Przez ostatni miesiąc nadrabiałem zaległości które miałem do ogrania i próbowałem je zestawić z opiniami które wcześniej przeczytałem o tych grach.
Dishonored 2 - bardzo solidna kontynuacja. Ulepszona względem pierwszej części, na plus na pewno poziom trudności, wydaję mi się, że przejście bez wykrycia było o wiele bardziej wymagające niż w jedynce. Nie ma tanich plot twistów (wiadomo o co chodzi i co aż raziło w D1). Dobry motyw z dwoma bohaterami do wyboru ale szkoda, że nie zróżnicowali tego, w sensie jeden pod low chaos, drugi pod high chaos itp. Generalnie ciężko znaleźć coś do czego mógłbym się doczepić. Tak powinny wyglądać kontynuacje dobrych gier pokroju Dishonored 1. Moja ocena 8/10.
MGS 5 - tutaj od początku byłem bardzo sceptyczny bo nasłuchałem się sporo negatywnych opinii, do tego już 4 część mnie nie zachwyciła i miała dużo wad. No ale polecali na forum, że solidny gameplay to kupiłem pakiet GZ + PP. Jak już zagrałem to przekonałem się, że te opinie były bardzo trafne. Zrobienie z tej gry sandboxa to najgorsze co można było wymyślić bo to wymogło na twórcach taki gówniany sposób przedstawienia fabuły. W kawałkach. Na kasetach. Te kasety to sensowne rozwiązanie dla konsol przenośnych gdzie nie da się zrealizować gry z filmowym rozmachem, ale tutaj? Od tej strony jeszcze mam kilka zarzutów, przede wszystkim jakiś niemrawy Snake. Nawet nie chodzi o to, że już nie Hayter tylko w ogóle jakoś dziwnie się grało, bez przywiązania do tej postaci która przez całą grę nie powiedziała nic ciekawego. Postać Quiet trochę mnie zniesmaczyła - Kojimie chyba sperma na stare lata uderzyła do mózgu, sam pomysł dobry ale wykonanie chyba było celowane w grubych neckbeardów kolekcjonujących hentaje. Kolejny minus to brak bossów. Bossowie zawsze byli solą tej serii, już w czwórce poszło słabo jak dostawaliśmy historię po walce przez codec. Jako bossów nie liczę Skullsów, którzy zresztą byli fatalnym pomysłem bo walki z nimi były po prostu tragiczne. Ostatnim elementem który mnie irytował to Mother Base. Nie wiem po co w ogóle to jest tam wepchane skoro sama rozbudowa jest nudna i monotonna, do tego wymusza istnienie Fulton Recovery który jest idiotycznym pomysłem jak dla mnie (a już zwłaszcza wysyłanie czołgów czy ciężarówek jako sposób na rank S). Plusem gry jest to o czym wcześniej wszyscy pisali czyli gameplay. Gra się bardzo przyjemnie i zdecydowanie najlepiej to wygląda w tej części ze wszystkich. Bardzo cieszy to, że można kombinować z misjami na wiele róznych sposobów. Jakbym miał się pokusić o ocenę tej gry to myślę, że 6/10.
Uncharted 4 - jak czytałem w temacie o U4 że to najlepsza część serii to poszedłem sprawdzić jeszcze raz czy na pewno grałem w czwartą część. Dobra w tej grze jest tylko grafika. Fabuła zresztą nie była mocną stroną poprzedniczek, tak samo jest tutaj, ot jakaś tam historyjka która jest tylko dodatkiem do strzelanki z elementami wspinaczkowymi. Zmniejszona ilość kill roomów na rzecz eksploracji byłaby fajna, gdyby te elementy zręcznościowe były wymagające, czy to zręczności czy myślenia, obojętnie. Tutaj wymagają tylko wychylenia gałki analoga i naciskania skoku. Poważny minus to monotonia wyspy piratów, ten sam krajobraz przez pół gry. Irytujące były też rozdziały gdzie sterowaliśmy młodym Natanem, po kilku minutach miałem ich już dość i czekałem tylko aż się to wreszcie skończy. Fajnie byłoby też gdyby nie skopali skradania. Liczyłem na fajną grę pokroju części drugiej, nie wyszło, trudno. Moja ocena to 5.5/10.
TLOU Remastered - w sumie to nie wiem jak ominąłem tę grę na PS3 i zagrałem w nią dopiero na PS4. Pewnie gdybym zagrał wcześniej to wrażenie byłoby jeszcze lepsze. Gra jest bardzo dobra. Zacząłem od razu na hardzie, żeby jeszcze bardziej się wczuć i było świetnie. Na pewno wrócę do tego tytułu i przejdę jeszcze raz na najwyższym poziomie trudności. Klimat aż się wylewa z ekranu, do tego ograniczone zasoby jeszcze potęgują zaszczucie. Szkoda, że nie ma możliwości przejścia całej gry po cichu i są etapy gdzie nie da się uniknąć otwartej konfrontacji. Jeżeli chodzi o grafikę to nie wiem jak ocenić i raczej się powstrzymam, bo w momencie premiery na PS3 musiała być świetna. Nie wiem czy to jakieś rzadkie bugi czy częsty problem, ale jakoś ze dwa razy przez całą grę powawiły się u mnie problemy z AI, przeciwnicy zaczęli zachowywać się tak idiotycznie, że mogłem się ich pozbyć bez żadnego problemu i wyglądało mi to właśnie na jakis bug, nie na standardowe zachowanie przeciwnika. Jeżeli miałbym porównac do czegoś TLOU to mi przypomina ta gra świetne Condemned, potyczki z łowcami bardzo przypominają mi potyczki z tej gry, gdzie podobnie mieliśmy ograniczone zasoby, podobny klimat opuszczonych miejsc i agresywnych przeciwników. Coś pamiętam, że fabuła i końcówka gry były bardzo zachwalane i po tym spodziewałem się dużo, wyszło dobrze ale spodziewałem się lepszego rozwiązania. Ocena 8.5/10.
Deus Ex: Mankind Divided - kontynuacja jednej z moich ulubionych gier z poprzedniej generacji, jakoś wydaje mi się, że przeszła bez większego echa. Wiele osób pisało, że to bezpieczny sequel i jest to prawda. Część z nich, że zbyt bezpieczny i chcieliby więcej innowacji ale jak dla mnie było przyzwoicie. Dobry motyw z Pragą zamiast oklepanych US, szkoda tylko, że nie dali jakiejś misji w którymś z krajów azjatyckich, bardzo pasują mi do takich klimatów. Fabuła lepsza była w HR, tutaj zdecydowanie lepsze misje poboczne. Zrezygnowano z bossów co jest plusem biorąc pod uwagę jakie słabe to było w poprzedniej części. Rzecz która mnie najbardziej w(pipi)ia w tej serii to to, że nie można w żaden sposób śledzić tego, czy został wywołany alarm. Tym razem byłem nastawiony na to, że trofeum może nie wpaść tak jak przy poprzedniczce no i nie wpadło nie wiem jakim cudem zresztą, bo daję sobie uciąć rękę, że żadnego alarmu nie wywołałem. Oceniam na 7.5/10.
Batman Arkham Knight - do dzisiaj pamiętam jak zamówiłem preorder Arkham Origins bo przecież Batman nie może być słaby, kupiłem ze zniżką na muve za 120zł i miałem problem, żeby to (pipi) opchnąć tydzień później na pchlim targu i nie stracić. Tym razem miała być gra o batmobilu i była, ale opinie o tym jakoby był ten element szczególnie frustrujący uważam za przesadzone. Grało mi się całkiem przyzwoicie, były może ze dwa momenty gdzie walka z czołgami mnie wkurzała ale nie było to frustrujące. Użycie pojazdu do zagadek Riddlera uważam raczej za ciekawe. Fabuła dobra, najbardziej boli brak bossów, niby są w misjach pobocznych ale to nie to samo. Bez sensu, że trzeba znaleźć wszystkie znajdźki Riddlera, żeby zrobić 100% i zobarczyć prawilne zakończenie, zwłaszcza, że obejrzałem to niepełne i już wiedziałem co będzie w pełnym, później sprawdziłem na youtube i okazało się, że miałem racje. Mimo wszystko w następnej części chciałbym mniej batmobilu. 7/10.