Skocz do zawartości

Deus Ex: Human Revolution


Paliodor

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawia mnie tylko dlaczego potrzebowałeś do tego gry. Wystarczy wyjrzeć przez okno. Zmierzamy właśnie do takiej przykrej przyszłości, czyli rządów korporacji dla których ludzkie życie, zdrowie, wolność itd. nie mają żadnego znaczenia. I to się już dzieje!

 

 

Wracając do gry, na Panchea pozabijałem wszystkich bo nie mogłem już znieść ich manipulacji. Nawet w takiej sytuacji próbowali coś jeszcze ugrać... Oczywiście zatopiłem też tą dziurę, tylko co z tego jak potem i tak wydarzy się to co w Deus Ex na PC. ;) Ale jakaś tam satysfakcja jest. Brakowało mi natomiast różnych zakończeń uwarunkowanych od decyzji w całej grze, a nie tylko w ostatniej lokacji. Brakuje Game+. Brakuje też indeksu ze wszystkimi mailami, ebukami itd, aby można było sobie go kompletować, ale to pewnie już wiesz.

 

Edytowane przez Berion
Odnośnik do komentarza

Zastanawia mnie tylko dlaczego potrzebowałeś do tego gry. Wystarczy wyjrzeć przez okno. Zmierzamy właśnie do takiej przykrej przyszłości, czyli rządów korporacji dla których ludzkie życie, zdrowie, wolność itd. nie mają żadnego znaczenia. I to się już dzieje!

 

 

Wracając do gry, na Panchea pozabijałem wszystkich bo nie mogłem już znieść ich manipulacji. Nawet w takiej sytuacji próbowali coś jeszcze ugrać... Oczywiście zatopiłem też tą dziurę, tylko co z tego jak potem i tak wydarzy się to co w Deus Ex na PC. ;) Ale jakaś tam satysfakcja jest. Brakowało mi natomiast różnych zakończeń uwarunkowanych od decyzji w całej grze, a nie tylko w ostatniej lokacji. Brakuje Game+. Brakuje też indeksu ze wszystkimi mailami, ebukami itd, aby można było sobie go kompletować, ale to pewnie już wiesz.

 

 

To prawda. Myślę, że gra była pewnym triggerem, który uruchomił u mnie w mózgu chęć pomyślenia o tym. Zawsze tak jest, jak czytasz książkę o danym temacie też Twoje myśli błądzą w tematach około-książkowych. To pokazuje jak bardzo megakorporacje są obecne w codziennym życiu. Gdy codziennie tankujesz auto, jesz jogurt czy piszesz na forum, korporacja jest obecna w Twoim życiu. Ostatnio miałem okazję pogadać przy wieczornym drinie z kolegami o tym temacie, i powiem Ci szczerze, że jednak doszliśmy do wniosku, że to tak nie będzie wyglądać. Uważam, że jednak korporacjom nie uda się przejąć za pomocą korupcji i szantażu władzy nad Państwami, i zawsze będą trzymane w pewnych ryzach. Oczywiście będą je naginać (albo tajnie łamać), ale mimo to szkielet pozostanie. W świecie Deus Ex szkielet pękł, w realnym świecie jednak do tego nie dojdzie. "Już stąd widać katastrofę, ale ona dopiero nadejdzie", to pewnie prawda, ale to jeszcze wiele lat minie. 

 

 

 

Twoje spostrzeżenie też świetne - na granicy dalej człowiek gra pod siebie. Ja wybrałem wersję egosityczną, chciałem więcej, chciałem abym dzięki mojemu DNA stał się najbardziej rozwiniętym, doskonałym stworzeniem jakie kieykolwiek chodziło po świecie. Chciałem być źródłem sukcesu ludzkości. To rzutuje w ogóle na całość ludzkości jako społeczeństwo. To znów można by wiele pisać. (pipi)a ta gra jest genialna. 

 

 

Odnośnik do komentarza
To prawda. Myślę, że gra była pewnym triggerem, który uruchomił u mnie w mózgu chęć pomyślenia o tym. Zawsze tak jest, jak czytasz książkę o danym temacie też Twoje myśli błądzą w tematach około-książkowych. To pokazuje jak bardzo megakorporacje są obecne w codziennym życiu. Gdy codziennie tankujesz auto, jesz jogurt czy piszesz na forum, korporacja jest obecna w Twoim życiu. Ostatnio miałem okazję pogadać przy wieczornym drinie z kolegami o tym temacie
I to już jest sukces twórców gry.Jestem na świeżo po Portalu 2 i też się zastanawiałem nad AI i Caroline, ale to może już zboczenie zawodowe. ;d

i powiem Ci szczerze, że jednak doszliśmy do wniosku, że to tak nie będzie wyglądać. Uważam, że jednak korporacjom nie uda się przejąć za pomocą korupcji i szantażu władzy nad Państwami, i zawsze będą trzymane w pewnych ryzach. Oczywiście będą je naginać (albo tajnie łamać), ale mimo to szkielet pozostanie. W świecie Deus Ex szkielet pękł, w realnym świecie jednak do tego nie dojdzie. "Już stąd widać katastrofę, ale ona dopiero nadejdzie", to pewnie prawda, ale to jeszcze wiele lat minie.

To optymiści z Was. Kto rządzi u Ruskich? Oligarchia, a kim są? "Biznesmeni z KGB", mają w rękach wszystkie większe firmy. Sądzisz, że nie mają w ogóle wpływu na tzw. rząd? W ogóle zastanawiałeś się skąd się wziął Putin? A jak jest w Chinach? Podobnie. U Arabów tak samo. Na zachodzie? Jak to się stało, że wyprowadzono 500 mln rezerwy? Dodaj do tego patenty (np. na żywność - po co GMO jest tak forsowane? - bo o technologii to już nawet szkoda gadać).- - -Ja akurat nie przykładałem do tego specjalnej wagi. Tak na prawdę to można przejść tę grę nie kupując żadnego upg.
Odnośnik do komentarza

@Berion, masz rację, tylko na odwrót :D W realnym świecie, w przykładach które pokazałeś to politycy i włodarze Państwa zakładali firmy i rządzą krajem poprzez z reguły trzymanie za pysk surowców. W świecie Deus Ex korporacje przejęły rządy (czyli odwrotna sytuacja) a boom technologiczny nastąpił nie dzięki paliwom (z resztą w jednym z ebooków Przegląd Polityczny wspomniano o kryzysie naftowym w 2015, który pogrążył bardzo Stany, a Państwa OPEC przetrwały go tylko dzięki zawiązaniu ZFA czyli Zjednoczonego Frontu Arabskiego), a dzięki biotechnologii, czyli po prostu medycynie. 

 

Technologia to już zupełnie inny temat, w artykule wspomniałem o tym wychodząc od przykładu Pistoriusa, bo dyskusje jakie się toczyły w ramach jego wystąpienia na "normalnej" olimpiadzie jak nic przypominały mi te, zasłyszane z ulic Detroit w 2027 roku. 

Odnośnik do komentarza

@Waldus: Skoro jesteś pod takim wrażeniem DE:HR to z mojej strony polecam zatem zagrać w pierwszego Deus Ex'a jaki pojawił się na PC. Z pewnością przypadnie ci do gustu.

 

A co się tyczy samego zakończenia to wybrałem takie samo jak ty, ogólnie jeśli chodzi o same filmiki końcowe to trzeba przyznać, że twórcy odwalili kawał genialnej roboty.

Byłoby świetnie jakby ekipa odpowiedzialna za powstanie DE:HR dostała zlecenie na zrobienie gry osadzonej w uniwersum Ghost in the Shell. Byłaby to zapewne prześwietna produkcja.

Odnośnik do komentarza

 

Czekam na dwójkę i nie mogę się doczekać.
Ahhhh ci kąsolowcy. Nie pierwszy widzę, jak ktoś bierze Deus Exa za nowe IP.
 
 

 

Była w 2000r. ;]
w 2000r. to była jedynka. To jest "dwójka" co najwyżej jeśli chodzi o kolejność historii.
 
Fajny post tam waldusthecyc klępnął, myślę, że przy jedynce dostaniesz wielokrotnego orgazmu, bo jest lepsza od HR, czy to po względem fabuły, klimatu czy nawet soundtracku. HR to dla mnie porządny szpil na 8/10, zasługujący na pochwałę przede wszystkim za konstrukcję rozgrywki, która nie ucierpiała mimo że wyszła w tych dzisiejszych śmiesznych czasach, w których co 5 sec. zabiera się kontrolę nad postacią. Nie wiem, czy prędko powstanie "czwórka", Eidos Montreal niby nadal pracuje nad Thiefem 4 oraz najprawdopodobniej nową marką Square Enix "Murdered: Soul Suspect".  
Edytowane przez Kre3k
Odnośnik do komentarza

W oczekiwaniu na kolejną część nie pozostaje nic innego jak zagrać jeszcze raz.
Tak się właśnie zastanawiam i nie kojarze gry, którą bym przeszechodził już szósty raz na obecnej generacji.
Ba, to jedyna gra w której opcja load nie jest denerwująca i po każdym load można szukać innych rozwiązań.


Musze się kiedyś sprężyć i przejść bez rozbudowy zdolności Adama, tylko z podstawowymi skillami.

Odnośnik do komentarza

kurka, taka perelka lezy i kurzy sie na hd a ja nic. Koniecznie musze odpalic w nadchodzacych dniach.

 

przejdź za jednym strzałem te pierwsze 2 godzinki aby się wkręcić w klimat i serio nie pożałujesz - bardzo polecam. kiedyś był taki temat w chyba w Graczpospolitej, gdzie opisywaliście zjawisko znudzeniem grami. Deus Ex HR potrafi wybudzić największego malkontenta, i daje taką pierwotną radość z ciupania przy konsoli, bawienia się gameplayem, przechodzenia na różne sposoby i pchania wszystkiego do przodu. Myślę że tak jak wszyscy tutaj dyskutujemy, kazdy z nas miał inne motywy pchania gry do przodu. Dla mnie to był fantastyczny punkt wyjścia do pobawienia się tym światem (powrót do książek, filmów) i wielu rozmów ze znajomymi.

 

Jednym słowem -odpalaj nie pjerdol. 

Odnośnik do komentarza

z nowu niepotrzebnie sie jaram.. bo widzicie.. Ja jestem typem gracza ktory nie zaczyna nowej perelki (gry), poty nie wicisnie ostatnich sokow(platynki:)) z aktualnie ogrywanej produkcji. Na dzien dzisiejszy juz sie sprawa skomplikowala przez DS3, na ktorego sie strasznie napalilem, a przez ktorego opuscilem juz MGS: PW(9/10). Sami widzicie, ze musze sie ogarnac i w tedy ze spokojem ducha podejsc do Deus'a.

To nie jest takie proste, jak jest sie baranem z Marca ;)

Edytowane przez MEVEK
Odnośnik do komentarza

W jednym z side questów Sanders daje jakieś kody. Pamięta ktoś gdzie można ich użyć?

Zeke daje ci kody które używasz w lojkacji FEMA facility (Highland Park) - tam gdzie walczysz z pierwszym Bossem. Jest tam kilka paneli które obsługiwane są przez to samo hasło a lasery przez ten sam numer. Po prostu części nie musisz hakować :)

 

P.S. - niedawno zdobyłem platynę  w DE:HR - gra jest świetna. Co do trofeum Pacyfista (ukończ grę bez zabijania kogokolwiek) to nawet zglitchowana snajperka nie przeszkodziła - kilka razy strzeliłem do przeciwników i pojawiła się znajoma czaszka zamiast Zzzz (MGS :D). Na końcu i tak odebrałem trofeum - najważniejsze jest czy po strzale dostajesz bonus za uśpienie przeciwnika. Jeśli tak, to pomimo symbolu czaszki, wszystko powinno być ok. U mnie tak było.

Edytowane przez gol
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

duzo graczy ma z tym problem, wiec bedzie to na pewno godne wyzwanie :)

 

P.S

pamietam, ze w MGS4 zeby zabic trzeba strzelac bezposrednio w typa - strzal w beczke z paliwem, ktora wybuchem rozwala cala grupe PMC nie zalicza smierci. Podobnie z wystrzelonym granatnikiem w sciane blisko patrolujacych. A jak jest tutaj?

Odnośnik do komentarza

 

kurka, taka perelka lezy i kurzy sie na hd a ja nic. Koniecznie musze odpalic w nadchodzacych dniach.

 

przejdź za jednym strzałem te pierwsze 2 godzinki aby się wkręcić w klimat i serio nie pożałujesz - bardzo polecam. kiedyś był taki temat w chyba w Graczpospolitej, gdzie opisywaliście zjawisko znudzeniem grami. Deus Ex HR potrafi wybudzić największego malkontenta, i daje taką pierwotną radość z ciupania przy konsoli, bawienia się gameplayem, przechodzenia na różne sposoby i pchania wszystkiego do przodu. Myślę że tak jak wszyscy tutaj dyskutujemy, kazdy z nas miał inne motywy pchania gry do przodu. Dla mnie to był fantastyczny punkt wyjścia do pobawienia się tym światem (powrót do książek, filmów) i wielu rozmów ze znajomymi.

 

Jednym słowem -odpalaj nie pjerdol. 

 

Akurat przez ostatnie dni zastanawiałem się, czy się tu odezwać, bo wiem, że się narażę, ale co tam...

Po roku przerwy od grania na konsoli z wyjątkiem zrobionym dla Uncharted 3 kilka miechów temu, postanowiłem na powrót wybrać sobie właśnie Deusa. Niestety, skończyło się to klapą. Wierz lub nie, ale to jest jedna z nielicznych gier w życiu, których nie skończyłem. Ba, chyba jedyna za którą zapłaciłem i jej nie skończyłem. Po prostu nie mogłem przebrnąć przez ten toporny gameplay i głupawe rozwiązania wydłużające jej długość. Mniejsza o to, że strzelanie i skradanie w tej grze wypadają mocno średnio. Co mnie najbardziej boli, to że gra robi ze mnie debila, z jednej strony próbując przedstawić się, jako gra w której jest wiele sposobów rozwiązania problemu, tylko po to, żeby po chwili dać mi w pysk faktem, że problemu rozwiązać nie mogę, bo wybrałem pół godziny temu zły upgrade, więc teraz muszę szukać innej drogi.

Sorry, ale właściwy design zagadek, które można rozwiązać na wiele sposobów polega na tym, że jedna zagadka (w przypadku deusa bardziej adekwatne jest nazwanie tego "ścieżką") ma kilka sposobów jej rozwiązania, na podstawie dostępnych graczowi środków. W deusie jest odwrotnie, jedna ścieżka ma jedno rozwiązanie (wymaga konkretnego upgradu), a ścieżek jest kilka. Tym sposobem łazi się jak debil po lokacji szukając przejścia do którego pasuje sposób rozwoju postaci jaki sobie obrałem.

W poważaniu mam taki model gameplayu, w tej grze nie ma za grosz prawdziwej swobody. Chciałem przejść grę po swojemu, obierać taką ścieżkę rozwoju jak chce, żeby wczuć się w bohatera. Pierwsze kłody pod nogi gra rzuciła mi na komisariacie policji, który wkur.wił mnie do granic możliwości, bo gra zmusiła mnie do obrania najżmudniejszej ścieżki przez dach, ponieważ nie miałem hackowania lvl2 czy 3, a oczywiście rozmowy z odźwiernym nie przeszedłem, bo chciałem być Adamem bad-assem a okazało się, że powinienem być Adamem-liżącym-jajka. Potem było już tylko gorzej kiedy okazało się, że czy mi się to podoba czy nie grę będę przechodził skradając się, bo inaczej zginę marnie próbując w kogokolwiek wycelować w tej parodii shootera.

Ostatecznie stało się tak jak wspomniałem w drugim akapicie; jest to pierwsza gra, której nie przeszedłem na PS3. Oczywiście to moja subiektywna opinia, mało tego, nie ma ona właściwych podstaw do tego, by ktokolwiek się nią sugerował, bo przeszedłem raptem z 5 godzin gry, nie chce też o niej polemizować, po prostu chciałem się podzielić moimi krótkimi doświadczeniami z Deusem.

 

ps. nie mogę też patrzeć na te nieproporcjonalnie małe głowy wszystkich postaci w grze; czy tylko ja to dostrzegam?

Odnośnik do komentarza

@up

 

Nie zgadzam się z twoją opinią ani trochę.

Sorry, ale właściwy design zagadek, które można rozwiązać na wiele sposobów polega na tym, że jedna zagadka (w przypadku deusa bardziej adekwatne jest nazwanie tego "ścieżką") ma kilka sposobów jej rozwiązania, na podstawie dostępnych graczowi środków. W deusie jest odwrotnie, jedna ścieżka ma jedno rozwiązanie (wymaga konkretnego upgradu), a ścieżek jest kilka. Tym sposobem łazi się jak debil po lokacji szukając przejścia do którego pasuje sposób rozwoju postaci jaki sobie obrałem.

Zupełnie nie rozumiem z czym masz problem w takim rozwiązaniu zagadek, gdyby każda ścieżka byłaby dostępna dla dowolnie zbudowanej postaci, to upgrade'y straciłyby sens. To w jaki sposób chcesz grać ustalasz na samym początku gry, poprzez budowanie swojej postaci pod konkretne rozwiązania, nie ma rozwoju pośredniego(a przynajmniej nie na początku gry), bo prędzej czy później gdzieś zabraknie ulepszenia i zostanie Ci tylko uniwersalne rozwiązanie siłowe (które btw bez inwestowania w skille pomagające w bezpośredniej walce jest właśnie "parodią shootera")

 

Pierwsze kłody pod nogi gra rzuciła mi na komisariacie policji, który wkur.wił mnie do granic możliwości, bo gra zmusiła mnie do obrania najżmudniejszej ścieżki przez dach, ponieważ nie miałem hackowania lvl2 czy 3, a oczywiście rozmowy z odźwiernym nie przeszedłem, bo chciałem być Adamem bad-assem a okazało się, że powinienem być Adamem-liżącym-jajka.

Spieprzyłeś postać, bo nie potrafisz ani dobrze hakować, ani się dobrze skradać, ani dobrze strzelać. Gra cię ukarała odbierając ci możliwość wyboru alternatywnej ścieżki. Zresztą jeżeli dobrze pamiętam, to na komisariat dało się wejść przez szyb wentylacyjny, albo kanały, tylko nie pamiętam, które skille były tam potrzebne. Tak samo nie zrozumiałeś chyba o co chodzi w słownych konfrontacjach z innymi. Nie chodzi w nich o to, żeby wybierać odpowiedzi, z którymi najbardziej utożsamiasz Jensena, a masz za zadanie, na podstawie rysu psychologicznego, przekonać drugą osobę, by zrobiła to o co ją prosisz. 

 

 

A co do głów to nie wie o co Ci chodzi, jak dla mnie są proporcjonalne :P

Odnośnik do komentarza

Chciałem przejść grę po swojemu, obierać taką ścieżkę rozwoju jak chce, żeby wczuć się w bohatera. Pierwsze kłody pod nogi gra rzuciła mi na komisariacie policji, który wkur.wił mnie do granic możliwości, bo gra zmusiła mnie do obrania najżmudniejszej ścieżki przez dach, ponieważ nie miałem hackowania lvl2 czy 3,

Ścieżki są w zasadzie dwie: siłowa i po cichu. Siłowo możesz po prostu iść na rambo (headshoty). Skradając się masz kilka ścieżek. Dach, kanały, front.

 

a oczywiście rozmowy z odźwiernym nie przeszedłem, bo chciałem być Adamem bad-assem a okazało się, że powinienem być Adamem-liżącym-jajka.

Nie ma "Jensena bad ass-a", tak samo jak "Jensena liżącego jajka". Są "Jensen buc" (dżizas, kto układał te dialogi...) i "Jensen pełen empatii". Coś Ci się pomyliło. ;)

 

bo inaczej zginę marnie próbując w kogokolwiek wycelować w tej parodii shootera.

To nie jest shooter tylko stealth adventure.

 

nie mogę też patrzeć na te nieproporcjonalnie małe głowy wszystkich postaci w grze; czy tylko ja to dostrzegam?

Tu Ci przyznam rację, ale nie wiele.

 

Jedyne co wywołuje u mnie uśmiech politowania to zakładanie rąk na ramiona... co minutę - z tym charakterystycznym gibnięciem. ;)

Odnośnik do komentarza

ja akurat się po części zgodzę z @Grigorim, a czytając pierwszy akapit od razu pomyślałem o posterunku policji. Prawdą jest to co mówi @kaz_ - gdybyś mógł robić wszystko to byłoby trochę nudno. Dialogi trzeba prowadzić trochę jak w życiu - nie zawsze szczerze, ale zawsze w sposób aby osiągnąć cel. 

Na pocieszenie dodam, że później będzie duuuuuuuuuuuuuużo lepiej a jesteś dopiero na samiutki, samiuteńkim początku. Daj tej grze 20 godzin, a sterowanie za niedługo połkniesz jak pelikan. 

 

Ja teraz zacząłem RDR i (pipi)a słaba ta gra w porównaniu do DE :D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...