TyskiPL

Narażę się na minusy za ten post, ale zaryzykuję. Cieszę się, że wychodzi nowy Asasyn. Lubię bardzo tę serię, bo urzeka grafiką, historia jest opowiadana ciekawie, a te animacje są fantastyczne. I na pewno jeśli zdążę, to zagram i w Revelations. I na pewno ta gra będzie zasługiwała na wysoką notę. Ale martwi mnie jedna rzecz. Postać. Faktem jest, że może i lubię trochę Ezio, ale zdecydowanie wolałbym Altaira albo jakąś nową postać. Ok, wiem, czytałem, że będziemy sterowali też Desmondem i arabem, ale faktem jednak jest, że fabuła skupi się znowu na Włochu. Nie będę już pisać, że Altair dla mnie jest lepszy, bardziej nadawał się na Asasyna i dlaczego. Wiele razy to było przerabiane. Ale napiszę, że moim zdaniem Ezio jest traktowany tutaj jak święta krowa - spodobał się PONOĆ wielu graczom, ci z Ubi Soft korzystają z tego i starają się wydoić z tego tyle kasy ile się da. Zauważcie, że teraz motyw jakiegoś domu, czy co to ma być poszukiwane, jest dołożone tutaj właściwie na siłę, bo samo Jabłko miało już wystarczyć do pokonania Templariuszy w 2012 roku. Możliwe jednak, że powód dojenia Ezio jest całkiem inny. Mowa o tym, o czym pisałem w temacie o AC: Brotherhood. Pozwolę sobie siebie zacytować: Prawdopodobnie Ubi Soft doszło do takich samych wniosków co ja i nie potrafią narazie nic na to zaradzić. Bo żeby znaleźć tutaj dobre rozwiązanie to trzeba cholernej wyobraźni i porządnej burzy mózgów. Nie dziwię im się, bo ja sam nie mam pomysłu. Dlatego do czasu znalezienia pomysłów do trójki, Assassin's Creed będzie tasiemcem. I w tym miejscu podpisuję się pod tym, co napisano wyżej (z tą różnicą, że ja w Brotherhooda grałem): Tyle z mojej strony. Żeby nie było - nie krytykuję twórców! Jak już to za ciągnięcie motywu Ezio, ale za nic więcej. Nie będę z kolei zaśmiecać tego tematu kolejną dyskusją "Altair, czy Ezio". Jak ktoś chce o tym pogadać, zapraszam na PW, bardzo chętnie tam o tym podyskutuję Odmeldowuję się, nara :potter:

Fakt, fabuła w AC:B jest poprowadzona bardziej szybko i sztywno niż w poprzednich odsłonach, żeby się nie pogubić to jednak trzeba zajrzeć do notatek Shauna i poczytać trochę na internecie. Sam zainteresowałem się Cezarem Borgią. Dla przykładu wiecie, że miał 11 nieślubnych dzieci?

To w takim razie gram dla funu teraz. Dzięki A co do rang to faktycznie trochę lipa, już na Killzonie 2 generała się dłużej robiło, a w Battlefieldzie: BC 2 zdobycie 22 levelu trwało mniej więcej tyle samo co 50-ty level w Black Opsie. A szkoda, bo ta gra w multi wciąga jak cholera! Nie wiem czemu, ale jeśli chodzi o strzelanie itd., to tutaj gra mi się najlepiej. Ale np. pod względem klimatu to już Battlefield wygrywa. Zawsze chciałem pojąć, co takiego ma w sobie CoD, że tak przyciąga ludzi, teraz mnie przyciągnęło i po prostu nie wiem co to jest. To po prostu jest to COŚ. A tak w ogóle to nowych map nie zamierzam kupować, mnie podstawowe spokojnie wystarczają. Ale właśnie jakby dodatki do Black Opsa podobnie jak w Killzonie, dodawały nowe rangi to bym się skusił. Ja z kolei miałem na odwrót - multi mi działa świetnie (pomijam pojedyncze przypadki problemów z wywalaniem z gry i migracjami hostów), za to kampania lubi mi się kasować. Przeszedłem ją, świetna jest, uwielbiam motyw Reznowa. Może kiedy zechce mi się szukać tam materiałów wywiadowczych, bo ogólnie to nigdy nie lubiłem jakoś robić calaki w shooterach mimo, że np. w Battlefieldzie: BC 2 dałbym radę spokojnie.

Pytanie, bo CoD: BO to pierwszy CoD, w którym zacząłem grać na multi (i drugi CoD w życiu) i osiągnąłem level 50. Mam szansę zacząć robić prestiż, ale słyszałem od kumpli, że to nic nie daje, tylko muszę zdobywać 50 lvl od nowa, na nowo odblokowywać bronie itd., a w nagrodę mam tylko ikonkę i nie potrzebne bajery w opcjach loga. To prawda, czy jednak mam za to coś więcej? Bo nie wiem, czy opłaca mi się nabijać dalej lvl, czy po prostu teraz grać dla przyjemności.

Misje dla kurtyzan nie wchodzą do fabuły, dlatego warto je robić dopiero po ukończeniu wątku fabularnego. Ja tylko uprzedze przy okazji graczy, że w tej grze trofea bardzo lubią się zacinać. Dlatego nie próbujcie wbijać kilku trofeów jednocześnie, tylko róbcie każdy osobno. Niestety trofea z multi też się czasem blokują.

Teraz to non stop głównie Test Drive Unlimited 2, ale od czasu do czasu to CoD: Black Ops. Od czasu do czasu, bo głównie z kumplem, albo na necie, albo robimy własną rozgrywkę na masę botów do maximum killów, bez czasu. Bo ja już zdobyłem 50 lvl, a nie opłaca mi się robić prestiżu - skoro za to mam tylko inną ikonkę, bo właściwie to mojego loga zmieniać nie zamierzam.

Przeczytałem już prawie wszystkie recenzje i rozwaliła mnie recenzja Majka tej gry "We Dare". Czytając to odnosiłem wrażenie, że ten się spodziewał zobaczyć w tej grze czysty seks i orgazm. No sorry, ale żeby czegoś takiego oczekiwać po grze określanej jako najbardziej pikantna gra na Wii... na WII !... i do tego w grze typu party, a nie cooperative, to trzeba być wielkim naiwniakiem. To było oczywiste, że w takiej grze nie pokażą ruchania, seksu i orgazmu, bo ok, pograć dla jaj sobie można, ale np. dziewczyna nie chciała by w trakcie imprezy inni widzieli, jak ona gra w bycie ruchaną z gościem, któremu by powiedziała "Sorry, ale między nami nigdy nic nie będzie" itd. (pogmatwałem, ale chyba czaicie o jaką sytuację mi chodzi). Założeniem tej gry było, by była to gra bardziej na tle flirciarskim, by było gorąco, ale nie aż tak. Ale oczywiście oceny nie neguje tutaj, chodzi mi bardziej o samo nastawienie Majka.

Numer już kupiony, szybko przekartkowany. I pod względem artykułów z informacjami z branży i publicystyki mnie numer nie zawodzi, jest co czytać i tematy ciekawe - dzięki za poświęcenie uwagi też na sytuację w Japonii oraz za artykuł o powrotach klasyków, dla mnie takie klasyki odnawiane to bardzo ciekawy kąsek, do tego jak przeczytałem, że spekulowanie jest na temat Rayman Trilogy/Collection to uśmiech się walnął na twarzy siłą . W Grających Damach widzę, że małolaty zagościły, to też dobrze, uwalnia to PSX Extreme od teorii, że do gazety chce się przyciągnąć niewyżytych małolatów Jeśli chodzi o recenzje, to cóż, jest jak jest, więc marudzić nie będę. Taka branża teraz, a brak L.A. Noire przeżyje, bo narazie i tak nie planuje w to grać (z RDR było tak samo, w końcu zagrałem z nudów, to wciągnęło jak cholera, może z Noire będzie podobnie? Poczekamy, zobaczymy). A co do kącika filmowego to nie będę się wypowiadać - dla mnie mogłoby go nie być, bo te recenzje mi nic nie dają (bardzo rzadko jest podane o co chodzi w filmie, bardziej jest wykładanie plusów i minusów na stół), ale skoro to ma wielu fanów, to niech zostanie, why not? Więcej do czytania. Ogólnie ten numer na pierwszy rzut oka nie ma u mnie minusów oprócz jednego - biedniejszy Hyde Park jest teraz.

A wale już te trofeum. Platyny nie będzie, trudno, ja tam jakiś maniak nie jestem. Jutro oddaję gre koledze, kończę z ustawkami, a wrócę do grania w TDU 2 (tam wciąż dużo do zrobienia, a czasu coraz mniej, na studia jadę potem bez konsoli) i w Black Opsa (tam trofeów nie nabijam, ale do lvl 50 blisko).