Widziałem Transformers 2. Nie sądziłem że po pierwszej części Bay zdoła mnie czymś zaskoczyć. Jednak udało się. Poziom idiotyzmów w tym filmie przekracza wszelkie normy i uwłacza inteligencji nawet amerykańskich widzów, tzn. 13. letnich burgerów. Wymienię tu kilka najbardziej porażających patentów: amerykanie latają sobie śmigłowcami po Chinach i napierdzielają się z koparko-robotem, deceptikon robiący za satelitę, rażenie się taserem po jajach, facet latający w stringach, celnik-karzeł, piramidy z Gizy gdzieś w Jordanii. Niech Bay da sobie spokój z dorabianiem fabuły do swoich "dzieł" i niech zostanie wyrobnikiem od efektów specjalnych.