Fast-food'y nigdy nie zachecaja cenowo. Wiadomo, że wszystko można zrobić taniej samemu. To tak jak człowiek idzie do KFC, kupi Grandera, rozwodniona cole, zimne, słone frytki, zapłaci dwie dychy, a ktoś skomentuje, że za 20 zł to kupi dwa kurczoki, siatke zimnioków, kalafiora, dorzuci do tego kompot z piwnicy i naje sie 6 dziecioków i chłop po robocie. Taki paradoks, ze za (pipi)owe, niezdrowe żarcie z budki czy innej kanciapy trzeba duzo zapłacić.