Okie from Muskogee

Nooo, ale gra?

No na mnie w kadrze wrażenia nie robi, nie wiem co on tam w Holandii wyprawia, ale tu się to średnio przekłada. Niemniej nie ukrywajmy, że to na chwilę obecną mocno potrzebny player.

Z powrotem do Lecha. /poedycie Lewiatan no!

To już nie ten sam zespół, co kiedyś ;( Nie no, jakoś nie mogą się posklejać do kupy. Z kimś silniejszym byłoby ze 3:1 pewnie. Dla Czechów.

Zakochałem się w nowych Żubrówkach. W sumie to w jednej, tej z pędami sosny. Fajna, niemdląca nuta, trochę jak syrop na kaszel Liście klonu za słodkie, trochę jak orzech soplicy. A tej kory dębu nie mogę coś trafić Wszędzie gdzie są nowe, to tej nie ma, nie wiem czy tak schodzi czy o co cho.

Jak myślę o tym, że z tą lebiegą z szopy przyjdzie Isi bronić Hopmana, to mnie skręca. Niech ona tam poleci z Kubotem, nie wiem, cokolwiek

Wróciłem ostatnio do zmierzchu samurajów od sioguna i przepadłem.

Nie znam, nie kupuje.

Co to są bułki z mrożonek? oO Takie coś jest?

Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Tzn. ogólnie rzecz chwytając i tak na ogół piję wódkę z colą, więc teoretycznie co za różnica. Ale z drugiej mańki, sama w sobie gazowana wódzianka jakoś nie chce się odbić czymś pozytywnym na moich odczuciach smakowych.

Gazowana wódka.....

Bols się spsił. Nie pijcie wódki ze psów.

Nooo, jakby nie patrzeć, to najwięcej z czystych w życiu wychyliłem Luksusowej. W życiu bym złego słowa nie powiedział Piłem tego Baczewskiego niedawno, klasa. Bardzo delikatnie się przelewa przez przełyk. Ale cena trochę jednak robi, fakt.

Zjadłem frytki z nuggetsami, wypiłem kakao, potem jakieś serowe chipsy, ogórki kiszone, poprawiłem wodą z nich, mały słoik oliwek, fasolkę szparagową i teraz sączę rumianek. A wy co, pańskie żołądki? Serio, jak już postanowię nie pić kilka dni, to mam taką wpierdalaczkę, że czyszczę lodówkę do zera. Bez konsekwencji Oo

Grzesiu chciał nas skłócić, niedobry!

Wchodzę, a tu co ostatnio jadłeś, piłeś - balon ;(

No też wciągnę każdą ilość oliwek, preferując przy tym zielone. Choć na początku miałem minę niewyraźną i średnio mi podchodziły. Podobnie mam teraz z kaparami zresztą. Tez potrafię je zjadać tak o, ze słoiczka. Lubię ich octowy posmak. Pozdro krychu i sim ;D

(pipi)isz tam.

Zignorować a próbować obrazić, to są dwie różne sprawy.

To nie wungiel.

Jak zjesz wungla, to postawisz taką roladę właśnie.

Ciekawe czy jego lepsza połowa jak wraca z pracy, to mówi "znowu to gówno na obiad?!".

O ja jebe, ale oblech Rzygnął, zesrał i zadowolony.

Nie wiem, nie zaglądam. Chodzi raczej o coś, czego nie zrozumiałeś.

Rozi, musiałbyś najpierw japę w kwasie wyparzyć, ad personam.