Tak poważnie pytam, bo jest szansa ruszyć, ale to w końcu dość odważna decyzja.

Jak robotę masz przyklepaną powiedzmy na te pół roku i znasz język to spokojnie.

Jeśli chodzi o mnie, to do Niemiec na pewno do roboty bym nie jechał. Za dużo szwabów po ulicach się kręci, a poza tym te parówy to złodzieje.

Dziwne żeby w Niemczech szabów nie było. Bardziej byłbym skłonny do Anglii, bo jezyk mam opanowany.

NIE

Polacy czują niechęć do szwabów, to logiczne, jeśli jednak ci to nie przeszkadza, to jedź, ponoć są tam dobre warunki.

No jako, że jest to Monachium, to raczej dużo Niemców, ale ja mam niemieckie korzenie, więc mi to nie robi problemu Język znam podstawowo, ale szybko bym się poduczył, no a robota na jakiś czas przyklepana. Generalnie jestem przekonany na jakieś 80%.

No to jedyny problem to laska. Wiadomo, że baba długo bez kutasa nie wytrzyma.

pytanie jak wazna jest dla Ciebie obecny zwiazek i czy jesteś w stanie go zaryzykować dla wyjazdu. Zadaj sobie pytanie też czy partnerka jest na tyle warta zaufania że nie odwali żadnego numeru. No i oczywiscie dochodzi kwestia odwiedzin wspolnych. 1.5 roku to nie miesiac, przez ten czas człowiek potrafi sie zmienic.

Bez dwóch zdań wypier dalaj z tego poybanego kraju jak masz okazję. <anty patriota>

No właśnie, gdyby nie związek, to by mnie tu już nie było. No nic, trochę mi pomogliście, jutro odpowiem pracodawcy, czy się zdecydowałem

ja tam (pipi)m do stanów, a wy sobie tu studiujcie i harujcie za 1k, hahaha....

ja (pipi)e 2k eurosów a ten sie zastanawia czy jechać, weź daj mi adres tam to pojade za ciebie

2k euro to nie jest bogactwo, tylko akurat pensja, żeby jakoś wyżyć na przyzwoitym poziomie

Tylko z dziewczyna lipa. Zwiazki na odleglosc rozpadaja sie najczesciej...

nie zapomnij mózgu z kurzej czaszki wyssac przez oczodół