
Treść opublikowana przez Wredny
-
Shadow of the Tomb Raider
Dla mnie Rise zdecydowanie najgorsze. Shadow i pierwszą część stawiam chyba na równi, bo jedyneczka zrobiła piorunujące pierwsze wrażenie, a tego jak wiadomo - nie da się zrobić ponownie. A Shadow, bo było powrotem na dobre tory i bardziej klasyczną odsłoną niż farkrajowe Rise.
-
Shadow of the Tomb Raider
Mimo wszystko polecam, bo Shadow to znów krok w lepszym kierunku, no i klimat nieporównywalnie lepszy niż w Rise.
-
Banishers: Ghosts of New Eden
Jakoś ten tytuł wydaje mi się podobnie bezjajeczny co te całe Immortals of Aveum, o którym wszyscy zapomnieli w dniu premiery.
-
Prince of Persia The Lost Crown
Dawno nie grałem w żadną metroidvanię, ale tutaj na Normalu poszło sprawnie, choć pewnie boss sprawiłby problemy... gdyby pozwolili mi z nim zawalczyć W każdym razie jest ładnie, dynamicznie, responsywnie i ogólnie fajnie się gra. Nie wiem, czy wezmę to na premierę, bo nie jest to typ gry, który wywołuje we mnie niezdrową podnietę, ale na pewno kiedyś kupię.
-
Zakupy growe!
Pierwsze tegoroczne, dość spontaniczne zakupy, bo mimo, że gierki od dawna na liście "kiedyś się kupi" to nie było ciśnienia. W temacie Elexa @smoo napisał, że gierka jest na allegro za 48zł, więc zajrzałem, a że za niewiele więcej u tego samego sprzedawcy był też Oddworld to dorzuciłem do koszyka.
-
własnie ukonczyłem...
Oessu... Wszystko to, co Pupcio pisał plus absurdalne projekty przeciwników, których nie wyjaśni nam żaden wirus, korytarzowa/liniowa na maxa struktura gry (a i tak dali jakiegoś c0rwa GPSa, jakby jakiś debil się jednak zgubił), chooyowe skrypty (kluczyk zrespi na szafce się dopiero, jak dotkniesz zamkniętych drzwi, mimo że wcześniej przeszukiwałeś tę szafkę, podobnie zresztą z zombiakami - wiesz, że udaje, ale póki to robi jest nietykalny i dopiero skrypt pozwoli nam go ubić) i może ze trzy "zagadki", opatrzone UBI-znacznikami, żebyś czasem nie musiał zbyt długo szukać tych statuetek, co je trzeba na postumentach ustawić (te zresztą też miały swoje znaczniki, gdybyś w międzyczasie Alzheimera dostał). Obrzydliwy produkt gropodobny, bezduszne gówno robione przez panów w garniturach, a nie ludzi z pasją.
-
Avatar: Frontiers of Pandora
Konsola pokazuje 41h.
-
Avatar: Frontiers of Pandora
Tak to niestety wygląda, ale jakoś mi nie przeszkadza, bo często zatracam się w pobocznych czynnościach, zdobywaniu surowców i kraftowaniu lepszego ekwipunku.
-
Avatar: Frontiers of Pandora
Pierwszy lot to także zajebisty klimat dzięki wspaniałej muzie, żywcem wyjętej z filmu - obstawiam, że to najlepszy fragment w całej grze.
-
Suicide Squad: Kill The Justice League - Rocksteady Studios
O k#rwa W sumie to nie wiem nawet, na co patrzę, ale wygląda obrzydliwie
-
A Plague Tale: Innocence
Mi każda z pierwszoplanowych postaci mocno przypadła do gustu. Arnaud i Sophia to także topka kreacji. Ogólnie pod względem narracji i kreacji postaci właśnie to poziom starego Naughty Dog (bo nowe niestety za mocno woke się zrobiło).
-
A Plague Tale: Innocence
Nie wiem, może za bardzo teraz patrzysz na niego przez pryzmat dwójki, w której faktycznie wywoływał uczucia ojcowskie, ale grając w jedynkę to z ojcowskich rzeczy tylko liścia bym mu wypłacił
- ELEX II
-
A Plague Tale: Innocence
W jedynce? Miałem ochotę mu zajebać w ten wiecznie beczący ryj cherubinka i liczyłem na to, że te szczury go zeżrą. Tym większe miałem zaskoczenie, kiedy w drugiej części było już tak jak piszesz: Co do wersji pudełkowej Innocence na PS5 to przez jakiś czas zrobił się z tego niezły unikat, trzymający cenę, ale ostatnio jakiś dodruk puścili, tyle że ma taką zieloną kropkę na grzbiecie i jakoś dziwnie to wygląda.
-
własnie ukonczyłem...
To akurat raczej wiadomo "w ciemno"
-
Avatar: Frontiers of Pandora
Nie, nie skupiam się - jak coś jest ładne to nie rozbieram tego na części pierwsze i ogół zawsze wygra u mnie ze szczegółem. Ale zauważam i o tym piszę z czysto "kronikarskiego" poczucia obowiązku wobec tych, którzy są na tym punkcie bardziej przeczuleni. Star Wars Jedi Survivor też mi się podobało, mimo ewidentnego upośledzenia technicznego - tam jednak było to bardzo inwazyjne, a tu jest po prostu widoczne, ale można przymknąć oko i wciąż uznawać Avatara za grę "piękną".
-
Avatar: Frontiers of Pandora
Trochę już gram, a na tej generacji te różne sztuczki i uproszczenia często są dość łatwe do wyłapania, więc trochę słabo, że nie zauważasz tak ewidentnych umowności. Screenshot Ci tego za bardzo nie odda, bo te rozmazania i niższe rozdziałki dopiero w ruchu wychodzą, aczkolwiek nawet na screenshotach da się wyłapać różnice w ilości obiektów i jakości odbić w wodnej tafli. Ja nie twierdzę, że gra jest brzydka, czy coś, ale tryb performance operuje na bazie wielu sztuczek, które pogarszają ogólne piękno oprawy graficznej.
-
Avatar: Frontiers of Pandora
Ale jednak widać wtedy te wszystkie uproszczenia i sztuczki, rozmazane tekstury, jakieś szachownice itp. Teraz jestem w Cloud Forest i tu widać to mocniej niż w poprzednich dwóch krainach (choć ogólnie nadal jest zjawiskowo pięknie).
-
Avatar: Frontiers of Pandora
W 30fps graficzka jak w exach Sony, więc pewnie warto, ale gierka z pierwszej osoby w takim klatkażu to katorga dla oczu.
- The Last of Us Part II
-
Uncharted 4: A Thief's End
Myślę, że epilog jeszcze bardziej ugruntuje Twoje odczucia. Fabularnie, pod względem kreacji postaci, cut-scenek czy ogólnego domknięcia historii to zdecydowanie najlepsza część serii. Czy najbardziej wyważona? Mi momentami się dłużyła, bo te zapożyczenia z TLoU czasem wydawały się niezbyt dopasowane do tej serii. Wydaje mi się, że w temacie ogólnego wyważenia nadal wygrywa u mnie U2, ale może patrzę przez różowe okulary nostalgii, bo dawno nie grałem. The Lost Legacy też ma lepiej wyważone proporcje, ale fabularnie słabiej. Więc w sumie tak - U4 to pewnie jest magnum opus serii, a zakończenie to jeden z najbardziej satysfakcjonujących endingów w historii gierek.
-
Jakie pierwsze Trophy / Achievment taki cały rok
- Dying Light 2
- Dying Light 2
Ciężko mi wrócić do tej gierki. Pod koniec roku próbowałem, Aiden obudził się nocą w tunelu metra i ledwo wyściubiłem nos z kryjówki to pełno virali i innego k#restwa od razu rzuciło się za mną w pościg. Niedawno kończyłem Dead Island 2, więc dodatkowo miałem problemy ze sterowaniem i znowu się zniechęciłem na jakiś czas. Kurde, szkoda, bo to mimo wszystko jest dobry tytuł, ale za wiele tu rzeczy najebali, zbyt wiele zawartości i ogólnego nadmuchania, żeby zrobić z tego GAASa.- Star Wars: Outlaws
AVATAR mimo wielu umowności w trybie performance, nawet na konsolach potrafi zachwycić, więc liczę na to, że Massive w przypadku Star Wars również dowiezie. Mam tylko nadzieję, że tutaj zatrudnili jakichś scenarzystów, bo jak dostanę znowu wysryw typu "kosmos jest kobietą" i "jebać wszystkich facetów, a białych to już szczególnie" to będzie lipa, bo już mam dość pchania tej głupiej narracji w gierkach/filmach/wszędzie.