Bękarty Wojny-nie wiem jak to się stało,ale do tej pory nie miałem okazji obejrzeć tego filmu.Muszę powiedzieć ,że wiele traciłem.
Historia jest przedstawiona w niezwykle płynny i wciągający sposób.Rozmowy między bohaterami są bardzo interesujące,a co za tym idzie przyjemnie się ich słucha,jak również muzyki która dopełnia to ,co w danym momencie dzieje się na ekranie.Wracając do historii,jak już wspominałem jest płynnie poprowadzona,a to za sprawą rozdziałów które ukazują naprzemiennie losy głównych bohaterów,tytułowej grupy czyli Bękartów i pewnej Shosanny,która marzy przede wszystkim o jednym,a także pułkownika Landy.Nie zdradzając za dużo mogę powiedzieć ,że zarówno sceny w barze jak i w kinie miażdżą.Początkowo myślałem,że film będzie trzymał bardziej poważny nastrój,ale po paru minutach z Pittem i jego kompanami ,zrozumiałem,że będzie to bardziej wojenka na wesoło,co przekłada się na to,że w większości wypadków sceny śmierci są bardziej zabawne niż wzruszające.Same sceny walki są przeprowadzone dość szybko,acz efektownie.
Podsumowując Tarantino wykonał kawał niezłej roboty i jak dla mnie jest to jeden z najlepszych jego filmów.