Mi się w odróżnieniu od wielu wypowiadających się w tym wątku serial bardzo podobał. Po pierwsze dobrze zrobiłem, że niemal równolegle z kolejnymi odcinkami odświeżałem sobie grę. Strzał w dziesiątkę, że tak nieskromnie powiem z mojej strony. Wiele klocków wcześniej ruchomych wpadło na swoje miejsce dzięki temu. Oczywiście nie wszystko złoto/platyna. Karny kolczasty kutas nawilżony kwasem siarkowym prosto w odbyt należy się za niesławną pedaliadę z trzeciego odcinka, czarną Maryję, oraz brak sążnistej rozpierduchy z zarażonymi w ostatnim odcinku. Budżet nie pozwolił? Prawdopodobnie. Reszta super! Scenografia, muzyka i gra aktorska wybijają z butów. Pedro niby słaby? Chyba chuy co poniektórych boli! Zaskoczyła mnie też Ramsey. Ta mała siksa naprawdę potrafi grać. Podobało mi się też wyjaśnienie tajemnicy odporności Elie oraz genialna scena ataku zarażonych pod koniec szóstego odcinka.
W drugim sezonie serialu zanosi się na największą szamboburzę w historii telewizji. Wiadomo o co chodzi:
Shitstorm z powodu ubicia Neda Starka z "Gry o Tron" to będzie w porównaniu do tego wydarzenia Pan Pikuś. Już zbieram popcorn.