Skocz do zawartości

Harbuz

Użytkownicy
  • Postów

    2 380
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez Harbuz

  1. Ja na 1,3-kilogramową pekińską dawałem zawsze 1 szklankę gochugaru bo tak się nauczyłem na warsztatach, ale ostatnio zredukowałem do 1/2 szklanki, bo przy niektórych gochugaru nie dawało się tego jeść. Ale chyba jeszcze zmniejszę do 1/4 szklanki bo pikanteria za bardzo przyćmiewa resztę smaków. No i przyćmiewa smak solonych krewetek, które uwielbiam w kimchi.

  2. Byłem w Moje Miasto. Smacznie i miło ale chyba faktycznie idealnie podsumował Krupek- mało świeża kuchnia jak na te ceny. 

    Wyczaiłem na instagramie i odwiedziłem też Luis Mexicantina  z kuchnią meksykańską i drinkami z tequili oraz  Malika z kuchnią arabską, i kurna obie były po prostu genialne. Obsługa, pyszne i oryginalne żarcie, drinki. A jestem naprawdę wybredny.

  3. Dobra.  Isshin TSS padł. Grę zacząłem 5 stycznia, z tym bossem męczyłem się chyba od 3 miesięcy. Żadne cheesy, żadne oszustwa, żadna parasolka- przy tym Bossie się nie da, najłatwiejszym sposobem jest po prostu nauczenie się go, parry, deflect, attack, mikiri.  Bardzo mi pomogło odkrycie, że trzymanie bloku szybciej regeneruje posturę. Dopiero na koniec gry to odkryłem XD  A na 2 i 3 fazę przydał się o dziwo topór, którego ostatnio bardzo nie doceniałem. Pięknie zbijał mu posturę jak się wyczuło bezpieczny moment na jego użycie. Olewam  Demona, Sowę  i bezgłowych. Zaczynam Bloodborna.

  4. Z Genichiro mam tak, że zjadę go albo w 40 sekund, albo jedzie ze mną jak ze szmatą. Nie ma pośrednich opcji. Ale obecnie 80% mam wygranych.

     

    Pierwszego Isshina cheesowałem na początku dziabiąc go od tylca po tym jak kończył combosa po okrążaniu mnie sprintem w prawo albo dziabiąc po tym takim jego dashu. Ale obecnie mniej się go boję i częściej podchodzę do bezpośredniej wymiany szlagów.

     

    No ale druga faza mnie rozkłada. Jego badyl zamiata pół planszy i po 3 strzałach zjeżdża mi posturę jeśli blokuję, pizga mnie nawet jak leżę na ziemi, jedyne co mogę to uciekam, nawet mi cheese z parasolką nie działa bo nie wiem dokładnie kiedy robić kontrę parasolką- zawsze mnie dojeżdża w trakcie mojego ataku. A okrążenia go w trakcie jego skoku jakoś też nie umiem robić- 1 na 10 mi wychodzi.

     

    Może to wina konsoli. Może na prosiaku jest łatwiej.

  5. Przydałby się jednak tryb easy. Fajnie się wywija mieczem i blokuje, ale jednak wcoorwia jak Isshin zjeżdża cały pasek życia jednym machnięciem badyla. Od 2 miesięcy nie mogę przejść do ostatniej fazy. A z Puchaczem 3 miesiące walczyłem. 

  6. Zacząłem gierkę 2 tyg. temu, ale gram na mini raty, bo trudno się przebić przez te tony tutoriali, a w międzyczasie wykańczam jeszcze Sekiro. Pierwsze spostrzeżenie: gra jest całkiem płynna i intuicyjna ( oczywiście pomijając ściany tekstu w tutorialach) i  to chyba największy plus, może nawet większy niż zmiany w rozgrywce.

  7. No powalczę trochę. Ten wstęp z Genichiro przyjemny, jak każda walka z nim.

     

    W innych Soulsach też tak  jest, że statystyki i przedmioty nie mają znaczenia. Sekiro jest pierwszym w którym tak daleko zaszedłem. W to się da grać, a nie turlanie i powolne zamachy mieczem.

  8. Gra jest genialna. Od  Mario 3D world nie było gry, która daje taką czystą frajdę.  Gram w pierwszego Kirby  w 3D, a czuję się jakbym odkrywał jakiegoś zaginionego sztosa z lat 90'tych albo 2000'nych ( w pozytywnym znaczeniu). Piękna muzyka, przyjemny gameplay, ikona Nintendo w świetnym, nowym wydaniu. Polecam. Super opcja na te trudne czasy. Gra roku, póki nie mam PS5. 

    Must have dla tych co kochali erę Gamecuba.

    • Plusik 4
  9. Małpa padła. Spoko walka. Wynagradzająca. Teraz wróciłem do zamku, ale... te bandy ninja jakoś mnie zniechęcają do gry. Jak było więcej eksploracji  to było ok ale teraz po raz pierwszy poczułem znużenie grą. Może jestem już dziś zmęczony przez małpę... no zobaczymy.

  10. Małpa przede mną.  Ale jak się od niej odbiję to nie będę zły. I tak jestem z siebie dumny, bo pokonałem motylową, Genichiro i sporo mini Bossów. Gra jest taka dobra, że byłaby to jedyna gra której nie przejdę, ale z szacunku zostawię ją w kolekcji.

  11. No właśnie. Za wcześnie zacząłem się bawić snapami, a nie mam ich gdzie farmić. Konfetti jakoś nie używałem, może to był błąd i przez to się męczyłem- niby wiem, że mogę farmić w pałacu u samurajów ale nie chciało mi się, nie byłem jeszcze aż tak zdesperowany. Z rzucaniem popiołu nie szło mi tak dobrze jak typom na yt, bo miałem słaby timing i odległość. Ostrza nieśmiertelności jeszcze nie mam. 
    Ale jaram się. Teraz przede mną dużo eksploracji.

  12. Ja właśnie rozwaliłem  Corrupted monk w wiosce Mibu. Bardzo niefajna walka. 3 dni się męczyłem, 0 przyjemności, straciłem pełno Snap seedów, symboli ducha, granulek i  popiołków, walkę skończyłem ostatkiem sił i w sumie nie wiem jak ją pokonałem. To już byk był lepszy. No ale teraz otworzyło się tyle dróg, że znowu nie będę mógł się od gry oderwać.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...