Treść opublikowana przez Josh
-
NETFLIX
Yakuza w fartuszku - pomysł fajny i nawet spoko humor, ale... to prawie w ogóle nie jest animowane. Może to taki zamierzony efekt, żeby było bardziej "komiksowo", ale według mnie po prostu budżet na ten serial nie wynosił więcej niż 40zł. Dramat, to się nie nadaje do oglądania. Albo chujowe CGI albo pokazy slajdów, może lepiej Netflix niech sobie odpuści produkowanie anime.
-
Final Fantasy XIV
Już prawie 200 godzin na liczniku, właśnie skończyłem Heavensward i powiem krótko: Najlepszy Final w jakiego grałem. Pozdrawiam.
-
Kingdom Hearts 3
Directed by Hideo Nomura
-
Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
Gratki kozak jest ta wieża, mi zajęła coś około dwóch godzin i na końcu też już miałem tak spocone ręce, że aż pad mi się ześlizgiwał. Serio mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zrobią Yakuzę w takim stylu (w sensie RPG), nawet jeżeli nie Y8, to może chociaż jakiś spin off. Niby ich pierwsze podejście do tego gatunku, a zrobili to lepiej niż wielu weteranów branży.
- Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
-
Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
Moby potrafią być zdecydowanie gorsze niż bossowie w tej wieży, kilka razy aż wstrzymałem oddech jak mi cwele zabili jakąś postać, a trzy kolejne były na hita najważniejsze, to nie szarżować, stawiać przede wszystkim na defensywę i stunować wrogów atakiem elektrycznym (nie pamiętam już jak się nazywa) na jakiś czas wyłączając ich tym z walki. Plus taki, że najgorsze mobki są zaraz na samym począku, z kolejnymi idzie nieco łatwiej. You can do it i nie zapomnij się pochwalić jak już obijesz gebę Amonowi
-
Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
Maxowałem 5 jobów na postać + wszystkie pozostałe minimum do 30 levelu, do tego dla każdego ziomka z podstawowego teamu zdobyłem najlepszy możliwy gear i ulepszyłem bronie do statusu minimum EX+2... i powiem Ci, że nawet wtedy nie było łatwo i zwykłe moby potrafiły zabić mnie na dwa hity. Trzymaj rozpiskę typa z PSN Profiles, mniej więcej tak to wyglądało jeżeli chodzi o ekwipunek: Ta wieża to nie jest żart, więc lepiej się dobrze przygotować. Poza konkretnym sprzętem radzę wziąć ze sobą sporą ilość przedmiotów odnawiających MP (ataki fizyczne na niewiele się tu zdają, więc magia schodzi jak szalona i trzeba często ją regenerować). No i widzę, że mało gdzie jest to napisane, ale przed ostatnią walką z Amonem koniecznie załóż każdej postaci (każdej, nie tylko Kasudze) Courage Pendant, chroniący przed jego atakiem "zastraszającym". Warto też na Kasugę rzucać przed każdą walką Peerless Resolve, dzięki temu nie będziesz musiał zaczynać całego dungeonu od nowa jeżeli gość zaliczy K.O. Powodzenia
-
W co teraz grasz..?
CVX względnie niedawno platynowałem, więc nie czuję potrzeby na odświeżanie tej gry, wszystkie późniejsze Residenty też jeszcze dobrze pamiętam.
-
W co teraz grasz..?
Ostatnio mam więcej czasu na granie, to postanowiłem zrobić mały maratonik Residentów. Lecę chronologicznie, pyknąłem na szybko RE:Zero i teraz jadę z REmake To jest niesamowite jak dobrze trzymają się te 20-letnie gry. Graficznie cały czas klasa, zwłaszcza RE0, które ma mega szczegółowe i ostre jak brzytwa renderowane lokacje. Dosyć dawno nie grałem w te odsłony, niestety sporo się zapomniało, więc po odpaleniu na hardzie jest grubo: o ile w REmake można się ratować defensywnymi przedmiotami, wszędzie leży pełno ammo, mamy dostęp do skrzyń, a same postacie są bardziej mobilne i można łatwo wymijać przeciwników, tak w Zero przeprawa jest naprawdę ciężka, bo przedmiotów mamy jak na lekarstwo, a przeciwnicy potrafią przyjąć na siebie wiadro ołowiu. I tak najmocniejszym punktem obu produkcji jest KLIMAT. Rezydencja naszpikowana pułapkami i zgniłkami swobodnie przechadzającymi się między pomieszczeniami to sztos, jednak RE0 z tym swoim klaustrofobicznym pociągiem czy placówką eksperymentalną Marcusa niewiele jej ustępuje. Kocham level-design tych gier. Udźwiękowienie czy nieustanne uczucie zaszczucia ładnie dokładają swoje cegiełki do budowania nastroju grozy Następne w kolejce są już: - RE2 - RE2 remake - RE3 - RE3 remake - RE4 - RE: Revelations - RE: Revelations 2 i może oba Outbreaki
-
Shingeki no Kyojin (Attack on Titan)
Byle tylko nie szli w kinówki jak z Demon Slayerem. Nie widzi mi się później czekanie bóg-wie-ile za wersją zdatną do oglądania. Btw, myślałem że Eren był wystarczająco wkurzający w poprzednich sezonach, ale teraz to ch*ja autentycznie nienawidzę, zwłaszcza jak pokazali w jaki sposób ma zamiar wyzwolić Eldian i jak traktuje swoich dawnych ziomków. Może czegoś nie wiem, może on tylko tak udaje, ale jeżeli nie, to...
-
Shingeki no Kyojin (Attack on Titan)
NIEEEEEEEEEEEE
-
Final Fantasy XIV
Pierwszy raid za mną. Myślałem, że będzie ciężej ze skompletowaniem ekipy do takich niskopoziomowych dungeonów, ale poszło bardzo szybko - wyszukiwarka działa bez zarzutów, po 10 sekundach miałem już dobranych ziomeczków i tłukliśmy razem stworki. W dodatku wszyscy byli bardzo ogarnięci, ja jako tank szedłem pierwszy i za pomocą technik skupiałem na sobie ataki wroga, a reszta ich pięknie obijała oraz mnie leczyła. Nikt się nie rozpraszał, nikt nikogo nie gnoił, a po całej akcji wszyscy grzecznie się sobie ukłoniliśmy i poszliśmy w swoją stronę. Nice. Do tej pory zwiedziłem trzy podstawowe krainy, ogarnąłem jakieś podstawy, chociaż widzę, że po 25 godzinach grania dalej atakują mnie nowe mechaniki, tutoriale i tabelki z informacjami. Jest tego naprawdę ogrom i mam świadomość, że do tej pory zaledwie liznąłem czubek góry lodowej. Śpieszyć się nie mam zamiary, pykam powoli bawiąc się w questy i chłonąc fabułkę (niektóre filmiki rozmachem urywają dupę). Na tę chwilę Gladiator lv.25, ale na pewno nie będzie to moja główna klasa postaci, jak tylko odblokuję Dark Knighta albo Samuraia to od razu robię parkour i zmieniam specjalizację
-
Mortal Shell
To. Nie podobało mi się w Mortalu to, że mamy do wyboru tylko kilka konkretnych setów postaci zamiast możliwości samodzielnego rozwijania gostka w dowolnym kierunku. Ogólnie grało mi się nawet ok, ale czuć na każdym kroku, że to tylko demo Dark Souls.
-
Final Fantasy XIV
Ja niestety na to pytanie nie odpowiem, bo od razu kupiłem całość z dodatkami i w tym pakiecie mam pierwszy miesiąc grania za free. W ogóle to za 120zł podstawka + 3 dodatki to chyba najlepszy interes jaki zrobiłem w życiu Jak zaczniesz grać to daj znać, będzie można zgadać się na jakieś wspólne obijanie żelków po mordach.
-
Final Fantasy XIV
Gram od kilku dni, nabite z 15 godzin. Moje pierwsze MMO RPG, początek taki nieco anemiczny, zwłaszcza jeżeli chodzi o walkę, a ilość informacji rozsadza mi głowę niemniej gram dalej, głównie z myślą o zrobieniu fabuły, ale jak się wciągnę to może ogarnę jakiś team i będę kiedyś robił raidy.
-
Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
Nie do końca rozumiem narzekanie na grind. Przecież to wystarczy raz przejść arenę, a później chwilę pokręcić się po ściekach w Kamurocho, żeby mieć na tyle mocne postacie, żeby ze spokojem skończyć fabułę. Pomijam już, że te dwie lokacje to po prostu frajda z przechodzenia i można sobie przy okazji zdobyć masę kozackich itemów. Jedyny prawdziwy grind jest tylko jeżeli chce się przejść True Final Millenium Tower, ale to raczej logiczne, że trzeba sporo poexpić, żeby ubić najsilniejszych opcjonalnych bossów.
-
Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
No niestety nie da się wszystkich zadowolić. Ja wolę turówkę niż starcia z poprzednich odsłon, ale jakby np. w Y8 dowalili jakimś kompletnie nowym, złożonym i bardziej dynamicznym system walki to też bym się nie obraził. Może coś w stylu bitek od Platinum Games? Albo walka jak w God Hand? Te 100 h to zajmuje platyna, sam główny wątek sądzę, że można lekko skończyć w 40 godzin.
-
Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
Lubiłem i w miarę szanowałem tę serię do trzeciej części, później jeszcze na siłę ograłem czwórkę i dla mnie formuła się wypaliła. Sorry, większe copy --> paste niż w Assassin's Creed Piątkę, szóstkę i całą resztę, która była po nich olałem i dopiero po wielu latach przekonało mnie Judgement (bo w końcu zauważyłem jakieś zmiany), ale dopiero przy Like a Dragon bawiłem się równie dobrze co przy pierwszych dwóch odsłonach. Nowa plejada bohaterów (Ichiban to debil, ale on przynajmniej ma jakąś osobowość, w porównaniu do Kazumy, który cały czas zachowywał się jakby miał kij w dupie), nowe miasto, no i przede wszystkim nowy gameplay, a tego Yakuza potrzebowała najbardziej. W dodatku świetnie zrobiony. Turowe starcia wciągają, postacie można rozwiajać w wielu różnych kierunkach, a odkrywanie nowych skillów daje sporo radochy, spoko jest też to że przy niektórych starciach można się ładnie spocić. Nawet fabuła trochę się różni od poprzednich części, bo konflikt między gangami zszedł na dalszy plan, tu jednak jest więcej politycznych machlojów i pomagania zwykłym ludziom. W skrócie: zastrzyk świeżości, który zmienił wszystko. Polecam MOTZNO.
- Yakuza 3, 4, 5 Remastered
- Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)
-
Yakuza 3, 4, 5 Remastered
Fakt, nie grałem w Zero i raczej nie zagram. Dla mnie standardowa formuła tej serii już dawno się wypaliła (przy okazji Y4), dlatego obiecałem sobie że już nigdy nie kupię żadnej części w tym stylu (dla Judgment zrobiłem wyjątek). No bo serio, ile można biegać po tych samych lokacjach i naparzać ludzików tym samym, drętwym systemem walki. Info o przejściu w RPG okazało się dla mnie orzeźwieniem niczym ciepły złoty deszcz w sobotni wieczór, oby już przy tym zostali
-
Yakuza 3, 4, 5 Remastered
O to, to. Mnie zawsze trochę śmieszyła fabuła tej serii, pewnie przez to, że ciężko mi brać na poważnie tych wydziabanych pajaców, którzy udają gangsterów, no i ta cała teatralność i przesadny patos podczas filmików też mnie razi. Judgement jest pod tym względem zjadliwszy, bo nie skupia się aż tak na gangsterach, tylko na kryminalnej zagadce, no i główny bohater jest trochę ciekawszy niż wiecznie spięty Kazuma. Gameplay również mi bardziej przypasował, czuć że gra się detektywem i ma to wpływ na rozgrywkę. Like a Dragon > Judgment > Y2 > Y1 > reszta
- Yakuza 3, 4, 5 Remastered
-
Resident Evil 2 Remake
Też bym wrócił, ale za dużo innych gierek do rozpykania. Poza tym jak widzę jakie rekordy ustanawia taki Orchlon to mi się odechciewa nawet próbować
-
Resident Evil 2 Remake
Klimat przepotężny. Powinni go zatrudnić w Capcomie, bo to co robi zostawia daleko w tyle ostatnie osiągnięcia ich kompozytorów Jeszcze to Dajcie mnie jakiegoś nowego Residenta, którego akcja będzie się toczyć w Raccoon (ale nie remake, tylko jakąś nową przygodę) i poproszę taką muzykę