Treść opublikowana przez ogqozo
-
Zimowe Igrzyska Soczi 2014
<znawca skoków od zawsze> Doskonały skok Kamila (mój kumpel to po imieniu), wiedziałem, że go na to stać. Chyba aż włączę TV na ostatni skok.
-
Premier League
Tak. Wrzutki, wrzutki. Nadal ofensywa kręci się wokół Evry, co wydaje się kopiować styl Evertonu z Bainesem. Można już zapomnieć o tym, jak świetny poprzedni sezon miał Rafael, nijaki w tym United. W całym meczu United miało 81 wrzutek (drugi zespół ligi - Swansea - ma średnio 25 na mecz! Fulham miało cztery) i ani jednej prostopadłej piłki - to musi być jakiś rekord jednowymiarowości. Mimo wszystko na pewno United miało z tego sporo sytuacji. Jednak Moyes wynalazł swój odpowiednik Fergie time - Moyes time, podobny, tylko że to rywale strzelają na Old Trafford. Ups. Mata niby naprawdę dużo daje, po powrocie Van Persie także gra bardzo dobrze, ale w jakiś sposób nie daje to zespołowi za wiele. Może gdyby to Mata robił te wszystkie wrzutki, a nie na zmianę Evra (okej) i Young (chyba naprawdę najgorsze wykorzystanie jego "talentów")...
-
Primera Division
No to jak uważasz. Napisałem wyraźnie: gdyby Atletico chciało remis, prawie na pewno wzięłoby remis, jest to dla mnie oczywista i nierzadka sytuacja w futbolu, jeśli jest to dla ciebie durnowate, to niech ci będzie.
-
Primera Division
Nie wiem, gdzie taką retorykę tu widzisz. Na pewno byli lepsi przez te 75 minut. Jednak mieli problemy z dojściem do bramki. Z kolei Almeria w ogóle praktycznie nic nie atakowała. Jakby chcieli remis, to by go mieli, Almeria na pewno by się nie rzuciła. No ale Atletico chciało 3 punkty, więc zaczęło grać dużo odważniej, zwiększając ryzyko. Tym razem nie wyszło. Jak dla mnie, bardzo typowa sytuacja w futbolu.
-
Primera Division
Atletico słaby mecz, chociaż też pechowy, w końcu gdyby chcieli, pewnie bez potu wzięliby remis. Almeria praktycznie nic nie robiła do momentu, gdy Atletico rzuciło się do ataku w ostatnim kwadransie. Wtedy szybko poszło parę kontr i padł gol, potem drugi. Znowu jako samotny napastnik zagrał Costa i znowu był to występ bezradny. Być może to nie jest najlepsze dla Atletico ustawienie. Nie potrafili znowu wejść w pole karne, a najwięcej strzałów to były uderzenia Diego czy innych z dystansu. W Realu czwarty mecz z rzędu z bramką zalicza Jese. Tym razem na lewej flance. Okej, to chyba jest moment, kiedy 20-latek wchodzi do dorosłego futbolu na dobre. Ancelottiemu trudno będzie go teraz posadzić, chociaż przecież musi, bo nie może posadzić graczy kupionych za 100 mln, co nie? Tymczasem to chyba nie przypadek, że po serii słabych meczów znowu Bale gra świetnie akurat pod nieobecność Ronaldo. Być może to ma jakiś związek. W zasadzie perfekcyjnie zagrał też Benzema, który przy niewielkiej liczbie kontaktów z piłką, no i przede wszystkim strzelał. Ogólnie to Villarreal się specjalnie nie popisał w obronie, chociaż był skuteczny, stąd wysoki jak na Real wynik sześciu goli w meczu.
-
Premier League
Nie zagra Aguero, ale być może będą zdrowi Fernandinho i Nasri. Barca tak czy siak będzie faworytem tego dwumeczu, znajmy proporcje, ale po niespodziance z Bayernem na pewno nikt nie skreśli City.
-
Premier League
"Okej, teraz będziemy słabi", uznało chyba City, remisując z Norwich. Nowym liderem Chelsea, i bez wątpienia nowym faworytem do mistrzostwa. Hat-trick Hazarda oczywiście czyni go obiektywnie, bezwzględnie najlepszym obecnie piłkarzem na świecie, ale de facto bohaterem spotkania był wszechobecny, okrutnie skuteczny Nemanja Matić. Dwa mecze to mało, ale na ich podstawie można by stwierdzić wręcz, że Serb był "brakującym ogniwem" i szybko stał się drugim liderem zespołu, który pozwoli mu na zupełnie inną wydajność, być może wejście do europejskiej czołówki.
-
Bundesliga
Norymerga nie wygrała przez całą rundę jesienną, ale wiosnę zaczęła od dwóch zwycięstw. Bayern znowu bez Ribery'ego, więc widać jakieś szanse na niespodziankę. Na razie mecz co najmniej wyrównany. (2 sekundy później...) Gorsze wieście dla Bayernu? Francuz może nie zagrać w dwumeczu z Arsenalem w LM.
-
Premier League
Oezil mógłby już zejść z boiska dla wspólnego dobra.
-
Premier League
Kurde... Tak perfekcyjnych 20 minut trudno sobie przypomnieć kiedykolwiek.
-
Premier League
Ach te poranne mecze. Tak sobie powoli dochodzę do siebie po tygodniu i myślę: hmm, czy mecz Liverpool-Arsenal nie miał się jakoś teraz zaczynać? A tu już Skrtel przesądza mecz niczym Zidane z Brazylią, zanim w ogóle włączyli Suareza. Zaraz Sterling, potem Suarez słupek, potem 3-0. Nawałnica.
-
NBA
Wow. To niesamowite, że mieli tyle jaj/głupoty, że wciągnęli aż trzeciego kolesia w to, kiedy została jakaś 0,1 sekundy do końca. Jakie jest prawdopodobieństwo? Większość by rzucała gdzieś po drodze. Tak szalonego game winnera dawno nie widziałem. W nowym Shaqtin a Fool jest kilka akcji Minessoty, ale nie ma mojej ulubionej z tego tygodnia. Buzzer-beater i jednocześnie aley-oop za trzy punkty! Szkoda, że dla rywala, ale zawsze:
-
Primera Division
No każdy gracz jakoś tam wpływa, ale nie o to mi chodzi, po prostu można to robić lepiej lub gorzej. Akcje piłkarskie nie polegają na tym, że po prostu się je robi - generalnie im lepsze, tym są trudniejsze do wykonania przez piłkarzy. Więc to jak się podaje, wychodzi na pozycje, ma szanse na strzał - zwiększa zagrożenie i wobec tego ma dobry wpływ na sytuację ekipy w danej akcji. Benzema w tym meczu po prostu mało co robił, natomiast Cristiano był bardzo aktywny - wydaje mi się oczywiste, jak duża była różnica. Nie mówię, że to był występ na poziomie Ribery'ego (cieszmy się banem Kanabisa póki można; swoją drogą, gdy pod uwagę wziąć ostatnie 10-20 meczów obu panów, czy można określić różnicę poziomu gry inaczej niż przepaść?), ale też był jak dla mnie daleki od takiej słabizny, jak mówisz. Czy też, że traci większość swoich atutów. "Utrata atutu", która pozwala innemu graczowi pokazać swoje, nie bierze się zazwyczaj znikąd, trzeba ją wypracować, moim zdaniem Ronaldo to robił, choćby dzięki fizycznym umiejętnościom i zagrożeniu strzałem (wiadomo, że marnuje ich sporo, jednak w porównaniu do przeciętnego gracza, nadal stwarza stosunkowo duże ryzyko, że trafi, co trzeba brać pod uwagę). Solidny występ. Gdyby popatrzeć obiektywnie - pomijając oczekiwania wobec danego piłkarza - to oprócz Benzemy, prędzej jako mało błyskotliwy punkt w tym meczu można wymienić choćby Alonso. Gdy Modrić jest na boisku, Alonso traci wiele ze swoich zalet i staje się typowym defensywnym pomocnikiem - cały czas czai się, by zatrzymywać akcję rywala i to robi, bez względu jaką metodą. Idzie mu to w miarę nieźle, zwłaszcza przeciwko słabym rywalom, ale nie jest od tego specjalistą. Jeśli Altetico miało najlepsze szanse po wrzutkach, to też nie można zostawić obojętnie faktu, że Alonso w tej roli to spore ryzyko fauli i to dość blisko bramki, których często zalicza więcej niż udanych odbiorów, jak chyba było i w tym meczu.
-
NBA
Ten dzień był pełen momentów na highlighty (niesamowita decyzja o faulu ofensywnym Lowry'ego w meczu z Kings), ale z jakiegoś powodu gifem, na który patrzyłem najdłużej, był ten...
-
Ogólne rozważania serialowe
http://www.psxextreme.info/topic/104396-forumowy-kanon-serialowy/
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
Czy ja wyglądam na osobę, która ma 20 zł? Nie no w sumie bym dał, ale chyba nie będę mógł być. Ale kurde, przecież oni rozniosą tę piwniczkę tymi bębnami:
-
wstyd się przyznać
Cover to co innego, przecież w coverze właśnie nie będzie tego głosu jak posuwanie fiutem po niepolerowanym drewnie. Ogólnie piosenka słaba, ale w filmie piosenki mają inną rolę. Akurat piosenka Shakiry to przykład odwrotny, każdy cover tej piosenki będzie na maksa chu'jowy, bo w tej piosence chodzi tylko o te rzeczy, które w głosie ma Shakira, a nikt inny nie.
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
Pod Pałacykiem ma już niby stronę na Fejsie, ale widzę, że nawet nie wrzuca na nią koncertów które organizuje. Zawsze warto mieć Lasta. http://www.lastfm.pl/event/3772693+The+Fuck+Off+Tour
-
wstyd się przyznać
Włączyłem na YouTube, po pięciu sekundach zatrzymałem, pobiegłem do kibla, wyrzygałem się, wróciłem, zapamiętałem tytuł żeby przypadkowo nigdy więcej nie włączyć. No, może jak będę miał do wyboru tylko odgłos paznokci po styropianie, to rozważę słuchanie tego głosu, ale nie wcześniej.
-
NBA
Jeśli jesteś wolnym agentem i supergwiazdą generującą więcej zysków marketingowych niż ci płacą, łatwo się znajdą chętni, choćby na sign-and-trade. Myślę, że on o tym teraz jeszcze nie myśli, kogo wybrać (jeśli już to o tym, jak zapewnić sobie jak najwięcej opcji do wyboru). Ale z zewnątrz patrząc - na kierunek, w którym idą Knicks - można spokojnie założyć, że nikt w miarę normalny nie będzie chciał tam zostać. Na ten moment mówi się o Chicago. Lakers chcą, ale nie mają nic do zaoferowania. Bulls - sporo. Defensywę, która nawet z Derrickiem Rose'em grającym ponad 40 minut była najlepszą w lidze (po wzlocie Indiany jest drugą najlepszą) i zespół, który tak naprawdę jest podobnie kaleki jak Knicks - płacą maksa kolesiowi, który nic nie daje i już raczej nie da; prawie maksa znienawidzonemu Boozerowi - ale mimo niższych oczekiwań i tak gra dużo lepiej, będąc faworytem do plaoyffów i w zasięgu trzeciego miejsca w konferencji. Boozer spada dopiero latem 2015, ale Bulls mają możliwość amnestii, po której byliby już blisko możliwości zatrudnienia Melo. To jednak tylko jeden przykład. W przypadku wymiany na zasadzie "bierzcie, póki cokolwiek możecie za niego dostać" (Melo nie kończy się teraz kontrakt, ma jeszcze rok opcji według swojego wyboru) jest wiele możliwości, ale trudno na razie powiedzieć, kto będzie w jakiej sytuacji latem. On teraz raczej myśli głównie o tym, żeby wygrywać mecze. Ale jeśli nie ukrywa swojego niezadowolenia, wściekłości z przegrywania, no to naprawdę nie jest to szalona spekulacja, że po 82 meczach, oglądając playoffy w TV, zacznie myśleć o odejściu i to intensywnie.
-
wstyd się przyznać
Generalnie rzadko kiedy uważam popowe hiciory za coś słuchalnego, ale... jestem dużym, dużym, dużym fanem nowej piosenki Shakiry. Zarąbisty refren, mogę go słuchać w nieskończoność.
-
NBA
Po transferze Denga Cavs wychodzą zdecydowanie na największą porażkę sezonu. Zebrali naprawdę sporo, a... nadal grają gorzej niż Bulls. Mniejsza już z tym, że być może gorzej od w ogóle wszystkich. Knicks mają trudny terminarz i wydaje mi się, że też nie wejdą do plaoyffów, ale przynajmniej ich rookie, Tim Hardaway, zaskakuje pozytywnie. Po ostatniej serii Knicks nie mogę już nijak bronić Chandlera... tak jak nie może bronić Chandler - jego spadek dyspozycji przyczynił się najbardziej do słabej obrony i, z tego powodu, słabych wyników. Jeszcze lepiej będzie, jeśli Melo odejdzie, bo wtedy atak może być także beznadziejny. Heat-Clippers - niby świetny mecz i hicior, ale jakoś tak łatwo uznać, że z Chrisem Paulem Clippers by to spoko wygrali. Szeroko mówi się o tym, jak wiele dobrego pokazuje bez CP3 Blake Griffin i to na pewno prawda, ciekawe, jak to będzie wyglądać po powrocie dyrygenta.
-
Primera Division
No cóż, nie byłem powalony tą nową taktyką, ale w teście z silniejszym rywalem się sprawdziła. Mimo wyjścia jednym napastnikiem, Atletico kompletnie stłamszone. Diego Costa nie istniał. Żadnych strzałów za bardzo nie mieli - niby 4 z pola karnego, ale chyba wszystkie to były główki po dalekich wrzutach, zresztą częściej stoperów, niż Costy (0 strzałów). Może kiepski pomysł z wystawieniem tak szybko w kluczowej roli Diego. Również nie istniał. Dalsze eksperymenty z ustawieniem w drugiej połowie niewiele zmieniały, może parę wrzutek Jose Sosy to najlepsze, co pokazało Atletico. Chociaż przy takiej jedenastce za słaby punkt można by uznać Arbeloę, Atletico nie bardzo próbowało to wykorzystać. Cała pomoc się gnieździła zazwyczaj w środku, a jeden Insua do hasania flanką to oczywiście nie mogło nic dać. Również nie istniał. Być może to po prostu jest słaby piłkarz i nie przez przypadek gra tylko wtedy, gdy Filipe Luis nie może. Brak Kasmirskiego okazał się nawet bardziej widoczny, niż Tiago czy Villi. Myślę, że Ronaldo wypadł okej, oczywiście gwiazdami meczu byli Di Maria i Jese, kluczowe także podania Modricia, jednakże Cristiano miał również wpływ na osiągnięcie przewagi, chociażby ściągając obronę Atletico, gdyż jego zakres ruchu krzyżował się z Di Marią. Przy takiej przewadze całej ofensywy trudno, żeby nie ocenić występu tak aktywnego gracza pozytywnie. Ale czy wszystkie wnioski na temat Realu są absolutne? Może nie, bo gdyby Atletico wyszło na 1-0 (całkiem możliwe, mógł być choćby karny, czerwona kartka, pierwszego gola nawet przy tłamszeniu mogli nie stracić itp.), pewnie zupełnie inaczej by to dalej wyglądało. Być może. W każdym razie mecz w pełni wyszedł i w Pucharze już na pewno górą Real, a ile takie podejście może dać w kwietniowym finale z Barcą, chyba za wcześnie mówić.
- The Shield
-
Premier League
Przeglądam różne statystyki z meczu i myślę, że Pellegrini ewidentnie popełnił błąd, stawiając na dwóch wysuniętych napastników. Aguero to jednak cofnięty, potrafi grać jako skrzydłowy w stylu Ronaldo, a tutaj było dwóch bez możliwości cofnięcia się i posunięcia akcji do przodu. Ponadto w środku nie bylo Fernandinho, który obok Aguero stał się kluczowym zawodnikem ekipy (nawet bardziej, bo gole na napadzie niby ma kto strzelać, a Demichelis to jednak naturalny stoper, nie pomocnik, dodatkowo ciągle niepewny w nowym klubie). W ten sposób aż się prosił o przegranie środka pola. Tutaj pojawia się wada Pellegriniego w porównaniu do Mourinho, czyli mniej dostosowywania taktyki do silniejszych rywali. Podobną różnicę mogliśmy zobaczyć na przykładzie Realu Madryt. Oczywiście, po zimowych transferach Chelsea ma niezrównaną na świecie głębię składu i mnogość opcji (nigdy bym nie pomyślał, że Willian, szalejący w Szachtarze zazwyczaj jako schodzący z lewej flanki napastnik, będzie takim wyrobnikiem na każdą pozycję). Ale City to też nie biedaki. Mieli Joveticia, który moim zdaniem bardziej pasował na takiego cofniętego napastnika, i to potwierdził, bo jego wejście dało City kilka fajnych okazji, najprostszy przykład - koleś umie i lubi strzelić z dystansu, co gdyby trwało od początku meczu, mogłoby zmienić taktykę Chelsea. Z drugiej strony, może po prostu Chelsea miała najważniejszych zawodników. Jak wyglądałby mecz bez Hazarda - pewnie nieco inaczej, a Aguero i Fernandinho są równie ważni dla City.