Skocz do zawartości

Mendrek

Senior Member
  • Postów

    6 094
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez Mendrek

  1. Kurde, jak roztrzaskać:

     

    - uszy Kut-Ku mając silny młotek? Kurde, zwykle ginie zanim mu uszy zniszczę

    - co trzeba zniszczyć Congali, żeby móc mieć vibrant pelta?

    - jak roztrzaskać róg Monoblosowi?

     

    W ogóle to szykuję się na Tigrexa z urgenta od eldera, chciałbym sobie zrobić Kut Ku Pick'a, bo wygląda lepiej od młotka z Garugi (większy dmg, chociaż mniejsze rarity), no i przy okazji zrobić sobie pancerz z Monoblosa. Poza tym fajnie też wygląda pancerz z owadów taki co daje do evade'a, tylko do niego trzeba Great Hornfly (gdzie one są?) i Hercudrome (nie umiem go złapać w wulkanie :/ ). No i dla pewności zapytam, czy Thunderbugi to są te co latają w desercie jako przeciwnicy?

  2. Kupuję Dziennik Polska, ze względu na dodatek sobotni w postaci Europy, a także podoba mi się ich dział o technologii.

     

    Naprawdę nie umiem czytać Newsweeka, oni są z jakiejś innej bajki chyba, piszą bardzo sztywno i bez polotu.

     

    Wprost ale nie czytam artykułów o polityce.

     

    Natomiast z chęcią sięgam po Przekrój, bardzo mądre czasopismo.

  3. Ale przecież Yan Kut Ku jest banalny moim zdaniem. Bierzesz młotek albo LS, stajesz blisko niego. On obraca się tylko w jedną stronę, jak wali ogonem, nie pamiętam chyba w prawo, więc należy stać z lewej bodajże - stać tak by albo mieć dużo czasu na turlanie się (Kut Ku obraca się "fazowo", tzn. półobrotami tak jakby), albo żeby w ogóle nie trafiał. Nie należy przeć na niego, zwłaszcza jak jet wkurzony - combo i turlanie się. Inaczej jest szansa, że nas walnie z szarży, lub szturchnie atakując kilkakrotnie szczęką (takie a la "dziobanie"). Można ryzykownie rzucać w niego sonic bombami, wtedy jest ogłuszony, ale zaraz po tym wpada w szał. Kut Ku rzyga kulkami ognia, ale latającymi parabolicznie. W związku z tym, gdy jesteśmy blisko, nie może nas nimi trafić. W sumie można znosić jego uderzenia ogonem. Ostatecznie można go ubić łukiem, na daleki dystans nie jest w stanie nam zagrozić niczym poza szarżą, która jest widoczna. Aha, w czasie jego furii nie działają sonic bomby na niego, tak samo bodajże jak zniszczymy jego uszy. Warto je jednak niszczyć, gdyż jest szansa na Kut Ku Ear ;) Zasadą jest nie stać do niego frontalnie. Aha, no i jak robi tak kilka kroków, to warto zrobić dwa turlania - bo wtedy atakuje szczęką, i wtedy najpierw robi te kroki, a potem nim zaatakuje, obraca się w naszą stronę i atakuje, w związku z czym jak zrobimy jedno, to możliwie że on już będzie obrócony w naszą stronę. Wybaczcie, że się rozpisałem, wiem że to trudno będzie spamiętać, chociaż najłatwiej jest po prostu walczyć z nim do sKUTKU ;)

  4. Efekty magiczne takie sobie, dziś już nie robią wrażenia, a wiadomo, że na PSX jeśli chodzi o grafę to nie dało się szaleć.

    Nie żartuj sobie, ja właśnie przez to że wychowałem się na takim arcydziele graficznym jakim jest do dziś moim zdaniem Chrono Cross, nie mogę patrzeć na FFT. No ale ok, Chrono Cross jest 3d. Niemniej, FFT nawet w kategorii 2d jest słaby graficznie, bo stare Secret of Mana czy Chrono Trigger są ładniejsze, że nie wspomnę o Valkyrie Profile czy Suikoden. Dla mnie te postacie są zbyt "skompresowane", nie mogę po prostu sobie wyobrazić że te ludziki podobne do ludzików z Lego, są jakimiś tam wielkimi bohaterami ;)

     

    Co mnie odrzuciło? Spora ilość małej czcionki, skomplikowanie (brak czasu na takie czytanie), no i patos rycerski. To ostatnie toleruję obecnie jedynie w Vagrant Story, mając do czynienia od lat z fantastyką, obecnie klimaty stricte rycerskie już mi się przejadły, choć naprawdę już w swej karierze różnych rycerzy tworzyłem :)

  5. Na potęgę tej gry składają się moim zdaniem trzy rzeczy:

     

    a) walki ze stworami - przypomina bardzo Vagrant Story, gdzie w pocie czoła zdobywaliśmy surowce, żeby wykuć sobie zaje.bisty pancerz i broń, szliśmy dumnie na wielkiego przeciwnika, w epickiej walce szukaliśmy na niego sposobów, by go w końcu ubić. I z tą samą pieśnią zwycięzcy dostawaliśmy w du.pę od któregoś z kolei następnego bossa po dwóch minutach, bo wykuty sprzęt już nie był taki dobry... Więc wszystko zaczynało się od nowa. Można łazić z jedną bronią, ale prędzej wys.rasz młotek niż zabijesz nim Plesiotha ;) Tu jest podobnie - gra stawia w pewnej chwili nam wyzwanie, więc podejmujemy je, szukamy sposobów i w końcu przeszkodę pokonujemy - mając nie lada satysfakcję ;)

     

    b) syndrom kolekcjonera - w tej grze jest tyle dupereli, że radość przynosi nam dostatek w naszej skrzyni. Szukamy przedmiotów, zbieramy rzadkie, łączymy je ze sobą. Ta gra ma spory element simowatości, mamy przecież farmę i kuchnię. Takie rzeczy sprawiają, że gra jest różnorodna i nie polega jedynie na free roamingowym zabijaniu stworzeń.

     

    c) elementy humorystyczne - mimo wszystko, w grze dużo jest ich, co na pewno umila rozgrywkę.

  6. jesli masz na mysli zaczynanie od poczatku porpzez wyjscie z questa to bardziej sie oplaca juz go dobic i zgarnąc nagrody ;p a potem zabic jeszcze raz :D

     

    czasem tez warto brac na questa wiecej pułapek (przedmioty do mixowania) zeby miec wiecej niz 1 szanse ;p)

     

    btw w portable 2G jest skill ktory powoduje ze kropka oznaczająca monstera na mapce zmienia kolor kiedy przeciwnik jest na tyle słaby ze mozna go łapać ;> bardzo przydatna rzecz :D

    chociaz wiekszosc przeciwnikow daje wyjazne znaki kiedy sa słabe i bliskie smierci (kuleją, uciekają, plują krwią itp)

     

    Ale najgorsze jest, jak go trafisz podczas tego, albo ucieknie nie do lokacji gdzie sypia i go zainteresujesz, to wtedy walczy jakby był w pełni sił ;) Więc jak chce się go pojmać, a widzi się że kuleje, to lepiej puścić go i poczekać aż myknie do swej lokacji, zaśnie i można już zastawiać pułapkę.

     

    Chociaż jak się okazało, jeśli raz kulał, a już nie - to i tak można go złapać. Ja wczoraj z Monoblosem - już nie miałem potionów, już mi kulał (ale przestał), myślę że znów muszę zrobić żeby kulał, no ale już myślę że nie dam rady - zakładam pułapkę dla picu, on się łapie - rzucam następnie dwie trans bomby i... Monoblos kładzie się do snu :) Fajna zbroja jest z Monoblosa, ten hełm wygląda jak u kolesia z gry Overlord, ale i tak hełm z Blagongi wymiata pod względem wyglądu ;p

  7. Becetol, upominam Cię tutaj, jako iż słowo: "Kroolik" przewija się w Twych postach nagminnie. Jeśli masz jakąś prywatę do Kroolika, załatw to przez PW, a nie tutaj.

    Podobnie, każda inna prywata tutaj zostanie kasowana, bez względu na to czy post był dalej na temat, czy nie. Także, proszę o nie najeżdżanie na siebie i w miarę możliwości stosowania zarzutów bezosobowych. Psx Extreme nie toleruje piractwa, ale z drugiej strony rozwiązywanie problemu piractwa należy do organów prawnych, a nie do samosądów użytkowników, którzy napinają się miedzy sobą

     

    Ontopic: prosiłbym Cię, abyś choć na jeden z moich argumentów, wskazał swój post, który na nie odpowiada. Tylko tak dosadnie, a nie naokoło jakieś nie wiadomo co (w którym wchodzisz do głów producentów).

  8. Napisze w nowym poscie, bo wlasnie sie doczytalem. Z nowego CDA, apropo czytania gazet w empiku, ktore, jak sie dowiadujemy, jest niezgodne z prawem, a do przekonania nas do tego uzywaja takich samych argumentow jak wy:

     

    Art. 127. paragraf 1. Kto samowolnie używa cudzej rzeczy ruchomej, podlega karze grzywny lub nagany.

    Lub jezeli zniszczy folie

    Art. 124. paragraf 1. Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 250 zł, podlega karze aresztu, ograniczenia aresztu lub grzywny.

    I tyle.(...) Jeżeli sprzedawca zapyta, czy tylko czytamy czy kupujemy, należy sie określić. Wtedy ma pełne prawo wezwać policjanta a ten z uśmiechem na ustach wypisze mandacik. A pomijając kwestie prawne, takie czytelnictwo to świństwo i głupota. Świństwo, bo jednak za darmo korzysta sie z owoców cudzej pracy, a głupota, bo stanie w sklepie/kiosku/empiku i czytania na szybko CDA inaczej nazwać nie można. (...) Czytać w sklepie to tak jak oglądanie kopii filmu nagranego kamerą w kinie - ani legalne, ani przyjemne.

     

    Widzicie, teraz to juz czytanie w empiku to jak uzywanie piratow. Przypominam ze to CDA bylo buforem walki z piractwem, jako pierwsi uzyli porownania kopiowania gier do kradziezy samochodu. Teraz dokladnie widzicie co sie dzieje jak, zamaist prowadzic dyskusje z takimi jak oni reprezentami korporacji, rzuca sie tylko pochlebiajace im porownania - typu tego jak pajgi - o świadomość społeczną, tak jak uczenie dzieci tego, że jak weźmiesz koledze kredkę bez jego pozwolenia, to robisz mu tym krzywdę. Niedluga zacznie sie postulowanie, aby ludzi czytajacych w empiku zamykac w areszcie z tytułu Art. 124. paragraf 1. Naprawde nie widzicie w tym przesady?

     

    Cóż, na moje argumenty parę stron temu nie odpowiedziałeś, więc przynajmniej wiem że były silne, więc postaram się powtarzać jak najmniej.

     

    W żadnym wypadku nie można rozmiękczać procederu jakim jest piractwo, przyrównując je do różnych absurdów prawnych. Bo niby na jakiej zasadzie? Nie ma ani porównania ani podstaw, by porównywać brak odprowadzenia podatku za darowiznę, od procesu który w skali masowej odebrać może miliardowe zyski komuś, komu za wykonaną pracę ten zysk się należy. W obu przypadkach - kradzieży rzeczy materialnej i kradzieży wytworu intelektualnego, sprawiasz że twórca nie zyskuje nic na tym co wyprodukował dla Ciebie. Innymi słowy bierzesz sobie coś, co ktoś w pocie czoła zrobił i nie płacisz za to. To jest jasne i klarowne, prawda? Producenci gier to nie Caritas, oni nie rozdają produktów za darmo. Dlaczego więc, uznajesz niepłacenie za czyjś wysiłek do nieodprowadzania podatku? Przecież to jedno z przestępstw starych jak świat, można powiedzieć klasyczne - czego Ty się w tym doszukujesz, jakiego absurdu?

    Kiedy kupujesz używkę, płacisz za produkt już sprzedany i odbierasz go właścicielowi, ponosząc wszelkie konsekwencje z posiadania produktu używanego.

    Kiedy piracisz, masz coś za darmo, za co ktoś zapłacił.

     

    Na rynku używek traci się i zyskuje.

    Na rynku piratów, można tylko stracić.

     

    Stąd handlowanie używkami nie jest uznawane za przestępstwo, bo dokonuje się proces kupna i sprzedaży. Piractwo to proces kradzieży, kopiowania czegoś, tak jak zabranie komuś pomysłu na projekt, bez tego wysiłku który on włożył w produkcje, i czerpanie z tego swoistych korzyści. Prawo w dużej mierze też jest tworzone na zasadzie pewnych etycznych zasad, jest ich poniekąd sformalizowaniem. To, że jest wiele dziwnych przepisów, nie umniejsza niczego z faktu dokonania kradzieży, poprzez piracenie i strat jakie w skali masowej przynosi.

     

    Ps. Tak, czytanie w Empiku bez kupna produktu jest nielegalne, ja nie chciałbym aby jakiś szczyl brał w pocie czoła napisany przeze mnie artykuł, za co chcę mieć zysk, czytał go sobie za darmo. Niech spie.rdala.

  9. Właśnie obejrzałem sobie walkę Undertakera z Edge, kurde klimacik nieziemski i wiele urządzeń zostało użytych (względnie - zniszczonych), a końcówka bardzo ciekawa. Ogółem walka trochę ślamazarna, ale da się obejrzeć.

     

    http://www.youtube.com/watch?v=7GBSAbASpRw& - tu macie końcówkę, tuż przed nią Undertaker zrobił choke slama z ringu na dwa stoły jeden na drugim (które zresztą Edge ustawił wcześniej i chyba zapomniał o nich ;) ), a patrzcie jak fajnie po walce zrobił Undertaker ;) Polecam całą walkę, na youtube.com niestety oglądałem wersję z niemieckimi komentatorami, ale da się to przeżyć ;)

  10. Licz się jednak z tym, że grafika naprawdę jest nieteges i w minusach powtórzyłbym to jeszcze z dwa razy, żeby upewnić potencjalnych nabywców, jak Square poleciało w kulki z tą grafiką. Jedynie filmiki ze specyficzną "dziewiczą" kreską postaci jest ciekawa. Więc jak jesteś graficznym freak'iem, to zainwestuj lepiej w Valkyrie Profile albo w Joanne d'Arc.

  11. Dromy są proste,a LS'y najlepsze :D .Radośc jest duża jak się zabije jakiegoś poważnego wroga jak KUT-KU po nim z górki już leci.

     

    Pff, Kut Ku to pryszcz, ja się początkowo zaciąłem na Congali, a niektórych początkowo drażni Bullodrome. Z kut kowatych to jedynie Garuga był wnerwiający, ale i tak dopiero Khezu czy Plesioth to wyższa szkoła jazdy :)

  12. Jeśli masz pokój w hotelu (oryginalna gra) a dwa pokoje obok ktoś też ma pokój ,bo dorobił sobie klucz (pirat) to jaki to ma wpływ na Ciebie ? Czemu zamiast skupić się na swoim dobrze przeszkadza ci jakaś osoba nie odziałująca na Ciebie w żaden sposób? To mnie dziwi. Taka postawa pachnie zwykłą zawiścią. Jak to ja zapłaciłem za pokój a ktoś ma za darmo?

    Twój przykład postawy za to pachnie znieczulicą.

     

    Jeśli zauważymy bowiem kogoś kopiącego starszą osobę w parku, to też przecież on na nas nie oddziałuje, ale nie zareagowanie w tej sytuacji byłoby złe IMO. Świat nie kończy się na nas.

  13. Jako, że to klub smakosza, a nie konia, tak nie będę wypowiadał się nad zwykłymi wodami, tylko nad czymś co z nazwy ma "smak" (zastanawiam się, czy można być smakoszem wody).

     

    Żywiec jedynie woda- truskawka, słodkie i orzeźwiające. Z Arctica jabłko. Lubię też Nestea, ale tylko małą - duża jest droga. Nie stać mnie na Pepsi, po których szybko chce się pić. Najgorsza jest herbata z Żywca, nie dość że drogie to (koło 5 zł), to niedobre. Jak już pić, to Ice Tea z Liptona, zwłaszcza czerwona i zielona.

     

    No i oczywiście tonik, Schweps jest bardzo dobry.

  14. Powiem wam coś. Jakimś wielkim fanem sałaty nigdy nie byłem, dopóki nie spróbowałem sałaty lodowej. Serio, od tamtej pory do każdego mięsa sałatka - "pomidor, sałata lodowa, jogurt" to podstawa :) Przede wszystkim nie jest sucha, ma wyraźny smak i w ogóle jest "fpytę" ;)

  15. Raczej unikam gum ze sporą ilością mięty, bo po mięcie mnie w nosie korci, że muszę się po nim drapać, a to chu.jowo wygląda, jakbym sobie w nosie dłubał :/

     

    Jak już, to jakieś owocowe, i w drażetkach. Chociaż Mamby nic nie pobije :)

  16. Czy coś trzeba dodawać? Abdul pokazał pełny obraz "antypirackich obrońców moralności" na przykładzie Kroolika. Chyba sobie zrobie print screena, bo ten ownage to instant classic hehe

    Kochamy generalizacje, prawda? Ja nie kradnę gier, stałem się anty-piracki - więc sorry, FAIL.

     

    Nie ma to jak w temacie o piractwie obrzucać kopiujących najgorszymi inwektywani

    Mamy ich chwalić, w Twoim mniemaniu? Mamy mówić: "Oni są dobrzy". W czym niby? W tym, że ktoś coś wykonał w pocie czoła, chciałby na tym zarobić, ale jednak ktoś decyduje się że ma w du.pie jego wysiłek (bo jest taką totalną szmatą) i weźmie sobie to za darmo. Nie wiem jak Ty, ale chyba normalną zasadą pozyskiwania czyjegoś wytworu, jest zapłacenie za niego? Uważasz, że jest inaczej?

     

    Sorry, ale nie przekonujesz mnie w żaden sposób, że jeśli producent nie traci, to go nie okradasz. Okradasz go, bo on nie zyskuje za coś, za co zyskać powinien, jeśli korzystasz z jego wysiłku. Nie ma w ogóle porównania co do "używek", za nie została zapłacona kwota i jest gites. Tak jest na całym świecie z wszystkimi produktami wielorazowego użytku. Każdy producent na rynku zdaje sobie sprawę z rynku wtórnego. Jednak rynek wtórny nie istnieje bez rynku pierwotnego, więc de facto producent i tak zarabia na rynku pierwotnym, za to w przypadku piractwa rynek pierwotny może posłużyć do sprzedania jednej kopii, a resztę piractwo zgarnie samo, bowiem może składać się wyłącznie z jednego produktu rynku pierwotnego. Równie dobrze, mogę sprzedać komuś młotek, który nabyłem w jakiejś firmie. Oczywiście młotek będzie już zużyty, więc cena jego będzie niższa, a nuż ktoś potrzebuje całkiem nowy młotek, albo potrzebuje go szybciej niż kiedy ja będę go chciał sprzedać. I co? Wtedy kupuje nowy. Każdy zresztą producent na pewno wlicza sobie w koszty produkcji straty które poniesie w skutek przyszłej odsprzedaży. Nie jest to aż tak wielka skala, jak w przypadku piractwa. Piractwo to po prostu branie za darmo czegoś z rynku pierwotnego, oczywiście w żaden sposób uczciwie.

  17. Czesław na Offie zebrał tłumy, koleś który wizerunkiem trafia do ludu. Śpiewać nie umie, ale zdobyć sławę - owszem. Ot taki fenomen, wykręt, imidż nieco wiejski. Proste rymy i chwytliwa muzyka, oraz picie piwa na scenie, o! (chyba był już nieco wstawiony, skoro gubiły mu się kwestie :D ).

  18. Lanca jest fajna z wyglądu, bo przypomina ustawienie żołnierza w falandze spartańskiej ;p

     

    Poza tym ku.rwa, Kut Ku Webbing zdobyć to jakaś masakra, nie wiem czy dalej męczyć się z tym? Bo chcę sobie rękawice zrobić, co z kompletem kryształów dodających do zdrowia i sukienką z Kut Ku da mi bonus do healtha. Na razie nie widzę innych zbroi dodających do healtha :) Btw. co daje bonus "Filled up" (10 w skillu Gluttony).

     

    Jeszcze jedna sprawa - czy jak z kimś gracie, to macie tak, że pozycje waszych łowców są niezsynchronizowane, na tej zasadzie że obaj walicie w potworka, wszystko wygląda cacy na jednym PSP, z tym że jednak na dwóch różnych PSP jak i potwory, jak i łowcy są w dwóch rożnych miejscach. Nie wiem jak to wyjaśnić, po prostu jak kumpel carve'ował potworka, to u mnie wyglądało to jak ziemię by carve'ował, natomiast u niego on po prostu carve'ował potworka. Analogicznie u niego. Czy to może być dlatego, że on miał pre-ładowanie leveli, a ja nie? Czy może po prostu taki bug w grze?

  19. Go! Go! Ackman - miniseria spod ręki Akiry Toriyamy, z której wydano jeden OAV, oraz trzy części gry na SNES. Jest luźna historyjką, o chłopięcym demonie, który wraz z rodziną łowi duszę dla diabła. Pomaga mu w tym Godon, latający mały demon który zbiera dusze do specjalnego słoika. Ackman spotyka swego nemesis - cheruba Tenshi, który zwykle dostaje od Ackmana łomot. Widać, że to Toriyama malował (Ackman podobny jest do Trunksa, a Tenshi do Kuririna z DBZ). Humor jest dość dorosły, kreska ładna, parę razy naprawdę się uśmiałem - jak na małą serię, to zrealizowane ciekawie. W sam raz na wolną chwilę.

     

    Tu macie wersję tylko RAW, ale można spokojnie obejrzeć ;) :

     

    1.

     

     

    2.

     

  20. Teraz mnie naszła pewna refleksja - wyobrażacie sobie, jaki sukces by Wii odniosło, gdyby miało grafikę na poziomie X360/PS3? ^_^ Czasem aż się dziwię Nintendo, że tak zmarnowali potencjał Wii.

    Wii ma być konsolą dla rodzinnych popier.dółek, ma być więc przyjazna w programowaniu - żeby można było tworzyć falę gier. Jak widać się sprawdziło. Wii w pełni wykorzystuje swój potencjał i świetnie poradziło sobie na rynku. Poza tym ma Wii-lota :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...