- bieganie
- Dwa pedały
-
bieganie
No Panowie widzę że sam nie jeden mam takie zdanie, no ale fejm z przetruchtania maratonu w 5-6h jest większy niż z zrobienia piątki w 18min więc maraton wygrywa. Sam już wystartowałem niestety raz w maratonie właśnie na takiej "fali popularności", kilka lat temu. Po pół roku biegania, bez żadnego sensownego planu, zrobiłem 3:50, drugi raz mam zamiar przebiec dopiero za 4-5 lat w ramach przygotowań do startu na dystansie pełnego ironamana, i będę celował w czas 2:45. lub szybciej. Podobnie z dystansami jest w triatlonie, wszyscy rzucają sięna 1/2 i pełnego ironmana. Sam np celuje w 1/2 jak będę wiedział że zrobię ją ponizej 4:30. No ale każdy robi co mu się tam podoba, przynajmniej dzięki tym wszystkich ludziom jest tak dużo imprez do wyboru i każdy znajdzie coś blisko siebie bo jakby startowali sami przecinacy to imprez byłoby dużo mniej.
- bieganie
-
bieganie
Mi wczoraj wpadła niejako życiówka na 10 km, bieg był wprawdzie na 10,5 km (w rzeczywistości 10,7), bo to bieg towarzyszący do półmaratonu, ale międzyczas z 10 km to 37:06 a więc szybciej niż planowałem. W ciągu dwóch lat chce pobiec dychę w 35 minut. To co zrobił wczoraj w Berlinie Kipchoge to kosmos, ja nawet interwałów po 400 m nie biegam na takich prędkościach
-
bieganie
Dawno mnie tu nie było ale widzę że się towarzystwo rozkręca w stronę triathlonu:) Ja w tym roku 3 starty tri za sobą mam, a najlepszy bieg tego sezonu mi właśnie podczas duatlonu wpadł, 5 km w 18:33, choć suchej piątki nie biegałem.
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Na pewno w dobrym temacie to napisałeś, mi podstawka zajęła kilka miesięcy:D No ale gram drugi raz i jak pisałem wyżej się zaciąłem
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Koledzy, gram drugi raz w Wiedżmina 3 i coś mi się tu zepsuło. Muszę teraz
-
Diablo III - something is coming!
Kupiłem żeby pograć w kanapowym koopie, pograliśmy z 1h ale coś dziwnie łatwo, nigdy nie musiałem się leczyć, ba, nawet nie zauważyłem żeby coś mi znacząco hp zabierało. Poziom po kilkunastu minutach zmieniliśmy na wysoki ale nic to nie dało, wygląda to jak samograj co jest dość nieciekawe, dalej będzie lepiej? Wersja na PS4.
- Monster Hunter 4 Ultimate (tematyka offline)
-
Jaką grę wybrać?
Powoli kończę ogrywać z bratem w kooperacji kolekcje Borderlands, za czym także w koopie, warto się zacząć rozglądać?
- Dwa pedały
-
audio do pokoju
No właśnie poczytałem że ludzie polecają tez te z906, pokój jest mały bo jakieś ~14m2 więc te z906 powinny dać radę, jak myślicie?
-
audio do pokoju
Jako że jestem laikiem w tej kwestii mam pytanie, posiadam PS4, Sony 55xe7005 i zastanawiam się nad soundbarem Sony ht-rt3. Czy mając te sprzęty jestem w stanie jakoś odtworzyć dźwięk 5.1 z filmu nagranego na dysku w mkv, czy mogę tylko liczyć na zwykły dźwięk podpinając pod usb w tv, czy może jakoś przez PS4 da się puścić tak film 2160p w mkv aby leciał z 5.1 i napisami?
-
własnie ukonczyłem...
Resdent Evil 4, wersja ps4. Bałem się że z powodu archaizmów odbiję się od tej gry po maksymalnie kilku godzinach. Co jednak mnie zaskoczyło, ani drewniane sterowanie, ani denerwująca kamera nie spowodowały że odłożyłem grę. Gra z jednej strony całkiem inna od poprzednich Residentów bo nastawiona na strzelanie ale zachowała w niektórych aspektach klimat poprzednich części, szczególnie jeśli chodzi o fabułę i dialogi jak z kina klasy B. Graficznie natomiast jest kiepsko, tekstury straszą, są chyba w 360p, bardzo źle to wygląda. Na szczęście wszelkie postacie się nie postarzały graficznie tak bardzo jak tekstury otoczenia więc w ogólnym rozrachunku da się przetrawić tą grafikę. Największą słabością tej gry jest moim zdaniem bardzo monotonne otoczenie, niby raz jesteśmy w wiosce, raz w zamku, raz na wyspie, ale wszystko jest takie szaro-bure że nie odczuwa się tej zmiany otoczenia i wydaje się jakby w okół nas było cały czas mniej więcej to samo. Najwięcej zabawy daje oczywiście samo rozwalanie "zombiaków" i innych potworów wszelkiej maści, które w ogóle się chyba nie zestarzało i napędza całą rozgrywkę i chęć grania dalej. Ogólna przyjemność z grania w 4 cześć jest chyba taka jak wiele lat temu, jest to bardzo dobra gra akcji i jeśli się przymknie oko na pewne mankamenty to można się przy niej świetnie bawić. Legend of Zelda: Link between the worlds. Chyba wiele lat nie grałem w grę, która dawałaby tyle przyjemności z samej mechaniki, po prostu ogromną przyjemność daje samo granie. Grając w przygody Linka czułem się chyba tak jak grając w jakieś "proste" platformówki na Amidze za dzieciaka, po prostu czystą radość grania. Jest tam jakaś fabuła i postacie, choć wszystko to moim zdaniem jest po prostu usprawiedliwieniem dla mechaniki, w czym nie ma nic złego bo ta jest świetna. Pomysł z zamienianiem się w mający możliwości poruszania się malunek na ścianie jest po prostu świetny i ciągnie za sobą bardzo dobre zagadki i mechaniki. No i właśnie mimo że gra daje niesamowitą radość z grania to nie jest to jakiś samograj, nad niektórymi zagadkami trzeba chwilę pogłówkować a z ostatnim bossem musiałem się zmierzyć kilka razy żeby go pokonać. Właśnie walka z bossami tez jest zrobiona w fajnym, trochę staro-szkolnym stylu, bo nie dość że żeby dojść do bosa trzeba się wyposażyć w odpowiedni ekwipunek, inaczej nie przejdziemy dungeonów, rozwiązać szereg łamigłówek to jeszcze na samego bossa trzeba znaleźć sposób. Polecam grę z całego serca, mało która gra daje tyle czystej, trochę dziecięcej radości z grania.