
Treść opublikowana przez JaskinieTerrigenoweMarvela
-
FIA Formula One World Championship
Tak, przyznaję się bez bicia... trochę taki meh, no ale wyszło jak wyszło: nie miałem racji (tylko częściowo), że sezon F1 2024 rozpocznie się od jakiegoś szokującego wyniku. Że Versi... polegnie z resztą stawki tzn. w jego przypadku GP Bahrajnu to będzie miejsce poza podium, że ktoś ze środka stawki z zeszłego roku... nagle wystrzeli z formą i wygra GP, czy zdominuje cały weekend wyścigowy. Nie no gdzie tam Panie! Nic z tych rzeczy. To był najnudniejszy wyścig GP F1 jaki kiedykolwiek widziałem, a widziałem naprawdę wieleeee! I moja reakcja na te ,,emocje", które (nie)wypływały z wyścigu i perfekcyjną i coraz nudniejszą jednowymiarowość Red-Bulla była taka: Prędzej dałbym się z klopa wystrzelić w kosmos niż oglądać po raz kolejny tak antyemocjonalny wyścig, będący antytezą tego czym jest wartkie tempo, nieprzewidywalność, strategiczna wojna w F1. No sorry, ale po 20 okr. GP Bahrajnu wyciszyłem transmisję, zawody leciały w tle na TV, a ja czytałem mangę Death Note #1, także "Park Jurajski" Crichtona. Smuteczek, no ale takie są realia tego sportu, które... tak zapowiadało Liberty Media, że się zmienią, że w organizmie Formuły 1 cała stawka pośród zespołów, ich kierowców, ich maszyn będzie coraz bardziej wyrównana. Że to będzie odczuwalne coraz bardziej, z sezonu na sezon. No i co... i raczej nic. To samo od 2022 roku z lekkimi wzwyżkami emocji i wydarzeń na torze, ale to były tylko wyjątki. Ja p******ę. xD
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
"Auta", 2006, Disney+, 4K, Dolby - świetny, zadziwiająco dobrze opowiedziany fabularnie film, tj. zastanawiający, z ciekawym światem przedstawionym... i masą rozkmin w stylu... ,,a kto to wszystko zbudował w rzeczywistości Aut: te projekty inżynieryjne, te stacje benzynowe, te drzewa kto posadził? Czy w związku z tym... Auta nie są żywe? To ludzie w zaawansowanej symulacji? Dobra, krótko, ode mnie ocena filmu: 7/10. "Predator: Prey", 2022, Disney+, 4K, Dolby - film przeczy temu że Predator czy Obcy, to Uniwersa zarezerwowane dla klasycznego gatunku Sci-Fi i Akcji. Prey, to Kawał męcha filmowego: obraz, dźwięk i te efekty praktyczne i plener, no normalnie perełeczka! 9/10 - moja ocena produkcji. "Batman: Zabójczy Żart", 2016, PrimeVideo, wypożyczenie: 10 zł, 4K, Dolby - nieszablonowe! Momentami zbyt dobre, a niekiedy nie z kolei nie aż tak. Aby móc wysoko ocenić tę produkcję, trzeba zaakceptować bardzo typowy dla WBA styl i techniki graficzne/animacji - bo jest tu niewyraźnie, zbyt prosto, aby oddać agresję i awangardę fabuły. Kurłaaaa. A te ostatnie sekundy... To wiele, wiele zmienia! 8/10 - ocena filmu z mojej strony. "100 stopni poniżej zera" - 2013, The Asylum (tak, to jest tooooo słynne Studio. XD). Mogę się zapytać: i gdzie to filmowe ,,100 stopni poniżej zera"? Hahaha, filmu katastroficznego było tu tył jak w kreskówce dla dzieci, albo jak w wieczorynce na TVP w niedzielę. Jak na film niskobudżetowy i kiczowatość, ,,ToCoś" poległo na całej linii. Zawyżone 3/10 - taka moja ocena filmu.
-
Resident Evil 2 Remake
W ogóle samo RE 2, czy to Remake czy ,,original", ma tak wyborną, jednocześnie minimalistyczną, wyrachowaną i inteligentną mechanikę rozgrywki (poruszanie się po świecie przedstawionym, jego zasady etc.), że tego nie da się z niczym pomylić: niepodrabialna, jedyna w swoim rodzaju gra. No i ten Leon! No i ta Claire! <3<3 Tiaaa. Ależ to soczyste! Dajcie mi jeszcze jakiegoś 20-calowego kineskopiaka, pierwszą konsolę PS, a nie jakieś ,,nextgeny" i by gierdajło było, że hej! Ta pixeloza, to rozmycie i brak wyrazistości, ten klimat! Bang!
-
NBA
Niby... ,,stary i wolny, no i brak mu koordynacji". LeBron w takich właśnie akcjach: https://www.facebook.com/reel/779271710680669 udowadnia, że WCIĄŻ! ma w sobie to coś! ,,PoPrstuKrwa"... No elo... To jest przykład umiejętności LBJa, która zwie się: przewidywanie wydarzeń na parkiecie, a to samo w sobie pozwala mu organizować sobie grę na ,,szachmistrzowskim" poziomie. W tym powyższym przypadku widać to jak na tacy - James zawsze jest krok albo dwa przed rywalem, jakby taką właśnie akcję planując ją, wiedział jak ona się zakończy. W perspektywie czasu... Lakers mogą skończyć nawet na 7 lub 8 miejscu (a kto wie czy nie wyżej!) w Konf. Zachodniej w tym sezonie. Ich gra ma styl, jest coraz bardziej stabilna, ale i kurnia... różnorodna, jakby te ustawienia, które trener Ham szuka, po prostu miały sens, a być może nabiorą go jeszcze bardziej. Boję się jedynie, że ta ,,inside" chemia w drużynie wyparuje na kilka spotkań przed finiszem sez. zasad. I oby to tylko było to ,,oby". Na Zachodzie ligi zaczyna być tak absurdalnie ciasno, że miejsca 5-10 nie są od siebie na tyle odległe, żeby tacy Lakers nie mogli zajść wysoko, a tacy Suns nie spaść niziutko. Będzie ciekawie.
-
HORROR
"Hereditary (2018)" - pierwsze określenie, które przychodzi mi na myśl po obejrzeniu tego filmu, które uwydatniają całą tą horrorową siłę przekazu, to: ,,pierwotna, prastara i najczystsza klątwa", jej esencja i siła. Rodzinie Grahamów, jako głównych ,,pechowców", których ona dotyczyła według mnie była z nimi od dawna, niczym jakaś k******a zgnilizna, coś potwornie złego, co zagnieździło się wśród nich raz i tak pozostało już na zawsze. Wielopłaszczyznowy, arcy-cierpki, momentami krutacko ciężki obraz. Doświadczenie tytułu na PrimeVideo (tak, nie żałuję: jakość 5.1 HD, dobry lektor i naturalny świetnej jakości obraz - kwota wypożyczenia filmu: 10 złotyszy!) było niczym... zerwanie owocu z zakazanego drzewa lub sięgnięcie bardzo głęboko w sedno tego, co stanowi o tabu, o klątwie i czym te zjawiska/byty dla człowieka są. Przejmujące filmowe indywiduum, genialne i niepokojąco zapadające w pamięć. Mało tego, dopiero ,,po fakcie" zdałem sobie sprawę, że "Hereditary" to twór Studia/Wytwórni A24, która jak dobrze wiemy słynie z dość, jakby to krótko ująć, kameralnych i bardzo nietypowych, na dodatek niskobudżetowych produkcji. Tiaaa. I żeby było ciekawie, "The Watchers" reżyseruje i pisze scenariusz do dzieła, Ishana Shyamalan, córka ,,tego!" Manoj Night Shyamalana. Ishana znana jest z jakiegoś serialu, którego nie widziałem oraz... to chyba tyle. Czy "The Watchers" może wyglądać na zapożyczenia ze stylu i wizji danego tytułu i jego przeniesienia na ekran, od ojca reżyserki? Ha! Cholernie kusząco wygląda ten zwiastun.
-
Cinema news
"Diuna 2" będzie takim Thanosem z Rękawicą Nieskończoności - pstrykając palcami unicestwia każdy możliwy wynik konkurencji w globalnym Box Office na 2024 rok. Każdy! Z tego, co mi wiadomo może jedynie nowy Deadpool albo któryś z tych wielkich filmów (o których się mówi, że takie będą, bo hype jest na nie ogromny!) w drugiej połowie roku może zagrozić pozycji sequelowi 'Diuna" w liderowaniu na szczycie BoxOffice. W pewnym sensie... i to jest dylemat: kompletnie nie interesuje mnie Uniwersum Diuna: do książek z tej serii może się kiedyś przekonam - są one ciężkie, bardzo, bardzo złożone w budowie Uniwersum i całej tej problematyki, która się w nich pojawia, i takie coś sobie cenię. Ale film? "Diuna" i jej sequel - only in IMAX. Idę dla wizualno-dźwiękowego spektaklu, aby poczuć ogrom metafizyczności tego fantastycznego Świata. 4 Maj 2024 - światowa... premiera "Mrocznego Widma"! Tak! Jedyna kwestia pozostaje taka: czy Epizod I Star Wars zostanie wyświetlany w polskich kinach? Jak tak, to na jak długo i w jakich formatach: Dolby Atmos i 4k oraz w IMAX? Kurcze bele... gdyby był to film wyświetlany w Polsce w jednym IMAXie, np. w Poznaniu, to bym na to pojechał! Co ciekawe - miesiąc później ma mieć premiera "Star Wars: The Acolyte" - ,,Czip" na swoim kanale YT mówił o tym, że serial ma być osadzony na jedynie 50 lat przed wydarzeniami z "Mrocznego Widma"!
-
NBA
,,O jejejeje, GSW szaleje!" - Wojownicy znad Zatoki grają coraz, coraz lepiej. Obecny sezon NBA coraz bliżej ku końcowi, a oni... może i nie grają całościowo jak marzonko (defensywa wciąż moim zdaniem ma tu braki), ale w ofensywie jest bardzo, bardzo dobrze: coraz większa różnorodność, szeroki styl gry, Kerr dobrze rotuje graczami, a All-Starzy robią swoje! Splash Brothers, bądźmy szczerzy, do takiej dyspozycji jak prawie 6-8 lat temu... nie wrócą, ale... jakiś promyk nadziei gdzieś się tli, że załapią się na dobre miejsce w Play-Offach, i że z tych Play-Offów dotrą aż do finału Konferencji. Jest to realne, ale... patrząc się na formę pierwszych 4 drużyn z Zachodu... no cóż pomarzyć to zawsze sobie można. xD TO TEN SŁYNNY MECZ ,,STV." z OAK HILL - dzieciak.. no po prostu dzieciak o boskim darze w tej dyscyplinie: zarówno pod względem fizjo. jak i IQ koszykarza! Dar do sportu porównywalny do Phelpsa, O'Sullivana, Messiego, Ronaldo i innych. A TERAZ 21 LAT PÓŹNIEJ... troszku wyższy, cięższy, ,,siwszy" xD, no i... za 9pkt. przekroczenie nieprzekraczalnego! KLUB 40K! Welcome! @23kowal Napisałeś: ,,LeBron jest Królem ostatnich 2 dekad ale obecnie to już bardziej indywidualnie niż zespołowo. nie dałbym czapki gruszek, że Lakers zajdą dalej niż zdrowi Clippers". Tak, LeBron to GOAT ostatnich dwóch dekad w globalnym baskecie, a może i sporcie w ogóle, a może i GOAT w całej historii NBA?! Kto wie! To tego typu gracz, który owszem gra indywidualnie, często to robi, ale tego rodzaju ,,ciągotom" ulega dopiero, gdy jest ku temu taka potrzeba, gdy zespół, w którym gra po prostu sobie nie radzi, gdy LBK wewnętrznie czuje, że ciężar gry musi spocząć na jego barkach. LeBron nigdy nie był w tym sporcie, nigdy nie będzie, indywidualistą. W jego przypadku to się nazywa raczej intuicją połączoną z obowiązkiem dania z siebie wszystkiego i zadbania o sukces swojej drużyny.
-
Figurki kolekcjonerskie
Senku ,,Senkuś" Ishigami, mentor i krzewiciel naukowo-techniczny w Królestwie Nauki Uniwersum Dr. Stone... w ogóle jedna z, mówiąc krótko, najfajniejszych postaci (wręcz o niepodrabialnym charakterze!) w całym grajdołku charakterów anime i mangi. Damn it! W końcu i mam jego ,,spetryfikowaną" wersję, jako figurkę. PVC, 19cm, świetna jakość i trwałość.
-
NBA
LeBron James rocznikowo lat 40, a gra w uszanowanko NBA... mimo wszystko na kosmicznym poziomie, jakby ciągle żarł te gumijagody i popijał Slurmem z Futuramy. On podczas meczu z Clipps nie był - jak to się mawia przy okazji sportowców, którzy szlifują jakiś nieprawdopodobny wynik w swojej dyscyplynie - w tak zwanej ,,Zonie". Nie, on w tej Zonie jest od 2001 roku (pierwsze lata w Liceum) do dziś, i tak długo, długo w niej będzie, aż po grób. xD To p*******y Thanos naszego enbiejowego MCU, któremu żaden Thor łba nie zetnie.
-
FIA Formula One World Championship
,,Guncio" i braki jego osoby w padoku HAASa... to będzie dość dziwne odczucie/zjawisko w startującym niedługo sezonie F1... Ciekawe kto tam będzie w ,,American Dream Team" od pana Haasa śmieszkował... Guncio odwalił kawał ,,rozrywkowego PR-u" dla rozpopularyzowania serialu Netflixa o Formule Pierwszej - piszę w tym stylu o Guntherze z prostego powodu: gdyby Netflix nie pokazał go takim jaki jest w padoku, bo on na serio taki jest, przynajmniej w tym środowisku, (zachowanie, mowa ciała, reakcje etc.), dalej by sądzono, że Formuła 1 to sami sztywniacy, którzy tylko ,,paczo i paczo w to telemetryje na ekranach, i nic nie robio!". Ten specyficzny człek dał+ 100000 pkt. duchowej mocy do siły entertainmentu F1 z punktu widzenia odbioru i wrażeń tego serialu przez widza, ,,który przecież musi zainteresować się Formułą 1 na bardzo, bardzo długo!". To było, a raczej Gunther był, Liberty Media na rękę. Cóż chłop był, a teraz chłopa nie ma. Troszku będzie za nim tak po fanowsku tęskno. A kwali., już niedługo, GP Bahrajnu będzie... dziwne, albo... verstappenowe, czyli klasyczny wiadomix... cyrk na kółkach, który będzie się ciągnął przez kilka lat, a dominacja ,,Versiego" (Co k***a? Niby dlaczego Horner, ot tak z klasycznej dupy został oczyszczony z zarzutów. A, czyli kolejne pośmiewisko ze strony Red-Bulla, który wszystko załatwiał pod stołem?? Oby tylko Max był czysty w tym gronie!) nie jest Liberty Media na rękę - jednowymiarowość zabiera widzów, niestety. P.S. Polecacie jakieś polskie sportowe biura podróży, które organizują wyjazdy na każde GP w kalendarzu Formuły 1, zapewniając klientowi w cenie: wybrane przez niego bilety na cały weekend wyścigowy, nocleg, wyżywienie, dojazd, bilet lotniczy? Czy lepiej wszystko samemu organizować? Bo interesuje mnie tylko i wyłącznie jakieś GP poza Europą. Wybrałem 3: GP Singapuru, GP Brazylii, GP, Meksyku - nie ma c***a, na pewno pojadę na któreś z tych wydarzeń, ale kwestia jest tego jak to zrobić? Mam jeszcze kawałek czasu, aby to ogarnąć, bo trzeba zabookować urlop. xD
-
Ulubione seriale TV
Czy "Halo" będzie - jak tytuł wątku na forum wskazuje - moim ,,ulubionym serialem TV" z ostatnich lat? Bardziej tak niż nie... Hype jest... i to niemały. A o "Halo" nieco szerzej dowiedziałem się przypadkiem, gdy zerkałem na świat gier dedykowanych XBoxowi. "Halo" w świecie serialowym, z tego co o tej serii się dowiedziałem, wygląda bardzo, bardzo dobrze i, ż tak to ujmę, bo inaczej skrótowo nie da rady: ,,futurystycznie-wojskowo". Dla mnie to niecodzienna odmiana akcji, elementów wojskowości w fabule, wizualiach etc. i sci-fi. Eksperyment gatunkowy? Skoro nie mogę w to zagrać na Ps5, to... chyba zacznę oglądać "Halo"na streamingu. To będzie dziwne ,,ekstensywne" odczucie: jakbym widział na żywo "Dead Space" w połączeniu z "Mass Effect Andromeda" i tymi filmami z serii z Van Damme'a: Uniwersalny Żołnierz. Nie dość że serial wygląda na odpowiednio i z pasją wizualnie zrealizowany, a nie na odpierdol, to stanowi to - z mojej perspektywy rzecz jasna - nowość na rynku tego rodzaju serialowych treści! Będzie oglądanko!
-
FIA Formula One World Championship
Dla muzułmanów zbliża się Ramadan, więc dwa pierwsze wyścigi sezonu 2024 w F1 (i chyba nie tylko w tej klasie wyścigowej) odbędą się w soboty. Częściowo jest to zaskoczenie, ale w większości naturalna, zrozumiała sytuacja. Ciekawi mnie jedynie poziom oglądalności (słupki procentowe!) podczas obu weekendów wyścigowych, kiedy to całość weekendu przesuwa się o jeden dzień wstecz. Pewnie takie dane FIA albo Liberty Media podadzą, albo i nie... W linku spoilerowym, poniżej, fotki z jednego z ostatnich filmów Daniela Białego na YT - ,,chłop" ma wiedzę i dość intuicyjny, chwytliwy sposób na jej rzetelne przekazanie! I też zgadzam się z prowadzącym kanał, że obecne testy przedsezonowe - ich format i długość - są za krótkie i zbyt późne w stosunku do pierwszego wyścigu w sezonie. Ciekawie wygląda drugi ze screenów z odcinka: symulacja pozycji i osiągów poszczególnych zespołów w pierwszym wyścigu sezonu '24. Z tymi testami przedsezonowymi w F1 jest tak jak z do połowy pełną szklanką - ,,coś tam wiemy, no ale... nie do końca tyle ile byśmy chcieli". Każdy zespół ze stawki tak samo chce nam wszystko pokazać, jak i poukrywać. Szumu co nie miara, masa renderów, śmiesznych i poniżających zespoły ,,celowych" zdjęć, jak ta babka z mopem w Red-Bullu, sporo celowo wolnej jazdy i małych ilości okrążeń (Verstappen, Hamilton, Alonso - to z czołówki), tak jakby to był zabieg mający na celu zarzucić przynętę na głodnych nowego sezonu fanów F1, by potem zrobić ich w bambuko na zasadzie ,,McLaren i Ferrari górują w stawce, nagle Mercedes i Red-Bull na końcu". Będzie po prostu dziwnie, ale z drugiej strony nie zdziwię się, gdy dominacja Byków z Austrii i wiadomo kogo będzie się ciągnąć dalej.
-
Mortal Kombat
Przeglądanie zwiastunów i teaser-trailerków z Uniwersum Mortal Kombat wprawiło mnie w solidne zaskoczonko... turbo mega pozytywne! Bo jak tu nie przekonać się do Mortal Kombat 1... po takiej prezencji Peacemakera! Tak, to o ten zwiastun chodzi, który w linku miałem wrzucić do tego wątku na forum, jednak kolega wyżej mnie uprzedził, bo jak to mówi ,,Klo": ,,żyćko!". Jak na moje growe i konsolowo-nextgenowe gusta przystało, to jeden z najlepszych zwiastunów dedykowanych do danych ,,character pack" postaci, do MK1 jakie widziałem! Może i ten materiał nie pokazuje wszystkiego, ale widziałem fragmenty gameplaya z postacią ,,Peace'a" z DCEU, gdzie wyprowadzano nim takie kombosy i ,,finiszery", jakich w życiu w żadnej growej ,,bitce", czy to na konsole czy PC, czy na inne starsze platformy nie uświadczyłem - na dodatek takie wizualizacje sekwencji ciosów tej postaci, które widziałem mocno pasują do jej charakteru wprost z serialu HBO, który to ziomka ,,Peace'a" ,,wyprofilował" do perfekcji znakomity jak zawsze John Cena. Wyobraźnia artystów pracujących nad reżyserką takich wstawek filmowych przy ciosach etc. z sekwencji do wielu postaci... nie zna granic! Kurłaaa. nie zna!
-
Cinema news
"Borderlands"... ależ to będzie miało wizualną stylówę - no kiczowatość, która będzie miała gust? Niby brzmi to sprzecznie, ale naprawdę ten obraz będzie miał to coś! I to z jaką obsadą! Fizycznie sam kolor i jego różnorodność będzie tu niezwykła... Obawiam się tylko tego... aby sfera wizualna nie przegięła i nie starała się panować nad fabułą i tempem opowiadania historii; oby w tym aspekcie nie było dysonansu. Bo może być z tego kiblownik ponad wszelką miarę. A tymczasem, takie tam sprawdzanie, jak stoją wolne miejsca na piątkową premierę "Diuna 2" w totalnie immersyjnym formacie obrazu i dźwięku, W IMAXie, i to w IMAXie w CC Zakopianka, w Krakowie. Spojrzałem na wybór miejsc na seans popołudniowy tegoż to dnia, no i.... trololololo
-
NBA
Wybraniec, wraz z Jay-Z jeden z najbardziej wpływowych Afroamerykanów w historii, zwłaszcza historii popkultury. Będący w rewelacyjnej formie - jak na ten wiek, jak na ilość rozgrywanych obecnie spotkań, jak na tak wielkie doświadczenie na parkiecie NBA - LeBron James potrzebuje niespełna kilkadziesiąt punktów (2 lub 3 mecze moim zdaniem) do pobicia kolejnego rekordu, uzyskania horrendalnego wręcz wyniku zdobyczy punktowych w całej karierze: 40000 punktów. Już niedługo będzie można powiedzieć: witajcie w klubie 40K, w którym na ten moment jest tylko jedna osoba, LeBron James. Tak jak byłem pod ogromnym wrażeniem w ogóle wszystkiego co robił, robi LBJ w NBA, poza nią, wszystko czego doświadczył i osiągnął, tak teraz jestem pod jeszcze większym wrażeniem jego osoby, gdyż czytam akurat obecnie najnowszą biografię Jamesa (ponad 600 stron, twarda okładka). Jeszcze jeden sezon lub dwa (oby i więcej) i Król James odejdzie z ligi, nastanie kolejna era, być może kolejnej wybitnej drużyny albo generacji nowego typu graczy, którzy zdominują NBA na dekady. A'propos walki LAL o Play-offy: sądzę, że 7 miejsce to totalny maks, który ta drużyna może do połowy kwietnia wycisnąć w swojej Konferencji. Meh - zapewne skończy się na 9 miejscu i jednomeczowej ,,bitce" z GSW albo NOP o awans na 7 miejsce. A czy wygrają? Oby, bo w prawdziwych Play-off, w każdej z rund Lakers, i to zdrowi, będą dla każdego mega groźni!
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
"Sami Swoi: Początek" to ogromne zaskoczenie, tak samo pozytywne jak i negatywne. Na plus należy tu na pewno wyróżnić samo podejście do prostej, ale jakże sercem wielkiej miłości do ojczyzny, i ,,miłości do własnej polskiej ziemi", do matki małej ojczyzny. Pod tym względem to było przejmujące filmowe indywiduum, w jakiś sposób genialne i zapadające w pamięć, ,,zasilane" tak przez wspaniałą grę aktorską w roli Pawlaka, Kargula i jak dla mnie żony Pawlaka, która dodała nieco mimorowego dramatyzmu do tego sosu emocji, którym polana była fabuła i cała wyjątkowość ,,Początku". Obraz nakręcony w świetnej scenerii, jednakże montaż i niektóre realizowane sceny... operatorsko były niezbyt dobre. Niekiedy było zbyt kameralnie, mało współcześnie, jakby film w pewnych akcentach został w minionych epokach. ... Czy nie wydaje się Wam, że ten filmowy Pawlak przypominał Piotra Żyłę z kędziorami? XD. No wypisz wymaluj! A Artur Żmijewski, reżyser tego filmu, to nie powinien zagrać tego księdza z wioski? Wiadomo z jakiego tytułu przecież. XD. Ostateczna ocena nowych "Samych Swoich", to ode mnie: 5/10. "Uciekające kurczaki: Era nuggetsów"; ocena tej animacji poklatkowej, to z mojej strony: 7/10. To techniczna uczta dla podniebienia wytrawnego geeka: głównie pod względem samej animacji poklatkowej i całego potężnego wykreowania Świata tu przedstawianego! Jednak fabuła za bardzo dynamiczna i mało skupiona na konkretnej spójnej historii.
-
Anime - temat ogólny.
Obecnie widziałem, jak pisałem powyżej, kilkanaście odcinków ,,Kimetsu"... jedynie! I jest to taka ,,szarpanina": raz się obejrzy, potem dwa odcinki za tydzień etc.; na jednej kinówce (o ile to była kinówka, albo jakieś scalenie ze sobą odcinków któregoś sezonu, albo kij wie co innego - jestem ,,zielony w te klocki" w tym Uniwersum... jeszcze) już byłem, teraz zaliczyłem kolejną, w IMAXie, która... jak widać nie jest filmem, albo i jest. No mniejsza, znajdę sposób na właściwe, zgodne z chronologią tego Uniwersum oglądanie całości jego anime. Jak już wszystko sobie poukładam, to na pewno obejrzę to co teraz pojawiło się w kinie z ,,Kimetsu". I wtedy chaosu nie będzie. Na razie oglądam inne serie anime, które są dla mnie ważniejsze, jak "Hunter x Hunter" czy "SPYxFAMILY", "Generał Daimos", "Beyblade - latające dyski". ,,Slayer" jest równie dobry, co inne tytuły, jednak potrzebuję czasu i organizacji oglądania całości jego ,,animajców": tam są świetnie rozpisane postaci, pojedynki bronią białą, i jak cudownie dopieszczone tła, mega żywe i barwne.
-
Star Wars (seriale) - Disney+
@PiotrekP Trylogia Mortis jest dla mnie, starwarsowego fana, jak cholernie skuteczny i zawsze konkretny Sędzia Dredd - to taka ostateczna prawda i świętość w tym serialu (przynajmniej tak Ja uważam), którą ,,wywindowuję" ponad inne elementy, wątki, rozdziały i motywy w serialowym "The Clone Wars". Reszta, owszem, liczy się, jednak na jedynie równej, ale przeważnie niższej pozycji w wartości i ważności od tej Trylogii. W serii trzeciej "TCW", która jest (i tu jeszcze ostatecznie się muszę nad tym zastanowić, które miejsce z zestawienia ów sezon zajmie. Przede mną sporo materiału do analizy i ponownego oglądania - oprócz tego cztery sezony!) jednym z najistotniejszych dla wydarzeń, akcji, rozwoju fabuły całego serialu jak i na pewno w jakimś stopniu dla całego Uniwersum, sezonów produkcji, mamy oprócz Trylogii Mortis wiele mega równie istotnych akcentów, roli, wydarzeń etc., które serial wzbogacają, ale i mają tę jakąś konkretną rolę w Świecie Star Wars. Na pewno ,,mini-saga" z Savage Opressem oraz Ventress i Siostrami Nocy do tego się zalicza - odcinki 9-14 s03 serialu. Warto zwrócić uwagę na jeden akcent z tych odcinków sezonu: S03E14 - jeden z najważniejszych odcinków pojedynczych, z pośród wszystkiego, co serialowe w całym Uniwersum Star Wars, jaki kiedykolwiek powstał. To tu pojawia się...
-
Anime - temat ogólny.
"Demon Slayer: Kimetsu No Yaiba - To the Hashira Training" - to jeden z tych filmów z cyklu ,,Veni, vidi, vici...". Anime obejrzałem w krakowskim CC Zakopianka, w formacie IMAX 2D; oczywiście: jap dub, sub pl. To była pierwsza japońska animacja w ogóle, którą widziałem w tym immersyjnym formacie. I to była mega zacna przyjemność, zacny audiowizualny seans, gdzie pod względem technicznym: dźwięk i sama jakość animacji, było kapitalnie, tak jakby oglądało się jakąś nie animację, a p*******ą epopeję, w której wszystkiego doświadcza się z pierdyliard razy więcej, co w przypadku takiego dynamicznego Uniwersum jak Demon Slayer ma ogromnie znaczenie. Nic konkretnego o fabule tego filmu powiedzieć bardzo, ale to bardzo nie mogę, poza oczywistościami, które każdy kto obejrzał choć z 5 pierwszych odcinków serialu "DS" zna. Ledwo co zaczynam swoją przygodę z tym tytułem, i z którego po 14 obejrzanych odcinkach jestem nim usatysfakcjonowany na około 60%. Dlatego podczas seansu "To The Hashira Training" byłem zgubiony całą tą bardzo, bardzo oryginalną, cholernie zagmatwaną (jeszcze bardziej niż w Jujutsu Kaisen!) specyfiką funkcjonowania, na każdym poziomie, Świata tu budowanego. Za dużo informacji, i za szybko podane, jednak zależy dla kogo... Przynajmniej dla mnie tak to wyglądało. Ostatecznie ocenię najnowszy film z Uniwersum "Demon Slayer" na: 7/10. Same minusy tylko i wyłącznie za element fabularny, czyli scenariusz, wątki... czyli wszystko to, czego nie ogarnąłem w tym tytule... jeszcze. Bo serial w tle! Tego elementu/aspektu z całego stylu graficznego, który w grafice odpowiada w tym specyficznym świecie anime za humor, nie zdzierżę najbardziej. I chodzi mi tu o sam serial. No kiego wała, nie ogarniam takiej karykatury i akurat tej postaci.
-
NBA
Grafika, która mówi wiele, ale nie wszystko. Wemby jeśli rozwinie się w odpowiednim kierunku i nabierze fizyczności, czyli choć o ociupinkę atletyzmu więcej, niż ma obecnie (podejrzewam, że zbyt dużo ,,napakowania" jego ciału bardziej zaszkodzi niż pomoże), to będzie prawdziwym T-Rexem wśród graczy na swojej pozycji w NBA, a może i wśród większości graczy z całej ligi. Ostatnie meczycho z jego udziałem, i to z nie byle kim: przeciw LA i LeBronowi!, dało mu takie statsy (drugie foto): Bez kolejnych wklejek ze screenshotami z wybranych kadrów filmiku, bo musiałbym wstawić ich chyba z dżyliard. A chodzi mi o screeny z tego filmiku, który może i trochę z odrobiną celowej przesady i przymrużeniem oka, ale udowadnia jak absurdalnie dziwny i momentami fatalny był z perspektywy czysto sportowej (widowisko, starania graczy, odpowiedni poziom sportowy etc.) Weekend All-Star 2024. A szczególnie polecam wstawkę z tego odcinka ,,Shaqtin" z Benny'ego Hilla i moment z Brownem i jego próbą wsadu. https://www.youtube.com/watch?v=Bzz_hzRye6w Podziemski trafił lepiej niż Sochan i Wemby razem wzięci. Lepszej drużyny NBA, dla tego typu gry, którą Brandin prezentuje, dla tego typu charakteru koszykarza jaki ukazuje głównie na parkiecie, wymarzyć to on sobie nie mógł. No i kurnia balans... to jest to cholerne GSW! Proud!
-
Star Wars (seriale) - Disney+
Jak wiemy słynnawe, stanowiące przedłużenie zajebiaszczości starwarsowych ,,Clonewarsów", The Bad Batch, właśnie się zaczęło. 3 odcinki 3 serii... za nami! No ale, osobiście się wstrzymuję z oglądaniem ich treści. Skupiam się na oglądaniu "Wojen Klonów", a szczególnie sezonu 3, na którym stanąłem w odcinkach 10-12. I mogę powiedzieć tyle: przede mną Trylogia Mortis - najważniejsza część całego serialu, służąca właściwemu zrozumieniu głębi Mocy w Uniwersum, a głównie jej połączenia z istotami żywymi (Jedna z teorii mówi o tym, że to, co spotkało tam Anakina zmieniło go dostatecznie, na tyle, że nieświadom tego przeszedł na Ciemną Stronę Mocy!). Teraz jednak dominuje w serialu, przed tymi odcinkami właśnie, Cad Bane i jego występki związane z ,,interesyjami", które powierzają mu Huttowie, a które szkodzą, wiadomix, Republice... Jak zwykle xD. To jest ten ,,typ", który mnie masakrycznie wręcz irytuje - słaba postać, której udaje się tak dużo rzeczy tylko i wyłącznie ze względu na pobłażliwość innych. Przynajmniej jest ciekawie. Oby... nie wracał w Parszywej Zgrai - tu liczę na pierwsze klony próbne Snoke'a! XD
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Jak wiemy GT potrafi budzić kontrowersje. To taki dopracowany na swój inny sposób ,,koszmarek" Toriyamy, na którego widok wielu geeków mówi co najmniej ,,masz waćpan, a idź z tym, dość!". XD. Zastanawia mnie jedno: czy GT w świecie mangowym posiada... cokolwiek? Jakieś zeszyty, choćby i fanowskie, on-line mangę, coś z jakiegoś specjalnie wydawanego tylko i aż w Japonii magazynu? GT = 70% zajebistości + 30 % niedorzeczności; Vegeta z wąsem; śmieszne ,,złe smoki" (choć nie wszystkie), w których wybija się - jak na mój gust - genialnie w większości jego wystąpień w tej serii wykreowany i potraktowany Omega Shenron. Wiele, wiele rzeczy/epizodów z ,,GT" bym wywalił do ,,śmietnika zapomnienia" - zwłaszcza tych z pierwszych dwóch Sag - a wiele bym przeniósł do Kanonu. I jedno mnie wciąż zastanawia... powstało na ten temat wiele teorii, a jasnej wypowiedzi Toriyamy w tej kwestii jeszcze nie widziałem ani nie słyszałem w licznych wywiadach, a chodzi o to: co do diaska działo się z Goku po zakończeniu GT? Co robił w tym czasie? Trenował? Przeżywał nowe przygody? Czy w ogóle takie pytanie ma sens, jeśli założyć, że GT nie jest w Kanonie? Hmmm... Spotkałem się z różnym wyjaśnieniem ,,paradoksu umierania" w Świecie DB. Zdania są podzielone, choć w większości ekspertów i geeków trzyma się przy założeniu, że DB jest w tej kwestii nielogiczne i śmierć w zaświatach (piekło i niebo) może być tylko jedna, bo jeśli w tych wymiarach zginiesz, zostajesz wymazany z egzystencji absolutnej Multiversum. Tak między innymi uważa Adacho z YT.
-
Pochwalcie się filmami
"Malignant" - 4K PL (Lek. i Sub) - ostatnio wpadł do kolekcji (dopiero co budowanej! Początki, z których kolekcjonersko-geekowsko jestem zadowolony). - Od lewej: 6 pierwszych filmów, to obrazy 4K STEELBOOK, wszystkie w wersji polskiej; tak samo wszystkie w opcji polskiej są pozostałe filmy z tworzonej kolekcji! Bang, bang!
-
Disney+
,,Percy" - serialicho szykuje się dość dynamiczne w swej, że tak to ujmę ,,mitologicznej, młodzieżowej przygodzie", że aż hej! XD. Pierwszy odcinek serii za mną. Zaskoczenie totalnie ,,in plus!" - dojrzałe role młodych bohaterów; ciekawy wątek (to raczej będzie solidny motyw w całej fabule) stykania, częściowo przenikania się ze sobą/między sobą dwóch rzeczywistości: tej fantastycznej, pełnej elementów całkowicie sprzecznych z logiką normalnej rzeczywistości, oraz rzeczywistości z świata ludzi. Wizualia są dość dopracowane, co najmniej ,,dość!"! Obraz nie gubi się jakościowo w żadnej z form planów, ujęć, dłuższych sekwencji, zwykł krótkich shotów. Ma on swój styl - jest mocno baśniowy, ale tak bardziej współcześnie. Co najważniejsze, to aż się chce w takiej formie wizualnej oglądać! Pilot ,,Percy'ego" oceniam zatem na: 8/10.
-
NBA
,,Dame Time" - niby tak mam zapamiętać weekend All Star 2024? I tak, i nie. Fakt, Lilllard a.k.a. ,,ale urwał, ale to było dobre!" pokazał na co go stać. Ma chłop formę: wciąż jest świetny, jak na swój wiek, rzutowo, motorycznie, no i wciąż ma tą dynamikę i szybkość ruchu, no i zawziętość w charakterze - rzucić ponad 10 trójek w meczu... praktycznie o co? Kurłaaa, o prestiż? Ale zaraz, czy sam Mecz Gwiazd to nie była znowu jakaś dziwna zagrywka pod publiczkę? ,,Show must go on!" musi trwać! Przynajmniej Bron, Curry, Joker i między innymi Luka ,,Magic"... odpuścili, no i dobrze. LeBron i All-Star: Bron jest w kapitalnej formie, 40 lat (rocznikowo) na karku, niezrównana ilość doświadczenia w lidze, no i ta cholernie mocna inteligencja sportowca: zrozumienie własnych potrzeb i celów w graniu na takim poziomie i zrozumienie celów zespołu, dla którego gra i poświęca się całego siebie. L-Train niczego nie musi udowadniać... niczego. Gdyby mu zależało na ,,trofku" w postaci MVP Meczu Gwiazd, to by po prostu to zrobił - powiedziałby w szatni Zachodu przed meczem, że chce to zrobić i tak by też było. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie on ma wpływy. Nie chcę się powtarzać, pisać to, co napisałem wyżej... mam nadzieję, że przemyślałeś to, co napisałeś i nie wyrwało ci się to nagle z przypływu emocji. LeBron niczego udowadniać nie musi; wie, że All-Star to show, które ma przyciągnąć przed ekrany masę ludzi. Poza tym on myśli długodystansowo - jeśli przed nim 3 sezony gry, to musi do każdych takich imprez, które kompletnie nic nie znaczą dla mistrzowskiego celu i sezonu zasadniczego, podchodzić rozsądnie. Przecież można, ot tak na takim ,,All-Staru" złapać kontuzję, a do końca sezonu aktualnie mamy około 30 meczów. Poza tym, zaraz po All-Star Bron i LA grają bodaj z Warriors, a to nie będzie mecz ,,o nic", tylko o kolejny moc gwarant na pozostanie przynajmniej w strefie miejsc 7-10 w konferencji przed Play-Offami, stąd być może te ,,8 minut". A to, że się poci i trochę ciężej pooddycha .. kurłaaa co w tym złego? To nie świadczy od razu o zmęczeniu i kiepskiej formie.