Skocz do zawartości

Jutrzen

Nowy Użytkownik
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jutrzen

  1. Musisz o tym z kimś porozmawiać. Serio.
  2. "Dołożymy tutaj kolejny rząd" - jawna groźba zamachu stanu!
  3. To jedziemy: 1. W tekście o youtube "dziś coraz więcej ludzi ogląda gry, niż w nie gra"- zgrzyta to zdanie strasznie. Dziś coraz więcej ludzi ogląda gry. Dziś więcej ludzi ogląda gry, niż w nie gra. Dziś jest coraz więcej ludzi, którzy wolą oglądać gry, niż w nie grać. Swoją drogą takie powiększone, pogrubione i wywalone na środek fragmenty tekstów, do czego służą? Tzn. wiem, że mają przyciągnąć wzrok odbiorcy i zachęcić do zapoznania się z całym tekstem, ale to sprawdzało się raczej, żeby zwabić przypadkowego klienta, która kartkował magazyn w Empiku. 2. Cyberpunk - "tekstury w większości przypadkach" - w większości przypadków. 3. Fast Fusion - "można było stosować jumpy" - eee, skoki? "Mamy osobny button" - Button? To taki kierowca? Że niby gra wyścigowa? 4. Kvark - "podobnych referencji jest więcej" - odniesień, odwołań. To jest przykład gównianej kalki z angielskiego, bo referencje w języku polskim to coś całkiem innego. "ten balans dało się lepiej wyważyć" - uch. Nie, po prostu nie. "wajb" - pierwszy raz widzę taki zapis -> vibe, czy ładnie wpasowujące się w tym przypadku duch, klimat. Ogółem najsłabszy tekst. 5. Memory Lost - "momentami nie jest wygodne. Momentami mamy trochę" - ciut za dużo tych momentów. 6. Front Mission 3 - Zaraz na początku informacja, że właśnie ta część jest uważana za najlepszą w cyklu, a parę zdań później jej powtórzenie. I z mojej strony uwaga do czytelników - lepiej odpalić oryginał na PSX. Design w tym remake'u siadł.
  4. No dobra ziomeczku. Napisali Ci już inni, że jedyne dane, jakimi się posługuje, to dane "instytutu z dupy" (a kulturalniej - wyssane z palca). Kiedy ktoś Ci przedstawia jakieś dane, nie przejmujesz się tym, bo po co? Skoro fakty mówią co innego, tym gorzej dla faktów! Lenin byłby dumny, prezes Jarosław pewnie też. Z Twoich powyższych wywodów (zacytowanych i nie tylko) wynika, że nie wierzysz w przytaczanie argumentów, ale wolisz bawić się w erystykę. Co jest słabe, choćby dlatego, że Twoi interlokutorzy tutaj zdają się być bystrzejsi i nie łykają tego. Nie wystarczy stwierdzić, że wygrałeś dyskusję, żeby faktycznie ją wygrać. Tylko na tej stronie wymieniasz mój nick trzykrotnie - raz w odpowiedzi na mój post, dwa razy zwracając się do innych użytkowników. Mógłbym pobawić się w psychoanalizę i zastanowić się, czego Ci w życiu brakuje, ale nie. Powiem tylko, że kłamiesz, bo nigdy nikomu uwagi na przecinki nie zwróciłem (podobnie jak na literówki). Nie wiem tylko, czy celowo piszesz nieprawdę, czy po prostu nie masz pojęcia, o czym mówisz. W Playstation Magazynie były felietony. Były też wywiady z muzykami i sportowcami. Były nawet rubryki typowo humorystyczne. I mówię cały czas o polskim wydaniu, bo anglojęzycznej nie miałem w ręku. Zatem albo nie pamiętasz pisma, na które się powołujesz albo celowo naginasz rzeczywistość, żeby tylko pasowała do Twoich wynurzeń. Tak czy inaczej: nie masz pojęcia, o czym mówisz. W sprawie Neo Plus - co tam oficjalne stanowisko redakcji, co tam nieoficjalne wypowiedzi redaktorów! Wszystko to nic, posłuchajcie lepiej anonimowego frustrata w internetach! Gdybyś cokolwiek wiedział o N+, to wiedziałbyś przede wszystkim, że to zawsze był biznes opłacalny jak PSX Extreme. Oprócz Gulasha reszta traktowała to hobbystycznie i chyba wszyscy redaktorzy (na pewno większość) mieli inne (główne) źródło utrzymania. Zatem to nie jest tak, że ekipa paliła w kominku dolarami, a pismo się robiło samo. Gulash trzymał to w ryzach, Gulash miał wszystkie kontakty (i to takie, że konkurencja mogła pozazdrościć i zazdrościła). Jeśli po jego odejściu ktoś inny miał zostać naczelnym na pełen etat, musiałby zrezygnować z posiadanej posady. Nikt tego nie chciał zrobić. Proste. Ale Ty nie masz pojęcia, o czym piszesz. Szanowni koledzy użytkownicy - czy jest na forum funkcja ignorowania użytkownika?
  5. PSX FAN przez niemal cały swój żywot nie zawierał recenzji. W pewnym momencie się pojawiły, ale króciuteńkie, jako dodatki do opisów. Ależ dowiemy się! Nawet już się dowiedzieliśmy! Pismo zamknięto by dokładnie tego samego dnia. To nie spadek sprzedaży spowodował jego zamknięcie. No ale nie masz pojęcia, o czym piszesz.
  6. Skusi czy nie, wzrok przyciągnie, a to już połowa sukcesu.
  7. Odesłałem do słownika papierowego. Słowników poprawnej polszczyzny online nie ma, a przynajmniej nie słyszałem o takich.
  8. Jeśli chodzi o okładki XBOX Extreme to głos za Extreme Beach Volleyball (a jeśli nie ma dobrych materiałów, to może być z sequela). Tina Armstrong FTW!
  9. Ale wyżyna to też czasownik w 3 os. l. poj. czasu teraźniejszego. I jest też wyżynarka (choć raczej nie używa się, w takiej formie).
  10. Link? Drzwizus, bądźmy poważni. Nikt takich list nie prowadzi. Dowolny słownik poprawnej polszczyzny, a znajdziesz przymiotniki, dla których dopuszczalne są dwie formy. Choćby i u Doroszewskiego.
  11. No ale tu nie usus wchodzi, jeno niektóre przymiotniki mają dwie formy. Byłoby trochę więcej, gdyby się chcieć czepiać, ale literówki to nie błędy.
  12. Hmm. Z linka, który podałeś nie wynika akceptacja takich wersji.
  13. Nie ścigamy się z nią, więc nie.
  14. Po przeczytaniu: Super, że jest. Fajny dobór tytułów, jest sporo hitów, trochę rzeczy niszowych. Wiadomo, że zawsze komuś coś nie będzie pasowało, ale ewentualne braki można dać do SNES Extreme 2. Bardzo dobrze, że w oceniaczce pojawiają się europejskie carty, a nie amerykańskie, jak w jednej z zapowiedzi. Nurtuje tylko jedna kwestia - w oceniaczkach są grafiki z europejskich wersji gier, mają nawet PAL VERSION napisane. Jakim cudem w przypadku gier, których w Europie nie wydano? Najlepsze recenzje nadal pisze Piechota, Zygmunt Kałużyński byłby dumny. Na szarą eminencję wyrasta Aysnel, który, nawet jeśli recenzuje jakieś dziwolągi, robi to w interesujący sposób. Dobrze, że jest jakaś korekta. Niedobrze, że nie zawsze ogarnia. s. 9 na dole słowo bibliografia - nazywanie wykazu cytowanych publikacji jest oczywiście błędem (bardzo częstym niestety). Bibliografia stanowi całościowy spis publikacji na dany temat. A od całościowego spisu tu było bardzo daleko. s. 15 bardziej agresywną-> agresywniejszą s. 16 bardziej brutalnie-> brutalniej s. 24 płyt, jakie słuchałem-> jakich słuchałem (dopełniacz) s. 30 suburbii-> przedmieść, najbardziej dociekliwych-> najdociekliwszych Final Fantasy IV - o postaciach z piątki już ktoś wspomniał. Od siebie dodać mogę tylko, że fabuła w tej grze jest beznadziejna. I to nawet jak na tamte czasy. I to nie jest kwestia opinii, że każdemu jego porno. Ale historia w tej grze jest zwyczajnie głupia i pisana na kolanie. Scenarzyści napisali za krótką historię, producent wymusił dopisanie czegoś, więc dopisali. A potem dopisali raz jeszcze, bo nadal gra była za krótka. Jak widzę, że ktoś uważa fabułę tej gry za coś dobrego, to zastanawiam się - może nie ukończył tej gry? może nie zna innych fabuł? FF6 ciężko się nie zgodzić-> trudno się nie zgodzić Szkoda, że w recenzji ani słowem nie wspomniano o Clydzie Arrownym, którego postać i jej prowadzenie powoduje, że jest to najlepsza część serii.. Chrono Trigger - "poprawki jakości życia" - rozumiem, że chodzi o "quality of life" i jest to kalka z angielskiego? Przeciętny Kowalski dostaje tutaj termin, który (żeby coś znaczył) najpierw trzeba przetłumaczyć na angielski, a potem wyszukać w googlach WTF. Sim City - bardziej dojrzałych-> dojrzalszych DKC 3 jest najlepsze z trylogii. Yoshi's Island: bardziej przystępny-> przystępniejszy Tu warto dodać, że ta gra w żaden sposób nie jest sequelem Super Mario World. To dopiero zachód dorzucił Mario World do tytułu, żeby zarobić na uznanej marce. W Japonii jest Super Mario: Yoshi Island. Turtles in Time: bardziej przystępną-> przystępniejszą Mario Kart - najbardziej realistycznych-> najrealistyczniejszych, bardziej przyziemnych-> przyziemniejszych Final Fight - Majk odrobił zadanie domowe. Trzecia część jest najlepsza. Jest przy okazji jednym z lepszy chodzonych mordobić (choć to nie sztuka, mizerny to bowiem gatunek), ale mało kto o tym wie i pisze. Plusy dla Majka. ISS - bardziej miło-> milej Trochę dziwi mnie, że ISS zwykły zamiast Deluxe i NBA Jam zwykły zamiast Tournament Edition. W obu przypadkach byłyby to wersje lepsze, ważniejsze i lepiej (i bardziej) zapamiętane. Super Castlevania: bardziej przystępny-> przystępniejszy, bardziej tradycyjna-> tradycyjniejsza Ocena tej gry szokuje. Mega Man X - bardziej precyzyjne-> precyzyjniejsze Mario All-Stars bez screenów. Nic a nic. Tu aż się prosi o porównanie z oryginałami! Secret of Mana - "boli w oczy" - Czy to jest kolokwializm typu "umie w internety? Pierwszy raz się spotykam. Super Star Wars - wbrew temu, co pisze Butcher, nie ma grywalnych Yody ani Wedge'a. Błąd rzeczowy. Illusion of Gaia- autor pisze, że francuska wersja doczekała się najmniejszej liczby zmian. Z mojej wiedzy (internetowej, sam nie grałem) wynika, że wersja francuska doczekała się największej liczby zmian. Jak to więc jest? Rock and Roll Racing: bardziej zamożni-> zamożniejsi Lamborghini American Challenge: ciężko wyczuć-> trudno wyczuć Tiny Toons: mini gierki-> minigierki Secret of Evermore: bardziej dramatyczna-> dramatyczniejsza, bardziej przydatny-> przydatniejszy Clock Tower - itemków-> przedmiotów Breath of Fire - megairytujące-> przedrostek mega tylko z rzeczownikami NBA Jam - Koso pisze, że do dyspozycji gracza oddano wszystkie koszykarskie ikony lat 90. oprócz Jordana. Widocznie Barkley i Shaq nie byli ikonami \, bo w grze ich nie ma. EVO - Tytuł francuski? Bóg nienawidzi Francuzów! R-Type - bardziej uczciwe-> uczciwsze Earthworm Jim - na ogół staram się omijać teksty Dżuja ze względu na błędy rzeczowe (o języku nie wspomnę), ale że SNES, to czytam wszystko. I byłoby nawet dobrze, myślałem, że się przyjemnie zaskoczę, ale jednak. Głównym złoczyńcą jest kosmiczna krowa? Ki diabeł? Gdzie? Kiedy? "Wyścig z kosmiczną krową" - w grze ścigamy się ze złoczyńcą, który nazywa się Psy-Crow, ale przecież Crow to nie krowa! Może crowa? Może z crow ktoś zrobił cow? Coś w stylu Crescent Beam jako Groch-Fasola? Lion King - gnu to antylopy, nie bawoły. Contra - bardziej agresywni-> agresywniejsi Maximum Carnage - bardziej zwinny-> zwinniejszy, bardziej użyteczny->użyteczniejszy Super Game Boy - bardziej realistycznie-> realistyczniej Super FX - bardziej ambitnych-> ambitniejszych Szanowni Państwo! Te wszystkie przymiotniki korekta powinna poprawić w kilka minut używając magicznej komendy ctrl+f->bardziej. Relikwie SNESa: Rendering Ranger chodzi po ok. 600$. Za 9000& ktoś może i wystawi, ale nikt takich ofert nie traktuje poważnie. Słowem podsumowania: Jest dobrze, solidnie, choć parę rzeczy można było poprawić. Stosując akademicką skalę ocen (tj. jedyną sensowną). Daję solidne db+.
  15. No akurat alfabetycznie to nie po kolei.
  16. Publikacja z dowolnej konferencji naukowej - szereg różnych artykułów - ciągłości brak. Spis treści? Na pewno nie alfabetyczny.
  17. Jak sam stwierdziłeś - sprawdzasz, gdzie znajduje się to, co Cię interesuje. Czyli sam niejako przyznajesz, że ma to sens dopiero przy kolejnym czytaniu, bo wcześniej nie wiesz, czy w ogóle jest tam temat, który Cię interesuje. Skorowidze są alfabetyczne? Ale nie o skorowidzach mowa! Zdecyduj się! Spis treści w publikacjach od powieści po pracę magisterską jest chronologiczny. Ciekawe dlaczego?
  18. Książka świetna, ewidentnie w czołówce przeczytanych. Miałem przeczucie co do autorstwa. Gratuluję świetnego tekstu w takim razie!
  19. A wiesz, że pierwsze encyklopedie nie były tworzone wg porządku alfabetycznego, bo jest on całkowicie nienaturalny? Dowolny spis treści służy do znalezienia strony, jakikolwiek by on był. I do szybkiego zapoznania się z zawartością również. Spis treści alfabetyczny też jest w takim razie bezcelowy, bo przecież każdy potrafi otworzyć pismo na stronie x, żeby zobaczyć, co na nie jest. Dziwna logika. Alfabetyczny spis treści jest lepszy, jeśli już zdążyłeś zapoznać się z treścią. Wtedy szukasz: gdzie jest opis gry X? - Strona 22. Gdzie opis gry Y? - Stron 46. W momencie, kiedy nie zapoznałeś jeszcze się z treścią, porządek alfabetyczny nic Ci nie daje, bo wtedy szukałbyś: gdzie jest gra X? - Aha, nie ma w tym numerze. A gdzie jest gra Y? - Aha, też nie ma. No to może gra Z? - Oho, gra Z akurat jest. Mój mózg żyje w świecie, w którym nie ma czegoś takiego, jak polski youtuber. Szanuję swoje zdrowie.
  20. Zgłasza się osoba, która lubi układ w kolejności stron (być może w mniejszości).
  21. Wszystkie ponad 100 cartów mam ustawione alfabetycznie na półce z pominięciem "the" w tytule. To że nie znam nikogo, kto mówi THE Legend of Zelda, to nic, bo może znam mało ludzi, ale nie słyszałem, żeby tak mówił jakiś youtuber nawet! Ale to tak z przymrużeniem oka (bo skoro ja tak robię, to tak jest na pewno poprawnie, bo przecież niepoprawnie bym nie robił!) Z powyższej listy: jeśli NBA Jam, to mam nadzieję, że Tournament Edition, a jeśli ISS, to mam nadzieję, że Deluxe.
  22. Dzień dobry, kłania się pogotowie językowe. Mam nadzieję, że jeszcze nie wszyscy mają mnie dość. Dobre, bo polskie: "bardziej pozytywnie" -> pozytywniej. Coraz mniej tego widzę, więc czuwa albo korektor albo autorzy tekstów. Albo mój wzrok już nie ten. Leila - "najcięższy final boss" -> najtrudniejszy. Termin "ciężki" stosuje się raczej w idiomach. Trident's Tale - "content gry jest niezły" -> treść, zawartość. To nie tak, że się czepiam, bo na przykład Kali pisze w Onimushy o "historycznym settingu" i tu szczerze brakuje słowa w języku polskim, którym można by było ten setting zgrabnie zastąpić, więc użycie angielskiego terminu jest usprawiedliwione, a może nawet uzasadnione. Ale "content"? Nie jestem ukontentowany. W tekście Unfinished & Business autor (Ostasz) napisał, że Lucas skutecznie wygumkował oryginalne wersje Gwiezdnych Worów, a wersje odświeżone (rozumiem, że chodzi o Special Edition wzwyż) są jedynymi dostępnymi, co nie jest prawdą. Oryginalne wersje pierwszych filmów zostały też wydane na DVD. Bodajże w 2006 r., ale nie jestem pewien. Aha, jeszcze "Avengersów" -> Avengers, Avengerów, Mścicieli - do wyboru, do koloru. Z trochę innej beczki - od jakiegoś czasu widuję termin "automaty arcade". Na szybko przejrzałem stare numery PSXE, SS, Top Secreta, Neo Plus i innych i to zawsze było albo "automaty" albo "arcade'y". Próbowałem zlokalizować źródło "automatów arcade" albo chociaż autora tego pojęcia, ale póki co bez sukcesów. Ot, po prostu nagle tak niektórzy piszą. Ciekawe. Z automatami arcade jest jak z okresem czasu. Z jeszcze innej beczki Roger w zeszłym miesiącu zaczął swój tekst kończący numer od wezwania bojowego Zespołu R z Kupemona, który "wrył mu się w pamięć". I w przytoczonym cytacie jest jedno "by" za dużo - przed słowem miłości w oryginale nie ma tej partykuły. Jest to oczywiście przykład jawnego okłamywania czytelników, totalna porażka i mistyfikacja, Rogera należy rozstrzelać, ewentualnie w ramach łaski zesłać na Syberię z możliwością przedterminowego zwolnienia po 150 latach. Jakiś czas temu (chyba 2 lata) pojawił się tekst o Roku 1984 Orwella. Tytuł brzmiał chyba "1984. Rok, który wciąż trwa". Był to jeden z najlepszych tekstów w historii Waszego pisma, ale nigdzie nie znalazłem wzmianki o autorze. Kto to pisał? A grą (i recenzją) miesiąca jest Copycat! Trzymajta się i keep up the good work!
  23. Przykład tego, jak można wykazać się niewiedzą.
  24. Po przeczytaniu nowego numeru policja językowa (merytorycznych błędów pokroju nieistniejącego Shadowmana 2 nie odnotowałem): 1. Nadal postuluję o poprawne stopniowanie przymiotników. Mazzi: najbardziej ambitnych-> najambitniejszych, Dżujo: bardziej przystępnie-> przystępniej, Muszyński: najbardziej bolesny -> najboleśniejszy. Tu korekta daje ctrl+f i wyszukuje wszystkie "bardzieje". 2. Zgrzyty u redaktora Adamusa (którego teksty bardzo cenię i uważam za drugie najlepsze w tej chwili pióro w redakcji, za red. Piechotą). "Megapozytywni". Przedrostek mega w języku polskim wbrew pozorom nie jest synonimem słowa bardzo, ale oznacza milion. Niemniej, oczywiście w ramach pisma nie zawsze posługujemy się polszczyzną literacką, więc taka spopularyzowana forma może się pojawić, jednakże przedrostek mega łączy się tylko z rzeczownikami. Zatem -> bardzo pozytywni, niesamowicie pozytywni czy nawet ultrapozytywni. Druga kwestia to "ciężko mi się na grę gniewać". Poprawniej jednak byłoby w tym przypadku "trudno się gniewać". 3. Czytając pismo nasuwa mi się myśl, że używany w nim język staje się coraz bardziej hermetyczny. Oczywiście pisma branżowe rządzą się swoimi prawami i język branżowy też różni się niejednokrotnie od polszczyzny słownikowej (dotyczy to nie tylko gier, polecam Tuwima "Bez holajzy ani rusz"), ale... Podrzuciłem ostatnio jeden z ostatnich numerów PSX Extreme kumplowi, który w grach siedzi od (tfu!) Atari 2600, obecnie przycina na PS5, ale z prasą branżową się nigdy nie przyjaźnił, w myśl zasady, że może mu się spodoba i zacznie kupować. I ta przygoda wyglądała mniej więcej tak: SMS - Co to UI? - Interfejs. - To czemu nie interfejs? Kurtyna. SMS 2 - Co to znaczy QoL? - Quality of Life. - Ale co to znaczy? Kurtyna. Sam się teraz złapałem, że czytam w recenzji o jakichś mobach. Nie wiem co to. Google-> NPC. Aha. Kiedy się nazewnictwo zmieniło? Jak statystyczny szary casual Kowalski zobaczy gdzieś PSX Extreme w saloniku, zdejmie z półki, przekartkuje, przeczyta dwa akapity i niewiele z nich zrozumie, to odłoży pismo na półkę. "Widocznie nie jest adresowanie do mnie". Perez się czasem w postach zastanawia, jak można by zwiększyć sprzedaż, to moja rada brzmi: odhermetyzujcie język! Swego czasu śp. Top Secret też posługiwał się mocno specyficznymi sformułowaniami, które stali czytelnicy uwielbiali, ale które jednocześnie były całkowicie niezrozumiałe dla potencjalnych nowych czytelników. A żeby mi tu nikt nie zarzucał, że chcę robić kontrrewolucję i wrócić do pługa, to proponuję sięgnąć po numery sprzed ok. 5 lat i porównać je do dzisiejszych. Różnica jest. Najłatwiej dać już gotowy tekst do przeczytania osobie z zewnątrz - rodzicowi, towarzyszowi życiowemu, dziecku, sąsiadowi, z pytaniem, czy w tekście jest wszystkie dla nich zrozumiałe. Tak trochę się rozpisałem, mam nadzieję, że nie zostanę uznany za hejtera, bo daleko mi do tego. Z miłą chęcią sięgamy po kolejne numery PE, a to takie drobne wskazówki, żeby pismo było jeszcze lepsze.
  25. Dzień dobry, uszanowanie. W opisie/recenzji Larry'ego widnieje tytułu i okładki drugiej części jego przygód, ale screeny i opis sugerują część pierwszą. Aż dziwię się, że nikt do tej pory tego nie wyłapał. A może czytelnicy już nie pamiętają o Larrym? Nawet Pixel, który maglował Sierrę na wszystkie strony żadnego artykułu o Leisure Suit Larry nie zaoferował czytelnikom. Może to jest ten moment dla PSX Extreme? Al Lowe to znany gawędziarz, pewnie z chęcią wywiadu udzieli.