krupek

Jak kupuję zamienniki zamiast Calgonu, zazwyczaj w tabletkach. Są tańsze, a przy mojej bardzo twardej wodzie się chyba sprawdzają, bo pralka ma prawie 8 lat, a materiał ubrań nie ma oznak ch.ujowatej wody.

Jak masz twardą wodę to pewnie, że działają, bo to zmiękczacz wody. Nie zapewni to, że pralka dłużej pociągnie, bo może paść elektronika, ale zawsze podzespoły, które mają kontakt z wodą dłużej popracują. No i twarda woda też szkodzi na ubrania.

No ładny nam się tu tryhard piwniczaków uskutecznił.

Aa myślałem, że to zamówiony przez Decathlon. Jak przymierzysz przez zakupem to git, bo mi po prostu do kształtu głowy jeden model w żadnym rozmiarze nie pasował. To był chyba ten najtańszy.

Biorąc pod uwagę fakt, że był człowiekiem o dużych zaburzeniach osobowości i psychiki, ponad przeciętnej wrażliwości, która w dużej mierze wpłynęła na jego twórczość i sukces muzyczny, poczuwał się jako dziecko i miał problem z komunikacją z dorosłymi, to śmiem twierdzić, że jednak nikogo nie wykorzystywał seksualnie. Może się mylę i jestem naiwny, ale skoro nigdy fizycznie mu tego nie udowodniono to dziś trochę beka, że ktoś to próbuje rozgrzebywać. O to mi głównie chodzi.

Biorąc pod uwagę, jakim człowiekiem był Jackson, nie jest to dla mnie jakoś szczególnie zaskakujące, dla większości jednak jest. Dziwne, że akurat dla niektórych tutaj jest to dziwne, skoro są tak bardzo za tolerancją dla każdego człowieka, a w tym przypadku MJ jest dla nich pedofilem. Przecież ten człowiek był na świeczniku FBI przez parę lat i nigdy nic mu konkretnego nie udowodniono. Był bardzo dziwny pod wieloma względami i to go pogrążało w tej sprawie. Płacił pieniądze ugodowe dla świętego spokoju i nie mieszania się w te brudy, żeby bardziej w to nie brnięto. Cała ta afera go doszczętnie zniszczyła. Polecam poczytać o aferach z wrabianiem w gwałt i ciąże zawodników w NBA i NFL. Bardzo ciekawe jest to, do czego są zdolni ludzie dla pieniędzy. Zawsze odpadasz i się gotujesz, potem wychodzi wjeżdżanie i brak racjonalnych argumentów, a po czasie hipokryzja. Nie tylko ja to zauważyłem.

No o to głównie chodzi. Nic nie potwierdził, nic nie odkrył, a wywołał takie boom, że radia na całym świecie rezygnują z puszczania piosenek Jacksona, bo nagle się głośno zrobiło. Ciekawe, ile szumu potrafi zrobić dobry PR wokół takiego szrota.

A przymierzałeś go? Miałem szosowy z Decathlonu i był niewygodny, opyliłem go. Też muszę poszukać jakiegoś.

Mejm, koneser zapiekanek za 0,99 zł

Mam psa, DZIEWCZYNĘ, 2 prace, 4-5 treningów w tygodniu i jem 5 posiłków dziennie, które w większości sam przygotowuję, więc heloooł, kolego Choć z drugiej strony, bawić się w robienie sosu to jakichś ch.ujowatych chipsów to też trochę beka.

Tej, ale taki sos to 5 minut roboty.

Rosnąca popularność na serwisy VOD spowodowała też wzrost różnorakich serii dokumentalnych, więc nie wiem, co w tym dziwnego, że ktoś chce się dorobić na materiale na martwym muzyku. Tym bardziej, że nigdy nic szczególnego mu nie udowodniono, a dziś nagle się coś komuś przypomina. Sensacja jest w cenie.

Zwykłe szukanie koryta zarobkowego po latach.

Jak lubię napoje ze słodzikami, tak tu chyba grubo przesadzono. Zły nie jest, ale Monstery Zero lepiej wypadają.

Nie potrafię sobie tego wyobrazić za bardzo jak Ty ich wyprzedzałeś, że nadrobiłeś 2 km Aha, dobra, źle spojrzałem, pardą. Tak naprawdę nadrobiłeś kilometr i to chyba też niecały, bo trasa była tak zmierzona, że na zegarku każdemu wyszło ok. 100-150 m więcej, a trasa miała atest PZLA i taka będzie na MŚ. Choć z drugiej strony to też sporo, ale wyobrażam sobie, że młyn tam musiał być.

No, ale ja pytam ja kto wyszło, że zrobiłeś prawie 2 km więcej xd Tak daleko od startu stałeś i włączyłeś zegarek jeszcze przed przejściem przez start?

No szczerze mówiąc to nie ogarnąłem, wybacz xd Ale jak to się stało, że tyle nadrobiłeś km? Tak daleko od startu się ustawiłeś? Ja się ustawiłem w B1 z przodu, ruszyła elita, A1 i my. Cały bieg miałem luźno.

No wpadło 1:35:16, czyli szybciej niż zakładałem, ale dobrze trzymało mi się tempo w okolicach plus/minus 1:30, więc pocisnąłem. 2 razy chwilę szedłem, zeby się napić izo i nie pozalewać z kubka, bo się bałem, żeby zjazdu nie było na koniec z braku paliwa. Zatem życiówka wpadła i zarazem mocniejszy trening do maratonu. Zadowolony jestem szczególnie z podbiegów, bo aż tak nie puchłem. Podbiegi były niezbyt strome, ale długie. Generalnie, bieg na plus, spoko organizacja, fajna meta na plaży, elegancki doping, czułem się jak na New York Marathon jak biegłem Świętojańską. Idzie ku dobremu. Pozdro 600.

W sensie, ramen? Czy to coś inmego?

Star i Hyper można jeszcze dostać w osiedlowych sklepach, albo Samach, jesli gdzieś się uchowały.

Biegłem już 10 km przy wejściu do domu rodzinnego i półmaraton w Gdańsku prawie pod blokiem. W kwietniu też maraton biegnę kilkaset metrów od bloku i nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby zejść xd

Tyle tych biegów teraz, że chyba bez sensu się zapuszczać gdzieś dalej. Poza Wings for life, wszędzie raczej podobne eventy.

Czyli choćby Kubica się zesrał to za wiele nie wyciśnie z tego bolidu. Zacznie się teraz psioczenie znawców tematu o jego umiejętnościach...