krupek

Raczej nie znajduję czasu, bardzo rzadko w coś pogram, a w coś większego i dłuższego już dawno nie wsiąkłem. Wolny czas mam codziennie, ale go pożytkuję go głównie na dłuższy spacer i bieganie z treningiem w domu. Wieczoram zazwyczaj druga praca. Zamiast gierek częściej wybieram film, serial, albo książkę.

Taka drukarka musi obsługiwać papier o gramaturze min. 250-300 g/m2, więc polecam się rozejrzeć za różnymi modelami z taką obsługą i sprawdzić opinie. Trzeba byłoby też oszacować ilość wydruków, żeby wiedzieć, czy pójść w stronę urządzenia bardziej domowego, czy biurowego. Zaproszenia dzisiaj też mają czasami różne faktury papieru, a do takich przydaje się coś lepszego typu jakiś Brother za ok. 2,5k zł.

Beka z tym Morantem trochę, bo chłop się pogrążył jakimś nagrywaniem filmiku i udostępnianiem. Jego wyczyny to nic przy 3 dniowych melanżach Rodmana w Las Vegas, albo imprezach zawodników Lakers za czasów Showtime w latach 80. Sochan wczoraj 29 punktów, najlepszy występ rookie w Spurs od czasów Duncana

Skarpety to ja muszę mieć grube i solidne, bo łatwo mi się coś dzieje, jakieś chujowe odciski, albo przetarcia. No i wolę też jak w bucie się lepiej wypełnia przestrzeń. Kalenji materiałowo i cenowo spoko, ale przy bieliźnie termoaktywnej już czuć, że chujowo skrojona i źle się dopasowuje, do np Nike Pro nie ma startu, ale za to cena sporo niższa.

No nazywa się Dietetyka oparta na faktach, na Spotify. Ta rozmowa ze Strychalskim jest z ostatniego czasu jakoś.

Może w końcu Włochy pojadą na Mundial

Jak tak przeleciałem to dużą wagę przywiązuje do tego, żeby nie trzymać się tylko kalorii, ale też jakości i różnorodności jedzenia, no i tego, że każdy jest innym przypadkiem. No i ja się z tym zgadzam, bo jedzenie śmieci i gówna, trzymając się tylko ilości kalorii, czy tam też białka, może i przyniesie rezultat gubienia wagi (choć też nie zawsze), ale będzie też miało wpływ na funkcjonowanie ciała, a odżywiania organizmu w niezbędne elementy jest w chuj ważne, szczególnie na deficycie. Ostatnio też słuchałem fajny podcast Dietetyki opartej na faktach o długowieczności, gościem był Strychalski, czyli taki kumaty dietetyk zajmujący się tym od strony naukowej i klinicznej. Tam było sporo o tym jak bardzo istotna jest jakość i odżywczość jedzenia, nie objadanie się, szczególnie przed snem i regularna aktywność fizyczna.

Będzie jakiś nowy ruch, antykaliorowcy, czy coś.

W sumie, fajny, ale trochę drogi. Muszę poczytać, czy warto dopłacać. Za tę cenę przydałoby się jakieś wspomaganie napędem elektrycznym, żeby się nie zmęczyć.

No dzięki za motywację i wywody, ale na trenażerze zrobiłem już kilka tysięcy kilometrów i właśnie niedawno go sprzedałem, robiłem bez problemu treningi po 1,5h xd Szosę też planuję sprzedać. Teraz trenuję już tylko rekreacyjnie i potrzebuję czegoś dla siebie i dziewczyny, ale żeby można było też coś mocniej pokręcić i się trochę zmęczyć, dlatego celuję w spinningowy.

Mnie się zdecydowanie bardziej podoba stylistyka nowej Mazdy 3, która jest znacznie bardziej funkcjoonalna.

Używa ktoś jakiegoś rowerka stacjonarnego w domu? Szukam czegoś, co nie zajmie dużo miejsca, będzie ergonomiczne w kształcie i wygodzie, żeby dało radę komfortowo pokręcić z godzinę. Fajnie jakby był jakiś uchwyt na tablet i prosty komputer. Parowanie z Garminem, albo Stravą byłoby już w ogóle super. Widzę, że te spinningowe i magnetyczne są spoko, tylko bardzo dużo tego na rynku, trzeba chyba porządny research zrobić.

Chłopa ashwaganda jak porobiła, strach ci kreatynę z przedtreningówką dać, bo rozróbę zrobisz na osiedlu.

Stąd pomysł z tymi kwiatami i czekoladkami dla bab w pracy

Raczej bliższy znajomy, żeby nie powiedzieć rodzina. Podejrzewam, że coś nie zagrało w wywiadzie lekarskim i dostał zbyt dużą dawkę.

Znajomy miał terapię testosteronem na zwiększenie płodności. Trochę się to chyba wymknęło spod kontroli, bo chłopu się poprzestawiało w głowie, do czego też się mógł przyczynić fakt, że na siłowni raczej na sucho nie trenował i mogła to nie być pierwsza tego typu terapia dla niego. Finalnie skończyło się na różnych ekscesach, anomaliach w zachowaniu i psychice i ostatecznie rozwodem.

W ogóle fajna sytuacja. Przejście dla pieszych przy samym zjeździe/skrzyżowaniu, studzienka przy wejściu na przejście i auto zaparkowane na samym przejściu xd

No ja mam ekg zwykłe i wysiłkowe wzorcowe, z wysoką wydolnością i pracą serca, a mam wadę serca, co wyszło na echo i półmaraton już nie jest dla mnie wskazany.

No do kardiologa to lepiej prywatnie, koniecznie do takiego, który ma aparat do ekg i echo serca na miejscu, więc kompleksowo zbada. Jak pójdziesz na nfz to skieruje na badania, znowu będziesz czekał i znowu na wizytę do niego

No to faktycznie bez sensu, ubzdurało mi się, że to dużo droższe wszystko było.

Cenowo nie jest źle, bo dużo parametrów sprawdzi, które są drogie, szczególnie hormony, czy wirusy. Badanie krwi prywatnie poza podstawowymi wskaźnikami jest drogie. No, ale poza tą krwią to takie bardzo podstawowe te badania, szczególnie ekg, które za dużo nie wykaże, a najwyżej oceni, czy trzeba kolejna badania serca robić.

A to na tym nie ma się skończyć? W zasadzie, te nowe odcinki to nawet nie sezon 2 tylko odcinki 9-16. Wczoraj obejrzałem 3 i jestem zadowolony, trzyma poziom i fajnie się ogląda.

Udało mi się w ostatnio dotrzeć do Lee's Chinese w Gdańsku. Ostatnim razem jak się wybrałem w sobotni wieczór to okazało się, że bez rezerwacji nie mam co startować. Chyba, że chcę poczekać w kolejce, więc odpuściłem. Teraz wybrałem się w środku tygodnia w porze obiadowej, więc ruch był spory, ale stolik dla 2 osób udało się dostać. Słyszałem mnóstwo pozytywnych opinii o tej knajpie, więc byłem ciekawy, na ile warto się tam wybrać. No i muszę przyznać, że jedzenie jak i klimat knajpy jest bardzo zbliżony do doznań jakie miałem podczas pobytu w Pekinie, a to rzadkość u nas. Jedzenie wspaniałe, spory wybór dań roślinnych i mięsnych, każdy powinien coś dla siebie znaleźć. Smaki różnorodne i głębokie, czyli takie jakie powinny być w kuchni azjatyckiej. Porcje bardzo duże, pierwszy raz od dawna zdarzyło mi się wszystkiego nie zjeść i danie główne można spokojnie brać na 2 osoby. Przystawki też bardzo ciekawe i smaczne, sajgony top. W lokalu chińsko paździerzowo i nawet ten dziwny smród był, co w lokalach w Pekinie xd Polecam mocno jak ktoś lubi azjatycką kuchnię.

No też nie kumam tak samo jak czekania w kolejce do knajpy, ale ludzie się jarali i wygryzł kilka innych lokali.

Big Daddy otworzyli jakiś czas temu w moim mieście rodzinnym. Przez pół roku średni czas oczekiwania na kebaba to były 2h, o ile w ogóle udało się zamówić. Znajomym za którymś podejściem dopiero się udało. Jadłem u nich falafela w tortilli i nawet spoko.