
Treść opublikowana przez Yano
-
Dark Souls
zaraz ludzie powiedzą że demons, ale ja bym proponował dark, jest tam kilka usprawnień które powodują że gra jest mniej frustrująca (ale nadal trudna jak cholera, zwłaszcza dla nowicjusza)
-
Fast food
robiłem 2 razy podobną rzecz, chociaż z mniejszą ilością skłądników, w środku chleba było głównie mięso i dużo żółtego sera, całkiem fajna rzecz, ale trzeba uważać żeby nie trzymać za długo w piekarniku bo chleb lubi wysychać. staje sie przesadnie suchy i chrupiący (mimo że chrupiący chleb to świetna sprawa ale w moim przypadku był zbyt sztywny i twardy, trzeba go trzymać krótko w piecu albo jakoś zawigotnić zeby zapobiec wysychaniu
-
Dark Souls II
od tygodnia nic sie tu nie dzieje, ja sobie zrobilem chwilową przerwe przez ostatnie dni połączoną ze skokiem w bok i obrobieniem kilku lokacji nowym STR buildem ale na głownej postaci zostało mi tylko kilkanaście minut do zabicia głównego bossa, dlatego ta przerwa, ale mam jedno pytanie - ominąłem kilku pobocznych bossów (vendrik, wielki szczur i pursurer w iron keep) czy po zababiciu głownego bossa będe mogł ich zabić (wiem że przejście na NG+ nie jest automatyczne tylko samemu się je uruchamia w mejuli) , czy ci poboczni kolesie jakoś sie zablokują po zabiciu final bossa? czy moge go rozwalić a potem na spokojnie dobić tych 3 pobocznych zanim przejde na NG+ ?
-
Poszukuje
też napewno nie, cypress hill dobrze znam (a przynajmniej z tamtych czasów) w sumie nie wiem co jeszcze moge dopowiedzieć, bardzo mało pamiętam, wydaje mi sie ze na okładce kasety były właśnie 3 postacie w posobnym ustawieniu jak na fotce wyżej, obrysowane zielonym polem i tytuł na górze pewnie nie uda sie znaleźć nic konkretnego bo zdaje sobie sprawe że ilość danych jest znikoma, ale myślałem że warto spytać, a nóż sie trafi osoba która to pamieta swoją drogą w tamtych czasach mając ze 12-13 lat ubyłem fanem ICP, głównie przez jeden teledysk który czasem leciał w TV z wielkim smutkiem szybko sie okazało że za cholere nie można tego kupić w polsce, pamiętam jak regularnie odwiedziałem bazar pod pałacem kultury gdzie było kilka stoisk z kasetami, i za każdym razem gdy o to pytałęm słyszałem "że co? nie znam" a w najlepszym razie "aa coś kojarzę ale chyba tego w polsce nie ma" dopiero z 2 lata później udało mi sie kupić kasete na wycieczce klasowej do francji - podjara była niesamowita i słuchanie do porzygu to była ich 4 płyta, potem udało mi sie dorwać jeszcze trzecią jakiś znajomy w polsce miał, nie mam pojęcia skąd, a potem dorwałem 1 i 2 chyba od ojca który wyjechał do ameryki piąta pare lat później już pojawiłą sie normalnie w polsce, też kupiłem, mimo że moje zainteresowanie tą kapelą było znacznie mniejsze, a płyta też mi sie średnio podobała kurde to były czasy, trudne czasy, teraz każdą rzecz można znaleźć w kilka sekund w internecie
-
Poszukuje
niestety nie, na okładce serio był chyba jakiś białas albo latynos na głównym planie beastie boys tym bardziej nie, dobrze ich znam a tu chodzi o grupe która raczej mogła byc znana tylko w odpowiednich klimatach a nie ogolnie
-
Poszukuje
poszukuje nazwy "kapeli" - odrazu mowie że to bardzo trudna sprawa bo prawie nic nie pamiętam wiem że słuchałem tego daaaawno temu, myśle ze była to grupa popularna (nie wiem jak bardzo) w latach 80' i 90' i chyba mieli w nazwie "dog" , było to typowy hardkorowy rap (gangsta rap) z tamtych lat, napewno nie było do "dog eat dog" które było połączeniem rapu i rocka, tylko coś typowo rapowego, ktoś kojarzy cokolwiek? chyba człownkowie byli białasami a nie murzynami (ledwo co pamiętam z okładki kasety jaką miałem)
-
Dark Souls
bo początek wydawał mi sie nieporównywalnie trudniejszy (jesśl chodzi o levelowanie, sprzęt i niskie statystyki) ale też musze rpzyznać że prawie caly czas (odkąd go zdobylem) biegałem z silver serpent ringiem więc zapewne zyskałem na tym kilka(naście) leveli w trakcie przechodzenia niż gdybym go nie używał
-
Dark Souls
kurde moj max lvl w DS1 to było ok 70 moją pierwszą postacią (pyromancer + ciężka zbroja + golem axe) która doszła do crystal cave i w sumie radziła sobie nędznie... miała nabite z 60h. to właśnie wtedy porzuciłem DS1, i po ok roku powróciłem i zrobiłem str builda, dex builda i int builda - wszystkimi trzema dobiłem do ok 50-60lvl i doszedłem do sen fortres lub do anor lando, i zrobiłem to w 10-15h (przypominam - dojście niewiele dalej pierwotną postacią zajeło mi 60h) tymczasem w DS2 pierwszą postacią - magiem, w ok 60h doszedłem do finałowego bossa (jeszcze go nie zabiłem ale mam już wszystko co potrzeba zrobione więc mogłbym w 10-20 min pewnie do niego skoczyć i zabić. a zarazem mam chyba prawie 160lvl, spora różnica względem DS1 mimo że sam widze pewne plusy DS1 to jednak DS2 wydaje sie znacznie przystępniejsza i łatwiejsza (chociaż może to wynikać z tego że zacząłem w nią grać zaraz po tym jak zrobilem 3 postacie w DS1 którymi całkiem nieźle się "rozegrałem" i wdrożyłem w gre, i mimo wszystko byłem w miare doświadomym graczem (nie oznacza to że mam super skilla, bo nie mam), ale mimo wszystko gdy człowiek wie "jak grać" żeby sobie radzić i iść do przodu okazuje sie że wcale nie trzeba umierać co 2 minuty. pewnie jak już przejde DS2 to moze wróce do DS1 i pewnie nowe lokacje których nie znam wcale nie będą aż takie trudne jak sie wydają na początku po co to pisze? nie wiem, sory
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
ja nawet nie wiem na co sie nastawiałem, ale kurde, było średnio na 300 błem w kinie chyba z 5 razy, z czego - uwaga - to był jedyny film na kórym byłem 2 razy w kinie tego samego dnia! i kurfa akcje w slo-mo zrywały mi majty potem jeszcze kilka razy oglądałem na DVD ale 300:2 ? hmm fabuła jakaś słaba, babka jako główny "zły" też do bani (w tamtych czasach bab chyba nie wypuszczali z kuchni, więc sytuacje gdzie baba jest dowódcą armi uznaje za totalne polecenie w kulki i próbe zyskania widowni przez pokazanie cycków - wielki minus) a sceny walki? no były ze 2-3 fajne akcje, ale ogólnie też bieda jak większość filmu.. można pooglądać, bo nie jest jakoś bardzo źle, ale jednak jest znacznie gorzej niż pierwsza część. jedynka miała power i była pionierem w przedtsaiwaniu scen bitewnych. a 300dwa było takim nie wiadomo co, podobnie nijakie jak różne inne filmy w tej tematyce jak remake clash of the titans 1 i 2 , i kilka innych.. takie słabe odcinanie kuponów
-
fix, pomysl na..., itp
już miałem pisać że nie używam fixów i żarcia z proszku bo bardzo łatwo samemu zrobić te rzeczy i nie trzeba kupować proszku, a tu patrze że to temat z 2009 roku... no cóż, co do tematu z dzisiaj - co zrobić żeby dało sie zjeść z mikrofali - ja to zwykle brałem do pracy spagetti pomidorowe (różne wariacje ale na bazie sosu pomidorowego), ale w sumie to sporo rzeczy wychodzi zjadliwie po podgrzaniu w mikrofali, zwłaszcza jak sie jest głodnym (chociaż mała porada - przy podgrzewaniu jakiegoś makaronu z sosem proponuje przymknąć pojemnik (ale nie zatrzaskiwać do końca żeby nie wybuchł), na przymkniętym pojemniku podczas grzania jedzenie nieco paruje i zbiera się wilgoć, jeśli sie grzeje na otwartym to całość potrafi zrobić się sucha i dosyć kiepska
-
Dark Souls
gdzie je można znaleźć? btw widze że dziś nie wydropiła ci maść na ból dupy i strasznie przeżywasz
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
wałek przesadzasz z tym sraniem ogniem na animacje, po pierwsze animacja nie zależy specjalnie od mocy tylko od tego jak sie ją nagra i ładnie połączy, więc to że GZ ma taką samą animacje ruchów na ps3 i ps4 to nic nie znaczy, czego oczekujesz? że na ps3 postać chodzi jak robot a na ps4 jak baletnica? akurat ten element spokojnie można zrobić świetny i na poprzedniej generacji, i jak dla mnie animacje są naprawde spoko, a chociażby samo bieganie gdzie towarzyszy temu fajny dzwięk "tupania" i trzęsąca się kamera wygląda wg mnie fajniej niż bieganie w AC unity w kwestii nextgenowości martwi mnie tylko to że lokacje nie mają wcale aż tak dużo detali (pojedyńcze kępki trawy itp), i że w paru miejscach na tym 30min gamplayu z e3 widać było dosyć poważny pop up obiektów i cieni mimo tego lekkiego marudzenia jakoś kurde nakręciłem sie na nowego mgsa tym 30min gameplayem, chętnie bym zagrał może i wysyłanie ludzi balonem co 2 minuty troche głupio wygląda ale jakoś bardzo mnie to nie rusza, wpasowuje sie w dziwactwa koijimy, a reszta elementów jest bardzo fajna (i btw przy każdym balonie widniał koszt jego użycia, pewnie na pokazie wszystko było ustawione na easy i grali na kodach, być może koszt użycia tych balonów będzie powodował że wcale nie opłaca sie każdego wysyłać w kosmos
-
Fast food
to wcale nie takie łatwe, typowe mięsne starego typu nie są zbyt popularne w wawie, napewno gdzies są ale nawet nie wiem gdzie może kiedyś jak bedzie mi sie chciało bawić to spróbuje
-
Fast food
kurfa rozi zboczeńcu, przez ciebie jutro będe musiał sobie zrobić burgery, nie wytrzymie bez burgera patrząc na takie fotki !! argh! i btw co do domowych burgerów - znacznie lepiej oceniam paczkowaną wołowine z tesco niż np z sokołowa. może to i dziwne ze wołowina "marki" tesco ma jakieś pozytywne walory ale serio jest spoko, ostatnio byłem w innym markecie i kupiłem wołowine mieloną sokołowa to była ewidentnie gorsza, mniej smaku, bardziej sucha, ogolnie słabsza, mimo że da sie z niej zrobić niezłego burgera, to jednak z mieloną wołowiną tesco wychodzą znacznie lepsze, i od tej pory będę kupował tylko wołowine z tesco
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
moja babcia też robiła zupe owocową za dziciaka, i w sumie nie była zła ale jakoś tak dzniwie mi bylo jeść zupe "na słodko" - chociaż to chyba ma poważny związek z tym że zwykle nie mam chcicy na słodkie rzeczy, jak jestem głodny to mam ochote na coś "poważnego" a nie na słodycze, zwłaszcza że szybko potrafie sie zasłodzić i zemdlić (może to jest powód dla którego nie jestem spasiony jak świnia - mimo że uwielbiam tłuste rzeczy to jednak słodycze jem jedynie "czasami" gdy najdzie mnie konkretna ochota. nie mam tak że musze codziennie podgryzać coś słodkiego. zwykle ochota na słodycze dopada mnie zaledwie 2-3 razy w miesiącu) jedyne co lubie ze słodkich obiadów to naleśniki z serem polane śmietaną i cukrem, chociaż mimo że je lubie to do nich też się odnosi to co wyżej napisałem - szybko się przesładzam i mam dosyć. czasem nawert gdy mam wyraźną ochote na takie naleśniki to i tak po zjedzeniu 1-2 mnie zamula i odechciewa sie wszystkiego (a jem je bardzo rzadko 1-2 razy do roku albo i mniej) takie robiła moja mama z jakiegoś powodu robiła kwadratowe (mimo że chyba trójkątne i "rulony" są znacznie częściej spotykane) ale też lubie je w wersji z serem (niezbyt słodkim) i polane dużą ilością śmietany (bardzo lubie śmietane, moge jeść łyżką) i posypane niewielką ilością cukru, ewentualnie odrobiną cynamonu tylko takie lubie jeśli mają cukier puder, albo jakieś sosy owocowe, albo czekoladowe albo inne słodkie dodatki to znacznie mniej mi smakują, praktycznie odrazu jestem przesłodzony i odechciewa mi się jeść
-
Dark Souls II
zastanawiam się jak sie ma moc czarów (konkretnie czarów, bo z tego co kojarze to hexy potrafią być nawet mocniejsze, ale ja ich nie używam bo mam pure INT build) do mocy dobrego ulepszonego łuku w DEX buildzie - oczywiście chodzi mi o porównanie siły. czy czary są aż tak mocne? czy dobry łuk i sporo dexa też potrafi dowalić? rozważam to w kwestii ataków z dystansu które w wielu momentach ułatwiają życie. czy dobry mag znacznie przewyższa dobrego łucznika w walce na odległość i pozbywaniu się wrogów zanim będą mieli szanse dowalić? btw mam 7 slotów na czary i pakując 3x soul arrow (ponad 100 ataków) i 3x great hevy soul arrow (ok 36 ataków) i jeszcze jakiś inny czar typu vortex albo soulmass, to mam tyle czarów że zanim zdąże je wykorzystać to zepsuje mi się laska (chociaż teraz mam już 2 ulepszone na maxa wiec od biedy moge zmienić na tą nieco słabszą) w ogole to szybkie niszczenie broni naprawiane w ogniskach jest nieco upierdliwe, znacznie bardziej wolałem zwykłą wytrzymałość broni którą czasem sie naprawiło u kowala, niż sytuacje gdy bez problemu można zniszczyć broń w drodze z jednego do drugiego ogniska jeśli się używa tylko 1 broni powtórzę się ale teleporty i ograniczony respawn wrogów też są wkurzające. mimo że marzyłem o tym w DS1 to teraz połączenie tych 2 opcji powoduje że respawny nie są zbyt wkurzające bo i tak można się teleportować, z kolei farmienie jest znacznie utrudnione dali 2 "ułatwienia" jednocześnie co w połączeniu okazało się znacznym utrudnieniem kolejnym ułatwieniem jest to że można zdybyć kilka egzemplarzy praktycznie każdego czaru (a z bonifre ascetic to już w ogole wiele egezmplarzy), to uznaje za wielki plus bo jeśli ktoś chce to może sobie zrobić praktycznie czystego maga i przez większość gry używać tylko czarów, bo można mieć całkiem sporo "użyć" , gdy w DS1 większość czarów można było mieć w 1-2 egzemplarzach i potrafiły się skończyć więc trzeba było mieć w zapasie broń meele (ja i tak teraz mam 2 bronie meele jako zapas, ale pod koniec gry coraz mniej ich używam bo mam naprawde sporo czarów i zwykle spokojnie starczają między jednym ogniskiem a drugim)
-
Bloodborne
ciekawie brzmią teksty że bloodporn ma być dla DS tym czym był DS dla kings field, bo przepaść między KF a DS jest ogromna, więc jeśli teraz też miało by dojść do takiego skoku jakości to powinniśmy już ogłaszać GOTG oczywiście pewnie przesadzają, ale nadal liczę na świetną gre i być może powód do kupna PS4 w sumie jedyne co mnie troche dziwi to że mowią caly czas o tym że jakieś miasto będzie głównym polem gry, patrząc na DS gdzie lokacji było sporo i były różnorodne to brzmi troche dziwnie, mimo że miasto może być spore i zapewne będą jakieś podziemia, jakieś kanały, jakaś duża posiadłość itp, to jednak brzmi mniej różnorodnie niż DS1 i DS2 druga sprawa to troche sie boje że gra będzie zbyt ciemna, w DS1i2 zawsze mnie wkurzały te najciemniejsze lokacje (zwłaszcza gdy grałem w dzień a nie w nocy i światło z okien powodowało że nic nie widać na TV), bardzo za to lubiłem jasne i piękne lokacje, które wg mnie wcale nie psuły mrocznego klimatu, w takiej grze nawet jasna lokacja może być "mroczna"
-
Dark Souls II
odkopuje - doszedłem do dragons shrine i zdobyłem staf of wisdom którą odrazu podbiłem na maxa i magic, myśle że jutro już mógłbym przejść gre, chociaż nie wiem czy "zdąże" bo ostatni tydzień dziele rozgrywke na coraz mniejsze kawałki, chyba z obawy że już tak niewiele zostało i boje sie że jak przejde to gra mi się znudzi (może wtedy wróce dokończyć DS1) chociaż niby plan po przejściu gry mam taki 1 pobawić sie troche na ng+ 2 zrobić str/dex/faith builda (któregoś z nich) i nim troche pograć, bardziej mnie kusi dex z szybką bronią i łukiem, ale jakoś przeglądając bronie mam wrażenie że znacznie więcej dobrych broni pasuje pod STR builda, a pod dex zaledwie kilka jest dobrych broni do wyboru ogólnie będąc już przy końcówce mam wrażenie że DS2 serio jest łatwiejszy niż DS1, chociaż może to być podyktowane dobrym magic buildem i całkiem niezłym "ograniem" się w grze (które wywodzi się też z DS1), nie leciałem jak głupek tylko byłem ostrożny, to zapewne pomogło... no i dodatkowym ułatwieniem było to że od ok połowy gry staram sie biegać jako człowiek i czasem biore pomocnika do bossa (w DS1 nigdy nie używałem pomocy bo zawsze grałem jako hollow)
-
Dark Souls
a ja jakoś zdołałem dex bulidem mieć poniżej 50% load mając zbroje i czapke havela, cromson-sukienke, i nie-pamiętam-jakie rękawice, używając grat scythe tylko że to w sumie i tak niewiele zmieniało, kurde defens w tej grze tak mało znaczy...
-
Dark Souls
do kasacji,sory
-
Dark Souls
w skrócie to twoja odporność na przerwanie twoich ruchów, przykłądowo - jak masz słabe poise i oberwiesz to cokolwiek w tym czasie robiłeś twój ruch sie przerwie i sie "zachwiejesz" jeśli masz dużo poise i jesteś przykładowo w trakcie ataku to gdy wtedy oberwiesz (na tyle lekko na ile pozwala twoj poise) to twój atak się nie przerwie i mimo że stracisz nieco życia to dalej wykonasz swój atak jest to bardzo przydatne jeśli używasz powolnych broni bo dzięki temu nawet jeśli wróg zdoła cie zaatakować gdy robisz powolny wymach to i tak go dokończysz i pewnie go zabijesz (zakładając że powolne bronie mają dużo dmg i zabijają na 1-2 ciosy) oczywiście są bardzo mocne ataki zwłaszcza bossów i dużych wrogów i tak potrafią przebić się nawet przez dużą ilość poise i przerwać atak, ale mimo to w wielu sytuacjach bardzo pomaga, w pvp też zwałszcza przeciw ludziom z lekkimi szybkimi broniami troszke podobna zasada jest z tarczami - oprócz tego że duże tarcze zwykle mają duże stability co powoduje że blokowania zjada mniej staminy, ale jest jeszcze druga właściwość - atak może poprostu przejść przez tarcze (co np pozwala kontynować combo) albo może się od niej całkowicie odbić i odsłonić wroga na kontratak (wielkie tarcze potrafią odbić sporo ciosów, średnie tylko niektóre ciosy a najmniejsze jedynie te najsłabsze)
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
zawsze sie bałem takich wynalazków zapaczkowanych z przyprawami i wszystkim "na grilla" , jakoś mam wrażenie że pakują tam nieświeże mięso i dowalają przypraw żeby zamaskować smak, wole kupic zwykłe i samemu doprawić
- Monster Hunter 4 Ultimate (tematyka offline)
-
Lody
nie, może odrobine ;p ale rzeczywiście na dnie szafy znajdą sie jakieś rzeczy o których zapomne i leżą tam niewiaodmo ile
-
Chipsy
ja sprawdzałem serowe (jak zawsze) i były co najwyżej średnie, cheetosy serowe są znacznie lepsze