Czy pojawiający się w amerykańskim filmie cytat (mniej więcej) "jeżeli ktoś ma to, co chcesz, nazywasz go wrogiem i następnie najeżdżasz go i okradasz" nie jest trochę hipokryzją?
Cały film próbowałem skojarzyć, gdzie widziałem twarz Warthigngtona, dopiero w domu przypomniałem sobie, że w Terminatorze... Cóż, genialny to on nie jest, ale daje radę. Co do mimiki to racja, no ale hamburgerowi łatwiej się utożsamić z takim zwykłym kolesiem, niż jakimś super-mega-zaje.bistym aktorem... I tak mało było momentów, gdzie jako człowiek musiał okazać uczucia. A jako Na'vi już mimikę miał ładną. Podobała mi się też rola Zoe Saldany, kocia twarz mało podobna, ale głos bardzo trafiony, pasował do kobiety z jajami ^_^