Treść opublikowana przez ogqozo
-
Bundesliga
Symptomatyczny początek ligi. Pięć drużyn za Bayernem zdobyło łącznie... jeden punkt. Borussia słabo, odpoczynek nie pomógł. Gole mówią sporo, Dortmund dostał je ze stałych fragmentów, Augsburg z szybkich dośrodkowań, nie był to piękny mecz. Słabo BVB wypadło w wyprowadzaniu akcji, w pomocy i na bokach. Kontuzja Błaszyczkowskiego nie pomaga, bo Aubameyang rzadko kiedy gra dobrze. Obawy o brak zaangażowania Lewandowskiego można chyba odsunąć, ponieważ w porównaniu do reszty zagrał bardzo dobry mecz, harując i przesuwając grę do przodu, jednak był cofnięty za daleko i osamotniony jako napastnik, nie dostawał dobrych okazji. Swoją drogą, kapitalny mecz Milika - chyba za dwa razy dotknął piłki bez natychmiastowego jej tracenia, będąc mniej zauważalną osobą w meczu niż większość chłopców do podawania piłek. No ale wiadomo, że gdybym więcej oglądał polskiej kadry młodzieżowej, to bym docenił ten wielki występ w jego wykonaniu. Leverkusen bez Sidneya Sama też przegrało, porażająca pasywność w obronie momentami. Stefan Kiessling też się zaciął, już 6 meczów bez gola, w porównaniu z jego formą przez większość 2013 roku to naprawdę sromotna seria. Leverkusen przegrało trzeci mecz z rzędu i to już naprawdę koniec gadek o jakichkolwiek szansach na mistrzostwo, gdy jest 10 pkt. straty i zaległy mecz. To się nie zdarzy, Bayern ma już koronę. W Bayernie zwrócił uwagę brak Mandżukicia, który zdaniem Guardioli nie trenował wystarczająco dobrze. Nie sprawdzałem jeszcze, jak to wpłynęło na plotki transerowe - zwłaszcza, że Goetze zagrał fantastyczny mecz. Był jasnym punktem w kotłowaninie pod bramką Gladbach. Rywale próbowali kontrataków i czasem nawet byli blisko gola, ale tego typu porażka z honorem to chyba najlepsze, co można ugrać z tym Bayernem.
-
Primera Division
No oczywiście, kiedyś po prostu wszyscy grali lepiej w piłkę. Te całe treningi, szkolenia, szukanie talentów, rozwój taktyki - to wszystko razem przyczynia się do faktu, że dzisiaj po prostu wszyscy grają słabiej w piłkę, niż w naszym dzieciństwie. Dlatego nawet jak ktoś wygląda lepiej, to dlatego, że pozostali są jeszcze słabsi. To tłumaczenie ma na pewno większy sens niż sugestia, że może jest w tym coś sentymentu. Napisałbym coś jeszcze o logice typu "Real miał wszystkich najlepszych w historii, a zajmował często 3-4 miejsce w lidze, bo takie silne było Alaves, że nawet sami najlepsi w historii nie podołali", ale takie arcydzieła logiki to chyba tylko specjał jednego forumowicza, który już zaprezentował się w tym temacie jako osoba z innego świata. Serio mówiąc, ja nawet nie robię porównania "w ogóle", bez kontekstu rywali. Po pierwsze, to bez sensu - w piłkę zawsze się gra z rywalami i tylko wtedy ma to w ogóle sens (sorry, mistrzowie żonglerki piętami i nosem - nadal nie jesteście dobrzy w normalnym graniu w piłkę). Po drugie, to niesprawiedliwe - dla mnie to jest oczywiste, że Prawdziwy Ronaldo czy Zidane czy ktokolwiek nawet sprzed 15 lat, przeniesiony w czasie bez różnicy, po prostu nie miałby szans na porównywalną grę w starciu z dzisiejszą Borussią, Barceloną czy Bayernem, z dzisiejszą taktyką, dopracowaniem, fizyką, wielozadaniowym przygotowaniem każdego piłkarza. Bez szans. Oni nie będą patrzeć i czekać, żebyś zrobił fajne zagrywki na YouTube'a. Jeśli ktoś uważa inaczej, to ma mocny filtr w oczach. Ale to normalne - byłoby dziwne, gdyby przy takich nakładach pieniężnych faktycznie poziom piłki w Europie spadał. Dlatego nawet nie porównuję. Myślę, że życzliwie dla starych epok jest porównywać tylko w ich kontekście i podałem fakty właśnie tego typu, które każą się zastanowić, czy faktycznie każdy był wtedy taki najlepszy w historii.
-
Primera Division
No w Realu Galacticos w ogóle każdy był najlepszy w historii. Dziwnym trafem zdobywali w lidze ilości punktów (od 66 do 80), które w dzisiejszym kontekście byłyby uznane za śmieszne, a i okres triumfów w LM nie trwał za długo, no ale jeśli jesteś ewidentnie najlepszy w historii i o trzy klasy lepszy od wszystkich piłkarzy dzisiejszych, to pewnie nie musisz tego udowadniać takimi bzdurnymi detalami jak granie dobrze.
-
Primera Division
Ronaldo gra bardzo dobrze, jak i cały Real. To już siódmy mecz w tym roku i wszystkie wygrane bez straty gola. Odnoszę wobec tego wrażenie, że niedoceniana jest obrona Realu, która jest w bardzo dobrej dyspozycji, przede wszystkim nieco ostatnio mniej ceniony Pepe, który jest kluczowy dla bezbłędności drużyny Ancelottiego. Do topowej dyspozycji wrócił też Marcelo. Mniej ekscytujący jest atak. Przykładowo, Gareth Bale po genialnym meczu z Valladolid na powrót stał się graczem... solidnym, co najwyżej, nadal zagubionym pomiędzy rolami skrzydłowego, rozgrywającego, napastnika. Pod nieobecność Isco, w taktyce 4-2-4, sporo ciężaru ofensywy jest przerzucane na Portugalczyka zamiast na próby bardziej zespołowych akcji, co oczywiście mu pasuje, a przy tak ogromnej przewadze nad rywalem ma niemal pewne szanse na przyniesienie goli. Być może mecze z ekipami nr 4 i 5 w lidze - jakie teraz nadchodzą - będą nieco ciekawsze, dając przedsmak Ligi Mistrzów i meczu z Atletico 2 marca, które będą prawdziwym testem dla obranej przez Ancelottiego drogi.
-
NBA
Argument w sprawie: Thunder grali dziś bez Duranta. Nadal wygrali ze sporą przewagą. Co prawda z Celtics, ale to jedyne co mamy. Jeśli Perry Jones i Thabo Sefolosha są w stanie dać ofensywie tyle, co na co dzień Durant, to być może pojawi się cień wątpliwości, że Oklahoma jednak ma coś w stylu pomysłu na atak. Melo zagrał jeden z bardziej zadziwiających meczów sezonu, rzucając 62 punkty. 17-24 za dwa, 6-11 za trzy i 10-10 wolnych. Meczu nikt nie oglądał (poza po prostu Nowym Jorkiem, czyli w sumie jakby połową Ameryki), ale... to dużo punktów.
-
Reprezentacja Polski
Mamy oficjalne koszyki na eliminacje Euro. Losowanie za miesiąc: Teoretycznie ledwo weszliśmy do trzeciego koszyka i wiadomo, jesteśmy tragiczni, najgorsi, beznadziejni itp., ale mam dziwne wrażenie, że nie zajęcie miejsca w czołowej dwójce i tak będzie uważane za tragedię i kompletne poniżenie. Jednak większość rywali będzie dość trudna. Osobiście życzyłbym sobie Szwecji, media będą pisać, że przegraliśmy z Ibrahimoviciem, więc z Ibrahimoviciem to można. W rzeczywistości to bardzo średnia ekipa. W czwartym koszyku, poza Czarnogórą i Armenią, każdy wydaje się dość słaby, chociaż do eliminacji jeszcze prawie rok, więc zobaczymy jak z tym będzie,
-
TRANSFERY
Czy fakt, że zdjęcie jest podpisane "lecę do Porto z moim kumplem Neto" nie przeszkadza nikomu w szerzeniu tej ploty? Nie wiem, rozumiem że to taka zmyła, ale dość zabawnie to wygląda. Salah na ten moment ciągle rozmawia z Liverpoolem i Chelsea, ale raczej można się szykować na jego występy w The Blues. Swoją drogą to dość ekscytujące, o ile oczywiście zagra więcej meczów niż De Bruyne.
-
Bundesliga
Bundesliga wraca. Na sam początek dostaniemy dzisiaj coś, co zapowiada się fajnie, czyli Gladbach-Bayern. Każda szansa, żeby Bawarczycy stracili punkty, jest ekscytująca. Gladbach zaś osiągnęło świetną formę, zwłaszcza za sprawą cudownego duetu Raffael-Kruse, odpowiedzialnego za większość bramek. Jak zawsze, paru piłkarzy Bayernu nie zagra - Schweini ciągle, także Martinez i Ribery. Powinien zagrać Robben, który właśnie obchodzi 30. urodziny. Dortmund powoli się kuruje, jednak nie w pełni. W sobotę z Augsburgiem nie zagrają Hummels czy Guendogan, oraz, jak było wiadomo od dawna, Subotić. Oznacza to, że BVB zaczyna rundę nadal pozbawiona trzech najważniejszych graczy, ponieważ zmiennicy na bokach obrony i tak nie są tak źli. Do mediów wyciekła oferta za Andreę Ranocchię, jednak Inter nie chciał oddawać stopera za 7 mln euro. Walka o LM będzie ciekawa, na pewno ciekawsza niż o mistrzostwo. Oprócz Leverkusen, BVB i Gladbach jest też Wolfsburg, który gra coraz solidniej i kupił Kevina De Bruyne. To kolejny obok Diego magik piłki w klubie, który ma też jednego z najlepszych lewych obrońców świata, Ricardo Rodrigueza. Dortmund może być najsilniejszy w tym gronie, ale oprócz kontuzji ma też rywalizację w Lidze Mistrzów, gdzie zapewne rozegra dodatkowe sześć meczów na przestrzeni luty-kwiecień, co raczej też im nie pomoże w walce o ligową tabelę. Oprócz tego jedynym chyba ciekawszym transferem było wypożyczenie do HSV Oli Johna, młodego skrzydłowego, którego jestem sporym fanem. Jednakże to chyba za mało, by HSV się ekscytować. Poza tym ciekawią mnie dalsze losy nastoletniego Juliana Brandta, który trafił do Leverkusen. To zawodnik, o którego starały się największe kluby Europy. W najbliższych latach zobaczymy, czy było o co.
-
Primera Division
Może ty "dyskutowałeś" o polskiej młodzieżówce. Ja dyskutowałem konkretnie o tym, ile który konkretny piłkarz pokazał na poziomie futbolu seniorskiego. Nie miało to więc nic wspólnego z jakimkolwiek meczem młodzieżówki. Co napisałem wtedy wyraźnie chyba ze dwieście razy pod rząd. Ale ty - tak szczycący się ukończeniem szkoły podstawowej - dalej masz jakiś problem ze zczajeniem tego. Jak i każdego kolejnego, wydawałoby się naprawdę prostego, komunikatu. Dlatego "dyskusje" z twoim udziałem wyglądają zazwyczaj tak jak ta - męczące, upierdliwe i kompletnie bezcelowe kopanie się z koniem o podstawowe argumenty, których - jak zakładam - celowo nie przyjmujesz do wiadomości. To takie nieprzewidywalne. Ciekawe co napiszesz po następnym meczu - na pewno stwierdzisz, że Messi jest słusznie chwalony, bo wiele wniósł do meczu i wpłynął bardzo korzystnie na wynik na korzyść Barcy, a jego zagrania były wysokiej klasy i wyjątkowe. Może nawet wypowiesz się na jakikolwiek inny temat niż ten, że każdy oddech ludzkości jest dowodem na wyższość Cristiano Ronaldo nad Messim, na pewno tak będzie. Ale to jest tak powtarzalny automat, że w sumie nawet tego nie dostrzegam, dziwię się tylko, czemu cała reszta to ciągnie non stop, no ile można. Nie wiem, myślicie że co się wydarzy? Chcecie tematów w stylu "Kanabis kontra ktoś tam", załóżcie sobie w WKP, to jest teoretycznie temat o lidze hiszpanśkiej.
-
Primera Division
Jezus Maria, czy jest jakiś limit stron, po którym przestaniecie reagować na tego kolesia? Czy teraz już ten temat będzie cały czas tak wyglądał? Naprawdę, chyba już każdy wyczaił jego schemat... dawno, dawno temu.
-
TRANSFERY
Mata już załatwia formalności. Zdaniem Arsene'a Wengera, to oczywiście niesprawiedliwe, że nie zagra z Chelsea, tylko z innymi rywalami. Naprawdę, teraz o tym dopiero pomyślałeś? Czuć spinę, że ma szanse na tytuł. Według moich źródeł, Mourinho nie ma też nic przeciwko odejściu Davida Luiza. Z kolei plan zakupu dotyczy Mohameda Salaha. To bez zaskoczeń, a Salah to ten typ, który w obecnej taktyce Chelsea mimo niskiej ceny mógłby faktycznie wzmocnić podstawową jedenastkę.
-
NBA
Nowa ksywka Duranta to Slim Reaper. Koleś to de facto w tym momencie typowy rzucający obrońca, no ale w butach to on ma prawie 210 cm tak naprawdę. Jest masakryczny i jest murowanym faworytem do MVP, ale... jeszcze wiele się może wydarzyć przez pół sezonu. Pamiętajmy, że cały czas mówimy o jego morderczej formie przez około miesiąc. Jednak to nie tak, że wcześniej Durant nie grał świetnie i też nie był mocnym kandydatem na MVP, kompletnie zasługując. Absolutnie zasługuje. Robi też dobrą robotę w defensywie - nie powala może w tym aspekcie, ale jego jedyny rywal do MVP też w tym sezonie nie powala. Drużynowa defensywa Thunder pomaga, ale ta ekipa nie byłaby w czołówce z taką ilością rzutów Duranta, jeśli to nie byłby genialny strzelec. Król strzelców z mistrzem? Od czasów Jordana tylko Shaq w 2000. To raczej nie przypadek. Kobe rzucał mnóstwo punktów, bo nie miał rzucać kto inny, ale z tego samego powodu Lakers stali się dobrzy dopiero wtedy, gdy nieco mu ulżono. Gdy Kobe zdobywał szalone ponad 35 pkt. na mecz w sezonie 2005-06, rzucał je z efektywną skutecznością z gry 49,1%, czyli niemal równo tyle, co ligowa średnia (49% - używam tej średniej, bo to oczywiste, że dzisiaj rzuca się więcej trójek i spod kosza, więc każdy gracz musi rzucać rozsądniej). Dzisiaj średnia ligowa to tylko trochę więcej, 49,7%, ale Durant ma efektywną skuteczność 55,8%. Dawno nie mieliśmy połączenia, że ktoś rzucał tak dużo i tak dobrze. Oczywiście - Jordan. MJ nie był aż tak wydajny, jak teraz Durant, ale też ligowa średnia była wtedy nieco niższa. Bardzo podobną skuteczność z gry miał w sezonie 1989-90 - ale znowu Durant odskakuje wyżej, gdy dodamy, jak morderczy jest z wolnych, które przecież także są elementem planu gry.
-
TRANSFERY
Jest 22 stycznia i za nami 22 kolejki ligi angielskiej, United normalnie rychło w czas się zabrało za wielkie transfery. Mimo wszystko, tracą 6 pkt. do najważniejszej granicy, czyli czwartego miejsca, więc te 50 mln euro może i tak się opłacać. Uwierzę jak zobaczę (United już się nauczyło obsługiwać faks? Swoją drogą, czemu w 2013 roku ktoś jeszcze używa faksu?), ale moje źródła donoszą, że Mourinho jest otwarty na wszelkie propozycje za Matę oraz Davida Luiza, a kwota, o której się plotkuje, jest perwersyjnie wysoka. Nie mówię o wartości samego piłkarza, ale zawodnik tej klasy z innej ligi kosztuje jednak mniej, może 20-30 mln... wiecie, gdyby przychodził np. z Valencii a nie z Chelsea.
-
NBA
Zwrot "hero-ball" kojarzy mi się z Melo czy Kobe'm, narcyzmem triumfującym nad przydatnością dla wyniku drużyny. W przypadku Duranta, nie można tak bardzo o tym mówić. Owszem, oddaje mnóstwo kontestowanych rzutów. Ale robi to, bo to nadal dobry wybór - bez Russella, bez Hardena, bez nawet Kevina Martina, to najlepsza opcja. I nawet bez tych okoliczności dla porównania - to naprawdę dobra opcja. Durant co prawda jest trzeci w lidze pod względem ilości rzutów (za Aldridge'em i Melo), ale jest też trzeci w ilości punktów na rzut - tuż za LeBronem i Howardem. 1,57 punktu na rzut - dla porównania, Aldridge zdobywa 1,15, a Melo 1,25; Curry 1,28. Durant rzuca w styczniu ponad 52% z gry i 39% za trzy, co jest pewną obniżką wobec okresu z Russellem, ale nadal kapitalnym wynikiem przy tego typu wymaganiach. Jednak rozumiem, że "hero ball" ma być podejściem całej drużyny, oczywiście głównie trenera, że nie robimy akcji, tylko niech Durant rzuca. To prawda, ta ekipa jest bardzo dobra w obronie, ale w ataku od zawsze opiera się na izolacjach. Chociaż nadal mają najlepszą obronę na Zachodzie, ale ich atak bez Westbrooka jest zdecydowanie poniżej czołówki. Tak więc to nadal dobra ekipa, ale już chyba nie kandydat nr 1. Jednak to było jasne od dawna, że bez Westbrooka ta ekipa nie będzie faworytem. Mimo wszystko i tak są w gronie najlepszych o tyle, że nikt nie będzie pewniakiem ani mocnym faworytem w starciu z nimi. Konkurencja jest spora, ale nikt na Zachodzie nie gra jakoś dużo lepiej na ten moment.
-
Premier League
Klasyczne United, jak gra źle to wygrywa, jak gra dobrze to przegrywa. Zadecydowały indywidualne błędy i nagła skuteczność Eto'o (hm, pierwszy raz od ilu lat?), trudno coś mówić o taktyce na cały mecz, bo pod tym względem mecz był co najmniej wyrównany. Chelsea wygrała obroną, bardzo dobra postawa całej czwórki obrońców. Nawet Hazard i Willian chyba głównie odstawiali wyrobnictwo w tym meczu. Nie jest to piękne, co Chelsea gra, ale wyniki coraz lepsze. Mamy na ten moment w Anglii trójkę zespołów zdecydowanie ponad innymi. Za tydzień Tottenham-City, ciekawe czy Spurs tradycyjnie się rozłożą w starciu z kimś silniejszym. A parę dni później City-Chelsea. Arsenal w tym czasie słabsi rywale, jak wygra oba mecze to może znowu odskoczyć. Swoją drogą, Oezil to mocno przereklamowany piłkarz. Jest dobry, ale jak go widziałem w top piłkarzy roku 2013, w top 15 roku, w którym Bayern i Borussia dominowały pod względem poziomu gry, potem Barca i Real i Atletico, potem reszta, w pismach piłkarskich - w "Guardianie" był sporo nad Lewandowskim, Robbenem, Lahmem, to naprawdę, c'mon... On jest jednym z elementów Arsenalu, niezłej ekipy, ale jednym z wielu. Raz on przesądzi mecz, raz Cazorla, raz Giroud, Ramsey czy Wilshere czy nawet Gnabry. Często Oezil gra przeciętnie.
-
Buty
Właściwa szczotka + nano protector to chyba podstawa. Odpowiedni impregnat tego typu działa cuda jeśli chodzi o unikanie wilgoci i brudu. Resztę zazwyczaj da się wyszczotkować. Tak naprawdę jak się pomyśli i kupi parę preparatów, to da się z nubukiem przetrwać długie zimy lepiej i łatwiej niż ze skórą licową.
-
Sonisphere 2014
No cóż, to nie jest zestaw jak z pierwszego posta, ale baaardzo lubię nowe Alice in Chains (szkoda, że na koncertach i tak grają 70% starych utworów... albo i fajnie?), Kvelertak też zarąbisty, choć bardziej na płytach, na żywo nie wyrabiają tak samo jak na albumie. Rozważam, ale bez podjary.
-
TRANSFERY
Newcastle złapało kolejnego piłkarza, zgadnijcie skąd? Prezes Montpellier potwierdził, że praktycznie zaklepany na letni transfer jest Remy Cabella. Nie rozwinął się na taką gwiazdę, jak niektórzy oczekiwali, ale znowu ciekawy piłkarz. Niemalże dokonany transfer Fredy'ego Guarina do Juventusu prawdopodobnie nie dojdzie do skutku. Roma znowu się wzmacnia - przyszedł Michel Bastos. Na razie wypożyczenie, opcja zakupu za kilka milionów euro.
-
NBA
Knicks zawsze potrafią coś zachować na highlighty: Widziałem już lepszy, gdzie strzelec sobie po prostu wchodzi na połowę i podchodzi do linii i nikt ku niemu nie rusza, więc ten na luzie rzuca trójkę. Nie pamiętam z jakiego meczu. Nie mogę znaleźć.
-
Premier League
Sherwood postanowił wrócić do 4-2-3-1. Efekt - znowu chaos jak cholera, Swansea ciśnie. Ale... Tottenham miał jedną okazję i wykorzystał. Temu klubowi brakowało tylko skuteczności napastników, no ale to zrozumiałe, że potrzeba było czasu, by zwątpić w Soldado, skutecznego w poprzednim klubie. Tymczasem boczni, Chadli i Lennon, jak to oni, chyba mają jakiegoś skilla, ale nie polega on na strzelaniu w bramkę. Na ławce nadal Defoe, który za bodajże miesiąc odlatuje do Stanów. Mimo obecności takich graczy jak Capoue, znowu szansę dostał też młody Bentaleb. Na gwiazdę ekipy wyrasta Vlad Chiriches, który ratuje im skórę regularnie. Jego duet z Vertonghenem może dać dobry efekt i przywrócić ich do poważnej dyskusji o walkę o co najmniej czwarte miejsce.
-
NBA
Mecz raczej nie zawiódł. Obie ekipy sporo porzucały, na czele z gwiazdami Curry'ego (37 pkt., 11 as.) i Duranta - aż dziwne, że "tylko" 54 pkt. to jego rekord kariery. Ostatnimi czasy rzadko kiedy ktoś rzuca 50 pkt w meczu, bo zmieniła się taktyka, ale kiedy ktoś potrafi trafiać takie rzeczy, jak Durant, i tak może to robić. 19-28 z gry? W to mi grajcie. Od kiedy wypadł Westbrook, Thunder są nieco słabsi, ale właśnie wygrali ważny mecz na plecach Duranta, który od czasu kontuzji Russella rzuca prawie 10 pkt. na mecz więcej, niż drugi w kolejności zawodnik. Chwaliłem Draymonda Greena jako cichego bohatera Warriors, ale dzisiaj Durant robił na nim, co chciał, każdy rzut wchodził. Ciągle cichym bohaterem sezonu jest Wes Matthews, który moim zdaniem był znów kluczowy dla Portland. Aldridge zdobył więcej punktów, ale łatwiejszych. Rzuty Matthewsa z odległości (zwłaszcza 6-7 za trzy) przesądziły o zwycięstwie ze Spurs. Reszta ekipy trafiała bowiem dość słabo. Ogólnie mecz wydawał się nieco zdezorganizowany, jak na starcie na tym poziomie. Spurs mają system, ale czasami cholera wie, o co im chodzi. W tym sezonie nie pierwszy raz oparli ofensywę na Ginobilim, o którym po zeszłorocznych playoffach myślałem, że będzie już kończył karierę.
-
Pizza
http://www.youtube.com/watch?v=VXEUltZvJKs
-
NBA
To dość niesamowite, że można przez 24 minuty rzucać tak źle. 73 pkt. jeszcze sobie można spoko wyobrazić, ale tak absolutną odporność na trafianie jak w drugiej połowie, to coś nienaturalnego. Dzisiaj dwa starcia na szczycie konferencji zachodniej. Spurs-Blazers i Thunder-Warriors. W lepszej formie na pewno są Spurs i Warriors. Ale tutaj można pokazać, że się jest kandydatem do mistrza. Powinno być ciekawie.
-
TRANSFERY
Wolfsburg dał za Kevina de Bruyne ponad 20 mln euro. Chelsea jednak zrobiła biznes. Wolfsburg jest obecnie 2 pkt. za Dortmundem - może nas czekać ciekawa walka o miejsce w LM, bo Gladbach gra naprawdę dobrze.
-
Primera Division
Wielu wspaniałych piłkarzy i wspaniałych ludzi ma rozmiar 41. Z tego co wiem, to Cristiano ma stopę na jakieś 43 albo więcej, ale nosi 41, żeby lepiej panować nad piłką. Ogólnie to chyba nie jest jakaś niespodzianka, że najlepsi piłkarze z reguły mają stosunkowo małe stopy, i starają się mieć jak najmniejsze buty. To pomaga. Często najlepsi piłkarze są też niscy, jak Messi, Hazard, Ribery. Pamiętajmy o tym. W niskości siła i godność. Niby nie wiąże się to z tematem, ale przypadkowo chciałem o tym wspomnieć.