No

 

A co najlepsze, cala druga seria to jeden glowny watek, a nie tak jak w S1, zbior roznych spraw.

 

Swoja droga ciekawe ile sezonow bedzie mial serial, a jesli bedzie ich duzo, to ciekawe co bedzie w takim S5 albo S7.

Szczerze mowiac, jeszcze dwa sezony i moga konczyc smialo, a nawet powinni. Tasiemca nie chcemy.

 

Co do podzialu, IMO w drugim po prostu tego sie tak nie odczuwalo bo oddzielne akcje byly lepiej wplecione w calosc (np.

zajumanie kasy przez Winonę

). W pierwszym nie bylo tak zle, ale troche zalatywalo takim Housem, zwlaszcza na poczatku.

Tasiemcowatosc nie jest zla - wszystko zalezy jak dobrze serial jest poprowadzony (w koncu ile sezonow mialo The Shield), ale w tym przypadku pewnie masz racje.

 

Jakies za(pipi)e to badz co badz, nie wielkie Los Angeles - wiec potencjal roznych akcji jest duzo mniejszy.

Mi nie przeszkadzaly jednostrzaly z pierwszego sezonu bo w przeciwienstwie do typowych seriali proceduralnych byly interesujace i nieprzewidywalne. Inna sprawa, ze byly skoncentrowane w pierwszej polowie sezonu a dopiero pozniej sie rozkrecil glowny watek i odczuwalo sie pewien zgrzyt.

 

niezle posrane sa te rednecki.

to glowny moral jaki wynika z tego serialu.

Ja w końcu zabrałem się za oglądanie serialu, jestem na 5 odcinku 1 sezonu i mi w ogóle nie przeszkadza to, że póki co w każdym odcinku jest inna sprawa, nie powiązana ze sobą. Być może to Mentalista mnie na to uodpornił, nie wiem. Ale coraz bardziej lubię ten serial, ten redneckowo - westernowy klimat, genialny Olyphant, całkiem fajna i miła dla oka Ava i czuć w powietrzu, że tak jak pisaliście wcześniej - w ostatnich odcinkach będzie się działo, już są przesłanki (ojciec Rylanda, ten jego kumpel - naziol co go postrzelił w kuchni, jego rodzina i związana z tym sytuacja z Avą. Lubię to i będę sobie spokojnie dawkował codziennie po jednym odcinku.

Pod koniec sezonu nie wytrzymasz z ta zasada jednego odcinka : D To samo mialem. Na samej koncowce to obejrzalem trzy odcinki pod rzad siedziac do rana, ale warto bylo;)

3 sezon sie zaczal wczoraj.

Wiem, czekałem z niecierpliwością tyle miechów na to

Jutro se obejrzę.

Powrot w chwale nie ma bata. Przy pojedynku przy stole mialem mala zapasc a rozwiazanie to kozak nad kozaki.

Mój najulubieńszy obecnie serial wrócił i to od razu z pełnym pierd.olnięciem

Aktor ktory gra Quinna w Dexterze zyskal duzo w moich oczach po tym odcinku.

 

Zastanawialem sie jak rozwiaza ten pojedynek na koncu biorac pod uwage stan Raylana - okazalo sie ze w najbardziej mozliwy zaje,bisty sposob ;p

Dokladnie. Juz myslalem, ze beda jakies popluczyny, kolo postanowi rozstrzygnac to kiedy indziej czy jakies inne srutututu a tutaj...

 

Bardzo dobre otwarcie sezonu, nie spodziewałem się aż tak.

Blondas zapowiada się na niezłego s(pipi)ola.

Z blondasa to jest faktycznie niezly ananas, patrzac na ostatni odcinek.

Że niby blondyn ma Winonę?

 

Dauym

Nie, myslalem ze po prostu zostawila Raylana i sie pozegnala listownie

 

 

 

You mean I had four kidneys?!

Coraz bardziej zaczyna mi sie podobac ten serial, nie moge sie doczekac kolejnego odcinka.

 

Wciaga ten klimat redneckowy.

 

A blondasek rzadzi - prawdziwy mr Badass, moze nawet bedzie moja druga ulubiona postacia z seriali (Al Swearengen oczywiscie piastuje pierwsze miejsce).

No motyw z nerkami mnie rozwalił, najśmieszniejszy wątek chyba jaki był w tym serialu od dawna.

Fajnie też, że ciągną w pewnym sensie wątek rodziny Bennetów, bo myślałem że zostawią to kompletnie.

Nie jestem na bieżąco z serialem (nie wykroczyłem nigdy poza pierwszy sezon), więc... postanowiłem obejrzeć od początku pierwszy. I kurde, i tak nie mogę się oderwać (a jestem takim żarłokiem nowego, że mógłbym na palcach jednej ręki wyliczyć obecnie emitowane seriale, o których mógłbym to powiedzieć). Niby kryminał to popularny dość gatunek (szajba na jakże przeciętne produkty linii Stieg Larsson), ale w filmach kinowych Ameryki próżno szukać kryminału na takim poziomie pisarskim i wykonanym tak cool (Olyphant! Goggins! Reszta!). Klasyka, panie, klasyka.

Edytowane 21 lutego 201213 l przez ogqozo

McDonough powinien dostac Emmy za role Quarles'a.

Fck, co sie w tym serialu dzieje to glowa mala, naprawde - im dalej tym lepiej.

 

W moim prywatnym rankingu Justified zaczyna z zawrotna predkoscia doganiac The Shield (o ile juz nie dogonil).

 

Ciekawa sprawa z tym Wynnem - a wiec ta jego "wspolpraca" z wrogami Quarlesa byla mu przez niego polecona. Ciekawe jak to wszystko sie dalej potoczy i jak Quarles z tego wybrnie. W sumie zawiodlbym sie jesli go zamkna / zabija i skonczy sie watek jego postaci, bo to troche absurdalne zacznie sie robic ze w kazdym sezonie daja nowego "nemesisa" ktory pod koniec sezonu zostaje wyeliminowany.

W moim prywatnym rankingu Justified zaczyna z zawrotna predkoscia doganiac The Shield (o ile juz nie dogonil).

 

 

W moim rankingu trwających ciągle seriali jest w okolicach drugiego miejsca (ciężki wybór - jest Louie, jest Breaking Bad). Przy czym jestem po drugim sezonie. Za trzeci sezon się zajmę, jak będę miał czas cały łyknąć (kończy się gdzieś niedługo, nie? Może w poniedziałek wielkanocny).

Teraz był 11 odcinek więc koniec już wkrótce.

A 4 sezon już jest zamówiony!

Szkoda, ze blondaska pewnie u(pipi)ia (11 jeszcze nie ogladalem). W porownaniu do Bo i mamy redneckow koles sie wyroznia niesamowicie. Az chcialoby sie wiecej go poogladac.

Nowy odcinek zaczal mi przypominac film Guya Ritchiego. Duzo ludzi, ktory chca sie nawzajem wydymac i robi sie kompletny chaos. Za tydzien final!