Treść opublikowana przez Tokar
-
PES 2012
Odblokuj sobie poziom superstar i graj na nim. Nie wiem jakim cudem, ale naprawdę wydawało mi się, że konsola mniej wałkowała niż na top player.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Tak tylko chciałem sprostować, że plus pod recenzją Wretlera jakiegoś randoma to efekt forumowania z komórki Ostatnio widziałem Madagascar 3 - ujdzie 6/10
-
PES 2013
Pyta się czy chcesz instalować aktualizacje defaultowych formacji z zastrzeżeniem, że wpłynie to na wyedytowany option file. Zaznaczasz że nie chcesz i po problemie.
-
PES 2013
Grając dzisiaj nie zauważyłem żadnych róźnic. Chyba muszę zrobić sobie przerwę od tej gry, bo ostatnio powoduje u mnie napady furii. Szczytem wszystkiego była strata gola po tym jak podczas akcji pod moją bramką niechcący wcisnął mi się ps button i włączył się xmb. Oczywiście przegrałem tym jednym golem. W ogóle ostatnio mam pecha i trafiam na cebulaków cisnących B & R. (pipi) jakim trzeba być jednokomórkowcem, żeby wybierać real jak ja najeżdżam na Belgie. Konami pytanie o matchmaking umieściło w tej ankiecie chyba dla zgrywy.
-
Dexter sezon 7
Tym razem nie udało mi się nadziać. Mi s(pipi)ibąk przysłał pm przed finałem jak Rite zaje/bali.
-
Dexter sezon 7
No chyba nie po to była scena, w której zostawia czarnego kwiatka pod jego drzwiami i odchodzi z miną "ja cie zapier/dole (pipi)a (pipi)a", żeby się więcej nie pojawiła. IWONKA MUSI BYĆ. Finał w miarę satysfakcjonujący, chociaż nie zaskakujący. Trochę pchania akcji do przodu szczęśliwymi zbiegami okoliczności (sposób w jaki wyjaśnili skąd LaGuerta ma nagranie ze stacji benzynowej o_O Równie dobrze mogła powiedzieć, że znalazła w paczce cheetosów.)
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Milik powiela klasyczny model kariery polskiego piłkarzyka. Jedna w miarę udana runda, w której kilka razy prosto kopnął piłkę i fru, transfer do Leverkusen, gdzie nie ma najmniejszych szans na regularną grę. No ale za milion ojro to można sobie na trybunach posiedzieć.
-
PES 2013
Ja się przedstawiłem dosyć bezboleśnie w zeszłym roku. Na początku to wiadomo, że łolaboga, bo nikt nie lubi zmian, ale jak chcesz korzystać z nowych mechanizmów,to nie bardzo masz inne wyjście. Pomijam już fakt, że w przypadku sterowania krzyżakiem niektóre komendy są idiotycznie rozłożone np. manualne zmienianie poziomu ATK-DEF to jakieś kuriozum. Nie bez powodu Konami mocno sugeruje sterowanie analogiem.
-
Przysluga dla najlepszego ziomka - pomozcie:)
Czy Rozi startuje w tym konkursie ?
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
EMOCJE BEDO !
-
Przeprosiny
Wysłał zwykłym
-
PES 2013
Ankieta wypełniona, ale nie napalałbym się na uwzględnienie tych sugestii jeszcze w edycji 2013.
-
PES 2013
Szczęśliwie po wczorajszym apdejcie nie zauważyłem żadnych różnic w gamdplayu, więc chyba tym razem dali sobie spokój z mizianiem suwaczków. Odnośnie rozgrywki w ogóle, to coraz częściej dochodzę do wniosku, że w tej grze lepiej nie atakować zawodnika z piłką i czekać aż sam się pogubi, bo odbiór piłki to straszna loteria. Co z tego, że przewiduję ruchy przeciwnika, skoro jeśli nie zdążę klepnąć r2 (w wielu sytuacjach ze względu na niewielką odległość od przeciwnika jest to po prostu niewykonalne), to piłka odbija się jak od drewna i często albo powraca do zawodnika, który dopiero co ją stracił, albo co lepsze, tworzymy przeciwnikowi poprzez naszą interwencję sytuację lepszpą niż miał przed odbiorem, a w skrajnych przypadkach zaliczamy nawet asystę przy straconym golu.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Jeszcze trochę i tak jak u zamiedzowych zgrupowania to będą, ale na Anilanie albo w parku 3-go maja. Ale tam też jest szansa na złapanie jakiegoś murzyna w siatkę, bo akademiki niedaleko.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Najbardziej pocieszne było, jak po strzeleniu gola L stwierdziła, że nie będzie się żyłować i zaczęła grać w dziada na własnej połowie z wykorzystaniem Kuciaka. Ale była to specyficzna gra w dziada, bo nikogo nie było w środku. Nasi przyczajeni na własnej połowie bronią korzystnego wyniku. Zimą zapewne wyprzedaż wszystkiego, za co ktokolwiek chce zapłacić jakieś drobne i zaciąg z A-klasy.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Jaki Kuba, polski Messi. "Klasyk" jak zwykle od ponad dekady na wysokim poziomie.
-
PES 2013
Michau obawiam się, że przy twojej zawrotnej karierze zawodowej nie będziesz miał na tą grę czasu i cierpliwości. Jak ominąłeś 2012 to już na wstępie czeka cię sporo nauki nowych mechanizmów. A po sieci gra się normalnie, no chyba że grasz z jakimś cyganem z łączem 128 kb/s,ale jak tylko zaczynają się lagi, to gra zrywa połączenie i dostajesz walkowera. Szkoda tylko, że przy okazji zaniża ci ratio ukończonych meczów, co może spowodować zepchnięcie do niższej kategorii "kurtuazji" i w konsekwencji przydzielanie w matchmakingu ludzi, którzy naprawdę zasłużyli sobie na to zaniżenie cwaniakowaniem.
-
PES 2013
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to jak tylko przeciwnik/konsola przejmuje piłkę w środkowej strefie boiska, to od razu przełączasz się gałką na któregoś ze stoperów (w tej części to niestety nie działa tak dobrze jak w 2012 i czasami nie od razu przełączysz się a tego zawodnika, którego chcesz...) i supercancelem lecisz w kierunku własnego pola karnego i jednocześnie wołasz kwadratem drugiego zawodnika. Oczywiście 100% skuteczności nie ma, bo przy podaniu do cyborga może zdarzyć się wszystko i i czasem wyjdzie tak, że jeszcze zaliczysz asystę, bo piłka odbije się jakoś od obrońcy pod nogi cyborga. No ale przynajmniej tym sposobem nie masz wrażenie, że konsola robi cię w chu/ja ze spalonym
-
PES 2013
Oho, na początku grudnia jakiś kolejny patch się szykuje, czyli należy się spodziewać następnej zabawy z suwakami W ogóle szybko się zorientowali, że nie da się ukończyć dwóch z tych debilnych zadań treningowych jak ma się ustawioną asystę podań na 0 lub na 1. Coś mnie siekło i jak dotąd miałem problem ze zdobywaniem goli, tak w 2 ostatnich meczach strzeliłem ich 11. W drugim meczu jak typowi przy wyniku 4:0 dla mnie zaczęła psycha siadać i zaczął sobie samobóje ładować, to po trzech swojakach mecz się rozłączył, został zakwalifikowany jako void match i walkower dla mnie o_O
-
Looper- Pętla czasu
No fajnie, ale skomentowałeś akurat te dwie rzeczy, które podałem jako przykłady czepialstwa. To są aspekty, które nie wpływają negatywnie na odbiór filmu, ale fajnie by było, gdyby ktoś wykorzystał tkwiący w nich potencjał. Przy czym zdaję sobie sprawę, że z próbami oszukania przeznaczenia przez looperów, nawet pomijając ich styl życia, byłoby ciężko, bo żeby ugryźć ten temat trzeba by było znacznie wydłużyć film. Natomiast co do Rinmakera, to obawiam się, że nie rozumiem. Że niby duża ilość przedmiotów, którą może podnieść dzieciak za jednym zamachem i które siłą rzeczy muszą w końcu spaść jako metafora deszczu ? Jeśli tak, to trochę suchar, a jeśli nie to najwyraźniej jestem debilem, bo nie widzę związku między telekinezą i wpływaniem na warunki atmosferyczne. Zgadzam się, że przekaz filmu jest uniwersalny, co związane jest z tym, że nie jest zbyt odkrywczy. Ale żeby nie było, na bazie prostej prawdy, że jak dzieciak wystawiony jest na ciężkie traumy i pozostawiony sam sobie, to ma spore szanse wyrosnąć na degenerata, zrobiono trzymającą w napięciu historię z dobrze skontrowanymi relacjami między bohaterami. Tylko dochodzimy do punktu, że skoro taką historię można równie dobrze wpasować w czasy prohibicji, wojny secesyjnej czy apartheidu, to po co decydować się na setting s-f, który mocno obnaża braki budżetowe i w którym szczegóły decydują o wykreowaniu wiarygodnego i spójnego świata ? Szczególnie jak nie ma się ochoty niczego tłumaczyć ani nawet sugerować i każe się przyjmować wszystkie kluczowe dla fabuły założenia na słowo honoru.
-
Looper- Pętla czasu
Te dzieciaki pewno wózki ze złomem za żulami ciągną. @django Mogę się zgodzić jedynie co do kwestii looperów. Rzeczywiście uzależnieni degeneraci to nie są raczej tytani ambicji, więc pewnie nie mieli siły między kolejnymi zjazdami podragowymi na próby wpłynięcia na swoje przeznaczenie. Co do reszty to po prostu wychodzi nasze odmienne podejście do kina s-f. Ciebie masa skrótów myślowych i rzeczy wprowadzonych tylko po to, żeby film toczył się w zamierzonym kierunku najwyraźniej nie wybija z wczuwy, a mnie już trochę tak. Pewnie, że wyjaśnienie genezy ksywy Rainmaker nie ma znaczenia na dłuższą metę, no ale jak nie zamierzali tego wyjaśniać, to po co w ogóle z nią wyskakiwali? Nie można było mówić o nim przez te kilka linijek dialogowych w formie bezosobowej ? To samo z telekinezą - sam pomysł jest intrygujący, ale absolutnie niczym nie poparty i wychodzi na to, że wprowadzony tylko i wyłącznie po to, żeby Cid mógł rozwalić chałupę. To się nazywa niewykorzystany potencjał. Mogli rzucić choćby ze dwa zdania na temat genezy, cokolwiek, może być nawet epidemia wąglika w 2027, byle bym tylko nie miał wrażenia, że scenarzysta jest w stanie wrzucić różowe latające słonie na zasadzie "bo tak i chu/j", jeśli tylko będzie tego potrzebował, żeby akcja potoczyła się w dany sposób. Odnośnie żony Willisa, to napisałem o tym w pierwszym poście
-
PES 2013
Punkciki rankingowe działają jak działka heroiny na ćpuna na głodzie. MUSZĘ STRZELAĆ GOLE <obłęd w oczach, wybiera Barce, napier/dala piłki na dobieg na Messiego, Ville i Sancheza ustawionych w linii na piątym metrze> Dzisiaj nadszedł ten dzień, w którym konami uznało, że granie po sieci jest tak zaje/biste, że mogą zacząć pobierać online passy. Nie wiem czy to autosugestia czy rzeczywiście połączenie sieciowe nawiązuje się dużo szybciej po wyjściu z ekranu tytułowego.
-
Looper- Pętla czasu
No wiem, że Joego sprzedała, chociaż napisałem to tak, że faktycznie mogłeś to odczytać w ten sposób. Pytanie za sto punktów w jaki sposób (i po co o_O) bezdomni kupują od ludzi niechciane dzieci. Robią zrzutki makulatury, butelek i po wyjściu ze skupu wertują gazety z zeszłego tygodnia w poszukiwaniu ogłoszeń "sprzedam chłopca po okazyjne cenie ?". Miałem cichą nadzieję, że coś przeoczyłem, ale wychodzi na to, że bezdomni to tylko podkładka pod łzawą historię nt. tego czemu Joe zszedł na złą drogę. Czizas, ten film przypomina współczesne growe blockbustery z historią rozdrobnioną na wszystkie możliwe media tak, że dopiero po przeczytaniu książki, 4 komiksów, zagraniu w popierdółkę na iphona, obejrzeniu krótkometrażowej animacji na bluryju i dokupieniu właściwego zakończenia gry przez DLC świat przedstawiony zaczyna jako tako zazębiać się w spójną całość. Odnośnie ambicji, to jeżeli twórcy osadzają akcję w przyszłości i za główną oś filmu wybierają podróże w czasie, obojętnie jak bardzo wyeksponowane, to raczej ich ambicją nie był dramat kostiumowy. Uwierz, że to co napisałem to nie czepialstwo, tylko najbardziej rzucające się w oczy nieścisłości koncepcyjne. Ten film to nie Expendables, żebym oglądał w trybie z wyłączonym mózgiem i nie zastanawiał się nad niczym. Czepiać to ja bym się dopiero mógł zacząć, bo jest się za co złapać. Np. nie wyjaśnienie genezy ksywy Rainmaker. Dowiadujemy się, że w przyszłości jest taki zły szef mafii, który powoduje to cale zamieszanie w roku 2042 i gość ma ksywę Rainmaker. Później poznajemy tego Rainmakera jako dziecko, poznajemy jego dramat bezpośrednio i z opowiadań Sary, film się kończy, a my dalej nie wiemy dlaczego Rainmaker, a nie np. Hobohunter albo TKmastah. Podążając tropem logiki scenariusza w innych aspektach, to pewno odpowiedzią byłoby "bo tak fajnie brzmi". Poza tym trzeba mu było nadać jakiś alias, bo przecież nie mógł nazywać się Cid, bo to popsułoby mindfucka wolnomyślicielom. Czepiamy się dalej ? No to dlaczego looperzy to idioci, którzy po zamknięciu pętli żyją te 30 lat nie próbując choćby śledzić prac nad wehikułem czasu i sabotować projekt (było mówione o tym, że sprawa była dość głośna i nie był to żaden top sectret). Pewnie z tego samego powodu, dla którego telekinetycy potrafią w tym filmie tylko unosić monety i bawić się zapalniczką. A może looperzy z góry zakładają, że nic nie mogę zrobić, bo wtedy doszłoby to time paradoxu ? Oh wait, dochodzi do niego, choćby i na ułamki sekund, za każdym razem, kiedy looperowi przysyłają jego własną pętlę do odstrzelenia. Nie mówiąc już o przypadku głównego bohatera, który hasa sobie przez 3/4 filmu w dwóch egzemplarzach. O skrajnej inteligencji Joego-Willisa nie wspominając. Facet wiedząc, że kończy mu się czas, angażuje się w związek i zapyla kobitę, no genialne. Naprawdę można by tak długo, bo punktów zaczepienia jest mnóstwo, ale nie o to chodzi, bo jak napisalem, mimo wszystko film mi się podobał. Tylko zastanawiam się jak to jest, że taki zwykły ja wpada na te wszystkie fuckupy albo jeszcze w trakcie seansu albo 5 minut po, a gość zawodowo piszący skrypty nie widzi problemu.
-
Looper- Pętla czasu
Spoilery Przez połowę seansu zastanawiałem się nad czym się tak spuszczacie. Dla mnie to był chaotycznie wyreżyserowany zlepek zapożyczeń z w miarę oryginalnym głównym motywem obwarowanym za to na maksa durnymi założeniami. Choćbym nie wiem jak bardzo się starał, to nie jestem w stanie przełknąć dogmatu "w przyszłości pozbycie się ciała będzie niemożliwe." No niestety, logika krzyczy, że w tym temacie może być tylko coraz łatwiej. Ale już powiedzmy, że organy ścigania z przyszłości są wszechwiedzące i w ogóle czytają w myślach, to i tak pozostaje jedno pytanie. Skoro mają wehikuł czasu, to czemu nie wyślą zwłok w przeszłość ? Tutaj można bawić się w wyręczanie scenarzystów dopowiadać sobie, że może niemożliwe jest przenoszenie w czasie martwej materii, a może to, a może tamto. Ciekawe co w ogóle zrobili przy takich założeniach z ciałem żony Willisa. Faktem pozostaje, że samo uzasadnienie funkcjonowania looperów jest grubymi nićmi szyte. Drugi ciężki do przełknięcia fakt, przed jakim stawia nas scenariusz, to ta nieszczęsna telekineza. Serio ? W 2042 r. 10 procent ludzkiej populacji w wyniku jakiejś mutacji będzie posiadało zdolności telekinetyczne ? Super, ale dlaczego telekinezy, a nie np umiejętność latania, widzenia przez ściany czy jakiejkolwiek innej randomowej supermocy ? O ile zdogamtyzowanie tematu podróży w czasie uważam za bardzo dobry krok (temat idealny do zaplątania się o własne nogi) i do tego jest to nawet sensownie uzasadnione fabularnie, tak w przypadku tej mutacji przydałoby się jakieś choćby minimalne pseudonaukowe tło, bo tak to wygląda na to, że jedyną odpowiedzią na wszelkie pytania "co, jak i dlaczego" w temacie telekinezy jest "bo tak pasowało scenarzyście". Pomijam już to, że to obdarowane 10 procent ludzkości zdaje się wykorzystywać swoją moc wyłącznie do szpanowania przed kolegami i koleżkami sztuczkami z monetą. Tutaj nawet ciężko bawić się w scenarzystę i próbować domyślać się takiego stanu rzeczy. Nawet jeżeli u większości osób telekineza pozwala tylko na podnoszenie niewielkich przedmiotów na niewielką odległość, to i tak potencjalne możliwości jakie to powoduje są ogromne i gwarantują, że świat nigdy nie byłby już taki sam. No ale najwyraźniej facetowi od skryptu nie tylko nie chciało się myśleć nad sensownym uzasadnieniem swojego plot diwajsa, ale też nie wysilał się przy przedstawieniu jego skutków (poza tym jednym jedynym przypadkiem kluczowym dla fabuły). Listę rzeczy, które sprawiły że pierwsza połowa seansu upłynęła mi pod znakiem rozpaczliwego poszukiwania jakichś plusów w natłoku rzeczy, które mi się nie podobały, zamyka strona realizacyjna. Nie wiem, może ja już jestem do końca zepsuty hollywoodzkim blockbusterowym przepychem , ale jednak jestem zdania, że jak ktoś się porywa na s-f, to powinien w budżecie wygospodarować odpowiednią ilość zieleni na choćby przyzwoite efekty wizualne. Ewentualne braki budżetowe można próbować ratować dobrymi zdjęciami, ale tutaj w tej kwestii też nie jest najlepiej. Nie dość, że większość efektów specjalnych jest, delikatnie rzecz ujmując, nie najwyższej próby i momentami aż wybijają z wczuwki, to jeszcze kamerzysta nie grzeszy finezją. Najlepszym tego przykładem jest scena, w której loop Setha zaczyna powoli znikać. Nie starczyło kaski na jakiś fajny efekt dematerializacji, więc widzimy Setha z przyszłości gapiącego się z głupią miną na swoją rękę, zmiana ujęcia na obserwowanie głupiej miny z lewego profilu i już jeden palec mniej, za sekundę większe zbliżenie od frontu i już tylko 3 palce, następnie kolejna delikatna zmiana kadru i już ciężko będzie się podetrzeć. No litości. Wyparowanie Willisa też mistrzostwo, poziom finezji rodem z youtube. Na szczęście od pewnego momentu film już totalnie olewa człon science w nazwie swojego gatunku i robi się z tego kolejny odcinek Xmen Origins, co wychodzi filmowi zdecydowanie na dobre, a to dlatego, że na pierwszy plan wychodzą relacje między bohaterami. Napięcia między postaciami są fajnie zbudowane, ich motywacje, a przez to zachowania, są logiczne i wiarygodne i to ciągnie ten kulejący na płaszczyźnie koncepcyjno-realizacyjnej film do przodu. Duży udział ma w tym trio aktorskie Lewitt (na charakteryzację poszedł chyba cały budżet), Willis i dzieciak grający Cida. Blunt w roli chłopki roztropki w opałach też okej. W ostatecznym rozrachunku wychodzi trochę naciągane 7/10. Oczekiwania miałem zdecydowanie większe, ale kierunek w jakim film z biegiem czasu poszedł sprawił, że ostatecznie wyszedłem z kina usatysfakcjonowany Na koniec jeszcze pytanie bo nie wiem czy czegoś nie wyłapałem czy to kolejna dziura fabulara. O co chodziło z bezdomnymi ? Bo film w kilku miejscach sugeruje jakąś ich szczególną rolę w tym świecie przyszłości ale nie zauważyłem, by coś zostało na ten temat ostatecznie jasno powiedziane. Z jakiegoś powodu Rainmaker oprócz zamykania pętli wziął się też za eksterminację bezdomnych. Tylko błagam, nie piszcie że to uraz z dzieciństwa w wyniku żuli przyłażących na żebry na farmę o_O Joe też przecież mówił, że matka sprzedała go jakiejś grupie bezdomnych (wtf ?).
-
PES 2013
3/4 internetu testuje z powodzeniem tą taktykę xD Co do Hiszpanii to faktycznie coś mi się pogibało. Widocznie barcafest wywołuje u mnie takie efekty, że widzę Ville nawet tam, gdzie go nie ma To nie wiem kto tam na trzeciego był, na pewno nie Llorente, więc może Soldado.