-
Pluribus (od twórcy Breaking Bad) // Apple TV
Niestety Apple nie przedstawiło do tej pory żadnych danych potwierdzających to, jak bardzo TOP jest faktycznie Pluribus. Zenek z trzeciej klatki też krzyczy na dzielni, że jego płyta nagrana w garażu jest najlepszym krążkiem 2025 ale jakoś nie wiem czy mu wierzyć. Warstwę pomysłu, klimatu, zdjęć i przywiązania do detali bardzo chwalę, ale zabrakło najważniejszego czyli historii, która mocniej porwie. Jakby wyciął odcinki 6-8 a 2-5 połączył w jednen to serial by tylko zyskał.
-
Pluribus (od twórcy Breaking Bad) // Apple TV
No ale Vince to trzeba przyznać, że ma jaja. Jadąc tylko na swojej marce potrafił odwalić takiego balaska i jeszcze mu to przyklepali na kolejne sezony. Tematyka i pomysł ciekawe, kadry imponujące, ale jako całość nie klei mi się i nie daje nadziei na kolejny sezon jako na coś wartego czekania.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
F1 - generyczny blockbuster, taki Top Gun w bolidach, pełen klisz fabularnych, przesadzonej gry aktorskiej, z zupełnie niepotrzebnym wątkiem romantycznym, przeplatany świetnymi momentami akcji na torze, super rozwiązanymi zdjęciami (te obrotowe kamery na bolidach sztos) i dobrą muzyką. Jako wierne oddanie klimatu F1 super, jako film średniawka, 6/10 i trochę przerost hype nad treścią.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
A tyle co byłem w Moa w Krk, jak ja ich uwielbiam z te lata niezmienności, po prostu bardzo dobre żarełko. Popeyes to jedynie skrzydełka/stripsy jako tako, reszta strasznie zasusza tymi bieda bułkami bez sosów.
-
Avatar
Pełna zgoda w wielu punktach. Idę drugi raz Taki spektakl w kinie to rzadko kiedy można zobaczyć.
-
Pluribus (od twórcy Breaking Bad) // Apple TV
Skupienie skupieniem, ale takie odcinki to można wrzucać jak już sobie zbudujesz jakąś historię a Vince zaczął naprawdę ciekawie, hype był ogromny a teraz ludzie nie bardzo wiedzą o co chodzi. Jak tu się przyznać w towarzystwie, że twórca Breaking Bad zrobił nudnego gniotka, który z odcinka na odcinek zwiększa liczbę ziewów na minutę.
-
Marvel Cinematic Universe
W Marvelu jest taki damage control teraz, że będą analizować każdy komentarz i reakcję do trailerów Doomsday żeby zobaczyć na co ludzie mają parcie. Więc nie można wykluczyć absolutnie niczego.
-
Marvel Cinematic Universe
Meh. Trochę tanie zagranie z tym, że pakują całą oryginalną zgraję ponownie. Czekam jeszcze aż dorzucą Black Widow a 3/4 budżetu zostanie pochłonięte przez gaże aktorów i zostaną drobniaki na CGI rodem z She-Hulk.
- HBO Max
-
Avatar
No to tak: Plusy: - Ciąg dalszy bycia wizualnym masakratorem. - Świetny i wzruszający wątek tulkunów. - Eywa. - Mocna muza przygrywająca w największych scenach. - Piękne kadry, które można spokojnie oprawić i powiesić na ścianie. - Rozwój bohaterów i poszerzenie ich spektrum ponad bycia tylko tłem. Minusy: - To taki Avatar 2.5, a fabuła to wręcz kalka. - Kiepsko rozwinięty wątek plemienia Popiołu (a liczyłem, że na tym oprą fabułę), wyglądają groźnie, są waleczni, ogień spalił im las a ich kapłanka jest lokalnym dilerem halucynogenów. Ot, i tyle mniej więcej. - Quaritch - jak wróci w kolejnej części to pojadę do Camerona i mu w twarz napluję. Jego motywacje są słabe a jego działania mało wiarygodne. - Kolejni źli żołnierze robią to samo co w poprzedniej części i tak samo giną, gorzej niż reprezentacja Polski. - Końcówka na statku zbyt mocno zlewa się z końcówką poprzedniej części. Cameron osiągnął chyba max co można osiągnąć w CGI i połączeniu świata realnego z wyimaginowanym. Jeśli będą tu jakieś usprawnienia wizualne to tylko kosmetyczne przy kolejnych częściach. Więc jeśli nie poświęci więcej uwagi historii i lepszemu poprowadzeniu zamiast odgrzewać kotleta kilka razy to dostaniemy jeszcze słabsze wydmuszki. Jako całościowy film i wykreowany świat dwójka mi się bardziej podobała, ale z kolei niektóre wątki w trójce są wyraźnie lepsze. Najlepiej traktować te dwa filmy jako jeden. Samej trójce dałbym takie 7=.
-
Avatar
Ale i tak swoje zarobi, ludzie pójdą tłumnie, będzie o czym gadać przy pierogach. W ogóle to fajny jest case związany z Avatarem, w chuj filmy zarobiły, widzów jest ogrom, kolejne części są coraz bardziej dochodowe, a jakby spytać kogoś o ulubiony film to raczej Avatar nigdy nie będzie w top10, to jest po prostu idealna popcornowa papka dla mas. Zobaczymy w sobotę
-
HBO Max
Pedofilska to może nie, ale całe rozwiązanie fabularne "walki" z Pennywisem to było jak na tamte czasy solidne WTF i chyba najbardziej polaryzujący element książki. Mógł to Stefan na wiele innych sposobów rozwiązać a poszedł w kierunku, który bardzo odstaje od reszty książki, z którą mam bardzo dobre wspomnienia, z wyłączeniem tego jednego wątku, który do dziś w sumie uważam, że był niepotrzebny.
-
NETFLIX
No jestem mile zaskoczony bo Blanc jest tylko dodatkiem a cały film ciągną księża plus dobra ekipa podejrzanych (choć nie z wszystkimi jest czas żeby się zapoznać głębiej). Zagadka jest interesująca, na poziomie Agathy Christie, jest trochę wodzenia za nos, trochę zmyłek, a wszystko to w naprawdę dobrze podanym aktorsko filmie. Osobny plus należy się za oświetlenie scen i rzadko spotykane dynamiczne zmiany świateł w obrębie jednej sceny, operator to bardzo zgrabnie ubrał w plastyczne i realistyczne sceny. Nie aż tak dobre jak jedynka ale o wiele lepsze i bardziej strawne od dwójki. 7.5/10
- PlayStation Wrap-Up - twoje podsumowanie roku
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Norymberga - kolejne miłe zaskoczenie, tym razem kinowe. Traf chciał, że ostatnimi czasy trochę obejrzałem dokumentów o nazistach i Norymberdze a tu mi do tego jeszcze film zrobili. Obsada iście gwiazdorska, Malek, Crowe, Shannon plus wyraziści aktorzy drugoplanowi odwalają kawał dobrej roboty i poza kilkoma epizodami nadmiernej ekspozycji to dialogi są zgrabne, trafne i zwyczajnie normalne, przez co interakcje między bohaterami zachodzą naturalnie i można poczuć więzi między nimi. Film nie unika niestety dłużyzn, bo dopiero rozkręca się gdzieś w 2/3, ma też kilka wątków, które spokojnie można by pominąć (jak żona i córka) a dodać więcej przesłuchań, ale to w całokształcie detale. Crowe i Shannon za pojedynek na sali sądowej powinni spokojnie zgarnąć choć nominacje do nagród. Malek to Malek, nie mogę się przekonać do niego bo gra wciąż siebie samego, ale przyznaję też, że kilka scen gdzie pokazuje więcej emocji ma dobrych. Finalnie mam takie poczucie, że można było jeszcze ten film dopieścić tu i tam, ale nic konkretnego mi się nie nasuwa a za całokształt mocne 8/10 się należy.