Za mną 10 godzin i 13 bądź 14 misji. Na chwilę obecną nie mogę przesadnie narzekać na kwestie techniczne, bo z bugów pamiętam tylko o jednym zepsutym skrypcie w misji (pomogło wczytanie save'a) i kilku pomniejszych wizualnych glitchach czy lewitujących przeciwnikach . Oczywiście do tego dochodzi jeszcze przeciętna optymalizacja i choć mógłbym się uprzeć na ray tracing, to ostatecznie go wyłączyłem (na Ultra pomiędzy 35-55 fps w 1080p). Gra i tak wygląda bardzo fajnie.
Na minus jeszcze nawigowanie po menusach, które czasami potrafi przysporzyć bólu głowy, ale pewnie wzorem Wiedźmina 3 dojdzie w nich do jakichś zmian w kolejnych patchach.
Poza tym naprawdę ciężko mi się przyczepić. Skupiam się na fabule, która wciąga jak cholera, robię trzymające równie wysoki poziom poboczne zadanka i zlecenia. O soundtracku już się wypowiadano - robi robotę i czasami mógłbym po prostu jeździć po mieście, słuchać radia i podziwiać widoki.
Do strzelania musiałem się z początku nieco przyzwyczaić. Z każdym kolejnym upgradem i lepszym uzbrojeniem staje się ono jednak precyzyjniejsze. I chociaż daleko temu do poziomu Doom Eternal, w którego też teraz gram, jest całkiem przyjemnie. Właściwie to po gameplayach spodziewałem się czegoś znacznie gorszego.
Na pewno będę się starał zrobić wszystko co możliwe w grze, o ile nagle mi się coś nie spyerdoli.
Aha, benis duży, łoniaków brak, wygląd bootleg Adama Jensena.