Skocz do zawartości

Zeratul

Użytkownicy
  • Postów

    3 953
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Zeratul

  1. Trzeba przyznać że niezwykle udany tydzień w Destiny 2. Do tytułu Dredgen dokładam ukończenie samemu Shattered Throne. Nie ma co ukrywać że jest to fajne wyzwanie. Nie licząc walki z bossami nie jest jednak zbyt trudne. Pozostało teraz ukończenie samemu bez śmierci co będzie lekkim hardkorem. Ale to za 3 tygodnie. Jakby ktoś chciał się podjąć to na pewno polecę zbroję zmodowaną transcendent blessing - robi robotę.

    W linkach końcówki walki z bossami.

     

    • Plusik 4
  2. Ten temat chyba nie jest potrzebny. To, że trójka powstaje było pewne po premierze dwójki. Póki nie ma konkretnych informacji to nie ma co spekulować. Przynajmniej rok do premiery (jeżeli nie dwa) i wiele rzeczy się jeszcze może zmienić.

    • Plusik 1
  3.  

    W dniu 15.10.2018 o 09:02, Ryo-San napisał:

    Taki wydawca jak Activsion na pewno ma olbrzymi wpływ na tego typu decyzje developera.

     

    21 godzin temu, Yap napisał:

    Wiem, wiem, ze to Bungo robi Destiny, ale mi oni sa wszyscy obojetni. Wydawcy, tworcy...wydaja pelny produkt po roku od premiery wcierajac mi w morde jakosc, ktora powinienem byl dostac na poczatku. Dlatego Bungie nie zobaczylo mojej kasy przez rok po premierze D1, a w przypadku D2 na miesiac przed premiera Forsaken. 

    Ten dodatek przynosi mase satysfakcji, jest w pewnych momentach trudny jak cholera, PvP jest mocne, szybkie i wymagajace, a gra z kompanami przywodzi na mysl najlepsze sesyjki z D1. Za to naleza im sie propsy, ale ich nie dostana. W restauracji niedobre zarcie sie oddaje, a nie przyprawia przepysznym i wciaga jakby nigdy nie cuchnelo. 

     

    Rozumiem, że forumek o gierkach dla dzieci ale jak już się rzuca jakieś teksty to słabo jak w odpowiedzi musisz skorzystać z "oni sa wszyscy obojetni".  Jakiś fan fortnajta potem przeczyta taki wpis i będzie farmazony wygadywał na prawo i lewo. Otóż za grę odpowiada Bungie, za jej finansowanie odpowiada Activition. Bungie przygotowuje projekt i plan i udaje się do Activition z propozycją finansowania. Poszczególne rzeczy w projekcie mają zwrócić uwagę na to jak osiągnąć zysk bo w końcu tych 900 plus pracowników też musi zjeść, nakarmić dziecko, zapłacić za szkołę, benzynę. Ja rozumiem, że wy sobie włożycie po pracy płytę do konsoli i macie pretensje że wam nie dropnęło gjalahorna ale nad tym wszystkim pracuje masa ludzi. Więc od najmniejszych szczegółów takich jak ilość zdobywanego pyłu przez koszt DLC czy ilość edycji standardowych, limitowanych i specjalnych musi się zgadzać z tym, żeby w pewnym momencie inwestycja $200 plus milionów dolarów zaczęła się Activision zwracać. Oznacza to mniej więcej tyle, że Bobby Kotick nie dzwonie do Jamesa Jonesa czy Luke'a Smitha i mówi hehehehe spjerdolmy graczom ekonomie żeby kupowali więcej srebra tylko decyzja zostałą podjęta żeby zrobić grę bardziej casual oriented co miało zachęcić większą liczbę graczy po sięgnięcia po nią. Odpowiednio przełożyło się to, że strukturę ekonomii i co za tym idzie ustalania priorytetów odnośnie resource allocation. Rzucanie stwierdzeń, że bungie kogoś okradło po premierze jest niedorzeczne bo Vanilla Destiny 2 była pełnprawną grą która dostarczała wszystko to co miała dostarczyć. Problemem było to, że pomysły Bungie nie spotkały się z aprobatą graczy i stąd potrzeba zmian.

     

    tl;dr Destiny 2 była pełnoprawną grą jednak jej założenia nie trafiły w gusta graczy stąd potrzeba zmian.

     

    Nie za bardzo rozumiem analogię do jedzenia. Ale jak sobie robisz jajecznicę i się okaże, że jednak chciałeś ją mieć bardziej ściętą to sobie ją dajesz na patelnie a nie wyrzucasz do śmieci.

  4. Nowy serial od NBC który ma mocny vibe Lost. Rodziny wracające z wakacje na własną prośbę biorą inne samoloty. Okazuje się, że jeden po wylądowaniu leciał 5lat (!sic). Ludzie w samolocie jednak ani trochę się nie zestarzeli, gdy tymczasem ci na ziemi wręcz przeciwnie. Obejrzałem pilot i drugi odcinek i się wciągnąłem.

     

    MV5BMmY4NjRmZDMtYmZjOS00OWI2LTlmMjktYjg3

  5. Teraz, YETI napisał:

    Zeratul, super, tylko oprócz NY są takie miejscowosci w świecie jak Chrząstawa czy inne Białystoki ;)

    Więc striming tak, ale nie w 2013, 2020, tylko pewnie kilka ładnych lat później. 

    Zgadzam się dlatego podejście hybrydowe zawsze wydaje się być najlepszym rozwiązaniem i jest to coś co Microsoft obecnie mocno inwestuje upewniając się, że back and forward compatibility istnieje naprawdę. Największym grzechem Mattricka było zignorowanie ludzi bojących się zmian albo ograniczonych ze względu na swoją lokację geopolityczną.

     

    Ważne jest to by podejśce hybrydowe było tylko mostem do innowacji a nie sposobem na zatrzymanie innowacji i zostanie w średniowieczu.

  6. 3 godziny temu, YETI napisał:

    To jest przyszłość, w którą pójdą wszyscy. Pytanie tylko, po co wypuszczać fizyczną wersję konsoli, skoro wszystko ogram na... smartfonie? 

     

    Konsole to już w chwili obecnej rozwiązanie tymaczasowe. Będą one nadal wypuszczane dla ludzi którzy nie mają superszybkiego internetu jako alternatywa ale jeżeli Microsoft i Sony mogą odejść albo dramatycznie ograniczyć produkcję hardware na sprzedaż do inhouse to mówimy o miliardowych oszczędnościach poprzez eliminację retail/forwarding/warehousing/warranty/customer support cost.

     

    O tym mówiony już jak startował Onlive ale chyba przeliczono się z szybkością adaptacji klienta, co było widoczone przy starcie Xbox One i PS4 gdzie Microsoft musiał spowolnić rewolucję i innowację bo Sony nie było na nią gotowe. Jakby wizja Xbox One wypaliła w 2013 to byśmy już żyli w przyszłości a nie siedzili w średniowieczu. Nie pamiętam kiedy ostatnio grałem w trybie offline i kiedy kupiłem grę gdzieś indziej niż cyfrowo w Xbox Store.

  7. To dopiero miesiac od premiery, teraz bedzie istotne jaki endgame bungie zapewni do grudnia. Ale sa dobre podstawy bo nawet z max LL jest zabawa w zbieranie kolekcji czy farmienie god rolli na broniach.

  8. Riven mocno stawia na mechaniki. Nie jest o wiele bardziej przekombinowany niż Oryks i daje większy margines błędu. Z mojego doświadczenia jedynym problemem było nauczenie się symboli i miejscówek, ale to jest shortcoming grania z LFG gdzie jedna osoba mówi cloud, druga, U, W, a czwarta dwa węże patrzące na siebie. Co zaś potem przekłada się na różne strategie cleansowania left top left, 4, left stairs top. Jeżeli chodzi o oczy to też strategia datto, czy ABC i learning curve rośnie. Ale po prawdzie jak LFG w okolicy czwartku zaczęło grać strategię, że na dmg phase każdy strzela w swoje przypisane oko to nagle zaczęły się pojawiać wycieczki do Ascendant Realm. 

     

    Mnie osobiście najlepiej grało się drugi clear z piątką osób które nie miały jeszcze zaliczonego Rivena. Z ziomeczkiem strzelaliśmy callouty cyferkami, w odpowiednim momencie przerzucaliśmy Rivena, żeby w błyskawicznym tempie cleansować symbol, co zaowocowało tym, że w drugiej fazie nawet bąbli nie musieliśmy rozwalać. Gdybym nie musiał wyjść z domu to pewnie byśmy pofarmili.

     

    Słowo jeszcze jeszcze o One Thousand Voices egzotyku który dropi z rajdu. Pobawiłem się nim w gambicie, crucible i biegając po Dreaming City. Na rajdowych bosów pewnie sleeper i whisper dalej są lepsze ale ile miodu ta broń dostarcza to jest poezja. Idealna do czyszczenia grupki przeciwników i ta satysfacja gdy zaznaczysz i po sekundzie wszyscy wybuchają. Nie jest to zepsuty Vex który musiał dostać nerfa czy bezużyteczny Necrochasm to jest idealna broń z jednej z najtrudniejszych end game’owych aktywności.

     

    Zauważyłem też jak potężną zmianę dają randomowe role. Pomoc w celowaniu ze snajperki czy scavenger roll i nie musimy się o nic martwić.

  9. Trochę to zajęło ale dzisiaj w końcu udało mi się skończyć rajd. Można powiedzieć, że byłem bliski od czwartku ale zawsze czegoś zabrakło. Dodatkowe granie z nowymi ludzmi to inne call outy, inne strategie i inne zadania. Wprawdzie dzięki temu udało mi się w miarę ogarnąć większość rol ale z drugiej to pewnie wolałbym, żeby mieć pierwsze podejście zaliczone wcześniej. Sam rajd nie licząc Rivena jest bardzo prosty. Jedynym problemem jest Riven. I jest to duży problem. Poziom skomplikowania przypomina Oryksa.  We wtorek gdy próbowałem po raz pierwszy w ogóle nie widziałem jak to jest możliwe by ogarnąć. Później było coraz lepiej. Ogólnie rajdzik 10/10

     

     

     

    • Plusik 3
  10. Nie miałem za dużo czasu na rajdowanie w ten weekend bo #życie, dodatkowo wolałem się skupić na podniesienie poziomu mojego huntera bo walenie głową w mur z ludźmi których LL wołał o pomstę do nieba w piątek nie dostarczało zbyt dużo rozrywki. Ale udało się koniec końców lekko go dziabnąć i dobić do 560 LL. Byłoby więcej gdybym nie dostał dwóch hełmów ale ok. Nie będę pewnie dzisiaj próbował dokończyć i następne podejście będę robił dopiero jak zrobię wszystkie weekly po resecie jutrzejszym więc pewnie w środę lub czwartek, co oznacza, że powtórzy się historia z spireofstarts. Trochę szkoda, że mam wywalone na wyścig do emblematu... Rajd sam w sobie nie jest zbyt trudny jeżeli chodzi o mechaniki i wydaje mi się, że będzie się go fajnie grało nawet jak zostanie opanowany, co będzie dobrą odskocznią od odrzucającego lewiatana. Bardziej mniej jednak rajcuje, że tym razem mamy endgame z prawdziwego zdarzenia który nie ogranicza się tylko do rajdów, ciekawy pomysł na przyszłość w postaci annual passa i kolekcję którą trzeba zapełnić. Mój triumph score to dopiero niecałe 26,000 tak więc jest dużo do roboty.

  11. 38 minut temu, giger_andrus napisał:

    @Zeratul wysmażyłeś może instrukcję szybkiego wejścia do D2 tak jak kiedyś D1 ?

    Jeżeli mało grałeś w D2 i nie masz za dużo tokenów to: 

    1. Kampania forsaken. Na koniec będziesz mieć ok 42 lvl. 

    2. Wbijasz 50 lvl publicami I lost sectorami na planetach na których nie ma flashpoint. 

    3. Otwierasz dreaming city. 

    4. Zaczynasz robić milestone zaczynając od daily. 

    5. Potem weekly strike, Gambit, heroic story, crucible. 

    6. To powinno popchnąć cię do 520 LL. Odbierasz wtedy prime engram od master rahool i robisz nightfall. 

    7. Wracasz do Gambit I crucible by wbić rangi które też pomagaja.

    8. Na sam koniec robisz dreaming city I bounty na bronie egzotyczne. 

     

    Przez cały czas modlisz się do RNGesus i odbierasz i robisz bounty. 

     

     Jak nie będziesz dostawał 3 razy z rzędu energy weapon to przebijesz 530. Ja się zatrzymałem na 529. 

     

    Cały czas bawisz się fajnie i grasz na spokojnie. W chwili gdy czujesz że wkładasz w granie wysilek to sobie odpuść. 

     

     

     

    • Plusik 1
  12. W sumie to wstyd trochę się przyznać ale w zeszłym tygodniu spędziłem ponad 70h z Destiny 2. Update więc bardzo udany pomimo, że drop nie został pobłogosławiony przez RNGesus więc zatrzymałem się póki co na 528 LL. Ale na spokojnie po jutrzejszym resecie mam nadzieję uda się przygotować do rajdu i dobić do 550. Z rzeczy które podobają mi się najbardziej to spowolnienie levelowania guardiana,mocne ograniczenie drop rate egzotyków, dreaming city jako end game destination, gambit i przede wszystkim collectibles i triumphs w których zrobiłem ponad 21k. Parę miesięcy temu miałem już na giereczkę wywalone i pomimo, że dalej robilem różne aktywności jak Warmind czy Prestiż Rajdy to nie czułem ani magii ani klimatu z D1. Forsaken odnajduje tą magię i jak Bungo zapowiadało to Destiny znowu chce się stać moim hobby.

    • Plusik 2
    • Lubię! 1
    • WTF 1
    • Minusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...