Z PSP mam bardzo wiele miłych wspomnień, bo towarzyszyła mi w wielu podróżach i w miejscach noclegowych, również w czasach studenckich. Dla mnie PSP to najlepsza konsola przenośna jaka powstała do tej pory. Vita, pomimo bycia udanym sprzętem, tak biblioteką nie dorównuje.
Przede wszystkim przeniesienie dużych gier na mały ekran i zrobienie z nich osobnych części. W tamtych czasach przenośne gry nie były kojarzone z grafiką jak z dużych konsol, ale PSP to zmieniło. Przecież to był czad ograć GTA VCS, albo MGS-y, God of Wary. Wipeouty, Burnouty, Tekkeny, Gran Turismo, Resistance, Jak and Daxtery, itd. To na tej konsoli odżyła seria Syphon Filter (niestety, tylko na chwilę). Bardzo mile wspominam też serię Pursuit Force. No i dwa największe time killery - Monster Hunter Freedom 2/Unite i Dissidia: Final Fantasy/Duodecim. Obie wypchane po brzegi contentem, a Duodecim to jakieś magnum opus gier na PSP z funkcjami których teoretycznie PSP mieć nie mogło, z grafiką której PSP mieć nie mogło i z ilością rzeczy, które jakimś cudem zmieściły się na UMD. Zresztą obie gry były długo popularne, póki działał Ad Hoc Party na PS3, to ludzie głównie w te dwie gry grali.
Na PSP odkryłem też kilka perełek - Field Commander (taki realistyczny klon Advance Wars z online), quizy z Buzzem (po polsku z Boberkiem) w które dało się w kilku grać na jednej konsoli, Socom: Tactical Strike (udany klon Full Spectrum Warrior, pamięta ktoś?), Football Manager Handeld, Killzone: Liberation, Untold Legends (udane hack and slashe, czemu umarły? ), i wiele innych.
W końcu na PSP ogrywałem klasyki z PSOne, gdzie z 4 razy przeszedłem Front Mission 3, 2 razy Legacy of Kain: Blood Omen, ogrywałem w kółko Theme Hospital, czym Rally Cross, czy Kula World. Od biedy zdarzyło się ograć minisa (w tym Pinball Dreams!).
Nie sposób wymienić wszystkich miłych chwil spędzonych z tym kieszonkowym czempionem