Skocz do zawartości

Ace Combat: Assault Horizon


MaiorZero

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowili wprowadzić zmiany podobno z powodu malejących sprzedaży kolejnych części od ac4 (ac0 podobno ponizej 1mln spadł). Wg mnie gdyby nie wydawali ac6 na x'a, to mogłoby lepiej pójść. Masa ludzi nie zagrała w ac6 z tego powodu, że nie chciało im sie kupowac specjalnie konsoli (w tym ja). Powydwawali też na PSP, co też jest w IMO sumie strzałem w stopę przy tej niszowej serii.

Teraz wygląda na to, że walą w mainstream i w sumie nie wiadomo co z tego może wyjść. Chcą "uprzyjemnić grę dla ludzi, którzy mają problemy z symulatorami" (coś w tym stylu w jakimś wywiadzie powiedziano), co może oznaczać totalne spłycenie i nastawienie na efekciarstwo. AC nigdy nie było nawet zbliżone do symulacji, a tu jeszcze chcą ułatwiać...

Boję się o tą serię...

Edytowane przez qraq_pk
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Jeeez, CoD wersja z samolotami,ten trailer tylko mnie w tym umacnia coraz bardziej. Eh, czyli kolejna seria pomału się zeszmaca. I te hasło na koniec "Total destruction" tjaa, burgery pewnie miały mokro jak to przeczytały, brakuje tylko flagi amerykańskiej w tle i jakiegoś dzielnego US żołnierza.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Fabuła nigdy, ale to nigdy nie była mocną stroną serii Ace Combat. Wszystko albo proste, albo sztampowe, albo do przesady naiwne i "japońskie". Jedyny wyjątek to wspomniany Squadron Leader (The Unsung War), który może i też był mocno naciągany, ale przynajmniej wysilił się o coś oryginalnego, wspomagając całość charyzmatycznymi bohaterami (nawet jeśli widzimy ich tylko w okazyjnych cut-scenkach). Niestety, jakoś o powtórkę z rozgrywki się Project Aces nigdy nie pokusiło, serwując cały czas te same oklepane "my niby-amerykanie vs oni niby-rosjanie/chińczycy/koreańczycy/whatever". Zieeewwww...

 

Tym sposobem nawet nie liczę na cokolwiek głębokiego (parsk) od Assault Horizon. Ot strzelanina z samolocikami, ale pod tym względem jakoś nie mam póki co powodów do narzekań. Gra wygląda efektownie i dynamicznie, a chyba tego przeciętny gracz oczekuje od strzelaniny powietrznej, nie będącej symulatorem. Nie mam też nic przeciwko rozwałce i efektownym eksplozjom w zwolnionym tempie. Mówcie co chcecie, ale mnie się to widzi, podobnie jak z tego samego powodu lubię serię Burnout, choć wyścigi jako gatunek gier nie należą do moich ulubionych. Po prostu czasem człowiek lubi się wyżyć przy czymś mało wymagającym. Assault Horizon pod tym względem wygląda mimo wszystko dość obiecująco - o wiele bardziej niż poprzednik na X360, który miał tak komiczną fabułę, że nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać.

 

No i jednak nie widziałem tam nigdzie amerykańskiej flagi dumnie powiewającej na wietrze, więc a nuż może nie będzie tak tragicznie? ;) Poczekajmy do premiery.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Fabuła nigdy, ale to nigdy nie była mocną stroną serii Ace Combat. Wszystko albo proste, albo sztampowe, albo do przesady naiwne i "japońskie".

 

Że japońskie to się zgodzę ale że sztampowe i naiwne ? Nie piszę tu ze wszystkie części były za...biste bo AC to nierówna seria ale taki np Ace Combat 3 (lub 4, juz nie pamietam cyferek :) ) w ktorego na psx, w wer. japońskiej, się zagrywałem to istny majstersztyk jeśli chodzi o powiazanie fabuły z gameplayem (jeśli o latane shootery chodzi). Genialne wstawki anime i stricte japońska w klimacie fabuła... Mimo iż kumałem z tej gierki tyle co z obrazów w filmikach mogłem wyczytać (dialogi japońskie/ gra z bazaru hehe) to na myśl przychodzi mi tylko porównanie z Akirą. (no i było kilka zakończeń ! Aż chciało się sprawdzić wszystkie !)

 

 

Mimo, że następna część będzie bardziej pod zachodnich graczy wydana (fabuła) to i tak trzymam za nią kciuki. Miejmy nadzieję, że król latanych strzelanek wróci na tron :)

Edytowane przez Łebi
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Nie no, bajera i efekciarstwo jest, ale...coz to za beznadziejny gameplay? Koles lata samolotem, napiernicza w cale eskadry samolotow ( podwieszone ma okolo 200 rakiet, <sic> :D ) NIKT go nie atakuje, z latwoscia wskakuje agresorowi na ogon, krotka seria i kolejny. Sorki, ale dla mnie to lipa i zadne wyzwanie. Wiem ze to tylko 10 min. wycinku z gry, ale sami przyznajcie, ze numerem jeden w tym pokazie to byly efektowne zblizenia na rozwalajace sie samoloty ,a powinne byc karkolomne manewry kilku maszyn, zmagajacych sie w walce powietrznej. To jest takie postawienie na ilosc/efektownosc. Raczej dla mnie pass...

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie grałeś w żadną odsłonę Ace Combat, prawda?

 

Poza tym zwróć uwagę, że to tylko tutorial. Nic dziwnego, że jest łatwo.

 

Swoją drogą, mam nadzieję, że reszta soundtracka będzie prezentować podobny poziom co utworek podczas misji z filmiku.

 

No nie, nie gralem, moze faktycznie troche przesadzilem, ale sam przyznasz ze tutorial czy nie, to powinien tez troche "pouciekac" przed wrogiem a nie walic jak do kaczek. W hawx byl tutorial, a trzeba bylo troche sie "nagimnastykowac" zeby kogos zestrzelic.

W pozniejszej czesci gry napewno bedzie trudniej, ale mam nieodparte wrazenie ze jednak ta gra stawia na male wyzwanie a duza frajde z rozwalania calej masy przeciwnikow i zwyklego efekciarstwa w postaci skryptow, slow motion i innych ujec...

Odnośnik do komentarza
W pozniejszej czesci gry napewno bedzie trudniej, ale mam nieodparte wrazenie ze jednak ta gra stawia na male wyzwanie a duza frajde z rozwalania calej masy przeciwnikow i zwyklego efekciarstwa w postaci skryptow, slow motion i innych ujec...
Ale czy nie o frajdę właśnie chodzi w przypadku gry wideo? Nigdy nie byłem miłośnikiem zarówno realistycznych symulatorów, jak i arcade'owych strzelanek, ale Ace Combat - a dokładnie częścią piątą - byłem wręcz zauroczony. Poziom trudności? Była to jedna z nielicznych gier, którą musiałem zacząć na easy, ale koniec końców opanowałem ją do perfekcji na poziomie ACE. Wyzwanie jak najbardziej było obecne, ale mnie bardziej podobało się zróżnicowanie misji oraz ogólna atmosfera i klimat. Jak będę chciał wyzwanie to sięgnę po inny tytuł - najlepiej strategię ;).

 

Jeśli zaś chodzi o efekciarstwo i skrypty - właśnie tych elementów obawiałem się w nowym Ace Combat, ale oglądając filmik śmiem twierdzić, że bardzo zgrabnie wkomponowano je we właściwy gameplay, który z jednej strony pozostał wierny swym korzeniom, a z drugiej zyskał na dodatkowym efekciarstwie. Cicho liczę, że będzie to naprawdę udana odsłona.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Hmm, wygląda dobrze. Szkoda tylko, ze muzyka towarzysząca temu filmikowi niezbyt mi się podoba. Ogólnie może nie będzie tak źle z tym Ace Combat. Liczę na to, że w pełnej wersji będzie można wyłączyć te zoomy na rozpadajace się samoloty. Imo zbędny bajer dla dzieciarni, fajnie by było także, gdyby można było sobie polatać jako rosyjski pilot. No ale na to zapewne nie ma co liczyć.

Oby tylko w następnej części powrócili do fikcyjnego uniwersum w jakim działy się poprzednie części, mam już dość gier z cyklu "America saves the day" ...

Odnośnik do komentarza
Hmm, wygląda dobrze. Szkoda tylko, ze muzyka towarzysząca temu filmikowi niezbyt mi się podoba.
Nie jest zła moim zdaniem. Albo inaczej - tak jak tego typu punk rocka (?) nie jestem w stanie słuchać na co dzień, tak w efekciarskich grach czy filmach moim zdaniem sprawdza się idealnie - np. w Burnoutach. Poza tym Squadron Leader też miał coś w tym stylu w intrze i na trailerach. Tymczasem muzyka z samej gry zapewne będzie prezentować poziom zbliżony do pozostałych odsłon serii. Już utworek z pierwszej misji wypada moim zdaniem świetnie.
Liczę na to, że w pełnej wersji będzie można wyłączyć te zoomy na rozpadajace się samoloty. Imo zbędny bajer dla dzieciarni
Bez przesady z tą dzieciarnią. Rozwałka jest efektowna i nadaje grze pewnej filmowości, a przynajmniej dynamiki. Sam jednak też mam nadzieję, że da się to wyłączyć, gdyż z biegiem czasu będzie jak z Burnoutem - najpierw bawi, potem przechodzi w rutynę, a następnie zaczyna denerwować niepotrzebnie przerywając zabawę.
Oby tylko w następnej części powrócili do fikcyjnego uniwersum w jakim działy się poprzednie części, mam już dość gier z cyklu "America saves the day" ...
Ale przecież w tych ich fikcyjnych uniwersach też było US i Rosjanie. Po prostu nazwy mieli inne, ze względu na fikcję ;>. No i z czysto ekonomicznego punktu widzenia trzeba zrobić "America saves the day" aby główna grupa docelowa się podjarała i grę kupiła.

 

Zresztą, jeśli mam być szczery, to ze wszystkich historii serii AC tylko The Unsung War mi się naprawdę podobało. Reszta to typowa naiwna historyjka wojenna w większości przypadków, z "tymi dobrymi" i "tymi złymi" (pomijam japońską wersję Electrosphere, gdyż tutaj podobno było inaczej, ale oczywiście nie wyszło poza KKW). Tutaj nawet jeśli całość wygląda na kolejny klon Kol of Djuti, to z tego co widzę jest szansa na przynajmniej trochę rozwiniętych bohaterów. Nawet główna postać wreszcie nie jest niema. Szkoda tylko, że nie zapowiada się na ciekawych skrzydłowych - dla mnie to właśnie oni przyczynili się do nadania The Unsung War tego specyficznego uroku. Szło się do nich przywiązać, właśnie przez te dialogi. Tutaj zapowiada się raczej typowy szum komunikacyjny.

 

Tak czy inaczej, liczę przede wszystkim na dobrą grę - tj. zróżnicowane cele misji, ciekawe zwroty akcji oraz dobrą muzykę w tle. Na poziom Unsung War nie liczę, ale sądząc po trailerach zapowiada się naprawdę dobrze.

Odnośnik do komentarza

Unsung war był świetny, raz na jakiś czas odpalam ją sobie i gram w poszczególne misje i muszę przyznać, że gra bawi nadal tak samo świetnie jak w dniu, w którym ją kupiłem. Teraz mi się przypomniało, że warto by było wkońcu kupić Belkan wars...

 

Zobaczymy co wyjdzie z tej części ale po tym co dotychczas zobaczyłem nie sądzę by gra była tak dobra jak choćby Unsung war.

Edytowane przez Paliodor
Odnośnik do komentarza
Może być dobrze, ale ogólnie rewelacji się nie spodziewam, niestety.
Zależy co rozumiesz przez rewelacje. Ludziowie za takowe traktują kolejne oklepane odsłony Kol of Djuti czy innych Halo. Jeśli chodzi o Assault Horizon, to nawet jeśli nie będzie szału czy hitu, to i tak szykuje się pewien powiew świeżości i oryginalności do odprężenia przy piwku. Jeśli radocha z rozwałki będzie przednia, to już pół sukcesu.

 

Teraz mi się przypomniało, że warto by było wkońcu kupić Belkan wars...
Neee, nie warto. Ot taki mission pack bez wyrazu. Misje mało urozmaicone, nie zapadające w pamięci. Pomimo paru ciekawych rozwiązań do gry nie wracałem wcale, podczas gdy do Unsung War bardzo często. UW to chyba jedyna gra, którą zdecydowałem się "wymasterować" jak się da, czego zwykle nie robię. Belkan War tymczasem... meh... Muzyka fajna w paru misjach i to w sumie tyle co mi utkwiło w pamięci.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...