Treść opublikowana przez ogqozo
- Sklepy
- Sklepy
-
Champions League
Od momentu straty dwóch goli Schalke nie miało wyboru, musiało się rzucić do ataku. Na początku nawet coś stwarzali, ale co było potem, widzieliśmy. Real nie blokował, bo czuje się pewny swojej formy. Oczywiście tercet BBC zagrał cudowny mecz, jednak nadal oddaję nie mniejsze zasługi Santanie, który doprowadził do tej sytuacji. Real potwierdza zabójcze umiejętności i jeśli rozwali też Atletico, będzie zdecydowanie wyglądać jak faworyt LM nr 2 w tym momencie. Chociaż jeszcze prawie miesiąc, niektórzy zaczynają już gadać o losowaniu, bo przecież nie o rewanżach (zakładam, że Chelsea wymęczy awans, chociaż wiem, że mówiłem to samo o Juve). W zeszłym sezonie było czterech faworytów, i na szczęście wszyscy w ćwierćfinale nie trafili na siebie. Pierwszy raz od kiedy pamiętam mieliśmy cztery najsilniejsze ekipy w Europie w półfinałach. Czy UEFA teraz też będzie taka łaskawa? Pytanie brzmi też, czy w tym sezonie na liście faworytów Dortmundu (gra w kratkę - raz nadal druga drużyna Europy, raz słabo) nie powinno się zastąpić PSG, albo i Atletico (o ile odzyska formę z jesieni). Na pewno dwa ćwierćfinały z udziałem tych ekip będą już szlagierami. Te z Olympiakosem i Chelsea/Galata niby mniejszymi, ale poza tym, same wielkie hiciory. Będzie ciężko - niesprawiedliwy los byłby tylko wtedy, gdyby Olympiakos trafił na Chelsea/Galata, bo jednak to by były dwie ekipy spoza grona faworytów do wygranej w LM.
-
NBA
Porażka z Cavaliers zawsze każe zadać sobie wiele pytań (choć w sumie Cavaliers zaczęli naprawdę grać od kiedy jakaś tam gwiazda porno ogłosiła, że w razie awansu do playofffów przeleci każdego - wygrali od tego momentu bodajże 6 meczów na 7? Jakoś tak). Ze statystyk wynika, że Westbrook grał 30 minut i to nie tak, że przez pozostałe 18 było lepiej. Ogólnie nic co teraz przeglądam w związku z meczem nie wskazuje, by zagrał specjalnie słabo w porównaniu do Reggie'ego Jacksona. Westbrook nie jest czołowym obrońcą, delikatnie mówiąc, ale bez niego na boisku też Thunder mieli sito, a to w tym meczu było specjalnie złe. Nie zostaje nic innego jak poczekać, co z tym będzie. LeBron na pewno zaciera rączki, bo seria porażk OKC to jedyne, co odda mu szansę na kolejne MVP. Bulls pokonali Warrirors i, oczywiście, GSW nadal me lepszy bilans i pewnie jest lepszą ekipą, ale kurde, to, co robią Bulls od czasu transferu Denga jest niesamowite. Dajcie innego trenera do tego składu i macie tanknado, może jeszcze trzeba by zabrać Noaha, który też nigdy nie odpuszcza. Teoretycznie sezon to nadal zawód w porównaniu do tego, czego oczekiwano latem, wierząc w powrót do "MVP" formy Rose'a, ale Thibs zgłasza mocną kandydaturę do miana trenera roku, kolejny raz. Jak będzie czas to trzeba jeszcze obczaić co wymyślili Clippers i Rockets w starciu, dwie czołowe ekipy tego roku na Zachodzie, ale już spałem.
-
Champions League
Chelsea jednak słabe. Po strzeleniu gola przestała cokolwiek robić, Galata za to coś tam robiło. Mogą się cieszyć z wyjazdowego remisu, ale to nadal jedyna para, w której mogę sobie wyobrazić awans obu ekip.
-
Champions League
Ostatecznie bohaterem meczu jednak Santana, gdyby on był solidny, mówilibyśmy chyba "wow, Schalke gra wyrównany mecz". Chelsea też spokojnie, pewnie wcisną jeszcze jeden gol przewagi. Ogólnie wydaje się, że za 2-3 tygodnie będą najbardziej niepotrzebne rewanże w historii.
-
Champions League
No ale liczyłem na szczęście znów, jak pisałem. Mecze w grupie nie były tak złe, co najgorzej wyrównane. United potrafiło w nich dobrze bronić i ostatecznie coś tam wbić, a z Leverkusen nawet wiele goli. Wyglądało to jak triumf doświadczenia w Europie. Z Olympiakosem byli już zdecydowanie gorsi. Polscy dziennikarze jak zwykle gdy ktoś im nieznany wygra, mówią, że im się nie chciało, komentarz laika na wszystko. Komentarze ze Sport.pl dosłownie takie były: jak Dortmund wygrał, to znak, że Spaletti zlekceważył Dortmund (no tak, bo Spaletti to polski dziennikarz i po trzech latach nadal się nie kapnął, że to jest bardzo mocna ekipa), a jak United przegrało, to dlatgo, że brakuje pasji. Nie do końca. Pasja w meczu była na normalnym poziomie, nawet desperacja. Po prostu trudno z desperacji coś utkać, jak rywal jest dobrze ustawiony, dobrze podaje, więc cały czas osiąga łatwą organizację gry na twojej połowie, a twoje wkraczanie na jego teren to zero otwartych pozycji i próbowanie wrzutek albo szarpaniny. Olympiakos miał przewagę w podawaniu, technice, także szybkości. United broniło się przed tym w sumie ok, ale trudno samym porządnym bronieniem coś ugrać w każdym meczu, nie przy takiej różnicy. Pisałem, żeby poczekać z oceną Moyesa, ale teraz zgadzam się, że dla klubu dobre by było go zwolnić. W dzisiejszym futbolu jeden słaby sezon, w którym w miarę czasu widać tylko coraz większą dezorganizację i brak pomysłu, to zdecydowanie bardzo dużo. Ligi Mistrzów nie będzie - 11 pkt. to strata, na której odrobienie, w tej formie, daję 0% szansy (nie tylko Liverpool, ale i Tottenham musiałyby popaść w kompletny kryzys). Jeśli United nie zrobi tego teraz, teoretycznie wierząc, że nowa miotła w trzy tygodnie skombinuje plan awaryjny na rewanż i awans, to równie dobrze może zostać do końca sezonu, ale to tyle. Sytuacja tylko się pogarsza jak na razie, a w futbolu współczesnym jak się wypadnie z czołówki europejskiej, to trudno do niej wrócić, bo kasy mniej, piłkarzy trudno ściągnąć... Na ten moment jedenastka samej młodzieży Chelsea (hm, spróbujmy oszacować: Courtois - Kalas, Ake, Zouma, Van Aanholt - Van Ginkel, Romeu - Salah, Piazon, Kakuta, Lukaku) wygląda jak poziom, którego United za cholerę nie skombinuje. Z kolei niżej niż przeciętność (6.-7. miejsce w Anglii) przy tym budżecie to chyba żaden trener nie spadnie. Więc nie ma nic do stracenia. Tak, Moyes w tym momencie jest racjonalnie nie do obronienia.
-
Champions League
Trzeba jeszcze za coś żyć, więc raczej rok odkładania. Ogólnie United jest bezradne. Dla tych, którzy oglądali ich tylko w lidze, to nic dziwnego, ale liczyłem, że nadal będą klasowym ciułaczem zwycięstw w LM. Jednak nie tym razem. Ten mecz jest prawie tak jednostronny, jak Bayer-PSG i Zenit-Dortmund (który też byłby zakończony 4-0, gdyby nie absurdalny sędzia). United ze dwa razy przez 70 minut wyglądało, jakby mogło coś zrobić, oczywiście przy dośrodkowaniach, i to w sumie tyle. Olympiakos jest o klasę lepszy, ile razy ma piłkę robi z nią coś sensownego, bo po prostu dzięki lepszej postawie ma zawsze w takiej sytuacji dogodne opcje, kogoś wolnego w innym obszarze boiska do pociągnięcia akcji. United próbuje podobnie zorganizowanej gry, tylko że musiałoby umieć podawać - szerokość gry zdecydowanie ich dziś niszczy.
-
Champions League
Niestety, zasłużone prowadzenie Olympiakosu. Trudno sobie wyobrazić, by to United dało radę wcisnąć dwa gole, nawet żeby to zrobić fuksem musieliby zacząć się kręcić w okolicy bramki rywala, na co na razie się nie zapowiada. To niby dobrze, że lepsza drużyna wygra mecz, ale jednak wolałbym śmierć futbolu i dwa patyki w kieszeni.
-
Champions League
Mówi się o braku napastnika w Olympiakosie, jednak kontuzja Valdeza przywróciła do podstawowego składu Michaela Olaitana. 21-letni Nigeryjczyk zdobył 6 goli w ostatnich 6 meczach i wydaje się rozkręcać. Zero z tyłu wydaje się kluczowe dla United, tak wygrali grupę. Duet Vidić-Ferdinand może się wydawać stary, ale w zasadzie w LM grał dość często i wypadł bardzo dobrze, z poprawnymi występami Evry i Smallinga. Przed nimi jednak Cleverley zamiast Fellainiego, na skrzydłach Valencia i Young, nie ma Januzaja - nieco niepokojące. W Olympiakosie poza napastnikami bez większych problemów. Holebas gra. Brakuje tylko stopera Siovasa, dobrego w meczach grupowych. Za niego w parze z Manolasem - Marcano, który rzadko kiedy grał w tym sezonie. Za gole, oprócz Olaitana, mogą się zabrać nie tylko Joel Campbell i Alejandro Dominguez, ale także nowy nabytek Hernan Perez (dwa gole w pierwszych dwóch startach w nowym klubie), który jak rozumiem zagra na lewej flance.
-
Champions League
Wiem, że ludzie często to piszą komentując futbol, ale naprawdę, sytuacja, po której gwizdnięto karnego, to komedia, trudno nawet nazwać zagranie, którego dokonał Faizulin, przynajmniej oceniając po jedynej powtórce pokazującej jego upadek. Śmieszny mecz generalnie.
-
Champions League
Dortmund z Lewandowskim, Grosskreutz za Aubameyanga, całkiem słusznie, Kevin to jeden z bardziej niedocenianych piłkarzy w Europie, jednak najlepiej czuje się grając z boku, zaś Aubameyang był pierwszy do odstrzału. Stoperzy: Sokratis-Friedrich. Zenit bez dobrych graczy, Ansaldiego, Danny'ego oraz Szirokowa. Pierwszego zastąpi Criscito - większa szansa dla Piszczka, który wraca do LM, w której w zeszłym sezonie błyszczał ponad wszystkich innych obrońców. Za Danny'ego mamy Arszawina, który ogólnie w grupie i lidze grał do tej pory słabiutko. Na ataku zadebiutuje sprowadzony z Rubina Salomon Rondon, który generalnie nie wyrósł na talent, na jaki się zapowiadał w Maladze. Media sporo piszą o problemach Borussii, ale stawiam na nią z prostego powodu - Zenit jest słaby.
-
NBA
Okej, oddanie wszystkich którzy umieli grać działa - Sixers przegrali u siebie z Bucks, tracąc 130 punktów. Czy wygrają jeszcze jakiś mecz do końca sezonu? Ech, system NBA naprawdę nie jest najlepszy, że powoduje takie rzeczy. Przecież oni za to mogą dostać tylko jednego gracza, niekoniecznie na poziomie LeBrona czy Duranta. Melo gra okej, chociaż tak naprawdę nie jest jedynym dobrym graczem w złym zespole. W tym sezonie można wskazać serię nawet lepszych: Kevin Love, DaMarcus Cousins, Anthony Davis. Oczywiście, oni mają dłuższe kontrakty. Tak jak pisałem, jestem prawie pewien, że Melo odejdzie najdalej w przyszłym roku - pewnie wolałby w tym, ale to pewnie będzie zależeć od możliwych ofert.
-
Primera Division
Real wszedł bardzo dobrze w rundę wiosenną i wygląda jak jedna z najlepszych drużyn w Europie. Przede wszystkim, bardzo duża solidność systemu - nie ma jednego gracza, który byłby potrzebny do wygrywania, a nawet jakoś specjalnie ważny. Nie ma Modricia, nie ma problemu, na jego miejsce wszedł Illarramendi i był najlepszy na boisku. Nie ma Ronaldo, nie widać różnicy w poziomie gry, pewną stratę wynagradzają inne zyski z bardziej drużynowej gry i mniejszego marnotrastwa. Dobrze sprawdza się też zazwyczaj Benzema, dla którego jest w składzie najmniej alternatyw (Jese chyba już oficjalnie jest przeznaczony przez Carlo na lewe skrzydło). Przede wszystkim, oczywiście, kapitalne wyniki, czyli wygrane nawet w paru słabszych meczach. Żeby wygrać ligę z Barceloną i Atletico, trzeba perfekcyjnie utrafić w wielu szczegółach, ale ten Real bez wątpienia może to osiągnąć. Wygląda to tak, jakby mogli utrzymać tę formę przez dłuższy czas.
-
Champions League
Już jutro kolejne mecze LM, w tym ten w Rosji już o godzinie 18. Czy to wtedy padnie mój zakład "osiem dwójek", na którym planuję zarobić wysokość moich trzymiesięcznych zarobków? Dortmund na pewno nie jest pewniakiem w tym meczu, bukmacherzy wyceniają go tylko na 1,80. Głównie dlatego, że Zenit nie powalał w grupie i jest chyba najsłabszą ekipą w 1/8 finału. Słaby zespół i Hulk, tak to wyglądało w grupie. Wygrali tylko jeden mecz z Porto, przegrali dwumecz z Austrią Wiedeń 1-4, punkt z Atletico - i awans - został im podarowany, bo Hiszpanie wysłali do Rosji rezerwy. Nie grali o stawkę od połowy grudnia. Dodatkowo w tymże grudniu już grali słabo, wygrali tylko jeden mecz na 8 ostatnich. Ile może pokazać Dortmund, nie wiadomo. Już niby zaczynali dobrze, a tutaj słabe HSV wbiło im 3-0. "Tak bywa w życiu, że raz zepsuje ci się pralka, a na drugi dzień pada suszarka", stwierdził Juergen Klopp o kontuzjach. Jednak nie stawiałbym przeciwko BVB. Lewandowski czuje się lepiej po ostatnich dniach choroby i na pewno zagra (pytanie, czy na sto procent). Kto ogląda ostatnio BVB, wie, że po cichu stał się niemalże kolosem trzymającym zespół na barkach. Jest w tym sezonie już w gronie pięciu najlepszych piłkarzy na świecie, chociaż bez sukcesu w LM niewielu to zauważy. Braki mają na obronie, ale Friedrich i Sokratis zaczęli pokazywać się jako kompetentny duet. Patrząc na postawę w grupie, mówimy o sporej różnicy klas - a Zenit tak naprawdę nie pokazał nic, żeby w niego wierzyć. Aż 2,05 to kurs na United w Grecji. O ten mecz mam zdecydowanie największego pietra ze wszystkich ośmiu. Olympiakos jest naprawdę dobry, wbrew wynikowi nawet z PSG potrafili grać jak równy, stwarzając sporo zagrożenia, mając jednak pecha. Wyprzedzili też zasłużenie Benfikę, czyli nie byle kogo. Liczę, że pech znowu ich dopadnie, zwłaszcza, że odszedł superstrzelec Kostas Mitroglou. Kto go zastąpi? Chyba nowy nabytek Nelson Valdez, który grał już w wielu klubach w Europie i nie tylko i chyba nigdy nie był specjalnie dobry. Fani United mogą się cieszyć, że niezgłoszony do LM jest młody Marko Szczepović, który w weekend w lidze strzelił hat-tricka, a wcześniej z kolei Javier Saviola w tym meczu doznał kontuzji. Moja nadzieja to także to, że United będzie kontynuować znacznie solidniejszą postawę w LM niż w lidze krajowej. W grupie w końcu pokonali Leverkusen czy Real Sociedad, a to już ekipy o poziomie nieco zbliżonym do Olympiakosu. Moim zdaniem jest to najbardziej wyrównana para i jeśli United jakimś cudem wygra, to nie czekam na środowe mecze tylko od razu idę na zakupy na debet.
-
NBA
Thunder druga prestiżowa porażka, teraz z Clippers. LAC bronią jak bronią, powrót CP3 niewiele pomógł... ale atak mają kosmiczny. W OKC dziurawił kosz jak zawsze Durant, a nawet Derek Fisher, ale umówmy się, że Russell Westbrook na ten moment wygląda słabo. Dzisiaj było widać podrygi w meczu Washington Gortats z Cavs. Mam na myśli konkretnie Spencera Hawesa. Była różnica, czy Cody Zeller, czy Hawes. Oczywiśicie przegrali, ale Hawes może im wiele dać (w przeciwieństwie do Denga, który chyba jest na wylocie). Gdyby Cavs nie mieli jakimś cudem bilansu 22-35, to może by to kogoś obchodziło. Na ten moment wydaje mi się, że Nets są odporni na wszelkie kontuzje na tyle, że nie zwalą reszty sezonu aż tak, żeby oddać miejsce w playoffach. Ewentualnie z ósemki może wypaść Atlanta, która jest ostatnio fatalna, ale zanim bilans im się wyrówna, to Cavs zdążą pewnie znowu zabić wszelki optymizm i znowu grać beznadziejnie. Nie mówię nawet o Knicks, bo cóż można jeszcze dodać. No nie, też nie wejdą do playoffów, to się nie uda. A właśnie - to, nad czym wielu się zastanawiało przez miesiące, stało się, i to właśnie Nets zatrudnili Jasona Collinsa. Sixers przegrali już 10 meczów z rzędu, potwierdzając, że kiedy trzeba będzie włączyć w tanku wyższy bieg, będą niedoścignieni. Ile faktycznie im z tego przyjdzie w przyszłości, czy faktycznie jest warto - jak już tu pisałem parokrotnie, mam wątpliwości w tej kwestii. Cel jest jasny, dobry los w loterii, ale zrównać się z dołującym od początku sezonu Milwaukee nie będzie łatwo. Na Zachodzie nadal żadnej drużynie nie udaje się być kompletnie złą, nawet Lakers są na swój sposób ciekawi, nie mówiąc już o DaMarucs Show w Sacro. Najgorsze na Zachodzie chyba jednak jest, zgodnie z oczekiwaniami, Utah, ale sęk w tym, że ta będąca w du'pie drużyna nadal ma bilans porażek tylko o jeden mecz słabszy, niż walczący o pozycję Cavaliers. Swoją drogą, transfer Steve'a Blake MOŻE być najciekawszym w ostatnim czasie. Nie jestem pewien, ale koleś może naprawdę wiele dać ofensywie Warriors, która po zmianach na ławkę kulała.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Hmmm, a może Stanisław Levy nie jest za dobrym trenerem za Śląska? Tak pomyślały chyba władze klubu i wystarczyło w sumie tylko tyle, że od czasu objęcia władzy Levy zrobił z najlepszej ekipy w kraju zespół broniący się przed spadkiem i niemal bez szans na top 8. Według moich źródeł, nowym trenerem ma być Ores Tadeusz Pawłowski, człowiek Śląska, długoletni piłkarz, także trener przez krótki czas ze 20 lat temu (z marnym skutkiem - spadek). Facet od dawna mieszka w Austrii i pracuje nad szkoleniem, miałby to robić też w Śląsku, na razie jednak będąc trenerem pierwszego składu. Swoją drogą, Śląsk miał niby całą zimę, ale spędził ją nie wiedząc, kto go posiada i co ma zamiar robić, więc dopiero w ten weekend, gdy matematyczne szanse na top 8 spadły do minimum, podpisał czterech nowych graczy (ze Słowacji, Czech, Hiszpanii i Lechii). Podobno ma nawet kiedyś naprawdę zapaść formalna decyzja, co ostatecznie z będącym, ale niebędącym w klubie Flavio Paixao. Zarządzanie i przedsiębiorczość - Polish style.
-
Bundesliga
Bayern w zasadzie zamordował Bundesligę. Ma już 19 pkt. przewagi. W tamtym sezonie rzadkością była strata punktów, ale w tym rzadkością jest, jeśli choćby wygrają, ale nie władują rywalowi czterech goli albo jakiegoś stracą. To czternaste zwycięstwo z rzędu w lidze. W Hannoverze zespół był już tak znudzony, że naprawdę stoperzy rozgrywali jak środkowi pomocnicy, co swoją drogą wygląda jak kompletnie jednostronny mecz, ale stwarza okaje do kontr. Jednak od kontry do gola jeszcze daleko. Wobec braku szans na mistrza i widocznej demotywacji, Dortmund może być załamany nie tyle kolejną porażką nawet, co stratą Svena Bendera raczej już do końca sezonu. W ważnym meczu w Rosji prawdopodobnie nie zagra także Robert Lewandowski, a jeśli tak, to strach się bać tego występu. To jedyny piłkarz, który nadal w ogóle nie ma prawdziwego zmiennika (w pucharze grał Schieber, który w zasadzie jest graczem rezerw; z HSV wszedł Marvin Ducksch, który może ma potencjał, ale na razie jest niczym). W razie porażki w LM, Dortmund w zasadzie oficjalnie może uznać sezon za porażkę, chociaż piłkarze i zarząd będą tłumaczyć, że przy takiej szerokości składu i ilości kontuzji nie można było oczekiwać sezonu dobrego jak poprzednie. Może słusznie, ale nadal - Zenit może obalić potęgę ostatnich lat, przynajmniej na jakiś czas.
-
Reprezentacja Polski
Dziwnym trafem tym dobrym piłkarzom akurat się chce. To na pewno nie może być tak, że po prostu są dobrymi piłkarzami, inni mniej, a wrażenie "niechcenia" jest złudzeniem wynikającym z nieposiadania pojęcia o innych rzeczach używanych w futbolu. W każdym kraju na świecie jak piłkarze przegrają to niedzielni eksperci widzą problem mentalny, głupi Tusk zamiast orlików powinien budować masowo poradnie psychologiczne.
-
Reprezentacja Polski
Lutowy mecz towarzyski. Bez przesady. Ogólnie jest to wyraźnie słabsza drużyna od Czarnogóry czy Anglii, szanse wyprzedzenia przy podobnej grze są spore. Oczywiście jak z nimi nie wygrają to będzie "kompromitacja" według tych samych komentatorów, którzy teraz piszą, że "nie mamy szans". Jak dla mnie, trzecie miejsce nie będzie szokiem, drugie też, czwarte to będzie zły wynik, pierwszego nie biorę pod uwagę - na tej skali będę to oceniał.
-
Reprezentacja Polski
Zaczyna się kolejna rundka komentarzy typu "haha, będzie czwarte miejsce, nieudaczniki", żeby po meczach pisać "haha, co za nieudaczniki, kompletne dno, trzecie miejsce". Moim zdaniem losowanie korzystne. W większości scenariuszy szanse na pierwsze miejsce byłyby minimalne, więc grunt, że z drugiego koszyka rywal słaby. Na pewno dużo, dużo słabsza grupa niż poprzednia - można założyć, że ludzie w necie będą w szoku, kiedy grając ze słabszym rywalem tym piłkarzykom dziwnym trafem jakoś bardziej "chce się biegać". Przy zachowaniu średniego poziomu gry z poprzednich eliminacji przez Polskę i pozostałe ekipy, drugie miejsce by było raczej, zobaczymy jak wyjdzie w praniu.
-
Mały bukmacher...;p
Słuchasz siebie i stawiasz Barcę - tracisz pieniądze. Słuchasz ogqozo - nie stawiasz, nie tracisz pieniędzy. Proste. ...ja stawiałem tylko na Dortmund he he.
-
Mały bukmacher...;p
No było słuchać ogqozo co mówił o Sociedad, to nie.
-
Mały bukmacher...;p
Swoją drogą, zabawna historia. Wchodzę na stronę i widzę, że mam coś więcej kasy niż miałem. The fuck? Postawiłem wczoraj tylko poniżej 2,5 na Monaco-Reims (w domowych meczach Monaco głównie broni, Reims też głównie znane z obrony, myślałem - w rzeczywistości Reims wyszło ofensywnie i po świetnym meczu było 3-2). Okazało się, że... przez przypadek kliknąłem powyżej 2,5 i tak dałem i weszło. Jestem geniuszem bukmacherki.
-
Mały bukmacher...;p
Na zasadzie "oni pokonali X" można znaleźć pewniaka w każdym meczu, najczęściej z obu stron. Ostatnie starcia tych ekip były wyrównane, Sociedad u siebie jest generalnie mocną ekipą. Oczywiście Barsa jest faworytem i ogólnie bym stawiał, że wygra, ale za ten kurs, nic specjalnego.