Skocz do zawartości

nobody

Użytkownicy
  • Postów

    6 558
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez nobody

  1. Mr X i jego implementacja, to imo najlepszy element gry. Najpierw uczysz się zachowań i sposobów unikania zombie, następnie lickerów, a na końcu wkracza on, cały w zieleni, i z automatu uczy przemodelowania naszej taktyki (flash grenades ftw). Do czasu wejścia do biura STARS i tak się nie pojawi, więc można wcześniej spokojnie pozbierać wszystkie ważne itemy w całym dostępnym komisariacie. Dla innych broni, spotykanych postaci i eventów, oraz ostatnich bossów, jak najbardziej warto poznać scenario B, chociaż najlepiej wygląda wg mnie run Claire A, Leon B.
  2. nobody

    Czy gry to sztuka?

    Chciałbym napisać, że czasami - i częściowo - tak, np. przez unikatowy sposób narracji, przesłanie, czy opowiadanie story poprzez gameplay, ale.... Ale, cholera, trochę głupio wyjść na pretensjonalnego snoba. ;/ Art design w takim Blodporne, czy Transistorze, to chyba niezła sztuka.Tu się chyba wszyscy zgodzimy, c' nie?
  3. Tylko Franz Kafka i Christopher Hitchens
  4. nobody

    Marvel's Avengers

    Gameplay wygląda prosto, ale całkiem obiecująco, aby wyszedł z tego tytuł na "8". Po tych fragmentach rozgrywki, i z takimi korytarzowymi misjami, nawet jako sandbox w stylu ostatniego Spidera, mają u mnie mały kredyt zaufania. Szkoda tylko, że art design, to raczej kibel (naprawdę kiepskie modele postaci i animacje twarzy). Plus tytuł nieudolnie chce kopiować klimat MCU.
  5. nobody

    Konsolowa Tęcza

    Ograłem Maxy na pc bo mogłem (Jezu, za darmo szło to wówczas ograć, więc ten tect o biedzie xdd). HL ograłem na PS2, bo mogłem. I obok Black, oraz Time Splitters był to jeden z najlepiej wykonanych konsolowych fpsów (przede wszystkim miał dobre controls). Ale widzę po powyższej narracji, że idziesz drogą teoretyka erotomana gawędziarza, który na argumenty podaje linki do (i tak dobrej) video recenzji i serio zwalone porty innych gier. JAK JAKIŚ KLAP XD Niech ci to utkwi w pamięci.
  6. nobody

    Death Stranding

    No to się stało przy okazji Metal Gear w 8 bitach. Mgs był przełomem, ale wyłącznie w narracji i poziomie dubbingu. Pukanie w 4 ścianę, większość kojarzy najpierw z nim, ale to tylko rozwinięcie tematu, dzięki nowej technologii.
  7. 30 sekund wersji z chińskiej bajki - 30 razy więcej charakteru i tożsamości, niż w endgejmowej wersji i solowym filmie
  8. nobody

    własnie ukonczyłem...

    Poświęcając na to 600 h? Faktycznie:
  9. nobody

    Zakupy growe!

    Bo jest. Tylko pacing to na dłuższą metę straszliwie powtarzalne (pipi). Takie rzeczy potrafią osłabić najlepszy gameplay.
  10. nobody

    Zakupy growe!

    No ale fajna ale spróbuj pan robić wszystkie misje poboczne a ocena systematycznie zacznie lecieć w dół w niebezpieczne rejony
  11. Młody Fury, kot i szef Skruli byli super. Bez nich CM faktycznie mogłoby być gównem z nizin, a tak poszło się kilka razy uśmiać. W sumie dzięki Furemu i jego chemii z Brie, nie raziła też sama Marvelowa. Bez niego, w EG była zwyczajnie (pipi)owa. Plus, przez to, że już w finale CM zrobili z niej taką op bijacz, która mogłaby nakopac samemu Supermanowi (xddd), nie dziwię się że w EG wywalili ją gdzieś w kosmos na prawie cały film. Tragedia, ale nic lepszego dla uratowania suspensu scenariusza się nie dało.
  12. nobody

    własnie ukonczyłem...

    Takie FF7 XX lat temu było dla mnie 9+ jak nie więcej. Przed upłynięciem dekady, nie dałbym mu więcej jak 7, a i tak tylko ze względu na wszystkie aspekty pozagameplayowe i zwyczajnie wychowanie na game designie lat 90'. Takich tytułów będzie znacznie więcej. Kto nie ograł je w czasach V max VI generacji, ten fenomenu większości z nich raczej już nie odczuje, chyba, że ma naprawdę dobry, lub unikalny gameplay/ story i narrację
  13. nobody

    Nioh

    Jezu jak żałuję, że przez większą część gry zlewalem ukryty dom herbaciany i wstąpienie do któregoś z klanów. Fajny prezent że za punkty chwały można wcielić się w każdą postać. Po tych 200h już nawet nie chce mi się patrzeć na ten tytuł. Poza tym ostatnim trailerem na koncie Sony z E3 pojawiły się jeszcze jakieś szczegóły co do dwójki?
  14. nobody

    Konsolowa Tęcza

    Bossy za bardzo biły? spokojnie, po frustracjach z dodatkowymi zadaniami w Nioh nawet zrozumiem
  15. nobody

    własnie ukonczyłem...

    XD Mam nadzieję, że te ostatnie kilkanaście godzin do których się zmusiłes, nie wymazały fanu, jakie dawały pierwsze ponad pół tysiąca godzin w kampanii. To jest chyba ta słynna nienawiść do samego siebie, o której pisał Figaro. Ja ostatnio ukończyłem Nioh. Przeszło 200h na zaliczanie wszystkich zadań i grind przed niektórymi z nich uświadomiły mi, że nie mam ochoty klnąc w Sekiro. W zasadzie, gdyby nie znacznie ułatwiająca grę magia, rzuciłbym ten tytuł po V bossie (powielanie tych samych typów przeciwników przez prawie całą grę, to nie jest najlepszy sposób na uprzyjemnianie grindu, kiedy brakuje ochoty i samozaparcia do pokonania bossa na sugerowanym levelu). I mimo wszystko bawiłem się bardzo ok, a miejscami nawet wy(pipi)iście ok, bo chodź level design i pacing nie mają startu do gier FROM, tak sam system walki, szczególnie po rozbudowaniu, to yebaniutki majstersztyk i idealne wypośrodkowanie między formułą soullajków, a... typowym slasherem od mistrzów gatunku (zresztą za grę odpowiadała cześć ekipy od Ninja Gaidem, więc....). Dość powiedzieć, że kiedy w takim BB dysponujemy max 4 zagraniami bronią białą, w Nioh dla każdej jednej z 6 dostępnych, jest ich co najmniej kilkanaście, z możliwością manualnego ustawiania kolejnych i płynnego przeskakiwania pomiędzy nimi. Po prostu cudo. Chciałbym zobaczyć taki system, np. w jakimś chodzym spinoffie z uniwersum Mortal Kombat. Byłby w sumie mniej drętwy od wersji defaultowej xd W sumie trochę kręcę nosem przez niektóre z wyżej wymienionych aspektów, grę rozłożyłem przez to na... ponad 2 lata (xddd), ale walki z taką wampirzycą, elektrycznym kocurem, morskim blobem, zanim jeszcze w ogóle zdobyłem lepsze czary, czy finałowego starciu na dachu świątyni, nie zapomnę baaardzo długo. 8+/10 i mocno liczę na dopakowaną dwójeczkę.
  16. Kamiya*, Taro i Miyazaki. Czyli art i level design od najlepszej ekipy we FROM, reżyseria i gameplay - Platinum Games, scenariusz i fabuła Taro& Miyazaki = Najlepsza gierka dla dzieci w historii ludzkości <333
  17. Jakby jeszcze się ktoś zastanawiał, czemu przez ostatnie XX lat reporterzy odnajdywali księży pedofilów na innych parafiach i mamy memy z JP2GMD http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,676 Ten dokument Sekielskiego, to w sumie takie deja vu po 2001, kiedy cała sprawa pjerdolnęła w Irlandii.
  18. nobody

    Days Gone

    @Josh właśnie - po patchach sam to co widziałem i ograłem, oceniłem na solidne 8 z minusem - ogrywając wersję 1.06, czy .07. recenzenci dostali nieco inny content, ale jak obaj się chyba zgodzimy, to i tak tylko strata, powiedzmy 5-9%
  19. nobody

    Days Gone

    no można przeczytać panią z gamestopu, albo innego polygonu, albo posłuchać np. pana archona kogucika i okaże się że research nie był aż tak bardzo miarodajny. 72% to może i drobna przesada, ale tytuł powyżej 80% także. ps 7 i 8 to dobre oceny, jakby ktoś się tam teraz gotował
  20. nobody

    Days Gone

    yyyy lmao, ale nie założysz nawet, że sporo recenzji pisano w oparciu o to co technicznie ta gra prezentowała tuż przed premierą - i za to najczęściej jej się (słusznie) obrywało? takie rzeczy mogę sprawić, że recenzent staje się surowszym dla pozostałych aspektów, jak np. ubisoftowy game design, czy wychodzące bokiem sekwencje chodzone. grałem na zmianę parę h u ziomka od początku, i mimo debilnego AI, oraz technicznych niedociągnięć, gra mimo wszystko mocno wciągała samym gameplayem, oraz nie odczuliśmy żadnych znaczących baboli. no ale heyah; zaczęliśmy ją chyba na 6-tym, czy nawet 7-mym paczu, także ten
  21. ...co? xDDDDD, to dopiero stawianie znaku równości między wspomnianą sceną, a tą w której trzy ikoniczne postaci, robiące praktycznie za rdzeń grupy, okładają się z głównym złym. W tej sekwencji nie ma kompletnie nic wymuszonego, bo jest zwyczajnie wiarygodna, i o to wyłącznie tutaj chodzi. Analogiczna scena w End Game, ale w wykonaniu samych facetów, którzy w samym środku tego (pipi)nika, nagle idealnie zebrali się w jednym miejscu bez bab, aby np. supportować Kapitana, była by równie żałosna. W Wonder Women nie chodzi o samo rozwalenie części sakralnej budowli, ale o zbiór symboli - jak już wspomniałem podany zdecydowanie subtelniej, niż np. endgejmowe Girl Power; Po pokonaniu złego gościa, na szczycie zniszczonej wieży budowli, kojarzonej raczej z niezbyt równym taktowaniem płci modelem społeczeństwa, stoi nie tylko super bohaterka, ale dosłownie grecka bogini - córka samego Zeusa. Motyw z symbolicznym kruszeniem zepsutej struktury pojawia się tam zresztą niejednokrotnie, pod koniec przyjmując już nawet iście mesjanistyczną formę : Tzn. tak to przedstawił mniej więcej Jonathan Pagenau, u którego ani treści anty SJW, ani nawet zwykłego, zdrowego mizoginizmu, niestety nie uświadczysz, za to sporo ciekawostek i znajomości n.t. ikonografii, oraz symboliki w podaniach ludowych i pop kulturze.
  22. Przekozacka scena ze Scarlet Witch i Thanosem udowodniła, że można mieć kisiel w gaciach, nawet nie będąc kobietą, i bez feministycznego cringe festu. Zresztą nawet ideologiczne motywy można przemycać dużo subtelniej, co o pokazała choćby scena z Wonder Woman, rozwalającą
  23. może chodzi o to, że początek na statku, intryga badgajów, oraz AI i blond protagonista kojarzą się z mgs2, a Civil War czytane od tyłu brzmi jak Snake Eater
  24. nobody

    Days Gone

    zagrałem pierwsze 1,5 godzinki u kolegi smallv86 i mimo oczywistych wad, całkiem wciągało. jak ktoś lubi post apo, zombie i zbieranie fantów, zabijając w ostateczności to spokojnie da 7 - 7+. mam nadzieję, że później nie zaczyna wiać zbytnią powtarzalnością. szkoda też tych ubizmów (mam minimapę w rogu, to po choy jeszcze te markery z licznikiem metrów?), bo setting i ogólna prezencja bardzo fajne
  25. pierwsi Guardani są cudowni, już nie popadajmy w aż taki nihilizm, ale ty weź napisz w końcu czemu Civil War taki zawód, bo za każdym razem jak do tego wracasz, muszę się przespacerować po pokoju powtórzyłem sobie ostatnio Winter Soldier, oraz nadrobiłem Civil i konflikt ideologiczny Starka i Rogersa, był osom, a i ostatnie 30 minut, to była miła odmiana po Majkelu Bayu, w który zamienił się pod koniec WS Bracia Russo? No niesamowici faceci ogółem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...