Skocz do zawartości

Dark Souls


McDrive

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam jak grając w Dark Souls po raz pierwszy praktycznie od razu (miałem może niecałe 10 h na liczniku) rzuciłem się na głęboką wodę udając się do Tomb of the Giants. Wymęczyłem się strasznie, ale udało mi się dojść do samej bariery na końcu lokacji (mimo żałosnego lv. i braku latarni, lol). Najgorszy był powrót na powierzchnię :)

Odnośnik do komentarza

No nie, chyba jestem zmuszony wejśc na wikipedie dark souls..

Dotychczas cały czas grałem bez żadnych pomocy i offline i już w sumie zrobiłem praktycznie wszystko, została mi ostatnia miejscówka, a i tak tak z nią zwlekałem właśnie dlatego, że nie wiem o co w niej chodzi (no i trochę pamiętam jak mnie rozwaliła psychicznie jak grałem wcześniej). A ta miejscówka to duchy zaraz pod firelink shrine..

Nie mam pojęcia o co chodzi, nic tym duchom nie robię, tarcza nie działa, a pamiętam dobrze jak grałem wcześniej, że tarcza normalnie odbijała ataki, a ja siekałem no akurat z jakiejś innej broni. No ale sprawdziłem większość typów: magic, enchanted, occult, divine, fire, lightning. Nic nie wchodzi

 

Jedyne co sobie przypominam to, to że miałem chyba status cursed (połowa hp), ale to co... Dzięki temu że byłem zaklęty, to mogłem walczyć z duchami?

Jak tak teraz myślę, to w sumie dziwne, że wiedziałem, żeby się udać do duchów, żeby zdjąć ten status, pewnie jednak wtedy jak grałem coś tam przeczytałem i pewnie też był tam napisany sposób na duchy...

 

Echh, no nic trzeba wejsc chyba jednak na te wikipedie, ale aż serce boli :<

Odnośnik do komentarza

O kurde

i dobrze mówiłem :o w sensie ze trzeba byc zakletym (a wydawalo mi sie to totalna bzdura xd)

ech, moglem to sam ogarnac jednak, wystarczylo dokladnie przejrzec itemy

ale wielkie dzięki tak czy siak : p przynajmniej obylo sie bez wikipedii : D

 

P.S. Hehe, chyba jednak nie będzie ciężko. Prawie nic mi te duszki nie robią : p

Nawet ten atak, którego pamiętam tak mocno się bałem wcześniej, co tak te duchy cię łapią, mało co mi robi

No ale to już na kiedy indziej zostawię.. najpewniej na jutro : p

Edytowane przez QstomPL
Odnośnik do komentarza

nie ukrywam, że wiedziałem czego się spodziewać, ale na dobrą sprawę, jeśli już ktoś wpadł na to jak dostać się do niego, to z nim problemu być nie powinno;

 

gość zaletę ma taką, że ma dużo hapsów; jeśli masz dużo estusów (na pewno masz, powinieneś mieć komplet, bo biegniesz do niego z firelink) to powinieneś bez problemu go zniszczyć na pierwszym starciu; stuprocentowa taktyka nakazuje: zero cofania, zero blokowania, tylko ciosy oburącz i lykanie estusów;

 

(swoją drogą boss po powrocie do undead asylum zabijał mnie wielokrotnie, a kings tylko raz, kiedy dotarłem do niego z trzema estusami...)

Odnośnik do komentarza

Udało się go zabić (napisałem posta i poleciałem próbować, więc udało się bez podpowiedzi : D), tak jak pisze pepe. Gość mnie zszokował na początku bo każdym atakiem cały shield mi schodził, ale po kilku próach zauważyłęm, że prawie nic mi jego ataki nie robią, więc waliłem oburącz bez wnikania w obrone. Czasem było ciężko, no ale ogólnie boss średniawy

Jedziemy dalej : >

Odnośnik do komentarza

Zależy z czym miałeś konkretnie problem. Chodzi o tego bossa w ruinach z duchami, tak? Tam gdzie wpadasz do przepaści i automatycznie zostajesz wciągany przez ciemność? Jeżeli z tym miałeś problem, to wystarczyło założyć stosowny pierścień (w opisie tego przedmiotu było napisane, że zabezpiecza przed pochłonięciem). No chyba, że coś źle zrozumiałem i Twój problem polegał na samym starciu z tym przeciwnikiem, ale on akurat był dosyć prosty, więc nie wiem gdzie tu ten mindfuck ;)

Odnośnik do komentarza

Tak mi chodziło o samego bossa, domyślić się, że trzeba pierścień założyć nie było ciężko, a opisy przedmiotów czytam zawsze : >

 

Miałem mind fucka bo 4 bossów na raz wydawało mi się przesadą, jeszcze nawalali jakimiś samonaprowadzającymi strzałami, no ale już po. Teraz mam mind fucka na chaos of bed, ale nic nie piszcie! : D

Edytowane przez QstomPL
Odnośnik do komentarza

No akurat z nim poszło mi łatwo : p

Widać, każda inna osoba inaczej postrzega tę grę i różnych przeciwników : >

 

Dla mnie najgorsi bossowie w grze to dotychczas:

- tych dwoch gargulców co pilnowali pierwszego dzwonu (na górze, na dachu)

- queelag (bardzo maly dmg jej robiłem)

- i ten golem co był przed teleportem do anor londo (wypychał mnie z mapki.. -.-)

 

Reszta jakoś tam zawsze szła

Odnośnik do komentarza

Hehe, wychodzi na to, że masz rację, bo przeciwników, z którymi Ty miałeś problem dosłownie zmiażdżyłem przy kilku podejściach, natomiast z Seathem się zdrowo namęczyłem.

 

Moje top 3 największych madafaków w Dark Souls?

 

1. Centipede Demon - głównie ze względu na lokację i wredne ataki. Bez pomocy dodatkowej postaci (w grze, nie drugiego gracza), chyba bym go nie pokonał.

2. Seath the Scaleless - dopiero po ładnych kilkunastu zgonach zorientowałem się, że nie da się go zabić od razu w konwencjonalny sposób.

3. Smought & Ornstein - chyba każdy wie dlaczego.

Odnośnik do komentarza

A mi najwięcej krwi napsuło ginięcie po spadnięciu do otchłani. Gdyby nie walkthrough to nigdy w życiu sam bym do tego nie doszedł, że trzeba załozyć pierscień, który wypada z wilka bo z założenia nigdy nie czytam opisów przedmiotów (nie chce mi się).

u mnie jw. :)

 

Gary, dziwi mnie Twoje uznanie dla cantipade, bo dla mnie jest jednym z najprostszych bossów. Ubiłem go sam w pierwszym podejściu, ale ułatwienie miałem w tym, że kiedyś gdzieś wyczytałem, że najlepiej przy nim pobiec w prawo na wysepkę, gdzie jest więcej przestrzeni. Natomiast później, kiedy summonowali mnie inny gracze trafiła się jedna walka, gdzie pobiegłem w prawo, a dwóch graczy zostało przy wejściu. Wróciłem do nich i okazało się, że też nie ma większego problemu w walce tam, jeśli uważa się na lawę i na wszelki wypadek ma się ring uodparniający na lawę.

 

Mnie męczył demon w undead asylum po powrocie do tej miejscówki. Trzy razy tam wracałem, coraz bardziej dopakowany i dopiero kiedy poszedłem do niego w Havel Set, udało mi się go zbić, choć też nie bez problemów.

Najwięcej zgonów zaliczam regularnie na titanite demon, choć jak przypomnę że w smole w sen fortres pokonałem trzech takich bez ringa na swobodne chodzenie w wodzie/błocie (nie wiedziałem o jego istnieniu xD), to się sobie nadziwić nie mogę ;)

Gargulce też drażniły, ale bez szału.

No i wpadłem w szał, jak przy pierwszym podejściu do hydry rozwaliła mnie jej ostatnia głowa, a na 100% wystarczyło jej zadać jeszcze 1 cios i by odpadła ;)

Odnośnik do komentarza

No właśnie. Na swoje usprawiedliwienie dodam też, że starałem się całą grę przechodzić bez używania opisu czy jakichkolwiek podpowiedzi (udało się, chociaż momentami krew mnie zalewała, kiedy nie mogłem czegoś rozkminić).

 

No i wpadłem w szał, jak przy pierwszym podejściu do hydry rozwaliła mnie jej ostatnia głowa, a na 100% wystarczyło jej zadać jeszcze 1 cios i by odpadła

Miałem tak samo. Został ostatni łeb, którego ni ch*ja nie mogłem załatwić, gdyż był poza moim zasięgiem, a żadnej broni do walki na odległość nie posiadałem :>

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...