Fajnie się czyta to wszystko. Zupełnie jakbym cofnął do przeszłości i czytał opinie o sadze książek o wiedźminie, gdzie ludzie podzielili się na dwa obozy. Jednym podobało się co przeczytali wytykając błędy, a drudzy po przeczytaniu dwóch tomów opowiadań uznali resztę książek za "nie wiedźmińskie" więc "jebać sapka i chuj".
Tu to samo tylko kurwa obozów jest więcej. Najśmieszniejsze jest wychwalanie Haydena, którego wszyscy jebali za drewniane granie w trylogii prequeli, a tutaj gra tak samo tylko uniwersum jest większe, a scenariusz lepiej napisany.
Ja tam nie będę wyzywał Filoniego, bo wreszcie ktoś się wziął za to uniwersum.
Do tego czekam jeszcze kilka lat, a ludzie zaczną chwalić sobie tą najnowszą trylogię i znowu jebać kolejną