
Treść opublikowana przez chmurqab
-
Wrzuć screena
Jako nie-jRPGowiec lepiej się bawiłem przy DQIV niż Chrono Triggerze A, no i Earthbound, bo jest śmieszniutki.
-
własnie ukonczyłem...
Wypadnę teraz trochę jak bloodborniarze, którzy powtarzają do znudzenia, że super łatwa gierka, wszyscy bossowie fśśśt na raz, ale wspominam, że jak Katarzyna wychodziła, to każda jedna recenzja pisała, że gra jest trudna. I jak już kupiłem i odpaliłem to dziwiłem się tym opiniom. Nie powiem, że było och tak super łatwiutko, ale z kolei frustrująco trudno też nie. Balans był bardzo dobrze zachowany, więc ani nie narzekałem na nudę, ani nie rzucałem padem. Nie wiem, może po prostu mam jakiś naturalny dryg do takich logiczno-zręcznościowych rzeczy
- Forumowe spotkanie w Lublinie
-
Konsolowa Tęcza
Gyokuro importowane za miliony bezpośrednio z farm w Uji.
- Forumowe spotkanie w Lublinie
-
Konsolowa Tęcza
Konsole od Sony/MS, nie dzięki. Chyba, że na premierę X'a byłyby nowe Gearsy, to tak, mam soft spot do tej serii. A pan Nintendo? Niby mogę pisać, że też nie, ale nie oszukujmy się, z pewnością jak nintendofagowa szmata już wystawię d.upala i dam pieniążki. Ale to i tak nie w najbliższej przyszłości.
- Forumowe spotkanie w Lublinie
- Forumowe spotkanie w Lublinie
-
własnie ukonczyłem...
Devil May Cry HD - jedna z tych gierek, które w czasie swojej popularności mnie ominęły. Zbliża się 5, a ja lubię Bayonettę, więc stwierdziłem, że sprawdzę klasyka. No bariera wejścia dosyć spora była - ale im dalej tym lepiej. Kamera dymała mnie jak chciała, często nie widać postaci i robione są liczne cięcia, które sprawiają, że nagle zamiast biec do przodu, cofasz się itp. Druga sprawa to struktura misji, w zasadzie już tam kij, że muszę powtórzyć jakieś nudne wstępy zanim dojdę do głównego dania, ale czas tego restartu to echhh. No odechciewało się czasem. Ostatni zarzut dotyczy samego systemu walki, ogólnie jest w porządku, siłą rzeczy czuć tutaj trochę, że to taka gorsza wersja Bayonetty. Najbardziej irytował mnie brak dedykowanego przycisku dla uniku, więc całość sprowadza się do dzikiego skakania po planszy, co w połączeniu z pracą kamery wprowadzało często zbyt dużo chaosu. Poza tym, jak na tak starą gierkę w 3D, jest całkiem grywalnie i toporność była dla mnie mniej odczuwalna niż bym się spodziewał. Akcja jest szybka, misje nie są długie - nie ma miejsca na nudę. Historyjka i postaci są śmieszniutkie, no ale takie rzeczy trafiały wtedy dobrze w nastoletniego odbiorcę. Jak ktoś, tak jak ja, lubi archeologię, to polecam. Ale w innym przypadku wydaje mi się, że nie ma po co.
-
Konsolowa Tęcza
Z mniej znanych jeszcze mi się przypomniał Ghost Trick: Phantom Detective od Shu Takumiego. I jak lubisz logiczne gierki to Picross 3D. Nie pokazuj go kobicie, bo zniknie na kilka dni.
-
Konsolowa Tęcza
O matulu5, Castlevanie i Phoenix. Pamiętam, jak na nieświadomce odpalałem te gierki, oczywiście wtedy jeszcze jak brudny biedak z flashcarta. Gdzieś tam zahaczyłem tylko, że no fajne gierki, to moooże się sprawdzi. Jakie to były wybitne miesiące życia Sprawdź koniecznie Rocket Slime, które @ragus wrzucił. Rhythm Heaven IMO znacznie gorszy niż oryginał z GBA, ale też warto obadać.
-
Konsolowa Tęcza
O man, ale Ci zazdroszczę Gemboj od zawsze na zawsze w serduszku, ale to chyba na DS'ie przegrałem najwięcej godzin w swoim życiu.
-
Konsolowa Tęcza
A czy Tobie by przeszkadzało, gdyby było w drugą stronę?
-
Metroid Prime 4
- OSCARY
Spoiler alert: żaden z tych dwóch filmów nie wygra w tej kategorii.- The Great Ace Attorney
Pojawił się nowy update, niestety jeszcze bez releasu, ale piszą, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Przy okazji ogłosili, że już trwają prace nad tłumaczeniem DGS2- The Messenger
- Bloodborne
- własnie ukonczyłem...
Przecież wyszedł Star Fox Zero na Wii U.- Zakupy growe!
No chyba, że masz takie F-Zero GX, które wspiera widescreen i pięknie działa w 60 klatkach na CRT- Piwo
O kurła jaki majątek, 20 zł, czo te biedaki to ja nawet nie xdddd panie kolego ile to by było tyskiego za to albo transferu na chomiku- Wrzuć screena
Valve prędzej wypuści Steam 2 niż trzecią część jakiejkolwiek gry xd- własnie ukonczyłem...
Treasure Adventure Game - no na pewno nie odczułem, aby to był taki mesjasz jak kreował mate5. Ale! Jest to bardzo dobra gierka. Jest tu jeden aspekt, który bardzo cenię - czuć, że to spójna wizja jednego kolesia. Trzeba jednak przyznać, że nie jest to wizja do końca dopracowana. W sumie jest to doskonały przykład gry stworzonej przez kogoś kto sam uwielbia to medium, i to uczucie sprawia, że sam chce coś stworzyć, ale nie do końca posiada wymagane umiejętności. I tak otrzymujemy trochę nierówny platforming - często pojawia się zbędne ustawienie platformy dosłownie o 5 pikseli za daleko, przez co ruch trzeba wykonać niekomfortowo precyzyjnie (gdyby cała gra opierała się na precyzyjnym platformingu to nie formowałbym tego zarzutu, no ale nie do takiego gatunku ten tytuł należy). W połączeniu z niektórymi dłuższymi sekcjami, które w bezlitosny sposób karzą gracza wycofaniem na sam początek wyzwania, albo w niektórych przypadkach nawet dalej (!) generuje to nieprzyjemne uczucie bycia dymanym przez mechanizm. No właśnie - to nieszczęsne cofanie - jeżeli okazuje się, że najszybszą opcją na powtórzenie zepsutego fragmentu jest wyjście do menu i załadowanie poprzedniego stanu to znaczy, że coś zdecydowanie nie pykło przy projektowaniu. Czuć, że twórcę musiało zacząć dopadać w pewnym momencie wypalenie. W grze jest do odnalezienia 12 skarbów, bez zbytnich spoilerów, 7 z nich posiada dedykowane miejsca, natomiast pozostałe 5 jest odrobinę generyczne. Kudosy za dotrwanie i zakończenie projektu, jednak troszkę na końcówce doskwierało mi to rozwodnienie. Ostatni boss i rozwiązanie historii w sumie też nie było specjalnie satysfakcjonujące. Kończąc z minusami - reszta gry jest tym co najlepsze w takich osobistych projektach. Fajny świat, który bardzo przyjemnie i z zainteresowaniem się eksploruje. Muzyka mi bardzo siadła, łapałem się na tym, że siedząc w pracy nuciłem kawałki. Rozkminy i poszukiwania jak dla mnie z balansem bliskim ideału, praktycznie nigdzie się nie zaciąłem, ale nic nie było zbyt proste. No jest to bardzo spójne i daje to satysfakcjonujące poczucie "wszystko jest na swoim miejscu", które jest niesamowicie trudne do osiągnięcia w projektach-kolosach, tworzonych przez duże zespoły. Gierka jest za darmo! Ok. 15 godzin bardzo dobrej rozrywki, nie widzę powodu aby nie polecić tego tytułu Pejdżuje @mate6- HC ROOM'y
Te ciągle widoczne upływające zmarnowane minuty życia podczas grania- Ostatnio widziałem/widziałam...
Roma - wiadomo, że Cuaron, więc wiadomo czego spodziewać się w kwestiach technicznych. Film jest piękny, żałowałem w kilku momentach, że nie oglądam go na dużym ekranie w kinie. Z drugiej strony jest mocno osobista historia. I takie historie są fantastyczne, z jednym małym haczykiem. One pięknie działają w momencie gdy widz ma do nich jakieś emocjonalne odniesienie, kiedy może się w jakiś sposób zrzutować na to co się dzieje na ekranie. Ja nie bardzo mogłem odnaleźć czegoś takiego w historii wielodzietnej meksykańskiej rodziny oraz ich służącej, tym bardziej osadzonej w latach 70. Jeżeli fabuła takiego filmu nie rezonuje emocjonalnie to nagle odnosi się wrażenie, że owszem jest ładnie, ale przecież to wszystko można streścić w 30 minut. Dla kontrprzykładu podam tutaj Call Me by Your Name, którego historia też jest osobista, powolna. Ale jeden jej aspekt - włoskie lato - który działa na mnie nostalgicznie, wyniósł go bardzo wysoko i do dziś wspominam go bardzo dobrze. Natomiast podobnie jak z Romą, było u mnie z Lady Bird. Byłem w stanie obiektywnie ocenić ten film jako dobry, ale nie było u mnie żadnej relacji z głównymi bohaterkami i w sumie mimo, że oglądałem go mniej więcej w tym samym czasie co Call Me by Your Name, to już niewiele z niego pamiętam. Odstawiając na bok pierdzielenie, sceny ja pyerdole, jakie skoki napięcia No mistrzowski skill, czekam na kolejny film z niecierpliwością. - OSCARY