Skocz do zawartości

Wojtq

Użytkownicy
  • Postów

    1 464
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wojtq

  1. Nadzieja w third parties, bo obawiam się, że przez ostatnią politykę skupiającą się na rozwoju GAASów zespoły first party Sony są do tyłu z exami single-player i nie mają wystarczającego materiału do zaprezentowania.
    Nie bez powodu mówi się o rimejku Horizona 1 czy TLoU2 - czymś trzeba załatać dziury w ciągłości dochodów. Sony zdecydowanie nie popisuje się w tej generacji, bazując głównie na Insomniakach w kwestii dostarczania nowych gier. Bo ileż tych nowych gier było? Nowy Ratchet & Clank, nowy Spider Man i Returnal. Resztę dało się ograć na PS4 lub była rimejkiem.

    W nowe gry od Naughty, Guerilli czy Santa Monica zagramy pewnie dopiero w 2026. Przypominam, że aż 4 lata minęło od zapowiedzi TLoU2 do jej premiery, a to były czasy bez COVIDa.

  2. 12 godzin temu, Donatello1991 napisał:

    Po rewelacjach z xss to mam obawy o optalizacje na każdym sprzęcie. 

    Remedy chyba można ufać. Chociaż ja na premierę nie biorę, bo mam urlop w listopadzie, więc liczę na to, że wszystkie dziury zostaną załatane do czasu gdy wrócę przed konsolkę. :jim:
     

    Gram sobie teraz w Remaster jedynki i bardzo mnie to cieszy. Pierwszy raz grałem w AW 7 lat temu na lapku z małym monitorem i niestabilnym frameratem, więc granie na PS5 jest jak odkrywanie gry na nowo. Liniowe gry to jest kurna to co lubię. Podobają mi się teksty tych demonicznych drwali podczas pojedynków, typu. "Wyrąb drzewa to ciężki kawałek chleba!" XD Fabuła jest dość chaotyczna, ale powiedzmy, że sama koncepcja gry osadzonej na granicy snu i rzeczywistości jakoś to uzasadnia. Aż mam ochotę przeczytać po latach coś od starego gawędziarza Stephena Kinga.
     

  3. 3 godziny temu, YETI napisał:

     

    Chyba będzie oglądana, bo na zwiastunie wygląda to zaskakująco  dobrze.

    Wygląda dobrze, ale czy gadanie do kamery jest wciąż w modzie?

     

    A dobra, zapomniałem, że teraz głównie ogląda się rzeczy na YT i Tik Toku. :sapek:

  4. Celeste - wspaniała gra, w której idzie połamać palce na padzie. Niedawno ogrywałem Ghostrunnera i już wiem, skąd tamten mógł czerpać inspiracje do swojej szybkiej i bezlitosnej rozgrywki, zapisując checkpointy po każdej "komnacie" i nie pozwalać graczowi oderwać się od ekranu dopóki nie przejdzie jakiegoś pokręconego fragmentu. Ileż to razy myślałem, że już osiągnąłem swój limit i dalej nie pójdę, żeby po kilkunastu próbach wreszcie się udało przeskoczyć przez jakiś szalony poziom. Zaskakująca była dla mnie fabuła będąca zobrazowaniem terapii głównej bohaterki. Twórcy fajnie bawią się tą psychologiczną koncepcją używając jej do gameplayowych rozwiązań (piórko lub jej dokuczliwe alter ego). To również kolejna gra, która wciąż wrzuca coraz to nowsze przeszkody urozmaicająca zabawę, a to zawsze witam z otwartymi rękoma. 

    • Plusik 1
  5. Małe podsumowanie porzuconych przeze mnie gier z ostatnich kilku miesięcy.

     

    Death Stranding - próbowałem podejść drugi raz i pograłem 7 godzin, ale to jednak nie dla mnie. Samo łażenie jest fajne, ale nadmiar systemów, zarządzania, statystyk i tekstów w menusach mnie odstrasza na dłuższą metę i nie mam ochoty do tego wracać. Świat jest intrygujący, a zagadkowość obecnych w nim technologii i przyjmowanych za normalne przedziwnych zasad pozwoliło mi sobie wyobrazić jakby to było, gdyby przenieść człowieka ze starożytności w obecne realia. Mimo to nie mam ochoty brnąć w to dalej i chętnie obejrzę film, który gdzieś tam się kroi.

     

    Gravity Rush 2 - od dawna czaiłem się na ten tytuł, ale po kilku godzinach dałem sobie spokój. Latanie, opadanie, włączanie i i wyłączanie grawitacji działa rewelacyjnie i po dotarciu do głównej mapy sporo czasu spędziłem po prostu śmigając pomiędzy wyspami, ale po ograniu kilku fabularnych questów nie znalazłem w tej grze nic więcej. Straszna nuda.

     

    Returnal - w to grałem najmniej z obecnego tu zestawu, może 3 godziny. Słyszałem, że gra chwyta po kilku (nastu?) godzinach, ale nie miałem ochoty tego sprawdzać. Losowo generowane levele odrzucają mnie samą koncepcją, bo po co mam eksplorować jakiś teren, skoro gdy zginę to będę musiał uczyć się terenu na nowo? Poza tym nie miałem nastroju na bieganie po takich ciemnych miejscówkach i szybko wywaliłem grę z dysku. Taka zaleta abonamentu.

    • beka z typa 1
  6. Z polskich filmów jeszcze ten o Kościuszce zapowiada się świetnie. Pokazywany był ostatnio na festiwalu w Gdyni, gdzie wygrał główną nagrodę, ale cholera wie kiedy premiera w normalnej dystrybucji.

     

     

  7. Zbiorcze zestawienie z lipca i sierpnia:

     

    Humanity - rewelacyjna łamigłówka. Gra ciągle wymyśla się na nowo i daje fajne pole do kombinowania. Do tego ma uspokajającą i minimalistyczną otoczkę, co akurat bardzo mi było potrzebne. Gra przy której można poczuć się mądrym i która była dla mnie jak powiew świeżego powietrza. Samo poruszanie się tym psem i skakanie między platformami (czemu towarzyszy jego beztroskie szczekanie) dawało mi kupę radochy.

     

    Ghostrunner - już w temacie o sequelu chwaliłem tę grę, ale powiem jeszcze raz, że dawno nie byłem tak fizycznie wkręcony w wydarzenia na ekranie, bo siedząc na fotelu balansowałem ciałem przenosząc ciężar na prawo i lewo, pomagając sobie w lawirowaniu między platformami i wrogami. Coś wspaniałego. Idealne wykonanie platformera FPP, który potrafił wprowadzić mnie w istny trans. Gra jedynie z drobnymi wadami, czyli niepasującymi momentami przestoju na łamigłówki lub nieczytelnymi poziomami w wirtualnej rzeczywostości. Poza tym świetna rzecz i podobnie jak z Humanity, dzięki niej również poczułem na nowo radość płynącą z grania.

     

    Call of Duty: Black Ops: Cold War - 100 lat nie grałem w kampanię CoDa i tę ograłem z przyjemnością. Gra jest bardzo widowiskowa, ale też fajnie zróżnicowana, bo każdy poziom ma na siebie jakiś pomysł, a strzelanie wciąż daje radochę (do tego fajny pomysł, że można przeładowywać broń przytrzymując ją na widoku celowania). Odstępstwa od standardu rozgrywki, krytykowane przeze mnie w Ghostrunnerze, tutaj akurat mi pasowały i takie poziomy jak latanie helokopterem czy infiltracja siedziby KGB przypominająca charakterem Hitmana przyjąłem ochoczo (poza wydumanym poziomem ze zwidami). Fabuła to stek bzdur, zakończenie to żart, a twisty mogłyby podobać mi się 20 lat temu, ale najważniejsze, że gra daje radę w najważniejszym aspekcie, czyli radosnym przebijaniu się z karabinem przez wrogów.

     

    • Plusik 3
  8. Demko już do ogrania. Motocykl to wspaniała rzecz! Świetnie się tym steruje, bo pozostawiono odpowiedni poziom luzu, a uczucie prędkości wbija w fotel i idealnie pasuje do tej mocno skillowej zabawy.

    Ostatnio ograłem pierwszą część i byłem zachwycony tym, że gra potrafiła mnie wprowadzić w pewnego rodzaju trans. Każda kolejny szalony fragment wyzwalał u mnie myśl "no chyba Was po…ało", a jednak za n-tym razem udawało się go pokonać. Do tego siedząc przed TV i wykonując te skoki po platformach czułem jak balansuje stopami po podłodze zmieniając odpowiednio ciężar ciała na fotelu, jakich wrażeń dawno nie miałem przy grze. 
     

    Fajnie, że dodano blok strzałów. Niby ułatwienie w stosunku do G1, ale jednak miłe widziane i urozmaica on rozgrywkę. No jaram się.. :obama:
     

     

  9. W dniu 9.09.2023 o 17:00, Nyu napisał:

    Na TGS Konami nie będzie.

    Jak nie będzie jak będzie? Nawet stronkę mają temu poświęconą, choć ani słowa o SH.

    https://www.konami.com/games/event/tgs/

     

    Ja wiem tyle, że w Blooberze z miesiąc temu wizytowała delegacja z Japonii i zrobiono z tego spore wydarzenie w firmie, bo nagle wszyscy pracujący z domu pojawili się w biurze. Więcej nie wiem, nie mam żadnych kontaktów w firmie - mam tylko oczy dokoła głowy. Chciałbym wierzyć, że to była wizytacja dyplomatyczna finalizująca projekt, ale to już tylko moje domysły.

  10. Obrazki z nowego filmu Ghibli :fsg:

     

    W oryginale film nazywa się How do you live?, a na zachodzie - w tym pewnie i u nas - będzie miał tytuł The Boy and the Heron (Chłopiec i czapla).

    Kompozytorem ponownie Joe Hisaishi. :obama:

     

    Premiera u nas niewiadoma. Od września film będzie jeździł po jakiś festiwalach w Ameryce. My pewnie poczekamy do 2024, ale może czeka nas miła końcoworoczna niespodzianka.
     

    Spoiler


    F3gypX4XsAEYEZL?format=jpg&name=large

     

     

    F3gypmkW4AAdyb0?format=jpg&name=large

     

    F3gcMhkX0CA8SAA?format=jpg&name=large

     

    • Plusik 2
  11. 29 minut temu, addhoc napisał:

    spokojny

     :kekw:

    Ten film jest wręcz nachalny! Te nagłe przeskoki do wizji atomowych, którym towarzyszą głośne dźwięki działają tu prawie jak jump-scary. Byle tylko widz nie poczuł się znudzony. Aktorstwo, strona techniczna - to wszystko jest tutaj z najwyższej półki. Ale ten montaż ADHD ciężko mi zdzierżyć.

     

    Fajną parodię zrobiły chłopaki z Red Letter Media (którym generalnie film się podobał, ale też wytknęli mu to i owo):

     

  12. Byłem w IMAXie. Sala wypełniona po brzegi, a ja w trakcie filmu zastanawiam się co pchnęło tych wszystkich ludzi do zobaczenia tak dziwnego filmu? Nazwisko Nolana ma swoją moc, ale to głównie Barbenheimerowy marketing zdziałał ten cud. Innego rozwiązania nie widzę.
     

    Wydaje mi się jakby od kilku filmów Nolan zupełnie zatracił zainteresowanie w angażowaniu emocjonalnym widza, zamiast tego skupiając się zupełnie na akcji, która w Oppenheimerze przyjmuje formę dialogów ciętych w trzech różnych czasach. Często filmy w początkowym montażu zasypują widza ogromem ekspozycji, żeby później nieco zwolnić i prowadzić bardziej tradycyjną fabułę. Tutaj tego nie ma i przez większość seansu miałem wrażenie, że ten film się w ogóle nie zaczął i ciągle tkwi w takim początkowym montażu. Akcja przeskakuje z miejsca na miejsce, z czasu do czasu, wprowadzając bohaterów niczym wspomniany przez @LeifErikson wpis w Wikipedii. Idzie się w tym połapać, ale po co te komplikacje? Czemu to służy? Bo nikt by nie wysiedział na filmie, nie wiedząc jakie przeprawy czekają bohatera na koniec? Niestety dla mnie to kolejny zawód po Tenecie. Dało się to zrobić lepiej zachowując chronologię i podzielić film na 3 klarowne części.

    Spoiler

    1. Praca uniwersytecka i zaangażowanie w kręgi komunistyczne

    2. Los Alamos

    3. Przesłuchania

     

    • Plusik 2
    • Dzięki 1
    • This 2
  13. 2 godziny temu, drozdu7 napisał:

    Niby człowiek kupuje już na Applu itp ale taka informacja to zawsze zła informacja

    Byłoby dobrze, gdyby na takim Applu było dostępne dosłownie wszystko. Każdy film jaki kiedykolwiek powstał, może nawet każdy serial (również do kupienia). Żeby nie trzeba było się zastanawiać gdzie szukać danej rzeczy. Patrząc na to, co sie ostatnio dzieje (HBO sprzedaje swoje tytuły do Netflixa) taki scenariusz nie wydaje mi się aż tak nierealistyczny.

  14. 23 godziny temu, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał:

    My jako teoretycznie bierni obserwatorzy hollywoodzkich strajków, ciekawe czy doczekamy się np. kolejnych sezonów nie tylko seriali aktorskich tych streamingowych, czy telewizyjnych, ale i seriali animowanych np. "Family Guy", "American Dad", czyli słynnych produkcji od Foxa, gdzie wszystko trwa z realizacją w etapach postprodukcji do ostatniej chwili, czyli na przysłowiowy ,,ostatni guzik"? Czy mimo ,,teoretycznego" ogłoszenia startu typowej jesiennej ramówki nowych odcinków, z nowego sezonu tych animacji, strajk wpłynie i również na tą dziedzinę przemysłu filmowo-serialowego? Ciekawe ile osób nie pójdzie do kina na te wielkie hity, które obecnie się emituje, z racji zastrajkowania, czyli bycia solidarnym ze strajkującymi w Hollywood? Hmmm? Jak sądzicie? :frog:

    Ja to rozumiem tak, że jeśli nad serialem pracują scenarzyści lub aktorzy zrzeszeni w związkach strajkujących, to prace są zwyczajnie wstrzymane. Nowe seriale i tak będą się pojawiać, bo stacje na pewno mają trochę nakręconych seriali przed strajkami i tylko czekają z ich wypuszczeniem. Są też seriale kręcone poza USA, których strajki nie dotykają (np. House of Dragon 2).

     

    Ile osób nie pójdzie do kina chcąc być solidarnymi ze strajkującymi? Może rodzina strajkujących i tyle. ;) Widzowie w rzyci mają te strajki. Zresztą nie widzę sensu rezygnowania z oglądania filmów bo w Hollywoodzie mają problemy.

     

    Inna rzecz, że widzę w tych strajkach taki ruch wstrząsający branżą i nie wyobrażam sobie powrotu do starych trendów, a w szczególności superbohaterów w marvelowskiej-serialowej formule. W tym roku było już kilka wtop finansowych (co szczególnie odczuli Disney i DC), a szykuje się prawdopodobnie kilka kolejnych (też u Disneya i DC). To musi pociągnąć za sobą większe zmiany. 

    Biorąc pod uwagę realia i to, że w Hollywoodzie trudno o oryginalne pomysły, widziałbym chętnie powrót do tego, co przez lata wychodziło im świetnie, czyli do ekranizacji książek. Jest z pewnością dużo ciekawych powieści, które nigdy nie doczekały się ekranizacji i świetnie sprawdziłyby się na ekranie. Ale producenci widząc duże sukcesy serialu TLOU i filmu Mario z pewnością skierują swoją uwagę w stronę gier - miejmy nadzjeję, że z lepszymi skutkami niż widywaliśmu do tej pory. 

     

    W ogóle chyba szykują się czasy blockbusterów bazujących na znanych markach i chyba tylko filmy niezależne będą zapewniać cokolwiek nowego (co w sumie nie jest niczym szczególnie nowym):

     

     

     

  15. To dane po ostatnim weekendzie z tego co kojarzę. Bańka może nie pyknie, ale liczę, że MIDR zarobi dobrą kasę.

     

    A co do marketingu Barbie - to wygląda na lekki, łatwy i przyjemny film na lato, więc wcale mnie nie zdziwi jeśli zarobi najwięcej z wielkiej trójki blockbusterów.

  16. Właśnie wróciłem i jestem wciąż podjarany. Niesamowite to było. Fabuła prosta, czyli taka jak trzeba, a cała zabawa w świetnych postaciach (ta nowa dziewuszka <3) i akcji, której realizacja kopie zady. Szczególne wrażenie zrobił na mnie pościg samochodowy, w którym wpleciono sporo komedii. Gracze znajdą też ukłon w stronę pewnej znanej gry przygodowej. A jeśli ktoś się boi chamskiego cliffhangera na koniec (w końcu to Part One), to niech się przestanie go obawiać - oczywiście, że film tak naprawdę nie ma zakończenia, ale moim zdaniem zamyka się naprawdę w elegancki sposób. 

    Moja ocena? Dawać-mi-tu-Part-Two/10.

    • Plusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...