Rzucajcie we mnie kamieniami - jestem na finiszu tejże gry. Ciężko mi ją jednoznacznie ocenić bo jestem dużym fanem uniwersum Dragon Age więc bardzo byłem ciekawy jak rozbudowano lore. Chociaż nie, wróć, mimo wielu spędzonych godzin z grą mogę ją z czystym sumieniem ocenić na jakies 4-5/10. Gra jest bodajże umieszczana w PEGI 18, a ja całkowicie nie mam pojęcia dlaczego bo wszystko jest strasznie cukierkowe. Fabuła w żadnym momencie nie stara sie być jakkolwiek niesztampowa, wszystko opiera sie na utartych schematach. Wiem, że nawet w moim ukochanym Origins historia była prosta, ale po drodze do finału były zapadające w pamięć momenty. "Twist" związany z jednym z ważniejszych towarzyszy to jakis żart, od samego początku wiadomo co jest grane. Jeśli już jestem przy towarzyszach - są strasznie bezjajeczni, może nie tak jak w Awoved ale nie jest to jakiś wielki komplement. Niektóre ich historie miały potencjał, ale grafomani z bioware poważne tony od razu zamieniali w luźną kupę, miałem wrażenie, że robię z nimi przygody Disneya xD Postać Taash to jeden wielki wtf pojawiający się w głowie. Do tego w sumie jeszcze wrócę. Koło wyboru dialogu to w ogóle nie wiem po co istnieje - kazda opcja to ten sam wynik osiągnięty inną formułką. Dodatkowo npc często wtrącają wybijające z immersji świata fantasy zwroty czy słowa pasujące bardziej do fortnajta czy innego "młodzieżowego" tytułu. Co do samej rozgrywki - bardziej się tego uprościć nie dało. Nieśmiertelni towarzysze z trzema umiejętnościami to jakiś żart. Walka przez całą grę wyglada tak samo i nie ma w niej ani krzty podejścia taktycznego. Gram na normalu i nie wyobrażam sobie wyższego poziomu trudności - już teraz walk jest za dużo i przy tak niewymagającym myślenia mashowaniu przycisków trwa zbyt długo. Ekwipunek jest uproszczony do granic możliwości, a przedmioty ulepszamy znajdując lepsze ich wersje w świecie gry xd Przejdę teraz do tematu woke. No kurwa czegoś takiego to sie nie spodziewałem. Świat sie wali, a tu co chwile wyskakuje postać niebinarnu z kapelusza. Jeszcze pół biedy gdyby miały jakis charakter, ale one sa wstawione na siłę przez skrzywiony światopogląd pracowników bioware. Taash - jej problemy i historia to jedna wielka propaganda kompletnie nie pasująca do wydarzeń dziejących sie w grze. Nie chce mi sie w sumie dalej strzepic ryja, więc polece ten tytul tylko i wyłącznie osobom, które grały w poprzednie części i chca sie dowiedzieć jak kończy sie historia tego kiedyś fajnego uniwersum xd