Niesamowity album absolutny klasyk, którzy każdy szanujący się zbieracz powinien mieć u siebie.
Chociaż przyznam ze wstydem, że nie zawsze tak uważałem. Pamiętam, jak kumpel mi podrzucił The Key na początku mojej przygody z ekstremalnym metalem. Zachwalał ogromnie, niestety była to dla mnie wtedy jeszcze zbyt głęboka woda i po paru kawałkach stwierdziłem, że to wielkie gó.wno, jakieś totalnie nieporozumienie i odłożyłem.
Zapomniałem o tym albumie na dłuższy czas, z premedytacją nie chciałem do niego wracać. Zrobiłem to dopiero kilka lat później i szeroko otworzyłem oczy z wrażenia kunsztu technicznego grania na tym krążku.
Odradzam natomiast reedycję Earache z zeszłego roku, chyba że ktoś miał preorder ze swoim imieniem i nazwiskiem na okładce. Miałem wątpliwą przyjemność mieć to wydanie w łapie i nie dość, że spier.dolili okładkę ucinając grafikę po bokach i drukując ją tak ciemną, że nie widać większości tych gęstych detali, to płaskie brzmienie też nie powala.