Skocz do zawartości

Suavek

Senior Member
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Suavek

  1. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Switch
    My się chyba nie rozumiemy, odnoszę wrażenie. Wszyscy gramy w infantylne japońskie pierdy. Ja się wcale tego nie wstydzę i potrafię się z tego otwarcie śmiać. No ale się zaśmiałem i nagle jakieś oburzenie sam nie wiem o co i insynuacje z dupy skierowane w moją stronę. Liczyłem właśnie, że ktoś trochę przybliży mi XB3 ponad ogólniki do wyczytania z monotonnych z recenzji. W tym także, czy faktycznie gra ma nieco poważniejszy klimat/stylistykę od poprzedników, czy nie. To Wy w końcu gracie, nie ja. Ja nie pamiętam, żebym po kimś jechał, jak pytał, czy Soul Hackers 2 będzie podobny do Persona 5. Dobra, walić. Wracajcie do dyskusji o najlepszej waifu.
  2. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Switch
    Tja, mam to, czego mogłem się spodziewać po forumku. Pisałem przecież, że ironizuję. Dobrze wiem, o jakim gatunku rozmawiamy i tak samo uogólnić i wyśmiać mógłbym moje "ulubione" Megateny czy Persony, albo gierki z gigantycznymi animu robotami, również pilotowanymi przez dzieci ratującymi WSZECHświat od zagłady. 3/4 gier jRPG ma ten sam schemat "ratowania przez nastolatków świata od zagłady", ale w tych schematach często są elementy, które sprawiają właśnie, że dany tytuł wyróżnia się czymś szczególnym spośród reszty. Gameplay, postacie, mechanika, czy nawet zwykła efektowność rozgrywki. Niemniej jednak moja tolerancja na cukierkowe japońskie schematy wbrew pozorom ma swoje granice i tak na przykład poprzednie XB nie wydały mi się dostatecznie interesujące. XB3 natomiast ciężko mi ocenić, a wbrew sugestii Dr.Czekolady nie mam zwyczaju kupować gier na próbę do odsprzedania, także ze względu na fakt, że nie wiem, kiedy tak rozległą grę rozgrzebię. Niemniej jednak zaznaczyłem już pierwotnie, że to była ironia, sarkazm, a tu nagle wielki ból dupy o obrazę majestatu, choć tak samo piszę o swoich ulubionych grach. Nie wiem, dlaczego naiwnie liczyłem na normalniejsze odpowiedzi. Nie przeszkadzam w takim razie, miłej zabawy życzę. XB3 może kupię w takim razie jak będzie w rekordowo niskiej cenie gry Switch 150zł.
  3. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Switch
    Koledzy, spróbujcie mnie przekonać do tej gry. Ale tak na serio. Nie przeczę, że XB3 to generalnie porządna gra. Opinie zbiera dobre i ewidentnie ma wielu fanów. Niemniej jednak przeglądam jakieś fragmenty rozgrywki i czasem szczerze się zastanawiam, czy to ta sama gra, którą tutaj wszyscy się zachwycają. Albo chyba ja mam inne oczekiwania i gust? Bo widzę stereotypowe nastolatkowe anime-ludki z gigantycznymi mieczami, czy innymi młotami, przy których Buster Sword Clouda wygląda jak scyzoryk. Stoją w miejscu od czasu do czasu coś atakując, stwarzając pozory gry MMO, wałkując przy tym stale te same 2-3 okrzyki (srsly...). Natomiast tutaj połowa tematu to dyskusje, która nieletnia waifu jest najlepsza, lub coś o chainowaniu ataków w procentach. Ironizuję oczywiście, ale nie chcę prowokować, tylko serio się zastanawiam po prostu, czy to jest aby gra dla mnie. Czy fabuła jest w miarę ciekawa, czy raczej infantylne japońskie ratowanie świata od zagłady? A nawet jeśli to drugie, to może całość ratują postacie i ich relacje, nawet jeśli mają jakieś dziwne rzeczy przyklejone do głowy (skrzydła? wut?). Gameplay nie popada w monotonię za bardzo? Z tego co widziałem, to same cut-scenki to około 20 godzin. Gameplay pewnie kilka razy tyle. Natomiast ja poza weekendami mam stosunkowo niewiele czasu na dłuższe granie, co też wpływa na decyzję o potencjalnym zakupie. XB1 i XB2 przekreśliłem, po tym, co widziałem i wyczytałem na forum. Uznałem, że choć lubię jRPG, to to akurat nie będzie seria dla mnie. XB3 wydaje się poniekąd trochę poważniejszy (jak na animu) i dopracowany, i głównie dlatego wzbudził moją ciekawość. Plus nie pogardziłbym czymś z otwartym światem dla odmiany. Wiem, że wpycham się w kółko wzajemnej adoracji oczekując nie wiadomo czego, ale jakieś takie ogólniki, których z recenzji nie wyciągnę będą mile widziane.
  4. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Faktycznie jakiś niby-social też jest w grze. Choć bardziej wygląda mi to na coś w stylu Persona 5 Strikers. Zapewne większość. Akurat nie mam nic przeciwko, bo jakościowo nie będzie widać szczególnej różnicy. Niech chociaż tyle ten mobile wniesie do reszty cyklu...
  5. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    A skoro już jesteśmy przy dziwnych decyzjach - day one DLC: No rozumiem dodatki kosmetyczne, bonusy, ale blokowanie charakterystycznych dla serii demonów oraz dodatkowy epizod fabularny to już przegięcie. Ludzie już są zniesmaczeni i to również mogło wpłynąć na decyzję o zakupie. Choć przyznam, że pakiet kostiumów + BGM wypada fajnie. Te z Soul Hackers i Raidou Kuzunoha prezentują się super (Fem-Raidou!). Z Person już niekoniecznie (choć w sumie dziwne, że P3 zabrakło). Aha, tak wypatruję na filmikach i wygląda na to, że powoli Atlus dodaje do gry modele demonów, które do tej pory występowały tylko w formie 2D. Biorąc pod uwagę, że szkielety i niekiedy tekstury pamiętają jeszcze czasy PS2, to w sumie spoko - będą gotowce na następne 15 lat.
  6. Suavek odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Seriale
    Standardowo podczas urzędowania w kuchni oglądam/słucham sobie starych Star Treków. Skończyłem niedawno DS9 i obecnie po raz n-ty leci VOY. DS9 z każdym kolejnym "seansem" oferuje coś nowego. Być może szukam na siłę drugiego dna, biorąc pod uwagę, ile razy już ten serial zaliczyłem, ale naprawdę wiele odcinków z czasem doceniam coraz bardziej, podczas gdy inne, które dawniej uważałem za dobre, nagle przestają robić wrażenie. Przykładowo, bardzo lubię Ezri Dax i jej wątek, ale po ostatnim seansie jakoś bardziej zrozumiałem, dlaczego tak wielu fanów jej nie lubi. Aktorka jest fajna, ale chyba trochę przegięli robiąc z Ezri totalną niezdecydowaną sierotę. Bo ogólnie wątki z Worfem i próbą sprostania oczekiwaniom po swym poprzedniku były dobre. Myślę jednak, że twórcy mieli zbyt mało czasu, żeby postać rozwinąć, a aktorka żeby się rozkręciła. Mimo tego i tak uważam, że odwalili niezłą robotę. VOY natomiast sprawia wrażenie trochę infantylnego. Inni scenarzyści, więc inne pomysły, ale mam wrażenie, że trochę przegięli w wielu odcinkach z technobełkotem, naciągając przy tym wiele typowo Star Trek-owych elementów, tylko po to, żeby usilnie opowiedzieć jakąś udziwnioną historyjkę. I pomysły na historie same w sobie są niezłe... gdyby miały być kreskówką albo serialem dla nastolatków. Głównie takie uczucie towarzyszy mi podczas powtórnego seansu - historie są fajne, ale naiwne i naciągane. Brakuje też trochę jakiejś ciągłości charakterystyki bohaterów między odcinkami. Ogólnie serial zdaje się bardziej "bajkowy", niż DS9 i chyba kolejny seans nie zmieni już tego punktu widzenia. Co nie zmienia faktu, że jako seans "do kotleta" większość klasycznych Star Treków nadaje się idealnie.
  7. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Ciężko tu znaleźć logikę, prawdę mówiąc. Można przypuszczać, że chodzi o jakieś kontrakty, bądź też ewentualne rozeznanie rynku i sprzedaży na przyszłość. SMT5 wyszedł tylko na Switcha. SH2 wychodzi na wszystko poza Switchem. I jedno i drugie mogłoby być multiplatformowe... Nie wiem, co za tym wszystkim stoi. Ja tam jestem zwolennikiem wydawania gier na wszystkich platformach, o ile nie są to tytuły first-party. Nie znoszę nudnego ględzenia, że coś powinno wyjść na platformę X zamiast platformę Y, bo na platformie X akurat komuś gra się lepiej, mimo tego, że Y też ma swoich zwolenników. Soul Hackers 2 na PC nie ma wstępnie jakichś wygórowanych wymagań sprzętowych i tak jak Nocturne działa na silniku Unity, więc Switch powinien jakoś grę pociągnąć. Może za jakiś czas coś w tej kwestii jednak usłyszymy. Tak samo, jak są przecieki o SMT5 na PC. Z tego co czytam, to SH2 zapowiada się jak klasyczny Megaten. Tj. łażenie po lochach i przerwy na fabułę. Ze wszelkich zapowiedzi jednak nie wynika, żeby gra miała w jakimkolwiek stopniu zrewolucjonizować serię. Kwestia indywidualna, czy ktoś to uważa za plus, czy minus. Ja jestem entuzjastycznie nastawiony, aczkolwiek ostrożny, po lekkim rozczarowaniu SMT5.
  8. Suavek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Final Fantasy VII Remake Intergrade (PS5) Bardzo fajna gra. Bardzo fajny film. Bardzo fajny walking simulator. Bardzo fajny cinematic experience. FFVII Remake jest bardzo fajny... Tak na poważnie, to choć jestem pod ogromnym wrażeniem FFVII Remake, to muszę przyznać, że odczucia miałem dość mieszane na przestrzeni całej przygody z tytułem. Cieszę się, że nie uległem pokusie sprzed paru lat i nie kupiłem tej gry na PS4. Co jak co, ale te 60fps jednak mają znaczenie, już nawet pomijając samą grafikę. Naprawdę można odnieść wrażenie, że ogląda się film CGI, jak niegdyś Advent Children. Piękne i szczegółowe animacje. Na plus również ogólna reżyseria, która z jednej strony jest dość dynamiczna, a z drugiej na tyle stonowana, że pozwala łatwo śledzić wszelką akcję, nie ważne jak zakręconą. Chwilami można wręcz odnieść wrażenie, że to miał, albo mógł być film, biorąc pod uwagę ilość faktycznej rozgrywki... Ale o tym później. Ogólnie rzecz biorąc FFVII Remake to ewidentnie tytuł dla starych fanów siódemki. Oczywiście samodzielnie to też jest świetna gra, ale nie ma co ukrywać, że głównym odbiorcą jest tutaj osoba, która zna klasyk 1997. Tym bardziej, że to Remake tylko z nazwy. Żaden to chyba już spoiler na tym etapie, że twórcy robią z tego jakiś soft-reboot, albo inną alternatywną linię czasową. Jak zwał, tak zwał. Ot czary-mary i mamy nowe-stare wydarzenia, nie wszystko potoczyło się tak jak poprzednio, nic już nie jest pewne, zaś kolejne odsłony z pewnością zdążą namieszać dużo bardziej. A i nawet bez tego wszystkiego Remake jest bardziej... hmm... "realistyczny". Setting jest bardziej osadzony w klimatach science-fiction, a wszelkie cudaczne pokraki, które gracze znają z oryginału (włączając domek bojowy) są przedstawione tutaj w taki sposób, że jak najbardziej pasują do kreacji całego świata. Zresztą, sama eksploracja w grze pozwala na zwiedzenie wielu zakamarków Midgar, który został przedstawiony jak prawdziwe, żyjące, funkcjonujące miasto przyszłości, z różnymi klasami społecznymi i wszelkimi problemami społeczno-polityczno-gospodarczymi. Nie było takiej potrzeby, a mimo tego lokacje są dość rozległe, NPC czymś się zajmują, rozmawiają, i nawet jeśli są to tylko zaprogramowane kukły, to w kontekście pojedynczego przejścia i traktowania gry jako 'przeżycia' była to naprawdę dobra prezentacja świata. Chciałbym opisać gameplay, ale tu mam problem. Bo gra to naprawdę w 1/3 film, 1/3 walking simulator, 1/3 Action RPG. Film mówi sam za siebie. O ARPG później. Natomiast walking simulator to nic innego, jak podążanie po linii prostej celem pchnięcia fabuły. Często nic się w tym czasie nie dzieje, poza powolnym przemierzaniem lokacji i wysłuchiwaniu kolejnych zaprogramowanych dialogów. Równie dobrze mogłaby to być cut-scenka, lub zautomatyzowany proces, ale niestety, trzeba "wychylać gałkę do przodu", żeby zrobić jakikolwiek postęp. Jest tego w FFVII bardzo dużo i niestety nie jest to tylko i wyłącznie próba ukrycia loadingów. Gra uwielbia marnować nasz czas, także podczas totalnych pierdół, jak przeciskanie się przez wąskie alejki, lub ograniczanie tempa, w jakim nasza postać może się poruszać. Są to moim zdaniem najgorsze momenty gry, irytujące i zniechęcające, głównie przez ich ilość i brak możliwości pominięcia/przyspieszenia. Tyczy się to również wrzuconych na siłę "puzzli" oraz mini-gierek, w których często tutorial i niepotrzebne dialogi/cut-scenki zabierają więcej czasu, niż one same. Gra jest też stosunkowo liniowa. Można zapomnieć o otwartych przestrzeniach czy lokacjach. Wszystko to liniowe korytarze i łażenie z punktu A do wyznaczonego punktu B. Jedyna odskocznia, to niektóre "miasta", nieco bardziej otwarte i nastawione na side-questy. Ale i to często nie pasowało mi do reszty rozgrywki. Bo najpierw mamy mocno liniowe "cinematic-experience" gdzie brniemy do przodu i nie oglądamy się w ogóle za siebie, aby po chwili gra powiedziała "stop" i kazała nam robić zadania poboczne, żeby pchnąć później całość do przodu, zwykle do kolejnego korytarzyka. Urok zabawy tkwi w systemie walki. Dynamiczny, efektowny, nastawiony na akcje, ale zarazem mocno inspirowany mechaniką klasycznego ATB z FFVII. Mamy tym samym dość unikatowy miks młócki z koniecznością planowania taktyki zarówno podczas walki, jak i przed nią. Na początku, gdy nie było do dyspozycji zbyt wielu materii, miałem dość mieszane uczucia, bo gra była bardzo prosta, a ja tylko klepałem atak. Dopiero później, wraz z pojawieniem się nowych materii, ruchów, zdolności, jak i dużo bardziej wymagających przeciwników, system pokazuje pazury. Są chwile frustracji, ale ogólnie jeśli wiemy, co robimy, lub czego możemy się spodziewać, to satysfakcja jest ogromna, szczególnie, gdy uda nam się odpalić sekwencję kilku mocniejszych i widowiskowych ataków, wykorzystując przy tym odpowiednio słabości przeciwników. Aczkolwiek nie ukrywam, że jest w tym wszystkim trochę losowości i chaosu momentami. Subiektywnie, podoba mi się kierunek, w którym zmierza FFVII Remake, jak i to, co uczynił on z już nam znanymi bohaterami. Nie każdemu może się podobać ilość "wypełniaczy", przerw od głównej fabuły oraz nowych postaci, czy lokacji, ale przełożyło się to na zupełnie nowe spojrzenie nie tylko na świat, ale i znanych nam bohaterów. Nie ukrywajmy - te kilka poligonów w oryginale i krótkie dialogi tekstowe nie były szczególnie ekspresywne. Remake w pewnym sensie kreuje bohaterów na nowo, ale moim zdaniem czyni to naprawdę świetnie. Cloud nie jest kompletnym mrukiem i można jego charakter polubić. Barret nie jest przesadnie karykaturalny, a jego motywację można zrozumieć w kontekście świata gry. Tifa w przeciwieństwie do mojego wyobrażenia z oryginału jest bardziej stonowana i emocjonalna, ale w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu. Dodam, że bardzo mi się podoba jej kreacja także od strony wizualnej - tj. bez nachalnego nacisku na fanservice. Ot zgrabna, wysportowana i hojnie obdarzona dziewczyna, ale bez falującego dekoltu przy byle westchnieniu. Wypada ona po prostu stosunkowo 'normalnie'. Podobnie Aerith, która bałem się, że będzie taką słodką idiotką, ale tu również charakteryzacja nie poszła w żadną skrajność. W efekcie wszystkie postacie można polubić, zaś ich wzajemne relacje wypadają bardzo sympatycznie i naturalnie. Szczególnie podobało mi się, jak zaprzyjaźniły się ze sobą Tifa i Aerith, bez żenującej zazdrości w trójkąciku miłosnym, ani nic podobnego. Dodam, że grałem z japońskimi głosami. Wszyscy na forum już chyba znają mój stosunek do dubbingów, ale już nawet pomijając preferencje co do lektorów, w tym przypadku i bez znajomości japońskiego byłem w stanie wyłapać dość znaczące różnice w tłumaczeniu. I to takie, które myślę mocno wpływały zarówno na kontekst cut-scenek, jak i charakteryzację postaci. Oczywiście amerykański dubbing jest pełen przekleństw i wyzwisk. Tam, gdzie japoński Cloud odpowie Rufusowi "nie wiem", amerykański Cloud odpowie "up your ass". Ilości "Bitch" i temu podobnych w miejscach, gdzie w oryginale w ogóle takie słowa się nie pojawiały nawet nie zliczę. Japońska Aerith po pokonaniu bossa mówi spokojnie "Oyasumi" (Good night), a amerykańska bez emocji jakieś "That's enough". Przykładów mógłbym podawać więcej, ale tu się rozpisałem tylko w kontekście niedawnych uwag na tym forum, jeśli chodzi o wybór języka mówionego w grach. Przynajmniej połączenie Jap VO + Eng napisy pozwala niejako na "podwójną" perspektywę, moim zdaniem. W ogóle te nadanie charakteru postaciom, starym i nowym, sprawiło, że większe emocje towarzyszyły mi przy Remake'u, niż przy wiadomo-jakiej-scenie oryginału... Nie lubię pisać na raz jednego tekstu na spontanie, bo na pewno o czymś zapomniałem, co miałem na uwadze w trakcie samej gry. Ogólnie jednak bardzo dobra gierka i z pewnością wrócę jeszcze do NG+ i może trybu Hard. Przede mną jeszcze epizod z Yuffie, ale to potraktuję osobno. Czekam na kolejną odsłonę, nawet jeśli będzie równie liniowa. Szkoda jedynie, że całość ma być trylogią i na finał przyjdzie nam długo poczekać...
  9. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Unsupported to znaczy, że nie działa wcale. Być może są jakieś sposoby/metody na uruchomienie, ale nie jestem w temacie. Pewnie eksperci, co już sprzęt mają będą mogli się wypowiedzieć w stosownym temacie. Ja swój egzemplarz Decka dostanę pewnie dopiero przed końcem roku, więc nie zagłębiałem się jakoś szczególnie, bo dla mnie ten sprzęt będzie dodatkiem/zabawką, aniżeli główną platformą do grania PC. Oczywiście mówię, jak jest w przypadku Nocturne. Co będzie z SH2 czy P5R dowiemy się po premierze.
  10. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Switch
    Tyle co widziałem na filmikach, to mam odmienne zdanie, ale nie chce mi się wszczynać dyskusji. W moim odczuciu dubbing z założenia rzadko kiedy jest dobry i zawsze będę grał w "oryginalnym" języku. Gry zachodnie po angielsku, japońskie po japońsku itd. Gier do przejścia mam na najbliższe 20 lat. XB po prostu rozważam jako zakup na przyszłość w związku ze smutnym faktem, że raczej nie doczekamy się tych gier na innych platformach. Nie wiem, czy będzie mi się chciało tracić setki godzin na poprzednie odsłony, ale trójkę pewnie kupię, po tym co z grubsza widziałem.
  11. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Switch
    Dziękować. Rozważę dodanie do listy zakupów na kiedyś.
  12. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Switch
    Czy znajomość poprzednich odsłon jest niezbędna/zalecana przed XB3? Czy gra ma opcję włączenia japońskich głosów zamiast ang. dubbingu?
  13. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Zdaje się nie ma jeszcze informacji, czy będzie działać na SD. Nocturne ma status Unsupported, a obie gry działają na Unity.
  14. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Ja liczę, że będzie dużo lepsza gra, niż SMT5, ale obawiam się, że niezależnie od tego SH2 nie będzie się cieszył jakąś szczególną popularnością. Brak SMT w tytule, plus fakt, że to "sequel", gdzie zdecydowana większość graczy w ogóle nie zna oryginału. Do tego zapowiedź Persona 5 Royal praktycznie dwa miesiące później. Zgaduję, że dużo osób przeznaczy pieniądze właśnie na to, zamiast na kompletnie nową odsłonę, której nie znają. W efekcie Atlus tylko utwierdzi się w przekonaniu, że nie ma co eksperymentować i stawiać na oryginalność, tylko trzeba wałkować spinoffy Person... Długo się zastanawiałem, ale koniec końców kupiłem wersję Steam. Kosztowne dziadostwo, ale jak szaleć, to szaleć. Szkoda tylko, że premiera akurat na koniec urlopu... Chociaż kto wie, jak się wciągnę przez weekend, to może sobie przedłużę o parę dni.
  15. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w PC
    Kto chce niech bierze poniższe. Wszystko Steam. Draw Slasher Moon Hunters Kingdom Two Crowns Drawful Skullgirls
  16. Suavek odpowiedział(a) na Plugawy odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Myślę, że już nie warto, szczególnie biorąc pod uwagę cenę, chyba, że jakiś sentyment masz do tego tytułu, lub po prostu chcesz zagrać w oryginał. Parę lat temu na współczesne platformy wyszedł Friends of Mineral Town, które jest niczym innym jak odświeżoną wersją Back to Nature z PSX.
  17. Suavek odpowiedział(a) na Plugawy odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Chodzi za mną od jakiegoś czasu zagrać w klasycznego Harvest Moon / Story of Seasons. Wiem, że jest Stardew Valley, ale czasem chce się czegoś prostego i klasycznego. Friends of Mineral Town wydaje się być najbardziej logicznym wyborem, ale czekam na jakąś obniżkę. Odpaliłem na 3DSie Harvest Moon: The Tale Of Two Towns, ale obawiam się, że setting może być trochę irytujący, plus wygląda na to, że konieczne jest sporadyczne korzystanie ze stylusa, czego nienawidzę.
  18. Suavek odpowiedział(a) na C1REX odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Stwierdzam, że mam ostatnio problem z achievementami/trofeami. Nie jestem osobą, która usilnie stara się zrobić 100% w danej grze, ale mimo tego zazwyczaj grając próbuję zdobyć jak najwięcej osiągnięć, a niekiedy i nawet "dogrywam" co nieco, tylko żeby mieć poczucie "pełniejszego" poznania danej gry. Efekt tego jest taki, że coraz częściej to osiągnięcia dyktują styl/sposób, w jaki gram w dany tytuł. Z jednej strony lizanie ścian i szukanie sekretów było u mnie na porządku dziennym od zawsze, ale gdy przychodziło co do czego, to we właściwą grę grałem "po swojemu". Obecnie zaś zdarza się, że mniej lub bardziej świadomie jakaś sztuczna lista osiągnięć dyktuje to, jak gram, i już nie jeden raz złapałem się na tym, że wcale nie przekładało się to na większą frajdę... Osiągnięcia traktuję jako taki dodatkowy wyznacznik, jak bardzo byłem zaangażowany w grę, na ile ją poznałem itp. Jak mam możliwość zdobycia 100%, a gra mi się podoba, to będę do tego dążył, albo zaplanuję sobie na kiedyś ponowne podejście. Z drugiej strony jednak, przykładowo, przechodziłem ostatnio MGS3 na PS3 i po tym, jak wyczytałem, że można wszystkie trofea zdobyć podczas jednego przejścia, nagle zamiast właśnie grać "po swojemu" uzależniłem całą zabawę od listy osiągnięć, szukając tak naprawdę na nic mi niepotrzebnych gatunków fauny i flory, resetując grę po zainicjowaniu alarmu itp. O Kerotanach nawet nie wspominam... Gdy przechodziłem grę lata temu na PS2 nic podobnego nie miało miejsca, bądź też to ja sam sobie ustalałem zasady danej rozgrywki. Oczywiście nie muszę mówić, w którym przypadku bawiłem się lepiej... Jest też druga skrajność. Zdarza się, że jeśli w konkretnej grze zdobędę 100%, to nawet jeśli gra mi się podobała, gdzieś mentalnie odnoszę wrażenie, że nie mam już po co do niej wracać. No bo "przecież ukończyłem ją na 100%". Mimo tego jednak lubię, gdy mam w jakimś wirtualnym profilu takie rzeczy udokumentowane. Tj. jakie gry przeszedłem, w jakim stopniu, ile czasu przy nich spędziłem, plus np. opublikowane screenshoty czy filmy, do których mogę wrócić z sentymentu. Dlatego osiągnięć ogólnie nie krytykuję, a cały problem bardziej tkwi w głowie. Czasem też osiągnięcia to dodatkowy motywator do lepszego poznania gry i jej różnych aspektów, które w innym przypadku kompletnie bym zignorował. Oczywiście najlepszy balans jest gdzieś po środku, ale niestety OCD czasem bierze górę... #firstworldproblems
  19. Suavek odpowiedział(a) na Pupcio odpowiedź w temacie w Graczpospolita
  20. Suavek odpowiedział(a) na Pupcio odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Z ciekawości, gdzie w rankingu masz X?
  21. Suavek odpowiedział(a) na 20inchDT odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    (bleh dubbing...)
  22. Suavek odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w PC
    Przygarnąłem Beat Cop. Dzięki. Jakby ktoś chciał: Learn Japanese To Survive! Hiragana Battle Learn Japanese To Survive! Katakana War
  23. Suavek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Poniekąd właśnie na to narzekałem wyżej, jeśli chodzi o sztuczne spowalnianie gry. "Cinematic experience", postacie zwalniają i idą korytarzem prowadząc dialog. A kolejne kwestie dialogowe zależne są od tego, jak daleko zawędrowaliśmy. To już bym wolał cut-scenkę z "gadającymi głowami", zamiast właśnie "wychylania gałki".
  24. Suavek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Na 100% już o tym pisałem, ale nie cierpię wymuszonego sterowania dotykowego na niektórych konsolach. Kurde cała gra mogłaby zostać zaprogramowana, żeby wszystko obsłużyć przyciskami, a tu jakieś pojedyncze elementy MUSZĄ być kontrolowane stukaniem w ekran. Nie mam pojęcia, czym się kierowali developerzy tak to wszystko programując, szczególnie w przypadku prostych gier, ale nie cierpię być zmuszanym do wyciągania, bądź ciągłego trzymania stylusa podczas gry. Bo paluchem w ogóle ekranów innych niż telefon/tablet nie dotykam.
  25. Suavek odpowiedział(a) na Pupcio odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Niby racja, że nie sposób wmawiać komuś, jak ma grać i co lubić, ale temat brzmi jak brzmi, więc stwierdzam otwarcie - mając wybór nie wyobrażam sobie grania w mniejszej ilości klatek. Nie uznaję pojęcia "płynne 30fps". Jasne, w niektórych gatunkach gier aż tak to nie boli, ale w zdecydowanej większości już owszem. Ostatnio gram w FFVII Remake Intergrade w 60fps, ale z ciekawości odpaliłem tryb 'graficzny' i prawdę mówiąc grafika wcale lepsza nie jest, poza rozdzielczością, a sama gra klatkuje boleśnie do tego stopnia, że naprawdę się cieszę, że poczekałem i nie grałem w to na PS4 na premierę, jak i zresztą wiele innych "hitów AAA", które dopiero teraz po latach ogrywam właśnie w 60fps, zamiast się męczyć z 30fps. Zresztą, nawet taka Persona 5 była dla mnie irytująca, bo gra piękna, niby spokojny jRPG, ale i tak wolałbym, żeby chodziła płynniej, bo były sceny, które w ruchu ciężko mi było "przetworzyć" w głowie. Ciężko powiedzieć, co jest, czy będzie kolejnym standardem. Na pewno łatwiej sprzedać konsumentom grafikę, bo "8k" na pudełku wygląda ładnie i Kowalski wie, co to znaczy, w przeciwieństwie do "60-120fps". Osobiście jednak zawsze będę wolał grę brzydszą, lecz chodzącą płynniej, aniżeli ładniejszą z blokadą 30fps. Zawsze. Dlatego mam nadzieję, że nowe gry przynajmniej pozostawią graczom wybór, a nie że znowu na 'potężne' PS5/XSX zaczną wychodzić gry z blokadą 30fps, bo trzeba gierkę sprzedać hasełkami typu "4k", "ray-tracing" i chgw co tam jeszcze.