Skocz do zawartości

Tokar

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tokar

  1. Tokar odpowiedział(a) na kes odpowiedź w temacie w Gry Muzyczne
    To będzie nauka na błędach, już czuję ten wkur/w
  2. Tokar odpowiedział(a) na Kosmos odpowiedź w temacie w Klub Smakosza
    No to wreszcie przetestuję legendę.
  3. Tokar odpowiedział(a) na kes odpowiedź w temacie w Gry Muzyczne
    No nie ma sprawy. To prawda, że nie ma żadnego trybu practice ? Ma sens, szczególnie biorąc pod uwagę zmianę mechaniki.
  4. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Cały batalion ?
  5. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Ale wiesz, że on jest pedauem ? Piletzky pozwala takich rzeczy słuchać ?
  6. Tokar odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w You can't come!
    Heviro ty nigdzie nie idziesz, masz żałobę.
  7. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Jakby intro doszło do końca, to miałbyś the best of spectre
  8. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Spokojnie, to tylko zły gust. Alarm odwołany. Zabawne było też to, jak pomijali postać Amalrica z QoS. Chyba słusznie założyli, że wiele osób może nie pamiętać, kto to w ogóle był.
  9. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Teraz tak mówisz, bo ci głupio
  10. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    No przecie pisaliśmy z pajgim, że CGI w pewnej scenie jest motzno i to jakie xD A pozostałe sceny rozpierduchy są tak proste i oszczędne, że nawet nie ma za bardzo czego tam renderować. Mendes je/baniutki zdefraudował.
  11. Tokar odpowiedział(a) na luk_ash odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Kacper wykupił premiuma i się wozi je/baniutki
  12. Tokar odpowiedział(a) na wiki1993 odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    A jak tak, to przepraszam
  13. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    No ale to było we wszystkich dotychczasowych Bondach, które nie miały budżetu >300 mln
  14. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Pierwszy, hihihihi Wracając do Spectre, to zastanawiam się w co poszło to ponad 300 milionów. Chyba w gaże dla aktorów i stażystów w Meksyku, bo na pewno nie w rozmach. Pomijając sekwencję początkową, sceny akcji są mniej efektowne chyba nawet niż w dość surowym CR.
  15. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Quantum of Stolec. Dobry. DOES NOT COMPUTE. Może dobry w jakiejś specjalnej kategorii filmów, w trakcie kręcenia których scenariusz jest wielokrotnie przepisywany, w tym przez odtwórce głównej roli, który nie jest scenarzystą. Albo w kategorii filmów, które już na starcie porzucają swoją własną tożsamość usilnie próbując kopiować rozwiązania z "konkurencyjnej" serii. Z opłakanym skutkiem. Albo w kategorii filmów, w których kradnie się wodę z pustyni. Wybierz sobie.
  16. Tokar odpowiedział(a) na zolwik777 odpowiedź w temacie w Hardware
    Polecam takie http://www.dobreaudio.pl/recenzje/test-sluchawek-nausznych-sennheiser-px200-ii/ Kto chce kupić ? Co prawda nie są bezprzewodowe, ale poza tym spełniają wszystkie kryteria. I są w moim posiadaniu.
  17. Tokar odpowiedział(a) na wiki1993 odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    Grzegorz, ale dlaczego żyjesz ? Wytłumacz się.
  18. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Nie znasz naszej sytuacji, Bartek. Nigdy nie poznasz. Z dobrych rzeczy, to jeszcze wątek z Monią Belucci był na poziomie. Może dlatego, że trwał 10 minut i nie zdążyli niczego zepsuć.
  19. Tokar odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w You can't come!
    Jaczes pierwsze słowo do dziennika, teraz nie ma zmiłuj, yanusz wpier/doli się jako wędrowiec na puste miejsce przy stole. Ma to swoje plusy, zamiast o polityce pogadacie o monster hunterze i posłuchacie tradycyjnej wigilijnej opowieści o tym, jak yanuszek nie chodził przez 3 lata do szkoły żeby przejść FFVIII
  20. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Może to martini z kubka po coli tak zadziałało, nie wiem O Hinxie (pada w ogóle ta ksywka w filmie ?) nie zapomniałem. Poświęciłem mu jedno zdanie, czyli tyle, ile jest wart. Porównanie sekwencji początkowych Quantum i Spectre o tyle niefortunne, że nie wziąłeś jednego istotnego czynnika pod uwagę. W Spectre widać co się dzieje EDYTA: Co do starego znajomego, to miałem na myśli A co do wątku romantycznego, to po scenie w Tangerze, w której był jako taki magnetyzm można było mieć nadzieję, że w jakimś sensownym kierunku to pójdzie. No ale niestety, princess is in another castle
  21. Tokar odpowiedział(a) na Metoda odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    No nie wiem co po takim trailerze miałoby przyciągnąć do kina przypadkowego widza, który ma w chu/ju warcraftowe gierki. Obraz nędzy i rozpaczy.
  22. Tokar odpowiedział(a) na Grzegorzo odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Po raz kolejny okazało się, że odpowiednie nastawienie to 3/4 drogi do satysfakcji. Byłem przygotowany na katastrofę, więc ostatecznie jestem zadowolony, gdy okazuje się, że jest całkiem średnio. Te fuckupy z posta Masorza to czysta, brudna prawda i można by się dalej znęcać, bo pole do popisu jest spore. Przy czym występuje tu niecodzienna zależność: głupi film-przyzwoity bond-niezła zabawa. Zasadnicze pytanie "czy warto iść" rozwiewa już kapitalnie zrealizowana sekwencja początkowa w Meksyku. Po niej następuje zaskoczenie, bo okazuje się, że piszczenie Sama "JESTEM GEJEM ! PATRZCIE JAK FALSECIKIEM NAPIER/DALAM !" Smitha zostało okraszone przeznakomitą sekwencją napisów początkowych, dzięki czemu można odnieść wrażenie, że ten kawałek jednak nie jest aż tak tragiczny. No i tym sposobem mamy jakieś 20-25 minut bondowskiej akcji na najwyższych obrotach, zrealizowanej tak, że palce lizać. Uznajmy więc, że to za tą część płacimy ~ 25 zł, a reszta filmu jest gratis. To prawda, że film ma tendencję spadkową niemal we wszystkich aspektach. Po rewelacyjnej scenie początkowej wyraźnie kończą się pomysły na sceny akcji i co kolejna, to gorsza, aż dochodzimy do punktu, w którym Bond strzela jak do kaczek do podłażących mu hurtowo pod lufę randomów w garniakach. W tej sytuacji wypada się chyba cieszyć, że nie ma w sumie tych scen akcji jakoś specjalnie dużo. Osławiona już sekwencja z samolotem to majstersztyk. Nie dość, że zapomnieli dokręcić sceny, w której pokazane byłoby skąd się w ogóle wziął, to CGI momentami jak łódź podwodna w Lostach xD No dobra, ale nie poszliśmy na akcyjniaka ze Stathamem, więc oprócz strzelania mogłoby się też czasem coś dziać. I dzieje się niestety też zgodnie z tendencją im dalej, tym gorzej. Początkowe przedstawienie syndykatu, tropienie starego znajomego i początki relacji z panią psycholożką wypadają korzystnie. Nie ma w tym nawet ułamka zaskoczenia, wszystko jest maksymalnie przewidywalne, ale zrobione z głową, ze smakiem i bez przypałów. Niestety z czasem poszczególne elementy zaczynają się sypać. Tak jak nie ma pomysłu na sensowne i efektowne sceny akcji, tak nie ma pomysłu na poprowadzenie wątku romantycznego. Kilkukrotnie walą nas łopatą po głowie niemal krzycząc "TA ŚWINIA JEST DLA BONDA JAK VESPER W CASINO, JEST W NIEJ ZAKOCHANY WCHU/J", tylko jakoś nie byli w stanie nakręcić choćby jednej sceny, która sprawiłaby, że można by w tę więź uwierzyć. W końcu dochodzi do genialnego plot twistu opisanego w masorzowym spoilerze, po którym panna przyjmuje rolę księżniczki do odbicia z ciemnego lochu, by pod koniec jeszcze raz nastąpił kompletnie niezrozumiały i niczym nie uzasadniony z punktu widzenia widza wybuch uczuć tugedaforewa. Może tak jak z tym samolotem mają jakieś wycięte sceny i dowiemy się co, jak i dlaczego w wersji director's cut. W tym momencie dochodzimy do największego rozczarowania i problemu tego filmu, jakim jest postać złoczyńcy kreowana przez Waltza. O kur/wa, to jest szeroki temat. Pomijam już całą historię z tą niezręczną tajemnicą poliszynela pod tytułem kim tak naprawdę jest Franz Oberhauser. Niestety kolega Christoph nie posłuchał rady R.D. Juniora, by nigdy nie iść full retard i niestety poszedł. Jest cienka granica pomiędzy złoczyńcą urokliwym a autystycznym i niestety Waltz niemal przez cały czas jest po złej stronie mocy. Sposób, w jaki gestykuluje, jego mimika, dykcja mają być zabawne i urocze, no ale ku/rwa nie są. Na pewno nie pomogło mu to, co musiał mówić i robić, bo ta postać jest po prostu beznadziejnie napisana, ale Waltz niestety od siebie też trochę dołożył. No trudno, kolejne do kolekcji zaprzepaszczenie potencjału złoczyńcy teoretycznie idealnie obsadzonego. Jak potrafili kiedyś spier/dolić potencjał tandemu Christopher Walken + Grace Jones, to ludzie już chyba przestali się dziwić. Ralph Fiennes tak swoją drogą też by mógł wyjąć tę rurkę do tańca z du/py. Dobra, z tego co na razie piszę rzeczywiście wyłania się lekki dramat, więc teraz dla przeciwwagi kilka powodów, dla których ten film nie jest zły. Po pierwsze Craig. Nie rozumiem zarzutów pod jego adresem, że zero mimiki, że mu się nie chce. Jest taki, jak we wszystkich poprzednich częściach, czyli często zmęczony, zasępiony, wkur/wiony. Do tej pory było to zaletą i zachwytom nad nowym obliczem Bonda nie było końca, a teraz nagle a fe ? Aha. Gość swoim luzem, charyzmą i zawadiactwem ciągnie i jakoś trzyma w ryzach film z idiotycznym scenariuszem i w najlepszym wypadku średnimi scenami akcji. Po drugie szeroko komentowana kwestia licznych odniesień czy wręcz kopiowania scen z klasycznych Bondów. Faktycznie, zjawisko występuje, ale nie w ilości, która mogłaby stanowić problem. Od czasu do czasu w jakiejś scenie pojawia się klasyczny gadżet lub znane zagranie, często o zabarwieniu komediowym, ale nie jesteśmy tym bombardowani na tyle, żeby miało się odczucie, że wyszedł z tego pastisz. Serowy humorek w niektórych przepychankach słownych o dziwo pasuje jak ulał i nie wywołuje poczucia zażenowania. Jedyną rzeczą zaczerpniętą z klasyków, która ewidentnie nie zagrała jest pomagier troglodyta. Każda scena, w której się pojawia, sprawia wrażenie jakiegoś amatorskiego tribjutu z jutuba. Na szczęście nie ma go zbyt wiele. No i jak by się nie pastwić nad scenariuszem, to jedno trzeba mu oddać, że wiąże wątki z poprzednich craigowych odcinków w całość. Oczywiście robi to w mało wyszukany, prostolinijny, banalny sposób, ale jednak z sensem. Co w postępującym wraz z upływem czasu galopie bezsensu pozostawia jednak miłe wrażenie. No to na koniec jeszcze ponarzekam. Film jest faktycznie za długi. O ile do momentu, który powinien być średnio udaną, ale jednak kulminacją, te wszystkie części składowe dają nadspodziewanie satysfakcjonujące połączenie, to już ostatnie pół godziny jest dość frustrujące i niewiele brakuje, by zatarło mimo wszystko pozytywne wrażenia. Kolejne głupie pomysły ogląda się już z miksem obojętności i zniecierpliwienia, zerkając co 2-3 minuty na zegarek. Co zrobić z postacią graną przez Waltza to kolejna pozycja na liście rzeczy, na które Sam Mendes nie miał pomysłu. Ostatecznie jest po prostu okej. Gorzej niż w Skyfall, o wiele gorzej niż w Casino Royale, ale też o całe lata świetlne lepiej niż w tym autystycznym teledysku zwanym Quantum of Stolec. Zakończenie raczej wyraźnie sugeruje, że Craig wypełni kontrakt i pojawi się raz jeszcze, bo chyba nie zostawią tego wszystkiego tak rozgrzebanego ani nie wrzucą w środek murzyna. 6/10, gdzie Skyfall to 7,5/10, a Casino 9,5/10. D Y S K U T U J M Y
  23. Tokar odpowiedział(a) na Nemesis odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Teraz zbudują figloraj, w którym raptory będą nianiami kalafiorów
  24. Tokar odpowiedział(a) na Nemesis odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    No ale dinozaury się bijo
  25. Tokar odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Dzisiaj mogę trzymać kciuki przeciwko polskiej drużynie i nadal być patriotą