-
Postów
867 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
9
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez assassine
-
-
Nie mówię, że nie. Poinformowałam go tylko, że traci tym sporo z fabuły. Nie posunęłam się do nazywania go szowinistą bo "Nie będzie go żaden babsztyl pouczał", za to on wywnioskował, że jestem feministką, bo śmiałam uznać postać za dosyć kluczową.
Jedyne z czym zamierzałam dyskutować, to zasypywanie tematu narzekaniem na grę, bo tu dla mnie sprawa niezrozumiała. Jak mnie coś męczy to nie gram, napiszę raz, że kiepska z danego powodu i tyle. No ale nie ma o czym gadać w sumie przecież. -
Nie, po prostu to jest jedna z głównych postaci i akurat dużo dla fabuły znaczy, płeć nie ma żadnego znaczenia, więc twój argument nawet mnie trochę rozbawił. później jej nie trzeba mieć w drużynie bo są inne (mniej znaczące dla fabuły, np Sten właśnie). Nie musisz się tak komicznie od razu unosić i zarzucać mi feminizmu ( serio? SERIO?). Po prostu gry chyba mają sprawiać przyjemność i po to się w nie gra, a nie po to żeby się z nimi męczyć.
-
To wyłącz, sprzedaj i skończ narzekać. Chyba że grasz w ramach pokuty czy nie wiem, przymusu.
Wywalić morrigan bo jest niemiła, dobre. To jak wywalić 1/3 klimatu gry w ogóle. -
Klimat rzeczywiście mi też bardziej odpowiada na ścieżce Iorvetha. Jest po prostu jakoś tak weselej i wg mnie zadania poboczne oryginalniejsze.
poza tym, zwiedzanie zakamarków miasta i pobliskich lasów > łażenie po szarym i smętnym obozie Henselta.
-
Kupiłem wreszcie spodenki desert camo.
I mam czarną bluzę z dużym napisem w kolorze zgniłej zieleni. Będzie to ze sobą pasować?
<fota>
Nie mam możliwości zrobić zdjęcia na żywo więc musicie sobie wyobrazić. 100x lepiej by było jakby zieleń była jaśniejsza albo spodenki w klasyczne zielone moro, ale niestety nie zależało to ode mnie. Można bez lipy wyjść na miasto czy jednak bawić się w zwrotne wysyłki (stracona kasa na kurierów)?
Desert camo jeden z najładniejszych wzorów.
Czerń wiadomo, że będzie pasowała. Napis zależy jak duży, ale zawsze możesz próbować zrównoważyć kolorystykę jakimiś dodatkami przeca. No i to chyba nie jest twoja jedyna bluza? Jak nie płaciłeś dużo, to pewnie bardziej się opłaca nawet zostawić żeby poczekały na jakiś zestaw idealny, niż odsyłać.
-
wegeta zdecydowanie dla mięczaków.
- 3
-
Też mi smakowały te chipsy octowe, zwłaszcza w wersji "prosto z pieca" z jakimś czosnkowym dipem.
Ogólnie, mimo że lubię gościa z "kocham gotować" oglądać,słabe są te jego "testy", gdzie ocenie podlega wyłącznie smak, a nie skład (np test ketchupów albo parówek).
W kwestii "najgorszych rzeczy które jadłam" mogłabym napisać książkę, bo jestem marudą i najchętniej jadłabym tylko to, co sama sobie zrobię (uprzednio wycinając wszelkie żyłki, skórki i tłuszcz )
Odkąd pamiętam najgorsze katusze przeżywałam jedząc barszcz (ten taki w którym pływają różne śmieci, nie wigilijny) i rybę. Do tego drugiego bardzo chciałabym się przekonać, ale po wielu próbach wciąż się nie udało. Kiedy na obiad miałam rybę, barszcz albo jakieś mięso (mamo, nie zjem zwierzątek bo to moi kumple, ty byś chciała zjeść ciocię ?), na osiedlu wszystkie dzieciaki wiedziały, że już do wieczora nie wyjdę <loserka>
Z wyjątkowo paskudnych produktów pamiętam "kociołek do syta" łowicza (z jakimś rozgotowanym makaronem i "nie-chcę -wiedzieć-czym-zamiast-mięsa), jedzenie na stołówce w anglii (tylko omlety były ok), gotową lasagne, chipsy wiejskie smaki czy jakoś tak, o smaku smażonego sera (smakują jak kminek :confused: ) i żarcie u "chińczyka" w okolicy wrocławskiego rynku (jakiś warzywny kisiel z ryżem - nie zjadłam). Ogólnie prawie wszystkie te gotowe dania są w mniejszym lub większym stopniu niejadalne. a no i nie znoszę coli/pepsi, za to uwielbiam marcepan, inne słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć. -
mój kiedyś też Still Standing, zwłaszcza cała płytka The Hard Road w wersji Restrung jest genialna. Z ostatniej bardzo mi podeszło Shredding the Balloon i I love it. Plus bardzo lubię ich wspólny numer z Cunninlynguists - Nothing but Strangeness.
-
już myślałam, że nikt na świecie, poza mną, tego nie słucha.
-
Też mi to przyszło do głowy. Za tyle to na prawdę dobry obiad w jakiejś spoko restauracji można zjeść a nawet wypić do tego piwko.
-
-
jadłam jeszcze zanim zniknęły z menu i moje wspomnienia były dokładnie takie same jak u Hrubaza. Za to na wrocławskim rynku otworzyli mexican grill bar Jalapenos i za 14 zł można zjeść na prawdę smaczną quesadillę
-
ja tam lubię się cofać emocjonalnie przy wszystkich fable i z radością postawię na półce czwórkę obok poprzednich części. Jedna z serii, które mi dostarczyły sporo frajdy. Tymczasem anniversary na pewno sprawdzę.
-
te były super. tęsknię bardzo.- 6
-
Na moim biurku stoi sobie właśnie coś takiego:
<obrazek>
Zobaczymy, czy dobre będzie. Mam jeszcze prócz tego chyba z 3 puszki. Jedna to też jakiś BBQ smak, jedna cheese&onion i jedna xtreme chilli cheese. Miliard kalorii ;DDD
już kiedyś o nich pisałam. Dla mnie najlepsze pringlesy.
-
no właśnie fenomen tych placków jest taki, że wszystko w nich dobrze smakuje, więc zrobić samemu to banał
-
grzybiarz, nie mogę cię dodać. Wyskakuje "sprawdź nazwę i spróbuj ponownie".
-
Polecam Hay Day - wciąga i za darmo (niby)
mam i nie mogę się odkleić, a w domu już utarło się hasło "nie mogę ci pomóc, doję krowy"
edit: nie wiem czy było mówione, ale clash of clans tej samej firmy też spoko
-
Coś podobnego do "1Q84" Murakamiego?
-
Andrzej wcale nie ćpie, jest psycholem tak po prostu.
Teka - to jest na Gaju robione -
ja raz jadłam i smakowały jak wędzona ryba. Może źle trafiłam, bo inne z serii też zdarzały się gorzej doprawione, ale od tej pory nie mam odwagi znów ich kupić. Uwielbiałam pomidorowe z bazylią, ale już dawno ich nie robią
-
a jadłeś sunbites? Moim zdaniem pomidor z bazylią na prawdę daje radę, a ze słodkich owoce leśne. Poza tym fajne są maretti bruschette szpinak z fetą.
-
niedlugo otwieramy nowy temat "nasze posladki"
can't wait
-
Ok zgadamy sie standartowo mailowo
- 1
Fast food
w Klub Smakosza
Opublikowano
też myślałam, że burgerowe mięso w sieciówkach jest niezłe. Dopóki nie zaczęłam robić burgerów sama, na grillu. No i co ty tu piszesz mazzeo o wieprzowych podrobach, jak wiadomo, że na burgera tylko wołowina, najlepiej samemu sobie zmielić albo poprosić w sklepie. Z łyżką musztardy, posiekaną cebulą i żółtkiem, aż się nie chce więcej jeść w mcd (o ile w ogóle wcześniej się chciało).