Skocz do zawartości

sadiker

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sadiker

  1. sadiker odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Dobra, przekonaliście mnie, dam tej grze jeszcze jedną szansę.
  2. sadiker odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Tak, obrażenia i tak były marne. Nawet przed chwilą sprawdziłem Boss Guide na gamefaqs.com i okazało się, że właśnie tak trzeba go pokonać("Most of your attacks will do zilch damage, so the real key to this battle is reflecting damage"). Więc nie jestem aż taki beznadziejny
  3. sadiker odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Finding Cinderella Za darmo na Steam lub do ściągnięcia z itch.io(działa na Steam Deck) Fajna, przyjemna visual novel. Gramy jako książę, któremu królowa zorganizowała trzydniowy bal by wybrał sobie żonę spośród dziewięciu kandydatek. Żeby nie było za nudo to autorzy postanowili urozmaicić rozgrywkę przez dodanie wiedźmy, która jest przebrana za jedną z księżniczek i jeśli książę nie odgadnie która to, to czwartego dnia go zabije i game over. Drugie urozmaicenie to zrobienie z księcia totalnego przygłupa(w sumie zgodnie z książką, bo kto normalny szuka księżniczki po odcisku pantofelka?). W jednym z dialogów sam przyznaje, że nauczyciele uczyli go do szóstego roku życia a potem się poddali. Dzięki temu dialogi to czyste złoto i stanowią one najmocniejszy element gry. Grafika na początku wydaje się dziwna, ale ma swój urok. Na razie udało mi się raz znaleźć, trochę przez przypadek, za pierwszym razem wiedźmę i zdobyć zakończenie Lady Sophie(best girl). Polecam przez pierwsze dwie, trzy rozgrywki skupić się na tylko szukaniu wiedźmy(możemy podczas jednego balu zagadać do maksymalnie trzech osób) by zrozumieć jak działa ta mechanika.
  4. sadiker odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    No ja też. Średnio co 5 lat próbuję i zawsze się odbijam. Jak przy ostatniej próbie(2 lata temu) walczyłem z trzecim bossem(chyba to był jakiś golem czy coś) to moje ataki nie zadawały prawie żadnych obrażeń i jedyną strategią na pokonanie go było bieganie w kółko, leczenie się, odbijanie jego ataków i zadawanie mu obrażeń dzięki zdolności Reflect Damage. Jeszcze też pomagało Raging Ache która odbijało 10% otrzymanych obrażeń na wroga. W sumie to nie wiem czy tak miałem robić czy coś zawaliłem przy tworzeniu broni.
  5. Dobrze wiedzieć. Ja rzuciłem CD-Action jak Final Fantasy Tactics w wersji na androida/IOS dostał ocenę 6+. Autor narzekał w recenzji że nie wie czemu inni chwalą fabułę. Wtedy już wiedziałem,że dostał w(pipi) w Dorter Trade City i tam się zatrzymał i nie można recenzji tej gazety traktować poważnie. Ale jak piszesz że się poprawiło to możne wezmę numer na próbę.
  6. sadiker odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Rance I i II Przed rozpoczęciem rozgrywki trzeba zdać sobie sprawę że ta gra to parodia(i do tego bodajże pierwsze sześć części zostały napisane przez kobietę). Pierwsza gra wyszła w 1989r i parodiowała archetyp szlachetnego bohatera, którego celem istnienia jest pomoc potrzebującym. Rance(nie ma nazwiska bo jak sam przyznał jest wyjątkowy i na świecie jest tylko jeden Rance wiec nie musi mieć nazwiska) jest inny: jego jedynym celem jest poruchać. Nawet gdy ktoś zaczął porywać młode dziewczyny to jego motywacją by pomóc było to, że porwania zmniejszają jego pulę potencjalnych kobiet z którymi może uprawiać sex. Trzeba po prostu lubić ten typ humoru. Trzeba też przełknąć, że Rance nie ma problemów z gwałtami, co na szczęście zostało stonowane już w części drugiej(reszta stosunków jest za obopólną zgodą lub ma uzasadnienie fabularne). Jak widać, Rance jest drugim największym łajdakiem w historii gier komputerowych, którym gracz steruje(zaraz po Mario, za zrzucanie pingwinów w przepaść, bicie Yoshiego pięścią by wystawił język, czy strącanie go w przepaść by podskoczyć wyżej-no ciężko to przebić). Same gry nie są zbyt długie, obie można przejść w mniej niż 10h, wszystko zależy o tego czy chcemy się bawić w subquesty, które wiadomo czym się kończą. Fabuła jakaś tam jest, w jedynce szukamy zaginionej dziewczyny, a w dwójce musimy ocalić miasto przed czterema czarodziejkami które zabiły i przejęły moc swojego mistrza(potem sprawy się komplikują) Szału ogólnie nie ma, plot twisty też wrażenia nie robią. Niektóre żarty są zabawne, inne żenujące. Zgadnijcie, gdzie trafi ten palec Jedynka ma dość oryginalny system walki – zamiast broni i zbroi mamy żetony(jak w kasynie) które możemy użyć lub zużyć(jedne maja cooldowny, inne są jednorazowe) w trakcie walki lub poza nią. W praktyce od połowy gry rzucałem 7-8 najsilniejszych żetonów ofensywnych a potem przez trzy tury używałem po jednym żetonie tarczy czekając aż znowu będę mógł atakować), wcześniej jest trochę trudniej i trzeba mądrze gospodarować zasobami. Oryginalnym pomysłem jest też eksploatowanie lochów czy bagien poprzez system kart – można wybrać kartę przed nami lub po bokach. Typów kart jest około 8, np. na białej nic się nie dzieje, karta czerwona inicjuje walkę z przeciwnikami, filetowa karta to pułapka itp. Najbardziej denerwuje brak nieskończonego ekwipunku(nie mówię o tym podręcznym, tylko o tym w "bazie"). Bo nigdy nie wiadomo czy dany przedmiot jeszcze się przyda czy już nie. Jeżeli wyrzucimy coś czego nie powinniśmy wyrzucić bo nie da się bez tego popchnąć fabuły do przodu(te do sub-questów są nie do odzyskania) to można eo jeszcze odzyskać w parku w śmietniku(jest w nim ukryty portal czy coś) ale i tak strasznie to upierdliwe. Zresztą bez solucji lepiej nie podchodzić, bo niektóre przedmioty trzeba zachomikowac przez pół gry bo potem są konieczne do ukończenia zadań pobocznych Część druga cierpi na dość częstą przypadłość gier, które ciągną się 30 lat - druga część jest gorsza od pierwszej(tak jak Final Fantasy, Zelda, Caslevania id) Więc dwójka robi krok wstecz dostajemy dość prymitywny duengon cravler – poruszamy się po polach jak po szachownicy i średnio co 4 ruchy atakuje nas potwór. Walki też są bardziej prymitywne, sprowadzają się do wyklikiwania na przemian zwykłego albo specjalnego ataku i co jakiś czas konsumpcja Ibuprofenu(ale rzadko, bo nasza towarzyszka automatycznie nas leczy jeśli ma manę). W pierwszej części zginąłem z 20 razy, a w drugiej raz(okazało się ze jak zginie jakakolwiek postać z drużyny to mamy game over). Po każdej walce trzeba wyklinać namiot i wybrać "REST" by zregenerować energię. O wiele mądrzej by było gdyby ta energia odnawiała się po walce automatycznie. Różnicę w jakości obu części uzasadnia to, że jedynka to remake, a dwójka to remaster (nie wiedzieć dlaczego druga część została wydana cztery lata szybciej). Ogólnie nie spodziewałem się wiele i wiele nie dostałem, seria ma się rozkręcić od 3 części. Niestety następna część jest w trakcie tłumaczenia(części 5-9 są dostępne po angielsku), więc na chwilę daję sobie spokój z tą serią. Rance I – 6/10 Rance II – 4/10
  7. sadiker odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Numer dzisiaj w skrzynce, pognieciony ale to pewnie wina poczty. Strona 7 - "550 mln sprzedanych egzemplarzy osiągnęło Balatro w niespełna miesiąc od premiery. Tytuł jest kolejnym hitem 2024r." Jestem trochę sceptycznie nastawiony do tego newsa bo to by znaczyło, że sprzedał więcej kopii niż GTAV(185mln) i Minecraft(200mln) razem.
  8. sadiker odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    <Kochaniec ogląda hentaje na komputerze. Do pokoju wchodzi żona.> - Jak mogłeś, ja ci już nie wystarczę? - To nie jest tak jaka myślisz kochanie. Ja eeee... robię research, piszę artykuł do PSX Extreme o pornomandze. - Uwierzę jak zobaczę, tekst ma się pojawić w następnym numerze bo jak nie to z nami koniec. <Kochanie całą noc pisze artykuł a potem dzwoni do Rogera> - Cześć Roger przygotowałem wspaniały tekst do szmatławca. <Roger otwiera folder z numerem 320 i widzi że brakuje 4 stron do zamknięcia pisma, bo Myszaq spóźnił tekst a deadline pojutrze> - Cokolwiek to jest, wysyłaj. Tak było, nie zmyślam.
  9. sadiker odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Kamidori Alchemy Meister Ponad 200 godzin na liczniku. Kiedyś gdzieś usłyszałem o tej grze, więc pomyślałem, że skoro gra doczekała się fanowskiego tłumaczenia to musi być dobra, prawda? Miałem sobie już takiej krzywdy nie robić i grać w maks dwudziestogodzinne gry bo z moim tempem grania(najpierw dzieci trzeba położyć spać i zaspokoić żonę, by potem pod kołderką sobie pograć) grałem w nią jakieś pół roku. Do tego odpalenie tej gry na Steam Decku było bolesne. Polecam „The Definitive Steam Deck Visual Novel Guide” na Youtube do tego. Zaczynamy jako początkujący alchemik - Will, oczywiście sierota. Naszym zadaniem jest osiągnąć najwyższy poziom czyli tytułowy Meister realizując przy tym męskie fantazje takie jak płacenie rachunków na czas, chodzenie z przyjaciółmi na piwo czy bycie szanowanym i produktywnym członkiem społeczeństwa. Gra na pierwszy rzut oka przypomina trochę serie Atelier: Przyjmujemy questy, zbieramy materiały, walczymy z potworkami, robimy różne przydane przedmioty(nawet można meble do pracowni zbudować które dają określone bonusy), wspinamy się coraz wyżej w hierarchii i tworzymy harem. Ok, ostatniego punktu chyba nie ma w serii Atelier. Gra zaczyna się jak wcześniej napisałem dosyć standardowo gdy nagle w 3 rozdziale dostajemy rozpędzonym hentajcem po twarzy. Od tego momentu gra udowadnia, ze każdy konflikt można rozwiązać za pomocą dobrych chęci i seksu, obojętnie czy jest to diabeł, anioł, mana wody, mana ziemi, kapłanka, duch drzewa, sukub, lisi demon, mroczny żniwiarz, wróżka, demon. -Will ratuj, anioł chce wydać osąd czy ludzie są warci by żyć. -Spoko już go wyciągam. -Will, Mroczny Żniwiarz oszalał. - <rozpina rozporek> Niech possie moją życiową energię. No dobrze, trochę wyolbrzymiam, ale po wywaleniu tych wszystkich „umilajek” zostaje nam wciąż bardzo dobry RPG z wciągającą fabułą i insertującymi postaciami(poza tym, że każda samica w grze pragnie penisa Willa to zachowują się dosyć racjonalnie). Przesłanie gry jest zacne: Z każdym można się dogadać i dojść do porozumienia czy to z demonem, aniołem, smokiem, mrocznym żniwiarzem. Sam system walki tez jest przemyślany, mamy różne żywioły przeciwko którym każda postać jest silna lub słaba(nie ma na szczęście systemu dla upośledzonych dzieci w stylu lanca pokonuje miecz, miecz topór, topór lancę – patrz jakim jestem strategię tato) oraz około 450 zdolności(np. undress - bohaterka po otrzymaniu obrażeń traci ubranie, ale rośnie jej obrona i siła ataku), które można uzyskać od broni/zbroi/akcesoriów czy levelując postać. Żeby nie było za łatwo to do 50lvl postacie mają ograniczenia we wzroście. Mapa danego dungeon’a podzielona jest na obszary, które trzeba najpierw zająć – tj. na obszarze zajętym przez przeciwnika można poruszać się tylko o jedno pole aż do czasu zabicia wszystkich przeciwników i zajęcia ich baz z których wychodzą nowe mobki. Przeciwnicy mają te same ograniczenia co my. Więc trzeba trochę pogłówkować a nie lecieć na pałę. Mimo że nasz główny bohater nie zna słowa „wierność” to mam trzy opcje romansowania do wyboru: Yuela (best girl) – wojowniczka która momentami zachowuje się jakby miała lekki autyzm(nie ma w zwyczaju podawać ręki na powitanie bo tam skąd pochodzi tak nie robią), prosi o naprawienie miecza i szuka siostry. Następnie jest Servalwi – 1000-letnia elfka, oczywiście dziewica, która chce by elfy i ludzie żyli w harmonii i przyjaźni. Ostatnia jest Emelita bo oczywiście te zj**ane Japońce muszą dodać loli do każdej gry. Szuka swojej ścieżki w życiu bo jest zbyt tępa na alchemiczkę więc uczy się magii. Gra ma do tego chyba najlepsze New Game+ w jakie grałem. Dostajemy masę nowych questów, 11(!) nowych postaci oraz 5 nowych opcjonalnych dungeon’ów. Większość czasowych questów nie da się zrobić za pierwszym razem(tj. można ale wymaga dużo save scummingu), a przy drugim podejściu nie sprawiają takiego problemu(są np. rożne akcesoria które zwiększają liczbę zdobywanych przedmiotów) Wady? Oczywiści że są. Przydałaby się opcja wyszukiwania w spisie materiałów oraz możliwość wklepania ile materiałów chcemy kupić a nie przez dwie minuty klikać plusik( w new game+ można kupować niektóre mikstury u znajomej kapłanki i sprzedawać je u siebie z 300% przebitką). Jeśli chcemy przejść grę więcej niż jeden raz to potężny grind jest wymagany. Największa wada to to, że przy trzeciej rozgrywce nie ma już co za bardzo robić. Niby dostaje się nowe trzy nowe postacie, ale po co komu one skoro największe wyzwania można spokojnie zrobić podczas przechodzeni gry po raz drugi. Więc robi się tylko wymagane questy by zobaczyć zakończenie. 9/10 Slay the Princess Nie wiem czemu jeszcze próbuję od czasu do czasu jakichś zachodnich gier. Zawsze kończą się rozczarowaniem. Ostatnia dobra zachodnia gra w którą grałem to Undertale a stuknie jej niedługo 10 lat. W tej grze jest to czego najbardziej nienawidzę czyli jest jedna postać(Narrator) która wie więcej od innych ale nie chce nic powiedzieć „bo nie”. Potem wszystko jest wyjaśnione w mało przekonujący sposób + masa pseudofilozoficznego bełkotu. Niby mamy wolność wyboru(teoretycznie można zabić albo nie zabić Księżniczkę) ale momentami gra wymusza określone ścieżki. Cała "zabawa" polega na wybieraniu innych decyzji które wpływają, po naszej śmierci, na postać tytułowej bohaterki. Za drugim razem może być np duchem albo demonem. Potem reset i od początku. 4h, dwa zakończenia i miałem dość. Średniak 5/10 - nie rozumiem zachwytów nad ta grą. Pogram w kilka szybkich gierek(Shotgun King: The Final Checkmate?) i chyba wezmę się za serię „Rance” bo słyszałem że dobra.
  10. sadiker odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    "Od maja br. za kolportaż prasy do punktów Ruchu i odpowiedzialny będzie podmiot wyłoniony w trwającym postępowaniu zakupowym. Tym samym zapewniamy, że prasa nie zniknie z kiosków i nadal będzie dostępna dla klientów. Nie należy mylić kolportażu prasy z jej dostępnością w kioskach i innych punktach sprzedaży. Na tych samych zasadach będą zaopatrywane punkty ajentów – czytamy w oficjalnym stanowisku zarządu spółki Ruch"
  11. sadiker odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Dałem z siebie tyle ile Hiv przy robieniu działu listy.
  12. sadiker odpowiedział(a) na Piechota odpowiedź w temacie w zgRedzi
    1. Yuffie, Aeris, Tifa czy Barret? 2. Kiedy widzieliście się ostatnio z Hivem na żywo bo niektórzy twierdza, ze teksty w dziale listy pisze za niego Ai. 3. Ile średnio przed oddaniem danego tekstu do druku, naczelny Roger przypomina Wam o zbliżającym się terminie oddania tekstów do druku(temat przewija się w felietonach i HP)? 4.Czy gracie czasami na easy czy zawsze prawilnie minimum na normalu? 5. Czy przy wystawianiu ocen grom sugerujecie się czasami Metacritic'em? 6. Co Was najbardziej motywuje do pisania kolejnych tekstów(oprócz sutej wypłaty za wierszówkę i pochwał Kmiota)? 7. Czy zawsze przed napisaniem recenzji kończycie grę czy jednak czasami gracie do momentu w stylu "dość już widziałem, można oceniać"?
  13. sadiker odpowiedział(a) na metalcoola odpowiedź w temacie w zgRedzi
    Dawno dawno temu, jak większość czytelników nie miała jeszcze włosów na klacie, to jak były recenzowane retro-gierki w Szmatławcu to przyjmowano dla nich skalę ocen 1-5(chyba, że pisma mylę, bo było to ~25 lat temu). Może warto wprowadzić taki system dla wszystkiego co ma remaster,reload,reforged itp. w nazwie? wtedy recenzent będzie zadowolony, ze może dać maksymalną ocenę i czytelnik będzie zadowolony że świętość 10-tki została zachowana.
  14. sadiker odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Kto recenzuje The Last of Us: Part II Remastered ? Bo nie wiem czy mam popcorn dokupić.
  15. sadiker odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Szacunek dla Aysnel'a że mu się chciało recenzować grę otome (Virche Evermore). W swoim życiu grałem w dwie takie gry(przed odpaleniem nie wiedziałem, że to otome, myślałem, ze to zwykłe visual novel). Pierwsza Sweet Fuse: At Your SideSweet Fuse at your side kazała mi grac 17-latką uwięzioną w parku rozrywki. Wymęczyła mnie mocno, by zobaczyć prawdziwe zakończenie(nie było warto) musiałem przejść wszystkie ścieżki romansów kolejno z graczem NEET'em, policjantem, piosenkarzem(15-letnim), męską dziwką, wróżbitą i facetem który ma córkę niewiele młodszą od głównej bohaterki. Jeśli to zostało przygotowane by zaspokoić gusta kobiet to wiele mówi o naszym społeczeństwie. Drugiego tytułu nie pamiętam, grałem max godzinę, ale byli tam jacyś metroseksualni samurajowie. Od tego czasu omijam gatunek otome. Żadnych. Wpisałem "Napisz odę do Rogera z PSX Extreme".
  16. sadiker odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Numer doszedł wczoraj, data nadania 1.12.2023. Na poprawę humoru kazałem AI napisać odę do Rogera(po polsku się niestety nie rymuje). Roger, master of the PlayStation, Your skills in gaming, none can contest. You dominate every level, boss, and quest, Leaving rivals in virtual duress. You've got the moves, the reflex, the style, Your button mashing is always on trial. Your knowledge of the gaming world is vast, You're the king of PSX, the champion of the blast. With your DualShock controller, you rule the game, Leading players through virtual realms and fame. Your passion for PlayStation will never diminish, Roger, you are the ultimate gaming aficionado. So here's an ode to you, dear Roger, For all your gaming skills and humor. You've made PSX Extreme a better place, We thank you for your contributions to the gaming space!
  17. sadiker odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Lol, zamówiłem z okładkę z MGS, a dostałem z Ōkami. Mi to tam jedno bo wziąłem dla zawartości, ale jeżeli naprawdę było tylko 200 sztuk to ktoś się rozczaruje.
  18. sadiker odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    No ale lepiej niech już recenzuje fanatyk(ew by wypośrodkować, dodać trzy grosze Hiva, który ostatnio w swoich(nielicznych) recenzjach zawsze na wszystko narzeka). Przecież po daną grę sięgnie też fan danego gatunku. Chociażby dawali 11/10 jakiejś grze w wyścigowej to mnie nie zmuszą do zagrania w nią, bo ścigałek nie lubię. Dostałem w poniedziałek.
  19. sadiker odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Null – (pipi), nie tykać. Nawet za darmo w przeglądarce. 428 Shibuya Scramble – Nie będę się rozpisywał, bo ktoś już recenzował tą grę w tym temacie. Jakoś spodziewałem się więcej, zwłaszcza, że gra dostała 40/40 od Famitsu. Sama gra nie jest zła, jest dobra, nawet bardzo dobra, chociaż jest momentami trochę przegadana i wątki niektórych postaci wydają się rozciągnięte na siłę(ile można czytać o tym, jak Kenji Osawa wchodzi na forum i pisze posty odnośnie jakieś piosenkarki?). To czego mi zabrakło to jeszcze jakiegoś mocniejszego plot-twista na koniec. Tak 8+/10. Obniżam z 9/10 bo w pewnym momencie trzeba wybrać błędną odpowiedź, by popchnąć fabułę. Loopers – Znowu niewykorzystany potencjał. Grupa przyjaciół trafia to pętli czasu i powtarzają ciągle ten sam dzień. Spotykają innych ludzi którzy również wpadli w tę samą pętlę(stąd nazwa grupy „Loopers”). Jako, że nie są pierwszymi, którzy spotkali się z takim zjawiskiem, wiedzą, że pętla będzie trwać około 30-35 lat. Naprawdę, potencjał był duży, można było np. zagłębić się w psychikę ludzi, którzy od 25 lat powtarzają jeden dzień albo spróbować odkryć skąd się wzięły te cale pętle, ale nie, zamiast tego pojawia się główny bohater i wszystkich wyrywa z marazmu grą w poszukiwanie ulicznych skarbów(tak serio) i po jakimś czasie pętla się kończy. Jest tam jeszcze mało przekonujący wątek romantyczny. Brakuje rozwoju postaci, a połowy drugoplanowców mogłoby nie być. 6/10.
  20. sadiker odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Może więcej powracających czytelników takich jak ja się pojawiło, tzn kiedyś czytali, potem przerwa na studia, pracę, rodzinę i pewnego dnia pchając wózek zobaczyli w saloniku Szmatławca, dziwiąc się, że jeszcze go wydają.
  21. sadiker odpowiedział(a) na Suavek odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Próbowałem Policenauts jakieś dwa lata temu i się odbiłem. Gra jakoś wolno się rozkręcała i nie dała rady mnie wciągnąć. Nie pomagało też to, że na pierwszy rzut oka widać że Kojima podkradł bohaterów z Zabójczej Broni.
  22. sadiker odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Sentimental Death Loop Rozczarowanie. Lubię gry z podróżą w czasie, wiec wziąłem bez sprawdzenia recenzji. Początek intrygujący - główna bohaterka jest uwięziona w pętli czasowej, wielokrotnie zabijana przez przyjaciółkę z nieznanego powodu(jakby łaskawie wyjaśniała o co jej chodzi to gra by trwała 5 minut). Gra jest żmuda - myślałem, ze będzie można fajnie pokombinować, ale tak naprawdę rozgrywka opiera się głównie na metodzie prób i błędów - musiałem pod koniec sięgnąć po poradnik bo w dwóch momentach trzeba wykonać te same czynności co wcześniej, które za pierwszym razem prowadziły do śmierci, za drugim razem dają one inny rezultat i popychają fabułę do przodu- no bez jaj. A i jeszcze jak się przyjdzie do danego pokoju, który odwiedziliśmy wcześniej w pojedynkę, tym razem z koleżanką, to magicznie pojawiają się tam nowe przedmioty("bo coś zauważyła"). Nie wiedzieć czemu nie można przewinąć wcześniej czytanych dialogów - nie wiem, może miało to sprawić bym bardziej wczuł się w to, że bohaterka jest uwieziona w pętli czasowej, ale wywoływało to irytację. Bohaterki zachowują się jakby były upośledzone - jak ktoś mnie chce zabić to raczej nie przeszukuję jej pokoju do którego może zaraz wrócić i nie rozmawiam sobie beztrosko z koleżanką na nieistotne tematy(a trzeba to robić by dostać epilog). Zakończenie jest kretyńskie. Przepisane z internetu, aż musiałem sprawdzić czy faktycznie jest tak źle czy może coś mi umknęło: Max 4/10, na szczęście gra jest krótka-jakieś 3,4h.
  23. sadiker odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Demons Roots Po ogłoszeniu przez Sony swojej nowej konsoli "przenośnej" tak się wkur***em, że zamówiłem tego samego dnia Steam Decka. Nie wiem czy jako gracz jestem dojrzały czy przejrzały, ale w grach muszę mieć dobrą fabułę, by chciało mi się w nie grać, więc wiele gatunków automatycznie odpada(strzelanki, gry Nintendo, sportowe, itp). Także zabrałem się do nadrabiania gier, które ominęły Ps Vite/PSP (lubię grać w łóżku jak dzieci i żona śpią). Zacząłem od wpisanie do Google "best visual novels" i ten tytuł się pojawił. Ta gra nie miała prawa być tak dobra. Po włączeniu wydawało się, ze będzie to jakaś (pipi)gierka zrobiona w RPG Maker na dwie godziny. Ale panie, fabuła tarmosi siusiaka. Gra zaczyna się w mieście podczas festynu. Sielankę przerywa atak demonów, którzy po 1000 letniej przerwie, przybyli by podbić cały kontynent. Brzmi standardowo? No niby tak, ale demonami gramy my. Aha, czyli standardowa gra, gdzie używając swojej armii trzeba podbić świat? A kaj tam. 1000 lat temu władca demonów został zabity i niedobitki demonów musiały uciec do Mrocznej Krainy. Czyli historia o zemście potężnych demonów pałających chęcią zemsty? Znowu nie. Demony dostały tak mocno w dupę, że ich siły są mizerne (~30k), a w świecie ludzi pojawili się z desperacji, bo ich własna kraina się rozpada. Tak rozpoczyna się desperacka walka demonów o przetrwanie. I tak cały czas, gdy gracz próbuje przewidzieć co dalej się stanie to gra mówi Otóżnietymrazem.jpg i prowadzi fabułę idzie zupełnie inną drogą. Główna bohaterka, DeathPolca jest jedną z najlepiej napisanych postaci - na początku wydaje się zbyt arogancka i pewna siebie, ale wraz z rozwojem fabuły poznajemy jej historię i inne, starannie ukrywane cechy charakteru. Do pozostałych postaci też nie ma się co przyczepić. Każdy ma swój charakter składający się więcej niż z jednej cechy, każda ma swoja własną, przeważnie tragiczna historię, bo, tu mały spoiler, do armii demonów raczej szlachta się nie przyłączy. Jeśli chodzi o samą grę jest to standardowa turówka RPG, mamy punkty życia HP, punkty MP na czary oraz TP na specjalne ataki. Każda z postaci ma swoją zdefiniowaną rolę - tank(jaki jest polski odpowiednik?), wojownik, mag, wsparcie. Walki są raczej szybkie i łatwe, chyba że zapragniemy zaatakować opcjonalnych bossów zbyt wcześnie. Przeciwnicy są widoczni i można ich ominąć lub zaatakować od tyłu zyskując dodatkową turę. Dla koniobijców istnieje opcja, w wersji GOG(jest też wersja Steam) by włączyć tzw. H scenes. Wtedy gra przechodzi z PG-13 do +18. Ja dla potrzeb recenzji grałem w +18 (NieJesteśmyTacySami.jpg). No więc, jeśli kogoś naprawę to interesuje, to w trakcie gry okrywamy może 3 takie sceny(o dziwo fabularnie mają sens). A jeśli chcemy więcej to opcje są dwie - udać się do FucKingdom gdzie można wylosować nowe sceny i przy okazji zarobić parę fuckcoins czy jako to się tam nazywało by odblokować opcjonalne bronie lub osłabić opcjonalnych bossów. Druga opcja to...przegrać walkę. Od pewnego momentu w grze, nasze bohaterki po przegranej walce (tzw. Bad End Mode) trafiają do specjalnego lochu gdzie można się domyślić co ich czeka. Ale tak jak napisałem wcześniej jest to całkowicie opcjonalne. Daję 9+/10. Ocenę obniżam za mały zgrzyt fabularny pod koniec gry(kto zagra to zaraz rozpozna ten moment).
  24. sadiker odpowiedział(a) na łom odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    To jak nie masz dość, to polecam spróbować mod "Soul of Destiny" - jeden z niewielu modów zmieniających historię(a nawet głównego bohatera), który został ukończony(jeszcze Reach the Future wygląda obiecująco, ale na razie wydali tylko pierwszy rozdział). A jeśli nienawidzisz siebie i uwielbiasz jak gra karze Cię za każdy postęp to spróbuj fft 1.3.
  25. sadiker odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Nie no, jak Ściera pisze to trzeba brać