143 rok odkrycia ruin na Marsie. Z tego wynika, że minęło zaledwie 40 lat zamiast 80. I taki odstęp czasu to faktycznie trochę mało, nieprawdaż?

A nie czasem 2148?

W każdym razie po odkryciu obcej zaawansowanej technologii taki gwałtowny rozwój raczej nie jest niemożliwy, szczególnie, że pracowało nad tym wspólnie 18 największych nacji.

Odnośnik do komentarza
Taka ciekawa hipoteza http://ufoinfo.pl/index.php?id=420

 

:)

Aha. No ciekawa teoria. Ja raczej wierzę w tą:

 

Obecnie, najpopularniejszą teorią tłumaczącą powstanie naszego satelity jest teoria wielkiego zderzenia. Zakłada ona, że zderzenie proto-Ziemi z ciałem wielkości Marsa wyzwoliłoby ilość energii wystarczającą do wyrzucenia dostatecznej ilości materii na okołoziemską orbitę; z materii tej następnie miał uformować się Księżyc[2]. Jako że według obecnie obowiązujących teorii planety powstawały w toku stopniowej akrecji z małych ciał, tego typu zdarzenia musiały następować dość często w trakcie formacji Układu Słonecznego. Komputerowe symulacje takiego zdarzenia są też zgodne z danymi odnośnie momentu pędu systemu Ziemia-Księżyc, przewidują również niewielki rozmiar księżycowego jądra[33]. Nierozstrzygnięte zagadnienia tej teorii dotyczą przede wszystkim ustalenia względnych rozmiarów Ziemi i ciała, z którym nastąpiła kolizja, a także tego, jaka ilość materiału pochodzącego z Ziemi i owego ciała utworzyła Księżyc. Według obecnych danych, nasz satelita powstał 4,527 Âą 0,01 miliarda lat temu, to jest około 30-50 milionów lat po uformowaniu się Układu Słonecznego[34].

 

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Księżyc#Pocho...cja_geologiczna

 

A nie czasem 2148?

Tak, faktycznie.

Edytowane przez Gooralesko
Odnośnik do komentarza
  • 5 miesięcy temu...

Oj panowie bardzo ciekawe tematy tu poruszacie, szkoda tylko, że dyskusja nieco straciła tempo;p. W takim razie ja się dorzucę swoje trzy grosze:).

 

Pierwsza sprawa:

Zeratul pisał coś o tym, że niezbyt rozumie przyczyny tego, że Proteanie zostawili ziemię w spokoju. Czy był tam księżyc czy nie, nie chcę wnikać, w każdym razie uważam za możliwe, iż nie interesowali się ziemią bo po prostu nie było tam warunków dla ich rozwoju. To typowe u ludzi, że myśląc o "dobrych warunkach rozwoju" myślą o tych dobrych dla ludzi. Ciężko stwierdzić jednak, jaka była fizjonomia Protean i w jaki sposób np oddychali(nie mówiąc już o pożywianiu się). Może byli beztlenowcami lub energię czerpali z zupełnie egzotycznych dla nas źródeł. Bioware trochę okroił pod tym względem różnorodność gatunkową w ME ponieważ po obserwacji chociażby Cytadeli można stwierdzić, że właściwie wszystkie rasy oddychają tlenem co dla mnie jest raczej dosyć mało wiarygodne. To samo tyczy się języków - jak zwykle amerykanie myślą, że nawet na innych planetach angielski to norma. Można było zrobić taki przekręt w fabule, ze Shepard ma gdzies tam w kombinezonie wbudowanego tłumacza albo coś. Podczas gry gracz słyszałby obce języki a pod spodem znajdowałyby się napisy z tłumaczeniem na angielski. Dla mnie to byłoby fajne urozmaicenie. Przecież to chyba w Tekken5(dawno i krótko grałam więc mogę się mylić)postaci mówiły w swoich językach(np. mandaryński czy jakiś inny) i dla mnie to nadawało grze bardzo fajnego smaczku. A co do oddychania tlenem jeszcze: miałam nadzieję, że to właśnie Quarianie mają te swoje hełmy dlatego, że oddychają właśnie czymś zupełnie innym. Jak sie jednak okazało, to tylko do zwiększenia ochrony przed infekcjami - czyli znowu typowe oddychanie tlenowe;p.

 

Sprawa druga:

Po przeczytaniu waszych postów też zaczęłam się głębiej zastanawiać nad tym, o co właściwie chodzi z tymi Żniwiarzami. Nie to, żebym szukała w tej grze jakiś wielkich przesłań, ale przyjemnością było próbowanie dopisać do ich postaci jakiejś teorii. Mi się udało stworzyć coś takiego:

W świecie Mass Effect nie ma zbytnio miejsca na religie. Wszechobecny jest oczywiście kult technologii i ogólne zachwycanie się różnymi sprzętami(jacy to Proteanie byli mądrzy bo zrobili takie przekaźniki, jaka to Normandia jest super nowoczesna i takie tam). Niewiele natomiast wiadomo(jeśli w ogóle kiedykolwiek BioWare poruszy ten temat) o tym, czy któraś z ras wierzy w jakiś bogów albo czy wyznaje np. kult płodności. Wyjątkiem są oczywiście Gethy, które gdzieś tam po drodze zadawania sobie pytań "Kim jestem?" "Czy mam własne prawa?" napotykają Żniwiarzy(właściwie jednego) i lokują w nich swoje pokłady potencjalnej nadziei czy wiary. Ogólnie rzeczy biorąc w ME nie ma miejsca dla jakichkolwiek bogów. Jak dla mnie BioWare stworzyli Żniwiarzy jako pewien zamiennik bogów. Po prostu tak jak w świecie antycznym bogiem był Zeus=stary facet z siwą broda przepasany prześcieradłem tak w zaawansowanym technologicznie świecie pojawiają się Żniwiarze, którzy na pewno bardziej pasują do klimatu niż jakieś "ludzkie" odpowiedniki. Myślę, że po prostu dla fabuły potrzeba była jakaś super nadludzka niepojęta siła, która "powoduje", że świat się kręci ale bohaterowie nie są tego świadomi(do czasu).

Co do samego "rytuału" Żniwiarzy czyli cyklicznego niszczenia cywilizacji. Dla mnie to jest po prostu najzwyklejsze odniesienie się do filozofii Heraklita o cykliczności na gimnazjalnym poziomie. Wystarczyło trochę pogrzebać w necie i znalazłam ciekawy artykuł na ten temat. Oto fragment:

 

" Istnieje, spóźniona o dwadzieścia pięć wieków z podobną teorią Anaksymandra, teoria big bang?u ? Wielkiego Wybuchu. Jak już wspomniałem, Wszechświat miał powstać z eksplozji punktu materialnego, czego dowodem ma być koncentryczne oddalanie się galaktyk od jednego punktu we Wszechświecie, stanowiącego jego centrum. Oczywiście pojawiło się pytanie ? skąd zatem wziął się owy punkt materialny? Ano stąd, iż całe zjawisko ma ponoć charakter cykliczny. Znaczy to, iż niedługo Wszechświat przestanie się rozszerzać i zacznie się zbiegać do jednego punktu, który w następstwie eksploduje i cały proces zacznie się od początku. "

 

Wiadomo, że w ME planety czy galaktyki nie znikają, za to na pewno dzieje się to z cywilizacjami. O teorii Big-Bangu chyba każdy coś tam usłyszał w szkole i dla mnie po prostu takim Mass Effectowym Big Bangiem jest ponowne(któreś z kolei) pojawienie się Żniwiarzy w celu dokonania tych ich zbiorów;p. Oni robili to w kółko od kiedy wiadomo i tak samo jest chociażby z krążeniem materii w przyrodzie czy wody w atmosferze. Coś ginie aby mogło rozwinąć się nowe.

Za to jeśli chodzi o to, co nimi kierowało(pewnie to będzie wyjaśnione w którejś części) to według mnie można zmyślać na całego:D. Może np. podczas wyniszczania jakiejś cywilizacji pojawia się pewien unikalny rodzaj energii, którym Żniwiarze się pożywiają(ale ściema;p) albo po prostu taki jest sens ich istnienia albo są tak zaprogramowani(jak nasze bociany - nikt im nie każe lecieć aż do Afryki;p). Teorii co do tego można wymyślać masę ale myślę, że BioWare nam w którejś części zaprezentuje odpowiedź na to pytanie;p.

 

Mam nadzieję, że nie zanudziłam:). Fajnie jest się tak domyślać albo na siłę szukać czegoś "głębokiego" tam, gdzie tego może wcale nie być;p.

Edytowane przez Scatebra
Odnośnik do komentarza

Eden Prime jest praktycznie planeta jak Ziemia i znajduja sie tam ruiny Protean, podobnie inne kolonie zawierajace ruiny protean. Tak wiec Ziemia bylaby dla nich na pewno interesujaca planeta.

 

Motyw tlumacza jest bodajze wyjasniony w ME Revelations. Niestety nie pamietam szczegolow.

 

Bardzo prawdopodobne jest, ze wszystkie rasy organiczne opieraja sie na weglu i tlenie, stad tlen na cytadeli.

Odnośnik do komentarza

Eden Prime jest praktycznie planeta jak Ziemia i znajduja sie tam ruiny Protean, podobnie inne kolonie zawierajace ruiny protean. Tak wiec Ziemia bylaby dla nich na pewno interesujaca planeta.

 

Czyli to może oznaczać, że za czasów Protean Eden Prime było na poziomie obecnej w grze ziemi jednak sama ziemia mogła wtedy wyglądać zupełnie inaczej. Wiec w tym wypadku myślę, że trafna jest wersja, którą ktoś już wyżej na forum napisał, że ziemia nie miała kiedyś księżyca. Widziałam swego czasu w telewizji program o tym, jak powstawała ziemia i życie na niej i właśnie była tam mowa o tym, że zanim na ziemi pojawił się księżyc była ona nie do zamieszkania przez jakiekolwiek organizmy z racji trujących gazów w atmosferze.

 

Motyw tlumacza jest bodajze wyjasniony w ME Revelations. Niestety nie pamietam szczegolow.

 

Popełniłam błąd, bo rzeczywiście o tłumaczu wzmianka była co nie zmienia faktu, że bardziej bym wolała wersje z oryginalnymi językami i angielskimi napisami:).

 

Bardzo prawdopodobne jest, ze wszystkie rasy organiczne opieraja sie na weglu i tlenie, stad tlen na cytadeli.

 

No tak, ale jakoś nie wierze, że wszystkie potrzebują go w tych samych proporcjach.

Edytowane przez Scatebra
Odnośnik do komentarza
Widziałam swego czasu w telewizji program o tym, jak powstawała ziemia i życie na niej i właśnie była tam mowa o tym, że zanim na ziemi pojawił się księżyc była ona nie do zamieszkania przez jakiekolwiek organizmy z racji trujących gazów w atmosferze.

Po pierwsze mówimy o przedziale czasowym 50 tysięcy lat. Czyli nie poruszajmy kwestii powstania księżyca bo wedle wiodącej teorii powstał przed 4,5 miliardami lat pod koniec formowania się planet Układu Słonecznego. Inaczej mówiąć księzyc 50 tys. lat temu był dokłądnie tam gdzie jest teraz.

 

W świecie Mass Effect nie ma zbytnio miejsca na religie. Wszechobecny jest oczywiście kult technologii i ogólne zachwycanie się różnymi sprzętami(jacy to Proteanie byli mądrzy bo zrobili takie przekaźniki, jaka to Normandia jest super nowoczesna i takie tam). Niewiele natomiast wiadomo(jeśli w ogóle kiedykolwiek BioWare poruszy ten temat) o tym, czy któraś z ras wierzy w jakiś bogów albo czy wyznaje np. kult płodności. Wyjątkiem są oczywiście Gethy, które gdzieś tam po drodze zadawania sobie pytań "Kim jestem?" "Czy mam własne prawa?" napotykają Żniwiarzy(właściwie jednego) i lokują w nich swoje pokłady potencjalnej nadziei czy wiary. Ogólnie rzeczy biorąc w ME nie ma miejsca dla jakichkolwiek bogów. Jak dla mnie BioWare stworzyli Żniwiarzy jako pewien zamiennik bogów. Po prostu tak jak w świecie antycznym bogiem był Zeus=stary facet z siwą broda przepasany prześcieradłem tak w zaawansowanym technologicznie świecie pojawiają się Żniwiarze, którzy na pewno bardziej pasują do klimatu niż jakieś "ludzkie" odpowiedniki. Myślę, że po prostu dla fabuły potrzeba była jakaś super nadludzka niepojęta siła, która "powoduje", że świat się kręci ale bohaterowie nie są tego świadomi(do czasu).

Co do samego "rytuału" Żniwiarzy czyli cyklicznego niszczenia cywilizacji. Dla mnie to jest po prostu najzwyklejsze odniesienie się do filozofii Heraklita o cykliczności na gimnazjalnym poziomie. Wystarczyło trochę pogrzebać w necie i znalazłam ciekawy artykuł na ten temat. Oto fragment:

Osobiście uważam, że istnienie Zniwiarzy nie jest żadnym odpowiednikiem bogów w świecie Mass Effect. Ich istnienie według mnie można wytłumaczyć w inny sposób. Wiedza na temat wieku wszechświata sprawia, że można przyjąć jedną ciekawą tezę. Wystarczy miliard lat więcej na powstanie i przychylne, organicznemu życiu, ukształtowanie się jakiegoś układu gwiezdnego w DM. Przy odpowiednich warunkach do spełnienia (Odpowiednia odległość orbitalna od gwiazdy, stała zbliżona do kolistej orbita planety oraz woda) z kilkuset milionowym wyprzedzeniem w stosunku do czasu akcji Mass Effect ewoluowała pierwsza inteligentna forma życia. To moim zdaniem ich cywilizacja stała się tak zaawansowana, że (Tak jak Quarianie) stworzyła SI.

 

Oczywiście to nie organiczna forma życia zbudowała i rozmieściła przekaźniki masy w Drodze Mlecznej. Za wątłymi jesteśmy istotami by móc podjąć się takiego wyzwania. Ale technologię i powszechny w świecie Mass Effect pierwiastek zero mogli wykorzystać do tworzenia prototypów takich przekaźników. Co ważniejsze moim zdaniem żniwiarze to nic innego jak pozostałości po próbach tejże cywilizacji do połączenia stworzonej sztucznej inteligencji oraz orbitalnej floty niezwykle zaawansowanych statków kosmicznych. Wpomniane przed chwilą statki miały być przygotowaniem pierwotnej cywilizacji do prób eksploracji sąsiędnich układów gwiezdnych bez użycia czynnika organicznego. Wyobrazić sobie można ich ambicje połączenia rodzimego układu gwiezdnego z sąsiednim za pomocą galaktycznej floty i przekaźników masy. Zaimplementowali różne SI każdemu ze swoich mega statków i w takiej chwili zbiorowa świadomość się zbuntowała. Nowy mechaniczny, samoświadomy i inteligentny gatunek w swojej wspaniałości uznał za niesprawiedliwe traktowanie go jako jedynie super zaawansowaną flotę potrzebną stwórcom do "dotykania gwiazd". Myślę, że każdy Żniwiarz jest sam w sobie oddzielnym gatunkiem ale współpracując z innymi statkami powstaje niezwykle wyrafinowana zbiorowa świadomość, której zamiary i czyny są, dla organicznych istot, absolutnie niepojęte. Po buncie pierwotna cywilizacja próbowała wyłączyć SI statków lub w jakiś sposób je okiełznać. Ale jak to bywa w przypadku zagrożenia, statki obróciły się przeciwko swym stwórcom i po raz pierwszy wybiły organiczny gatunek.

 

Można jeszcze dodać, że po zgładzeniu pierwotnego gatunku postanowili wykorzystać prototypową technologię przekaźników i stworzyć sieć tychże w całej galaktyce. Przemierzali ją setki tysięcy lat, budowali przekaźniki i tworzyli "autostrady", którymi mogli się błyskawicznie poruszać po ich królestwie, że się tak wyrażę. Być może jedna niezwykle rozwinięta cywilizacja organiczna, na która natknęli się rozszerzając sieć przekaźników była na tyle potężna by zagrozić istnieniu Żniwiarzy, więc postanowili rozpocząć cykl wyniszczania zaawansowanych technologicznie organicznych gatunków i kontrolowania ich wzrostu. A czemu co 50 tysięcy lat? Ano dlatego, że tyle wystarczy aby inteligentne istoty będące w odpowiednim wieku ewolucyujnym rozpoczęły tworzenie zaawansowanej cywilizacji. Tak jak ME wyjaśnia sieć przekaźników jest formą kontroli. To zabezpieczenie przed powstaniem potęgi, która byłaby ich wstanie zgładzić.

 

Taka skrócona geneza ich powstania jest moim zdaniem ciekawa. Zastanawiam się jak wytłumaczył to sobie Karpyshyn. Bo na pewno już stworzył historię tłumaczącą istnienie Żniwarzy.

 

No tak, ale jakoś nie wierze, że wszystkie potrzebują go w tych samych proporcjach.

Ta sprawa jest ewidentnie uproszczona przez Bioware. Ale można się pokusić o jakieś tam tłumaczenie. Jeśli zakładamy, że każda inteligentna istota organiczna potrzebuje do życia tlenu. A konkretnie do musi nim oddychać to wystarczy wypełnić Cytadelę samym tlenem by każdy gatunek mógł bez przeszkód uzupełniać jego ilość w organiźmie.

 

sama ziemia mogła wtedy wyglądać zupełnie inaczej.

Ziemia 50 tysięcy lat temu wyglądała dokładnie tak samo przyjaźnie dla życia jak teraz. Gdybyś napisała 500 mln lat temu to bym sie zgodził, że wyglądała inaczej zarówno pod względem geologicznym jak i klimatycznym.

Edytowane przez Gooral
Odnośnik do komentarza
Gość Albert Wesker

Tlen sam w sobie jest zabójczy.

Rasy w Cytadeli swój rozwój mają oparty na technologi Protean. Byc może tylko podobnie zbudowane do Protean osobniki były w stanie zrozumiec i wykorzystac tą technologię? Byc może są gdzieś rasy inteligentne oddychające np. metanem, ale ich technologia i rozwój jest oparty na zupełnie innych prawach, przesłankach i technologiach, dlatego nie ma ich w Cytadeli.

Odnośnik do komentarza
Rasy w Cytadeli swój rozwój mają oparty na technologi Protean

To nie jest technologia protean a Zniwiarzy. Niedokładnie się zrozumiało fabułę czy co? Albert Proteanie to tylko wierzchołek góry lodowej. Przed nimi ginęło tysiące cywilizacji. Wszystkie wpadały w ta samą puapkę przygotowaną przez Żniwiarzy. Vigil na Ilos wyjaśnił to dosyć klarownie.

 

Tlen sam w sobie jest zabójczy.

No tak oddychanie czystym tlenem jest niebezpieczne dla życia. Dlatego też racjonalne, na potrzeby gry, wyjaśnienie tego dlaczego wszystkie gatunki sobie oddychają tym jest niemożliwe. To jeden z nielicznych elementów, które Bioware olało w wyjaśnieniach swojego ułożonego świata. Gdyby się tym zajeło Shepard latałby ciągle z hełmem, tak samo gatunki z rady a reszty nie powinno być na cytadeli.

Edytowane przez Gooral
Odnośnik do komentarza
Gość Albert Wesker

Uprościłem. Opiekunowie oddychają tym powietrzem, które jest na Cytadeli, a to przecież jedna z pierwszych, o ile nie pierwsza, rasa zniszczona przez Żniwiarzy. Jeżeli więc wszyscy korzystają z tej samej technologii, wszyscy muszą spełniac określone warunki, te z budową organiczną też. Podobieństwa są przecież na tyle duże, że Asari mogą miec potomstwo z innymi rasami. Dlaczego więc nie powietrze?

Odnośnik do komentarza
Jeżeli więc wszyscy korzystają z tej samej technologii

Co do tego fragmentu - to że wszyscy korzystają z tej samej technologii nie jest ich wyborem, a wyborem Żniwiarzy. To oni umieszczali przekaźniki w strategicznych, wydawałoby się dla nich, systemach gwiezdnych i sprawiali, że cywilizacje rozwijały się tak jak Żniwiarze chcieli. Inaczej mówiąc wszystkie drogi prowadzą do Cytadeli a czym ona jest, wiadomo z fabuły.

 

Opiekunowie oddychają lub też nie oddychają. Nie wiadomo nic na temat ich budowy ciała. Jak już powiedziałem w kwestii oddychania wszystkich istot tym samym tlenem czy też "mieszanką gazów" zwaną powietrzem nie ma wyjaśnienia bo... Bioware go nie stworzyło. Moim zdaniem olali sobie ten element. Nie mam żadnej wiedzy na temat hipotez dotyczących możliwości istnienia lub powstania inteligentnej formy życia potrzebującej innego gazu niż tlen. Dlatego nie będę się na razie wypowiadał na temat tego czy życie na jakiejś planecie może być oparte na innym gazie niż tlen [*EDYTA] oraz czy jeden z tamtejszych gatunków może w takich warunkach ewoluować do postaci inteligentnej w pełni samoświadomej istoty.

 

[*EDYTA]: Mała poprawka. Życie może powstać i ewoluować bez udziału tlenu i węgla. Ale zachodzi pytanie czy może w takich warunkach powstać inteligentna forma życia?

Edytowane przez Gooral
Odnośnik do komentarza
Gość Albert Wesker

Tak samo jak olali to twórcy Star Treka, Star Warsów i wszystkich innych filmów, seriali i gier tego rodzaju. Póki co nie masz żadnego kontrargumentu do mojej tezy, więc równie dobrze może byc ona słuszna

Odnośnik do komentarza

Aha czyli taką wysnuwasz tezę. Pozwolę się z nią nie zgodzić. O ile na rozwój technologiczny Żniwiarze mają ogromny wpływ o tyle nie ma nigdzie mowy w ME o tym, że kształtowali wszystkie gatunki tak aby spełniały określone warunki. Vigil próbując tłumaczyć zagładę Protean powiedział, że Żniwiarze prowadzą jak po sznurku inteligentne rasy rozwinięte na tyle by były wstanie odkryć przekaźniki i dostać się tam gdzie Żniwiarze chcą czyli na Cytadelę. To wszystko, o żadnym innym kształtowaniu mowy nie było. Uważam, że stworzenie przekaźników i pozwolenie podróżowania po galaktyce w przewidywalny sposób to wystarczający rodzaj kontroli nad cywilizacjami.

Odnośnik do komentarza
Gość Albert Wesker

Ale rasy muszą spełnic określone warunki, żeby w ogóle mogły korzystac z tej technologii. Gdyby na przykład inteligentną formą życia na Ziemii były brontozaury mogłyby korzystac z Cytadeli? Nie bardzo. Stworzyłyby swoją własną cywilizację, urządzenia z których by korzystały itp. Ale jedną z ras Cytadeli by się nie stały.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
A co do oddychania tlenem jeszcze: miałam nadzieję, że to właśnie Quarianie mają te swoje hełmy dlatego, że oddychają właśnie czymś zupełnie innym. Jak sie jednak okazało, to tylko do zwiększenia ochrony przed infekcjami - czyli znowu typowe oddychanie tlenowe;p.

Volusi to chyba jedyna rasa, przebywająca na Cytadeli, której powietrze szkodzi :rolleyes: .

Trochę to dziwne, ale naprawdę trzeba byłoby się nagłowić, żeby to jakoś zgrabnie wytłumaczyć.

Edytowane przez Slim pl
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Eden Prime jest praktycznie planeta jak Ziemia i znajduja sie tam ruiny Protean, podobnie inne kolonie zawierajace ruiny protean. Tak wiec Ziemia bylaby dla nich na pewno interesujaca planeta.

Na Marsie lub księżycu znajdowało się obserwatorium protean. Także mogli jedynie śledzi rozwój życia na Ziemi nie chcą go zaburzyć.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Pomyślałem że nie zaszkodziło by założyć nowy, osobny temat w który można było by pogadać w gronie osób które już zaliczyły grę, bez spinania się z tamami spoilerowymi.

No, ale do rzeczy.

 

Jeszcze przed premierą ME2, zastanawiałem się czy pojawią się Protheanie. Spodziewałem się że jakimś cudem udało im się przetrwać pogrom i w drugiej części ujawnią się niczym niezapowiedziani, silnie wspomagając bohaterów.

Nawet teraz mam takie dziwne przeczucie że mogą oni stać za Cerberusem. Uzasadniam to tym, iż Cerberus, jako organizacja pozarządowa, ma gigantyczne środki na projekty i wpływ na politykę. Pytanie skąd taka potęga?

Może Protheanie wybadali dawno temu że potyczkę z Żniwiarzami mają największą szanse wygrać ludzie i postanowili ich wspomóc. To że obserwowali oni ziemian, wiadomo już z ME1 i pobocznego mini-questa z Protheańskimi ruinami i magiczną kulą z wizjami.

Muszę jedna przyznać że zaskoczył mnie pomysł że Zbieracze są Protheanami i dosyć mi się podoba. Kto w końcu powiedział że zindoktrynowani Protheani nie mogli przetrwać tych 50000 lat? Nie można się spodziewać że Żniwiarze zostawili samego jednego Suwerena, wraz z obsługą cytadeli, licząc na to, że nikt nie wyczuje ich powrotu.

 

To co mnie najbardziej fabularnie jednak rozczarowało to ostatnia walka. Ludzki Żniwiarz? Ok, niech sobie wygląda jak człowiek, ale po co? A po za tym, skoro zrobili ludzkiego Żniwiarza, to na czyj wzór zrobili Suwerena? Jakiegoś hanaro-podobnego gatunku ośmiornic?

Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie zakończenia było by takie że po dotarciu do wnętrza stacji Żniwiarzy, docieramy do ichniego lidera którego widzimy zwykle przy konsolach komputerów. Za jego pośrednictwem rozmawiamy z jednym ze Żniwiarzy - rozmowa podobna do tej z Suwerenem, ale odpowiadająca na więcej pytań. Po zakończonej rozmowie Żniwiarz zdalnie włącza autodestrukcję stacji, którą z nie małym poświęceniem można, ale nie trzeba, powstrzymać.

 

 

I ostatnia rzecz o której chciałem wspomnieć. To czego najbardziej brakuje mi w ME2 w stosunku do ME1. To wcale nie game-play, bo nowy jakoś można przetrawić. I wcale nie okrojony system rozwoju postaci, a sam klimat gry.

ME1 miało bardzo nostalgiczny charakter. Jest jak by wspomnieniem o wymarłej wspaniałej cywilizacji, którą po trochu odkrywamy. Jednocześnie jest trzymającą w napięciu grą akcji w iście Bondowskim stylu. Mamy zbuntowanego agenta, z dwoma zerami na przedzie w kryptonimie, oraz drugiego agenta który ma go dopaść i powstrzymać. Czy nie kojarzy się to wam z Golden Eye? Tak jest bardzo podobny motyw. Super złoczyńca kontra super agent, w tle broń masowej zagłady.

ME2 owszem jest bardzo filmowe, niektóre momenty robią oszałamiające wrażenie, zwłaszcza jak się gracz dobrze wczuje. Np motyw z rowem w planecie który okazał się "szramą" po pocisku z akceleratora masy, który miał rozwalić Żniwiarza setki tysięcy lat wcześniej? "Martwy" Żniwiarz na orbicie gwiazdy? To rewelacyjne pomysły, które zostały źle dobrane do kupy. Głównie dlatego że w ME2 zabrakło twarzy zła. W ME1, był nią Saren. W ME2 mamy jakichś bezimiennych Zbieraczy. Wszyscy są tacy sami, co jakiś czas pojawia się jakiś "Zwiastun", który coś bełkocze o przeznaczeniu i bólu, ale nie ma to sensu. Moim zdaniem w grze powinna istnieć możliwość porozmawiania ze Żniwiarzem który jest Zwiastunem. Tak by dać przeciwnikowi ciało i twarz, a zmniejszyć jego rojowy charakter, czyli drony i drony, żadnego mózgu całego tego bałaganu.

Odnośnik do komentarza

Mi trochę brakuje klimatu grania super bohatera :) Za(pipi)iście mi się podobało w jedynce to, że mieliśmy status widma i mogliśmy robić co chcemy. Tutaj mi tego brakuje. Może będzie coś inaczej jak zagram swoją postacią, ale wątpie, że zmiany będa na tyle duże. Gra jest świetna i na pewno się nie zawiodłem. Rzadko kiedy sequel jest aż tak dobry. Mi opadła kopara jak zobaczyłem ludzkiego Żniwiarza. Edi mówi : z moich obliczeń wynika, że to... Żniwiarz. Mega wczuwę miałem :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli uratowałeś radę, to można dogadać się by przywrócili Ci status widma. Wtedy jest kilka zadań w których można użyć tekstu w stylu, "uważaj z kim zadzierasz, jestem widmem". Można nawet kogoś bezkarnie zastrzelić w ramach jednego zadania i wszyscy są z tego powodu szczęśliwi :D

 

Jak ja zobaczyłem tego człowieko-podobnego robota, a EDI powiedziała że to Żniwiarz, to mało z fotela nie spadłem, a na myśl przyszło mi tylko "WTF?!". Niestety ten motyw w grze strasznie mi nie odpowiada i strasznie zawiodłem się na autorach że w tej kwestii mieli tak mało wyobraźni. Za to humor poprawił mi widok przerywającego transmisję Żniwiarza z liderem Zbieraczy, oraz tegoż lidera, gdy uświadamia sobie że jego panowie nie są w stanie mu pomóc, mało tego, odwracają się od niego. Pamiętam słowo "zawiodłeś", a zaraz potem niszczące go płomienie wybuchu.

Odnośnik do komentarza

W świecie Mass Effect nie ma zbytnio miejsca na religie. Wszechobecny jest oczywiście kult technologii i ogólne zachwycanie się różnymi sprzętami(jacy to Proteanie byli mądrzy bo zrobili takie przekaźniki, jaka to Normandia jest super nowoczesna i takie tam). Niewiele natomiast wiadomo(jeśli w ogóle kiedykolwiek BioWare poruszy ten temat) o tym, czy któraś z ras wierzy w jakiś bogów albo czy wyznaje np. kult płodności.

No jak to nie ma? Przecież w kodeksie są wpisy mówiące o religii co przynajmniej kilku ras (na pewno asari, na pewno hanarzy). Podczas dialogów też można co nieco usłyszeć na ten temat.

Odnośnik do komentarza

No cóż, Marek, prawdę mówisz gdy wspominasz o głupocie jaką jest ludzki żniwiarz. Zabrakło inwencji Karpyshinowi w tej kwestii. A cała reszta włącznie z misjami na statku Zbieraczy i na martwym Żniwiarzu to przepiękne dopełnienie historii jaką trylogia opowiada. Końcówka gdy widzimy flotę Żniwiarzy sugeruje jasno i wyraźnie jakie jest prawdziwe zagrożenie i założyć się mogę na sto procent, że w trójce znajdziemy sposób by przedostać się do przekaźnika w mrocznej pustce obok, którego "stacjonuje" armia. Indoktrynacja w dwójce ma o wiele większe znaczenie bo między innymi dzięki niej Żniwiarze mogą z dumnej niegdyś rasy Protean zrobić monstra znane pod nazwą Zbieracze. I ta właśnie indoktrynacja oraz ciągoty Żniwiarzy do takich genetycznych eksperymentów będą motywami przewodnimi trzeciej części. Szkoda tylko, że teraz motywy Żniwiarzy są jakby takie bardziej... ludzkie, zrozumiałe. Jedynka, po rozmowie z Suwerenem, pokazała, że te maszyny mają swoje bardzo trudne do zrozumienia cele, więc tą tajemniczość mogliby utrzymać do trójki a nie wymyślać motyw z "ludzkim Żniwiarzem" i niby sposobem na ich rozwój gatunkowy.

 

 

Aha, ME2 jest bardzo amerykański. Trochę za dużo niepotrzebnego patosu jest pod koniec. Ale jako całokształt to jest najbardziej filmowa produkcja w jaką miałem przyjemność grać.

Edytowane przez Gooral
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...