Okie from Muskogee

Ponoć nie żyje kolejny mudżyn, co się bił. Niejaki Kimbo coś tam.

Królika czy tego z psx?

A ja mam nadzieję, że złamie obie nogi w wypadku samochodowym. Nie wiem, z tenis playerami tak mam, że jak wypływa na powierzchnię ktoś nowy, obczajam go przez kilka spotkań i od razu wyrabiam sobie opinię. Nawet nie do końca jeśli chodzi o styl gry, bardziej o zachowanie, klasę, podejście do gry, no mentalność. Sprowadza się stety czy niestety do tego, że albo kogoś lubię albo nie i chuj i mała jest szansa, aby się to zmieniło. Muguruza, z końsą mordą i sraniem wyżej niż się ma dupę, jest niestety na liście na "nie". Ostatnio z kolei dobre wrażenie zrobiła na mnie Kiki, bardzo przyjemnie się ją ogląda i ma dziewczyna spory potencjał. Należałoby się teraz tylko dobrze prowadzić i będą z niej ludzie.

No co, kwadratokąty. Kto tu jest zbok? Aaaa, zapomnialem że ty poszukiwany jesteś ;]

Zjadłem właśnie puszkę białej fasoli.

Ale przecież Oko jest na RG. Tylko nie dla czelendży

A, to zajebałem sie na początku, przepraszam.

No i bardzo słusznie, w przypadku gdy instalacja i wstępne ustawienie jest ok i nic się potem nie zmienia. Pytanie, dlaczego nagle domofon zaczął działać inaczej. Zworki się same przestawiły?

Po pierwsze i najważniejsze - kwestia domofonu. Nie ma reguły wszechmocnej. Po drugie, kwestia instalacji, ilości mieszkań, odbiorców, słuchawek, dziesiątki zmiennych. Co to w ogóle znaczy kombinacja na zworkach? Chciałbym zobaczyć twojego elektryka w usterce, którą chętnie sam bym przygotował.

Poza tym red, że miałeś po prostu szczęści tak niemożliwe, że się to w pale nie mieści, to wszystko w porządku. W przypadku domofonu żadna matematyka nie ma kompletnie nic do rzeczy. Jestę elektrykię.

Do barku to peszko przed meczem zajrzy.

No jest to lipa, nie ma to tamto. Ale szlemy są grane nie od wczoraj i zawsze był to poniekąd czynnik losowy. Inna sprawa, przyznam, że wkurwiło mnie niemiłosiernie to przesunięcie z agniechą. Pierwszego dnia zjadłaby tę Śmietanę Pierogową bez popity, z zamkniętymi pachwinami, a tu chuj, wybiją cię z meczu, graj kiedy indziej, itp. itd. Tenis akurat ma to do siebie, że bardzo często playerowi albo leży, albo nie leży. Dziś już nie leżało i pizda, do domu. Oczywiście, można mówić, że pogoda i czas i wszystko są takie same dla obu, no ale jednak... Tak w ogóle, to pomyślałem sobie, że mogliby wprowadzić coś takiego - jeśli mecz jest przerwany i przesunięty na inny dzień - to tego dnia gra się ponownie do dwóch wygranych, w przypadku kobiet. I już. Wypoczęły, zdążyły sie rozkmnić nawzajem, poczarowały, to niech obie mają te same szanse od nowa. Gdyby isia wjechała od przerwanego stanu w takiej formie, w jakiej został przerwany mecz, to trwałoby to pół godziny maks.

Nieprawda. To, że jesteś świadomym konsumentem i przy okazji inteligentnym człowiekiem, nie oznacza, że cała masa ludzi nie kupi tego gówna właśnie "bo". Po to jest reklama, obojętnie jaka by ona nie była, aby chapać motłoch widłami, choćby na uczucia.

No Toki sorry, dojebałeś trochę. Jeszcze brakowało żeby szlemy grać pod dachem. To raz. Dwa, ślady spornych piłek są nie tylko na mączce, ale jeśli już, to akurat ta ma właśnie taką charakterystykę i jest to tradycyjna już cecha. Brak oświetlenia? Ty na pewno tenisa paczałeś?

Tak skończyć ze stanu 3;1 Życzyłbym sobie z całego serca żeby tym siurom Cavsi chociaż teraz stanęli ością, ale w takie cuda już nie wierzę na chwilę obecną.

"Na wstępie od razu chciałbym Ci podziękować że poświęciłeś swój czas aby przeczytać tą wiadomość" Dziękuję za uwagę.

No ja miałem szczerą nadzieję, że już jest po temacie

Chyba jednak reprezentuję szkołę, według której wiele spraw da się załatwić przecinkiem No już po offtopku.

Jak każda.

Za dużo nawiasów Hendrix. Da się zdanie złożyć, zawierając wyjątki, w inny sposób.

Co za czasy, teraz już taki badziew sprzedają, że deski klozetowe mają zawiasy z dupy, a nie własne

Szymborska umarła.

Jaka wiara? Że w co? Że w to się cos uda? Ale co? Że pograją? Wyjdą z grupy? Zrobią coś więcej? Nie. To są normalne ludzkie odruchy, oczekiwania, że grupa ludzi, która ostatnio pokazała cos ciekawego, może pokazać coś takiego przynajmniej w początkowej fazie finałów. Nie w tym rzecz jednak. Największym pierdolonym buractwem (bo słowa polactwo nienawidzę bardziej niż wegetarianizm) jest to, że od razu pierdoli się, że jodłowiec, że krychowiak, że(pipi)to. Że pewnie nawet jak cokolwiek ciekawego zrobią, to tylko dlatego, że są pierdolonymi polakami i zagrali mecz życia kurwa. Jak ja nienawidzę takich ciot. Napierdalałbym do żywego mózgu.

od dawno wiadomo, że ten temat powinien być podkategorią polactwa. Cioty.

To co, farewell and adieu, to you gsw?