Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

The Last Guardian - ukończyłem dwukrotnie za jednym zamachem. Jedna z lepszych gier tego roku i mój bardzo mocny kandydat do gry roku. W zasadzie już niemal wszystko zostało powiedziane, więc nie będę powtarzał. Mistrzowska atmosfera, klimat i przygoda razem z rewelacyjnie animowanym zwierzakiem. Takie gry warto kupować, warto wspierać. Problemy techniczne są, ale nie wpływają znacznie na odbiór całości (grałem na PS4 bez Pro w nazwie). Kilka razy dość duże spadki animacji, szalejąca kamera, to największe wady ale o nich raczej już każdy wie. Poza tym brakuje trochę sekretów i przydałoby się kilka etapów mniej liniowych, ale to już małe minusiki i dodatkowo mocno subiektywne. Reszta to uczta dla gracza. Animacja, klimat, dźwięk (dla tej gry warto mieć kino domowe), muzyka, projekty poziomów, niepowtarzalna atmosfera... Cudo. Z pewnością za kilka lat The Last Guardian będzie miało taki sam status kultowości jak Ico czy SotC. Brać, grać i nie narzekać. Polecam z czystym sumieniem. 9/10

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

The Rise of the Tomb Raider. Fajna giera, chociaz troche nuzaca juz pod koniec, ciagle to samo. Wieksze wrazenie zrobila na mnie 2 lata temu poprzedni czesc. Moze jakbym ogral RotTR na premiere na xone, przed U4 byloby duzo lepiej. Mimo wszystko jest dobrze, nawet bardzo. W miedzyczasie ogralem dodatek Babe Yage no i czekaja na mnie wiezy krwi (Roger zachwalal...). Koszmar Lary to tragedia :< 7,5/10

Odnośnik do komentarza

Killzone: Mercenary - zacznijmy oczywiście od technikaliów. Gra wygląda obłędnie, przez większość czasu czułem się jakbym grał w grę pokroju Battlefielda 3 na nisko-średnich detalach, naprawę niesamowite ile twórcy wyciągnęli z vity. Dosłownie szło zapomnieć że gra się na handheldzie. Ale żeby nie było za różowo, to duże zastrzeżenia mam do dymu, który wygląda okropnie, rozjeżdżające się piksele widać gołym okiem i niestety bardzo mocno kontrastuje to z resztą grafiki, psując trochę efekt. Ale to w sumie nieduży szczegół. Jeśli chodzi o płynność, to jedyne spadki fps których doświadczyłem miały miejsce podczas finalnej walki z bossem (z wiadomych względów - rozległy teren, dynamiczna akcja, sporo wrogów i ciągłe poruszanie się), ale nie było to ani trochę dokuczliwe.

 

Jeśli chodzi o fabułę, to mamy dość prostą historyjkę, której pewnie pojutrze nie będę pamiętał, ale może to przez to że z całego uniwersum grałem tylko w pierwszego Killzone'a, i nawet nie siliłem się na zapamiętywanie nazwisk. Pewnie nie jest źle pod tym względem dla ludzi którzy ograli dwójkę i trójkę, ja tego jeszcze nie zrobiłem, więc nawet nie będę jej oceniał.

 

Sama rozgrywka jest bardzo dobra, strzelanie czuć, większość lokacji możemy przejść po cichu, a zawsze fajnie dla urozmaicenia się poskradać. Uzbrojenia jest naprawdę dużo, tyczy to się broni głównej, dodatkowej, zbroi no i oczywiście systemu vanguard (Mantys <3). No tylko ten blackjack w zbrojowni w polskiej wersji językowej jest dość zabawny, ten rosyjski akcent jest po prostu komiczny. 

 

Sterowanie? Obawiałem się czy twórcy na siłę nie będą wymuszać dotykowych funkcji vity, ale zrobili to rozsądnie. Czy przy hakowaniu, poruszaniu się po zbrojowni, QTE podczas walki wręcz czy zabijania po cichu, w żadnym z tych elementów dotyk mnie nie denerwował. To na duży plus.

 

Przejście zajęło mi może jakieś pięć-sześć godzin, z tym że grałem na najwyższym poziomie trudności, który i tak okazał się za łatwy. Liczyłem na dużo większe wyzwanie, a tu naprawdę ginie się rzadko, bo osłon jest pod dostatkiem, wrogowie rzadko agresywnie na nas szarżują, więc wystarczy się chwilowo schować i poczekać parę sekund na odnowienie zdrowia. Aż się boję pomyśleć jak gra wyglądałaby na niższych poziomach trudności.

 

Mocne 7+/10, bawiłem się dobrze, teraz jeszcze trzeba ogarnąć multi (zagrałem do tej pory trzy mecze, wszystkie wyszukało po 3 sekundach więc ludzie jeszcze grają) i wymasterować singla, może wpadnie platynka.

Edytowane przez c0r
Odnośnik do komentarza

maxresdefault.jpg

 

Moirai, no tego się nie spodziewałem xD. Nie będę nic pisał zeby nie spoilowac, polecam sprawdzic samemu, przejscie gierki zajmuje jakies 5 minut i jest darmowa na steamie, naprawde warto

 

e: tylko nic nie czytajcie o samej grze przed zagraniem

Zrobiłem tak jak radziłeś i

 

mózg rozyebany. Strasznie fajny zabieg z decydowaniem o losie innych graczy na podstawie udzielonych przez nich odpowiedzi. Za pierwszym razem miałem normalne odpowiedzi, ale zabiłem typa. Za drugim dostałem odpowiedzi 'i fucked your mom/dad' ale chciałem zobaczyć co się stanie jak puści się typa wolno i nie będzie zakrwawionym. No cóż, babka mnie opluła krwią. :reggie: A więc nie ma wyjścia, tak czy tak wychodzi się we krwi i to od następnego gracza zależy czy nas puści czy zabije. Jak rozumiem po podaniu emaila przyjdzie wiadomość jak o naszym losie ktoś zdecydował?

 

 

Odnośnik do komentarza

Zrobiłem tak jak radziłeś i

 

mózg rozyebany. Strasznie fajny zabieg z decydowaniem o losie innych graczy na podstawie udzielonych przez nich odpowiedzi. Za pierwszym razem miałem normalne odpowiedzi, ale zabiłem typa. Za drugim dostałem odpowiedzi 'i fucked your mom/dad' ale chciałem zobaczyć co się stanie jak puści się typa wolno i nie będzie zakrwawionym. No cóż, babka mnie opluła krwią. :reggie: A więc nie ma wyjścia, tak czy tak wychodzi się we krwi i to od następnego gracza zależy czy nas puści czy zabije. Jak rozumiem po podaniu emaila przyjdzie wiadomość jak o naszym losie ktoś zdecydował?

 

 

Tak

 

 

mnie typ zayebał xD

 

 

 

Uncharted 4 - co tu dużo gadać, kapitalna przygoda w przepięknej oprawie. Serio, w niektórych momentach autentycznie zastanawiałem się czy widok rozpościerający się przede mną to nie jest jakiś bullshot. Gra wprawdzie potrzebuje trochę czasu na rozkręcenie bo początkowe rozdziały są średnie i przechodziłem je w sesjach 30 minutowych, ale po chwili jak przygoda się rozkręci wciąga jak bagno.

 

Po wymęczonym przejściu U3 wszystkie zmiany wprowadzone w czwartej części mi pasowały. Silniejsze nastawienie na narrację, więcej eksploracji, a mniej walki, praktycznie brak killrómów, kombinowanie ze stealthem, mniej skryptów (dzięki czemu wywołują emocje, a nie zobojętnienie jak w przypadku U3 czy Tomb Raidera). Gra stała się przez to ciut poważniejsza, ale nie utraciła imo swojego ducha.

 

Poprawiony gunplay również cieszy, kapiszonami strzelamy właściwie z podstawówek, w riflach czuć zdecydowanie większą moc. Nie jest to poziom TLOU, ale jest bardzo dobrze. Cieszy też niewielka ilość terminatorów, co pamiętam było bardzo denerwujące w poprzednich częściach gdzie niektórzy przeciwnicy to prawdziwe bullet sponge przeżywający kilka headshotów.

 

O grafice nie ma się co rozpisywać, to trzeba zobaczyć na własne oczy. Niektóre efekty czy miejscówki po prostu zapierają dech w piersiach. Błoto, woda spływająca po skałach czy zalegająca w szczelinach drewnianej podłogi, odbicia, eksplozje, dym, para wodna to wszystko stoi na najwyższym poziomie, dorzućmy do tego bardzo dobre tekstury (pare razy niestety było widać ich doczytywanie) i destrukcję otoczenia i w efekcie mamy taki miks, że ciężko się skupić na samym graniu bo tyle wspaniałych rzeczy widzimy na ekranie.

 

Wspaniałe zakończenie przygód Nathana w wykonaniu Naughty Dog. Pora zacząć przygodę na crushingu, chociaż wcale tego nie planowałem. I pisze to osoba, która od premiery Bloodborne praktycznie nie dotykała konsoli, cieszę się, że jednak nie pozbyłem się tego czarnego odkurzacza.

 

Aha, widziałem w dedykowanym temacie, że ludzie coś pisali o słabej ścieżce dźwiękowej. Nie słuchajcie ich

Edytowane przez teddy
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Swietne sa te efekty gdy pod naszym ciezarem czesc skaly zaczyna pekac i lekko osowac sie ale nie spada w przepasc. Deszcz,dzungla czy opuszczone miasto, nie wiem czy trafila mi sie gra w ktorej tak czesto podziwialbym krajobraz, probowal poznac historie regionu. Piekne.

Fabula jak dla mnie na plus. ND chce robic gry o tresciwsze i mi taka opcja zupelnie pasuje. Jak wspominalem kiedys, moim zdaniem to wymarzone zakonczenie serii.

Odnośnik do komentarza

Aliens: Colonial Marines (PC)

 

Mówią, że czasem trzeba zagrać w jakiegoś crapa, żeby zresetować sobie "smak" i potem móc bardziej doceniać dobre tytuły.

No, może w tym wypadku nie było aż tak tragicznie, acz nie wiem ile w tym zasługi fanowskiego moda, którego zaaplikowałem - TemplarGFX's ACM Overhaul V2

Paczka ta poprawia 90% technicznych rzeczy, które pokpili sami deweloperzy - od grafiki, animacji, przez AI Obcych, a na zachowaniu broni przy strzelaniu i balistyce pocisków kończąc. Jedyne, co pozostało miejscami zepsute to skrypty. Na szczęście nie zdarzyło mi się utknąć gdzieś na amen i zostać zmuszonym do wczytania checkpointa - wystarczyło pokręcić się chwilę w kółko, ewentualnie wyprzedzić komputerowego towarzysza, który postanowił się gdzieś zaciąć i ani myślał iść dalej.

 

Drugi minus modyfikacji to...  dziwna poprawa sztucznej inteligencji Alienów. Nie pamiętam jak było bez tego, ale po zaaplikowaniu Ksenomorfy skaczą jak opętane, bardzo często zabijają nas w zasadzie jednym dotknięciem i, szczególnie w początkowych etapach, niemożliwie podbija to poziom trudności. W paru momentach efekt był niesamowicie frustrujący, gdy w niewielkim pomieszczeniu trzeba było odpierać tabuny stworów, a sojuszniczy bot guzdrał się przy hackowaniu jakichś drzwi. Później, w bardziej otwartych lokacjach, było już lżej, z lepszym balansem.

 

Dam takie 4+/10

 

Ogółem dało się w to grać, miejscami nawet czerpiąc niejaką przyjemność ze zwiedzania fajnie zaprojektowanych, klimatycznych poziomów. Całość jest krótka, więc można raczej bez późniejszych wyrzutów sumienia poświęcić na to ze dwa wieczorki. Aha, no i najlepiej grać z kimś w co-opie. Wówczas do oceny można dodać z 1 punkcik, albo nawet i półtora - zależnie od poziomu beki. :)


 

Edytowane przez Frantik
Odnośnik do komentarza

Wasteland 2 (PC) - wczoraj udało mi się nareszcie ukończyć. Długo to trwało u mnie bo miałem trochę przerw. Nabite bodaj 66h wg obliczeń Steama. Na pierwszy rzut napiszę że gra nie posiada wątku głównego. Wszyscy którzy oczekują epic fabuły poczują zawód i będzie on rósł do samego końca. Lepiej się nie nastawiac. Jakieś tam tło wydarzeń jest, ale Wasteland 2 to przede wszystkim wykonywanie misji dla różnych, napotkanych ugrupowań (świetnych swoją drogą np. Milicja Boga albo Manieryci - trzeba to samemu zobaczyć żeby wiedzieć o co chodzi). Możemy dla nich pracować, pomagać albo wręcz przeciwnie, to tak bardzo ogolnikowo. Questy są ok, niczym się nie wyróżniają, ale są fajne decyzje do podejmowania, fajne dialogi (do tego nieźle przetłumaczone) i niekiedy można natrafić na różnych dziwaków. :) Nudy nie ma w tym aspekcie, pomimo że tak jak wspomniałem, wątku głównego brak.

Co jeszcze? Klimat świetny (taki powinien być F4) - brudno, szaro i ponuro. Muzyka kozak, w końcu to zasługa maestro Marka Morgana. Grafika spełnia swoją rolę, ale do poziomu Pillarsów czy Divinity brakuje bardzo dużo.

Ogólnie Wasteland 2 bardzo wciąga, chce się w niego grać, a przynajmniej ja tak miałem. Pewnie to zasługa systemu walki, turowy z nutką taktyki, ale bardzo satysfakcjonujący. Levele wpadają co chwila, czuć że postacie się rozwijają, a to daje kolejne impulsy do grania. :) Do tego dochodzi mnóstwo fajnego ekwipunku. Najwięcej frajdy dają oczywiście coraz to lepsze spluwy. Pod koniec czuć że ma się drużynę badassów. Chyba nie muszę jeszcze raz pisać że jest z tego powodu satysfakcja?

Jest super klimat, jest super muzyka, jest satysfakcja z grania, są niezłe quest, są ciekawe i oryginalne ugrupowania/społeczności ludzi na pustkowiach. Mimo to do ideału trochę brakuje m.in. wątku głównego czy jakichś bardziej wyrazistych postaci które do nas dołączają. Są też problemy techniczne. Czasami szaleje kamera, niekiedy znikały tekstury, parę razy miałem też totalne zwiechy całości...

Daję 8/10. Czekam z wypiekami na W3 i oczywiście Tormenta. Moc w Brianie Fargo jest jeszcze mocna. Trzymam kciuki za studio inXile, żeby wydawali więcej tego typu oldschoolowych pozycji. :cool:

Edytowane przez ireniqs
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

Zrobiłem tak jak radziłeś i

 

mózg rozyebany. Strasznie fajny zabieg z decydowaniem o losie innych graczy na podstawie udzielonych przez nich odpowiedzi. Za pierwszym razem miałem normalne odpowiedzi, ale zabiłem typa. Za drugim dostałem odpowiedzi 'i fucked your mom/dad' ale chciałem zobaczyć co się stanie jak puści się typa wolno i nie będzie zakrwawionym. No cóż, babka mnie opluła krwią. :reggie: A więc nie ma wyjścia, tak czy tak wychodzi się we krwi i to od następnego gracza zależy czy nas puści czy zabije. Jak rozumiem po podaniu emaila przyjdzie wiadomość jak o naszym losie ktoś zdecydował?

 

 

Tak

 

 

mnie typ zayebał xD

 

 

 

mnie swego czasu gierką lekko zainteresował ś.p. mate5, ale kiepskie sterowanie i oprawa av skutecznie odrzuciły na jakiś czas od jej ukończenia. twoja recenzja przekonała mnie do powtórnego dania gierce szansy

również otrzymałem na maila info o zabiciu mojej postaci, a byłem przecież taki inteligentny i myślałem że jak sam tego nie zrobię, to dostanę happy ending. dzień później inny gracz zdecydował inaczej xD

 

następnym razem spróbuję sposobu sutka :pawel:

 

 

 

Moirai to świetny przykład dlaczego gry nie zawsze muszą muszą mieć dobry gameplay, aby zrobić dobre wrażenie, którego nie dałby rady dostarczyć żaden konwencjonalny film, czy książka

 

bez oceny ale zagrać koniecznie/10

Odnośnik do komentarza

Ja to całkowicie przekombinowałem 

 

 

jak trzeba było odpowiadać to myślałem, że to jakiś doppelganger i muszę udzielić identyczne odpowiedzi jakie usłyszałem xD no nie udało się. Kumpel z kolei odpisał na pytanie o jęki, że to ksiądz gwałci małych chłopców i przeżył xD

 

 

Odnośnik do komentarza

@suteq/teddy

 

wg mojego następcy ostatnia odpowiedź "some woman spit it on me" chyba nie była zbyt wiarygodna. w sumie to mu się nie dziwię. sam bym chyba zayebał typa w ciemnej jaskini, który trzymając zakrwawiony nóż wygaduje takie farmazony. xd

 

akcja z księdzem pedofilem kusi. a odpalę ponownie i sprawdzę, czy przeżyje większość przypadków. :pawel:

 

Odnośnik do komentarza

 

Ja właśnie napisałem, że typiara napluła na mnie jak odmówiłem aby ją zabić. 

Jeszcze mam tego maila tak w ogóle.

Na pierwsze pytanie o krew odpowiedziałem tak jak wyżej.

Na drugie o nóż odpowiedziałem, że typ niedaleko wejścia mi go dał.

Na trzecie o jęki odpisałem, że to nie byłem ja i nie zrobiłem nic złego. :pawel:

 

I tyle. Z pewnością będę grał sobie od czasu do czasu w tę grę z samej ciekawości jakie odpowiedzi mogę zobaczyć.

 

 

Odnośnik do komentarza

Silent Hill: Shattered Memories (PSP/PS2)

 

Jestem autentycznie pełen podziwu jak bardzo silenthillowa jest ta gra, pomimo pozornie mało silenthillowego gameplayu, bowiem nie uświadczymy tu walki, a starcia z przeciwnikami zastąpiły dość dynamiczne sekwencje ucieczkowe. Dla ortodoksyjnego fana serii nowości te mogą wydawać się nie do przyjęcia, jednakże atmosfera wylewająca się z ekranu absolutnie bez żadnego wstydu może dumnie stanąć obok odsłon 1-4. Zimowo-lodowy klimat jest ciężki i choć może nie ryje bani tak jak chociażby w SH2 i 3, to czuć, że gramy w kolejną odsłonę Cichego Wzgórza. Bardzo przypadła mi do gustu fabuła, która choć jest wariacją na temat historii z jedynki, to ma własny charakter, a występujące w niej twisty potrafią zrobić wrażenie. Dodatkowo cieszą rozmaite dodatki i ficzery, których rodowodu można doszukiwać się zapewne w pierwotnej platformie, na której ukazała się gra, czyli Wii - wspomnę tu chociażby o pomysłowych zagadkach z wykorzystaniem świecenia latarką, czy robienia zdjęć telefonem. To wszystko jest tu spójne i absolutnie nie psuje klimatu.

 

Żałuję, że nie rozwinięto serii w tym właśnie kierunku, bo jak dla mnie to znakomite odświeżenie skostniałej formuły i wystarczyłoby dodać więcej rodzajów schizowych maszkar, może jakiegoś bossa albo dwóch i byłoby goty. Tak powinien wyglądać Silent Hill 5. Idealna gra na zimowe wieczory. Polecam  :thumbsup: 

8+/10
 

Edytowane przez Frantik
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Pomysł na zagadki i sposób interacji są w tej części cudne, a przecież nie spalają niczyich obwodów. Szkoda że współczesne duże tytuły wolą często poprzestawać na waleniu w wyświetlany klawisz, by ruszyć z eksploracją dalej. No i fabularnie Shattered Memories >> wszystko co wyszło po dwójce 

 

Btw SM to ostatni SH OST, przy którym robił Akira Yamaoka. I robił go dobrze

 

 

<CIARY>

Edytowane przez nobody
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

 

maxresdefault.jpg

 

Moirai, no tego się nie spodziewałem xD. Nie będę nic pisał zeby nie spoilowac, polecam sprawdzic samemu, przejscie gierki zajmuje jakies 5 minut i jest darmowa na steamie, naprawde warto

 

e: tylko nic nie czytajcie o samej grze przed zagraniem

Zrobiłem tak jak radziłeś i

 

mózg rozyebany. Strasznie fajny zabieg z decydowaniem o losie innych graczy na podstawie udzielonych przez nich odpowiedzi. Za pierwszym razem miałem normalne odpowiedzi, ale zabiłem typa. Za drugim dostałem odpowiedzi 'i fucked your mom/dad' ale chciałem zobaczyć co się stanie jak puści się typa wolno i nie będzie zakrwawionym. No cóż, babka mnie opluła krwią. :reggie: A więc nie ma wyjścia, tak czy tak wychodzi się we krwi i to od następnego gracza zależy czy nas puści czy zabije. Jak rozumiem po podaniu emaila przyjdzie wiadomość jak o naszym losie ktoś zdecydował?

 

 

 

 

rowniez skonczylem  2 razy ha !

na bank mnie zabija za te odpowiedzi xD, ta dziura przy kosciach ma jakies znaczenie?

co jakis czas bede odswiezal 

 

edit

 

 

w jednym podejsciu klamalem xD i mnie puscil podsumowanie jakie dostalem

 

After hearing your answers NIklas decided to let you pass. This was quite a foolish act considering that you were covered in blood from the killing of the previous farmer, martha.

And that draws an end to your involvement in this story. Thank you for playing.

 

 

Edytowane przez kubson
Odnośnik do komentarza
Dzisiaj dostałem w prezencie Oxenfree od Veliusa. Miałem na liście, zawsze chciałem sprawdzić bo ludzie zachwalali, ale obawiałem się, że mnie zanudzi bo to jednak troszkę symulator chodzenia. Jednakże gra wywarła na mnie ogromne wrażenie, a w samej końcówce czułem się spełniony. 

 

Gra stoi fabularnie. Bez dwóch zdań. Fabuła jak i cały scenariusz to największa zaleta tej gry. Zaczyna się po prostu normalnie, nic nie zakłada, że coś się może zdarzyć. No ale z czasem (pipi) wpada w wentylator i im dalej tym ciekawiej. To co się tam później wyprawia łącznie z 

GRUBE SPOILERY


zakończeniem to nie mam pytań. Jak się okazało zdobyłem chyba najlepsze możliwe zakończenie i to grając totalnie na ślepo. Otóż uratowałem Michaela, który został z Clarissą. Ren i Nona zostali parą, a Alex i Jonas również zostali przyjaciółmi(co najmniej hehe). 


I to co najlepsze czyli wybory w grze. Otóż wszystko ma przełożenie na to jak poszczególni bohaterowie będą nas postrzegać i jak się skończy cała przygoda. Fantastycznie zrobione zwłaszcza, że nigdy nie wiadomo czy postępuje się dobrze, ale ja postępowałem tak jakbym ja to zrobił i wyszedłem na tym świetnie.  

Szczególnie podobały mi się wybory w samej końcówce gdzie gracz z drugiej strony lustra odpowiadał głównej bohaterce co powinna zrobić. Mind blown. Jeszcze co do samej historii to była ciekawa, ale te schizy z opętywaniem to już były grube jazdy. Szczególnie jak Clarissa wyskoczyła z okna tak po prostu a ja potem przez kilkadziesiąt sekund stałem i myślałem co tu się właśnie odjebało.


 

Kolejna sprawa to postaci i dialogi. Dialogi to tak naprawdę esencja tej gry. Zaczyna się już od samego początku. Postaci zaczynają rozmawiać o byle czym i robią to tak dobrze, że czuje się jakby się tam było. Jakby przebywało się w gronie osób, które się zna od dawna. Oczywiście na początku nic nie wiemy o poszczególnych bohaterach, ale z czasem przez dialogi właśnie dowiadujemy się więcej i więcej. Bohaterowie są naprawdę rewelacyjnie nakreśleni. Każdy bohater jest inny, do każdego miałem inny stosunek. Jednych lubiłem, jednych nie, na innych się złościłem, a niektórzy aż rozczulali do potęgi. EMOTIONS, właśnie to działa w tej grze, ale nie takie udawane jak w grach Cage'a tylko takie prawdziwe. Właśnie dlatego, że czuć od samego początku, że postaci mają duszę, że zachowują się naturalnie, że voice acting jest zrobiony znakomicie. Chylę czoła. 

 

Warstwa audiowizualna to również małe arcydzieło. Całość jest zrobiona w pixelarcie i grafice 2,5D, ale wygląda naprawdę zacnie. Gra posiada kilka lokacji, które są naprawdę różnorodne i nie ma się wrażenia, że jedna lokacja jest zbyt podobna do drugiej. Całość została bardzo dobrze przemyślana przez twórców. Muzyka? Proszę Państwa toż to :obama: Muzyka idealnie pasuje do mrocznego klimatu gry. Są utwory spokojniejsze, ale są też znacznie mocniejsze i szybsze. Niemniej wszystkie są nieźle porąbane. Momentami czułem się jakbym grał w nowe Hotline Miami, a czasami jakbym słuchał muzyki rodem z Odysei kosmicznej. Osobiście jestem oczarowany. 

 

Ale tak naprawdę co robimy w tej grze? No głównie to chodzimy z jednej lokacji do drugiej w poszukiwaniu czegoś. Jeśli chodzi o sam gameplay to są zagadki, które rozwiązujemy za pomocą radia. Otóż są zamknięte drzwi, odpalamy radio i poprzez wskazanie odpowiedniej częstotliwości drzwi stają przed nami otworem.Ogólnie w miarę regularnie używamy radia. Czasem również musimy w odpowiedniej kolejności uruchomić kilka warstw danego utworu co jest powiązane fabularnie, ale tego nie będą zdradzał. Oprócz tego możemy zebrać listy pewnej pani aby dowiedzieć się więcej o historii oraz odebrać specjalnie zakodowane wiadomości w anomaliach. Niestety ale to chodzenie w tę i z powrotem może momentami nudzić czy męczyć. Osobiście się złapałem, że jak byłem pod koniec gry to z jednej strony chciałem grać dalej ale z drugiej mogła ona już się skończyć. Zapewne dlatego, że przeszedłem ją przy jednym posiedzeniu. I generalnie to jest mój główny zarzut do gry, dosyć poważny zarzut w morzu świetnych aspektów. 

 

Czy jestem zadowolony? Ogromnie. Sam bym pewnie długo opierał się nad kupnem gry albo w ogóle dał sobie z nią spokój i by mnie ominęła niezwykła perełka, ale na szczęście ktoś mądrzejszy czuwa nade mną. Dzięki Velius. :rose: 8.5/10

Odnośnik do komentarza

Far Cry 3: Blood Dragon - co tu dużo pisać, ta gierka jest kozacka. Z żadną częścią tej serii nie bawiłem się tak dobrze jak tym dosyć krótkim dodatkiem do trójeczki. Już jako bardziej mięsisty szuter (o wiele tutaj mniejszy nacisk na zbieranie pierdół, łowienie - tylko rozpierducha) trafia do mojego skromnego, osobistego podium obok najnowszego Wolfensteina i Dooma. Klimatem typowych filmów akcji z lat 80-tych jest tutaj do groma, główny bohater rzuca świetnymi "one-linerami" których nie powstydziłby się Arnie czy Stalon a mimo skromnego wachlarza broni, są one przemyślane, fajne w obsłudze i mają dosyć ciekawy system rozbudowy poprzez dodatki, które odblokujemy przez wykonywanie krótkich zadań pobocznych, więc gra nas solidnie do tego zachęca.

 

Bardzo udany tytuł. mocne 8/10 :banderas:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...