Zwyrodnialec

Spoko, nie musisz mi pisać co gra dostała, bo mam ten numer. :] Ocena za oprawę jest śmieszna, bo w takim razie Uncharted 2 powinien zebrać w tym elemencie przynajmniej 15/10, GOW3 podobnie. :]

Szczerze mówiąc to z 10 postaci w ogóle nie znam. Kto to jest ten gówniarz maksymalnie po lewej zaraz obok Ethana? Co to za gówniarz na dole obok Drake? Jest Nathan (Elena wtf), jest Marston, jest Kratos, jest Niko, jest Tommy Vercetti, jest Altair jest bardzo dobrze i jest moja najlepsza postać growa ZIELONA PUSZKA AKA MASTER CIF I kompletny szok, że wrzucili Jimmiego Hopkinsa z The Bully, ekstra. Brakuje mi Marcusa z Girsów zresztą jeżeli to są postacie aż z całej dekady (a nie z tej generacji) to trochę jeszcze osób brakuje. Russell, albo Gary powinni być zamiast Hopkinsa. :]

Serio opierasz się na ocenie Gulasha? Ten gość kiedyś pisał, że dla niego lepsze jest Mercenaries 2 od GTA4.

Poleci trochę spoilerów. :potter: Grę ukończyłem w jakieś 7h 30 min na spartanie (hard). Niedługo zabieram się za God. Tradycyjnie trzeba zaliczyć całą serię na najwyższym poziomie trudności. Ale od początku, ten jest dobrze znany z dema, gdzie spotykamy się ze Scyllą, która Kratos lekko przeorał. Różnica jest taka, że nie mamy włóczni z tarczą. Bardzo to przypomina rozpoczęcie jedynki, gdzie walczyliśmy na morzu z hydrą. Oprawa wygląda obłędnie, to zdecydowanie najładniejsza gra na PSP, może już nie powoduje takiego opadu szczeny jak poprzednik, ale i tak wygląda ładniej. System walki jest dobrze znany, pozmieniano niektóre animacje ciosów, dodano np odbijanie strzał, łańcuchy dopalono ogniem (efekt smug lepszy niż nawet w GOW2), mamy standardowe QTE, chociaż tutaj również trochę się pobawiono. Np Kratos obala gościa na glebę wali parę razy po mordzie, po czym podnosi i rzuca w pozostałych jak szmatą. Jest nawet rozpruwanie flaków jak w trójce, chociaż widziałem to tylko raz. :] W grze nie ma co prawda jakiś wyszukanych zagadek, bo ciężko tym nazwać przestawienie dźwigni. Ghost Of Sparta raczej nastawiony jest na walkę i eksplorację (powraca całkiem sporo sekcji wodnych), mamy też elementy zręcznościowe jak unikanie spadających głazów (żywcem wyjęte z GOW2). Szkoda jednak, że nie poukrywano jakoś fajnie sekretów, praktycznie wszystko jest wyłożone na tacy, seria od dwójki kuleje w tym elemencie. Kratos zdobywa kilka czarów, z czego chyba najlepszym jest Eye of Atlantis, druga broń czyli tarcza z włócznią w walce sprawdza się całkiem nieźle, szybciej niszczy wrogów, można nią ciskać na odległość (zastępstwo łuku?), szkoda jednak, że nie ma własnych animacji wykończeń. Teraz przejdziemy do lokacji, o ile te otwarte robią rewelacyjne wrażenie jak początek, później płynięcie łódką podczas sztormu, czy droga do Sparty, lub poruszanie się po Sparcie wśród swoich ludzi, tak te zamknięte to jakaś lipa. Ostatnio gdzieś pisałem, że za dużo jest w tego typu grach lokacji z lawą. Jakie było moje zdziwienie, gdy tutaj coś takiego jest całkiem dużym etapem (normalnie dostałem z liścia w ryj). Rzygam już takimi miejscówkami. Fajny jest też lot w dół przy walce z jednym z bossów, taka wydłużona sekwencja walki z Ikarem. :] Co jeszcze irytuje to jak pisał wcześniej Milan, niewidzialne ściany. Serio, chyba jeszcze czegoś takiego w serii nie było, że czasem nie możemy przejść np za kolumnę. W grze napotkamy kilku standardowych frajerów, którzy mieli pecha znaleźć się na drodze łysego. Jak typ który ugrzązł w ścianie i proszący o pomoc. Kratos owszem pomaga mu, ale miażdżąc jego jak i ścianę hehe. Albo inny przykład, gość, który blokuje przejście opuszczając kraty i wypuszczając lwa. Kiedy Kratos już go dopadł, wyjebał mu takiego kopa, że ten wyleciał razem z drzwiami (długo już nie pożył). Historia jest prosta, Kratos postanawia zażegnać wizje z przeszłości, po drodze napotyka wielu znajomych, ale nie tylko (jest nawet jego matka), dowiemy się m.in. o szramie na oku i innych wątkach rodzinnych. Co mnie jeszcze zaskoczyło to respekt Kratosa dla pewnego umierającego typa, tego się nie spodziewałem. Myślałem, że on wszystkich traktuje jak śmieci, ale ta scena była naprawdę dobra. Twórcy takimi momentami pokazują, że jednak łysy to nie tylko maszyna do zabijania. Jego podwładni go szanują, ale i on to odwzajemnia. Końcówka gry jest zajebista, przypomina to trochę DMC3, a ostatnio boss bardzo fajny. Zakończenie chyba jedno z najlepszych w serii. Ogólnie gra bardzo dobra, moja ocena to 9/10, ale Sony musi coś z tą serią zrobić, to już 5 część w zasadzie taka sama. Nadal dobra, ale już wkrada się sztampa. GOW jest stosunkowo młodą serią (ponad 5 lat na rynku), a już wyszło 5 części. To już w DMC Capcom wprowadził więcej zmian (np mocno rozbudowany system walki) i jak zapowiadają kolejna część też coś nowego wniesie, a seria jest już dobre 9 lat na rynku i ma tylko 4 części. :]

I słabsza. :] Ale spoko, ten nowy RE zapowiada się na jeszcze większego gniota.

No to szybko jak 15h, ale na jakim poziomie trudności? Jeśli na easy, to wycięte są niektóre lokacje, jak ogród z pieskami. Wiadomo, później grę już przechodzi się znacznie szybciej, ale nadal podtrzymuję, że RE5 kończy się mniej więcej w takim momencie, jak w czwórce dopiero po załatwieniu Salazara. Czyli zostaje wyspa.

Kali i te jego dziewiątki. 3 razy dłuższa od GOW3? Czyli co, gra na 30h? Bo w recenzji GOW3 Kali pisał o 10h.

Z tym chyba trochę pofantazjowałeś ;] W sumie wielka szkoda, że goście z Capcom całą swoją uwagę skupili na trybie kooperacji, zamiast maksymalnie podszlifować wymienione przez Ciebie elementy. Mógł być RE4 na dopalaczach, a wyszło tak jak wyszło... No może pofantazjowałem, bo moje pierwsze przejście RE4 skończyło się na 25h (starałem się szukać skarbów, ale i tak nie wszystkie wtedy znalazłem, podobnie ze strzelnicami), a RE5 zajęło mi za pierwszym razem jakieś 12h i też lizałem ściany. Więc różnica jest jeszcze większa.

Jak się przesiądziesz na Xboxa (nie wiem jak z tym nowym modelem), ale te stare chodzą jak odkurzacz. A jeśli już chodzi o awaryjność, to sprzęty od Nintendo to prawdziwe tytany.

Przecież gra już ma premierę.

Już mam sporą część gry za sobą (jakieś 4h grania) i jak na razie jest dobrze, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Za to oprawa jest mocna, Chains Of Olympus wysiada, smugi na łańcuchach to na pewno wyglądają lepiej niż te np z GOW1. Tylko nie do końca wykorzystano ten potencjał, a chodzi głównie o lokacje. Więcej napiszę, jak dokończę grę.

Standard w serii, czyli Sub-Zero jak zwykle ma lepsze.

Oprawa lepsza niż w poprzedniku, co widać gołym okiem. Dobrze, że zmienili też paletę barw.

No to poprzeczkę by sobie podnieśli bardzo wysoko. Bo Remake Residenta to nie tylko nowa oprawa, ale nowe zagrania, przeciwnicy, nowe wątki, a nawet lokacje. :]

Mój ostatni kontakt z serią na poważnie był przy PES5, więc wieki temu. Postanowiłem dać szansę PESowi i wszystko było ok, do momentu karnych. Nie trafiłem żadnego, wszystko leci obok bramki. Jak strzelam w środek, piłka leci nad bramą. Co to kurwa ma być? Niech ktoś kumaty wytłumaczy mi na czym ten system polega.

Gerrard w 13 minut rozjebał Napoli. Dziękuję, dobranoc.

No to jeszcze ponad 4 miechy czekania. :]

Chcą chyba sobie zbudować takie zaplecze online do tej serii. Nie udało się Outbreakom, nie uda się i tym razem. Wystarczy spojrzeć na dewelopera.

Jak ktoś jeszcze nie grał, to warto właśnie od razu brać ten zestaw. Na pewno nie będzie płaczu, że gra jest za krótka. Wziąłem się po raz kolejny za Mafię. Ta gra jednak ma coś w sobie zajebistego, a 7 misja to zdecydowanie najlepsza w grze. Takich scen jak tam, nie ma nawet w najbardziej jajcarskim GTA, czyli Vice City. Rządzi Eddie, zwłaszcza z tym "Oh shit! I don't know the fucking italian words!" :potter:

Właśnie tak ta końcówka powinna wyglądać, dopiero zaczynała się walka między całą trójką, a finalnie pominęli tytana.

Jazda po COD wynika z tego, że sprzedaje się lepiej od Halo. A to główny argument fanbojów Xboxa w każdej wojnie.

Serio od 100? Bo ja pamiętam sprzed kilku sezonów jak mu Juninho z połowy zajebał. A to tylko jeden z przykładów.

I tak nowy DMC będzie lepszy niż RE robiony przez partaczy od Socoma.

Fajnie zbliżenie na tą babkę, to chyba

To by było dobre, taki remake jak RE Rebirth. Oj działo by się Zapomniałem wspomniec o jakże świetnej i zabawnej przygodzie w Sheep, Dog & Wolf. Jak dla mnie humor rządził w tej produkcji, a i zagadki były świetne, dając dużo frajdy po ich rozwiązaniu. No i obowiązkowa pozycja o której wspomniał Bioter, czyli mogli by sie pokusić o wydanie Rollcage HD :potter: A właśnie, w ogóle było wyjaśnione co się stało z Dylanem? Nie grałem w trójkę, bo to podobno straszny crap, więc nie wiem.