Skocz do zawartości

Yap

Użytkownicy
  • Postów

    4 417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi opublikowane przez Yap

  1. The Creator - ok, film jak na swoj budzet miazdzy jadra jakoscia wizualna (spodziewam sie jakiejs bezwartosciowej statuetki). Mozna sie zastanowic nad dazeniem do zatarcia prawdy, mozna doszukiwac sie czlowieczenstwa w tych sztucznych tworach, mozna polubic glownego bohatera i cale romantyczne tlo (lub, jak koja zona, zlekcewazyc je kompletnie i wysmiac ostatnia scene). Co ten film ma jednak przekazac? Ze sztucznosc i czlowieczenstwo beda kiedys jednym i mamy sie na to przygotowac? Mamy tolerowac innosc? Nie wiem. Wole ten obraz traktowac jako futurystyczny melodramat. Na randke moze byc. 

  2. Deus Ex Mankind Divided - ot, zakupilem wersje z dodatkami jakis czas temu, a chcialem sie poskradac, dobic brakujace achievementy, itd. No i wsiaklem. Dlaczego do tej pory nie powstala kontynuacja nie mam pojecia. Az tak zle to sie sprzedalo? 
    Przejscie gry bez alarmow, zbierajac wszystkie ebooki, robiac jakies poboczne misje dla achievementow i poszukiwanie alternatywnych sciezek, zarowno w osi fabularnej jak i przy eksploracji, dawalo mi mase frajdy, a radocha z nagrody za ciche przejscie etapu w postaci oceny Ghost jest niesamowicie rajcujaca. Nie chcialoby mi sie przez to jebac z I Didn’t Ask For This bo to raczej poziom trudnosci dla masochistow i streamerow, ale Give Me Deus Ex to swietnie wywazony i satysfakcjonujacy tryb. Pozbieralem nawet acziki za DLC, ktore znow zmuszają do dalszej eksploracji, a nie tylko przebiegniecia historii. 
    Jesli ktos gra tylko fabule to spoko, ale niestety nie pozna co maja inne postacie do ukrycia, a cos co na pozor jest oczywiste niekoniecznie musi takie byc. Przyklad Darii czy Mejii z dodatku sa tego dowodem. Najlepsze w tym wszystkim jest to, ze sledztwo, ktore przeprowadzamy dawkuje nam informacje po trochu by na koncu to osoba, ktorej sledztwo dotyczy sama wyjawila nam wszystko. Lubie, podoba mi sie, tak trzymac. Ale trzymac nie ma czego bo kontynuacja nie powstala. A miala wszelkie zadatki na dopelnienie zajebistej trylogii. Bardzo zle, jakby to powiedziala babcia z mema o „chlopie co to gdzies lezy i trzeba go szukac”.

    • Plusik 1
  3. Deus Ex Mankind Divided - juz zapomnialem jak gierki bywaja dobre poza sfera Destiny. Ot, wszedlem na chwile by obczaic jakie acziki mi brakna. Chwila przerodzila sie w sesje, a sesja w pelnoprawne przejscie. Postaram sie zebrac wszystkie materialy czytane i nie spowodowac alarmu, ale nawet jesli sie to nie uda to i tak gra sie swietnie.

  4. Ghost of Tsushima - 10/10, a pustki, ktora czuje po zaszlachtowaniu Orlicy nic nie jest w stanie wypelnic. 
    Zwlekalem i zwlekalem z wbiciem zebow w ten lasy kasek bo czekalem na rozszerzenie, byly inne gry, itd. Szczescie w nieszczesciu w miedzyczasie tv mi jebnal wiec wykartkowalem sieke na nowy odbiornik z bajerami po gaming. W przypadku tej gry to bylo blogoslawienstwo bo to co wersja na PS5 prezentuje to jest jebany wizualny orgazm. Osobiscie preferuje szybki gameplay w 60iu klatkach, jakas tam fabulke, choc niekoniecznie, giwere lub jakas bron biala i jedziemy. W GoT tytulowa wyspa jest glownym bohaterem. Jej piekno, roznorodnosc, zycie, mieszkancy, architektura nie maja sobie rownych. Ginalem iles tam razy bo zagapilem sie na drzewo z rozowym kwieciem, biale laki, czerwone laki, mocno zageszczone zielenia lasy i te lekko przerzedzone. Moja koncentracja na combat systemie (o nim pozniej) zostala poddana bardzo ciezkiej probie. Nawet jedna sekunda poswiecona na zwiedzanie, zagladanie w zakamarki i ogolnopojeta eksploracje nie zostala zmarnowana. Jestem absolutnie zakochany w smaczkch graficzno-kulturowo-przyrodniczych. Programisci niczym Dario ruchali z miloscia kazdy kawaleczek tego kodu i za to szacun na wieki. Ja sie takimi rzeczami nie zachwycam nigdy. Gry maja wygladac ladnie bo jestesmy w 21ym wieku dokrocset, ale swiat stworzony przez Sucker Punch powinien zdefiniowac pojmowanie growego piekna. I tyle. 
    10/10 nalezy sie rowniez za postaci. Kazda z nich ma sens istnienia w tej nietuzinkowej opowiesci. Zarys osobowosciowy, ktory dostajemy poznajac ktoras z postaci nie przygotowuje na twist, ktory serwuje sie nam pod koniec linii fabularnej czy to naszego bohatera czy jego towarzyszy. Sa to postaci z rysami na ich przeszlosci, jedni chca sie zrehabilitowac, inni zemscic, a jeszcze inni bronic honoru. Dowiadujemy sie o nich wiecej i wiecej, a zakonczenie nigdy nie bedzie jednoznaczne. Male narracyjne mistrzostwo swiata. Nic jednak nie moze sie rownac z tym co musi przezyc i jakich wyborow dokonac Jin Sakai - glowny protagonista. W kilku momentach serce podskakiwalo mi ze wzruszenia jak pieknie i…po ludzku tworcy go potraktowali. Szedlem z nim przez wszystkie przygody, niezliczone hektolitry przelanej krwi, wyrazana furie, ale rowniez i wyrozumilosc i umilowanie kodeksu honorowego. To trzeba zobaczyc i przezyc. Rzadko cos jest czarno-biale. Wizyta na Iki cementuje GoT jako gre z jedna z najlepiej poprowadzonych narracji w historii gier wideo. Mmm, chef’s kiss :wub:

    Zanim przejde do combat systemu nadmienie jeszcze ze GoT jest krwawe, brutalne i w wielu aspektach makabryczne. Wszedzie napotkamy spalone zwloki kobiet, mezczyzn. W obozach Mongolow napotkamy piki z kilkoma nabitymi nan glowami. Ciala z kilkoma strzalami w plecach sa porozrzucane po polach, lakach, a widok wisielcow (czasem kilku na jednej galezi) to raczej normalka. Pospolstwo zyjace na Tsushimie ma przejebane jak Kubus, bo Mongolowie sie nie pierdola…jak Dario. 
    System walki jest, wprost mowiac, fhui solidny i smaczny. Uwielbiam combat oparty na timingu, parowaniu i atakach specjalnych. Tych jest tu cala masa, a narzedzi do zadawania naszym przeciwnikom okrutnych cierpien i agonalnych doznan jest bez liku. Polecam nauczyc sie zonglowac kolami wyboru broni czy gadzetu. Ulatwia zycie i sprawia, ze przyjemnosc z wymachiwania katana jest miodna jak w zadnej innej grze. Najwazniejsze, ze dynamika jest zachowana, blok i parowanie bardzo dobrze wywazone i rezponsywne. Aj, szkoda gadac. SP dowiezli na calej linii. 
    Nie rozstaje sie z gra. Znalazlem juz wszystko, ale chce grac dalej. Po platynie i skompletowaniu trofkow na Iki mam zamiar ubic NG+, a nawet wykupic live na miesiac/dwa, zeby pograc w multi. Podobnie jak z Bloodborne, nie miec calaka w takiej grze troche nie przystoi. A moze ja mam obsesje na punkcie Ghost of Tsushima. 
    Wspominalem juz, ze moja ocena to 10/10? 
     

    • Plusik 4
    • Lubię! 1
    • This 1
  5. Chcialbym wrocic do jakiegos PESa, albo FIFki, ale nie chce sie przebijac w Master League przez jakies durnowate przerywniki i konferencje prasowe. Ktora gra ma tego najmniej? Chodzi mi o ustawienie taktyki i granie meczow jednego po drugim, a nie skupiac sie na pseudo loading screenach. Fajnie by bylo, zeby gra byla jak najbardziej arcadowa. Uwielbialem stare PESy gdzie jakis Cerci czy Cavanaghi strzelali po 50 bramek w samej lidze, nie wspominajac o pucharach. 

  6. 17 hours ago, Ken Marinaris said:

    Smutna prawda jest taka, że ebay a allegro to dwa różne światy dla graczy/kolekcjonerów gier. eBay ma gry, których allegro nigdy nie widziało na oczy.

    Najgorsze to, że aby kupic np. z eBay GB do Polski (ale i innych krajów) trzeba korzystać z ich programu transakcji międzynarodowej, gdzie taka przesyłka za grę to lekko 10-15 funtów. Kiedyś kupiłem Front Mission 4 z US (z 15 lat temu) i koszt przesyłki był jakieś 5 dolców i gra chyba też coś koło tego. Teraz już nawet nie patrzę na Stany, bo koszt wysyłki mnie od razu nokautuje.

    Kupilem ME Collection ze steelebookiem wlasnie w USA. Plakalem kiedy placilem. Maja tam najbardziej odjechane blaszane pudelka na swiecie. Do gier, ktore nie maja takiej edycji rowniez. Ale trzeba zaplacic slono. 

  7. 13 hours ago, MEVEK said:

    Musisz zdobyc bazooke gdzies pod koniec i uzyc w odpiwiednim momencie.  Pamietam to wyzwanie. Bylo ciezkie ale chyba wszystkie fale sa identyczne wiec idzie sie wyuczuc. Poogladaj poradniki i samo wpadnie :P

    Poogladalem. Wyrzutnia rakiet faktycznie robi robote, ale grupowanie zombiakow bedzie bardzo trudne. Nigdy nie wiesz kiedy jeden cie dziabnie. Bedzie wkurw, ale dawno juz sie nie frustrowalem przed konsola. Bedzie ciekawie. 

  8. Musialem kupic nowy telewizor. W poprzedniku matryca siada przy trzeciej godzinie uzytkowania. Postawilem na tani, ale skoncentrowany na gamingu TV Samsunga. Zostawie opis. Byc moze ktos chce poczytac. 

    IMG_8046.jpeg

    IMG_8054.jpeg

    IMG_8049.jpeg

    IMG_8051.jpeg

    IMG_8050.jpeg

    • Plusik 8
  9. On 7/15/2023 at 4:07 PM, Rudiok said:

    Czy mówiąc o minusie chodzi ci może o 

      Hide contents

    Zabicie Ilsy? Dla mnie to był zdecydowanie najsłabszy moment filmu. Nie dość, że kompletnie bezsensowne z punktu widzenia fabuły to nie przyniosło żadnych emocji. Jedyne wytłumaczenie to takie, że ona jednak żyje a to jest kolejna wkrętka. 

     

    Dokladnie to mialem na mysli i dokladnie te same odczucia mialem. 

    • Plusik 1
  10. 21 hours ago, jimmyyy8 said:

    A kogo obchodzi Twój pomysł na fabułę TLOU2? Masz ciągotki to bierz pióro, kamerę albo wbijaj do gamedevu, stwórz coś swojego i zachwyć tym publikę na całym świecie.

     

    Większość frustatów z tego wątku to fani jedynki, którym nie podobają się rozwiązania fabularne dwójki.

     

    Wydaje im się, że jako jedyni wiedzą najlepiej jak ma wyglądać historia i hejtują, bo nie jest tak jak sobie ułożyli w tej swojej główce. Mówić twórcom jaki scenariusz powinni napisać do swojej własnej gry? Niezła bezczelność, przypomina to wiecznie sfrustrowany fandom Star Warsów.

     

    Polecam wyluzować z uprzedzeniami i spróbować zachwycić się gameplayem, poziomem detali, fantastycznie poprowadzoną narracją, oryginalnym scenariuszem (filozoficzna rozprawa o sensie zemsty), pracą kamery i fenomenalnie potęgującą napięcie muzyką (nie tylko Santaoalla, ale również elektroniczne brzmienia Maca Quayle).

     

    Sprowadzanie tego wszystkiego do 'umięśnionej baby' i lgbt jest żałosne i przypomina mi, że wielu graczy to dzieci na całe życie.

     

    Moim skromnym zdaniem tytuł wybitny, potwierdzający że gry wideo wyszły z kanciapy i wskoczyły do pierwszej ligi. Polecam każdemu! :)

    Moj pomysl na fabule nie musi byc nawet zauwazony i nie musi nikogo interesowac, ale “twoje skromne zdanie” o grze jest juz ok hipokryto jeden? 
    Od kiedy czytasz ten temat? Zakladam, ze doczytales przynajmniej od momentu wydania jak ludzie zapatruja sie na gameplay czy rozwiazania fabularne, ale nie gadaj glupot o uprzedzeniach. Nic nie zrozumiales, nic nie wiesz o uwagach ludzi tu zebranych. Tyle lat od premiery, a wciaz pojawi sie jeden z drugim, ktorzy beda sobie wycierac mordy “uprzedzeniami wobec LGB”. Cos czego zaden z nas nie jest czescia, ma raczej trzezwe spojrzenie na sprawe i nie lubi kiedy nam sie wmawia te pierdoly. Gloszenie klamstw, ze “mamy problem z LGB” to sztubactwo i gowniarzeria. 
    Wiekszosc wypowiadajaca sie krytycznie o TLoU2 lubi ta gre, a nawet uwielbia. Nie znaczy to, ze jestesmy pozbawieni rezerw co do pewnych rozwiazan. Nie pisz mi tu glupot o chwytaniu za pioro i bezczelnosci. Nie masz monopolu na moralnosc i nie wiesz ile konstruktywnej krytyki przelalo sie przez ten temat. Czytam tu niemal wszystko i nawet raz nie zauwazylem homofoba czy innego bigota. Wpadles tu ze swoja twitterowa retoryka poziomka i chcesz nas pouczac? Powaznych ludzi? 

    • Plusik 2
  11. Mission Impossible: Dead Reckoning - jak zwykle dowiozl. Cruise wie czego widz oczekuje, jaka sie zapatruje na rozrywke kinowa i gdzie nacisnac, zeby wszystko gralo. Jasne, ze film celuje w niedorzecznosc na polu fizyki i przypadkow nie do ogarniecia, ale oglada sie to swietnie. Film ma zaledwie kilka przestojow, charakterystycznych dla MI pogadanek i planowania misji, ale nawet z nich nie wieje nuda. Akcja jest wartka, dzieje sie duzo, otarcia o smierc sa czeste, a sami bohaterowie dostarczaja niemal na kazdym polu. Minusy? Jeden wielki, ale nie moge o nim napisac bo to spoiler. 
    Idzcie smialo do kina. 
     

  12. Czytam te Wasze posty i zyczeniowki sa raczej spoko, ale nie lepiej pozostac realista i pogodzic sie z tym, ze bedzie to drogi upgrade przy minimalnie rozszerzonej zawartosci. 
    Moim zyczeniem byloby zaimplementowanie kilku drobiazgow. Ot, wybor postaci, ktora Abby zajebie, np. Od razu wybor idzie na Dine. Ellie dowiedziawszy sie o klamstwie Joel’a znienawidzil go do szpiku kosci lecz wybiera sie na szlak wypelniony strugami krwi i niezliczonymi mordami na kanaliach, ktore usmiercily jej ukochana. Joel wyrusza za nia. Perypetie naszej pary sa podzielone na 14 chapterow. W jednym operujemy Ellie, w kolejnym Joel’em. I tak na przemian az do 10go chaptera gdzie wciaz wkurwiona na tego-ktory-nie-mial-umrzec Ellie jednoczy sie z nim, ale tylko by osiagnac cel. Podroz pelna rezerw, obelg pod adresem Joel’a, ale i wspolpraca oraz wzajemne bronienie tego drugiego przed zagrozeniami wymazuje u Ellie czesc zlosci do Joel’a. 
    Pozniej przenosimy sie do obozu Abby, gdzie juz na poczatku idiotka w ciazy, ktora cisnela sie do grupy skautowej spada z liny i lamie sobie durny kark. Latino jakims cudem ratuje dziecko z jej łona i przeprawa nabiera kolorytu bo jedna osoba niesie glodne niemowle, ktore nie potrafi sie uciszyc, a reszta broni tejze osoby, az po sam oboz tego calego szefa szefow. Abby dowiedziawszy sie o smierci lumpow, ktorzy towarzyszyli jej kiedy ujebali (i zgwalcili?) Dine, “wszczyna sledztwo” i dowiaduje sie, ze kolo, ktory zabil kiku z nich to ten, ktorego faktycznie szukala kiedy przez przypadek natkneli sie na Zydowke i gdzie mimo najszczerszych checi zachowani jej przy zyciu reszta meneli nie posluchalo jej i pod grozba wpierdolu kazali Abby sie nie wtracac. Ellie widzi smierc swojej dupy, ale umyka jej powsciagliwosc Abby, ktora stwarza okolicznosci lagodzace jej wine w calym zajsciu. 
    Joel i Ellie rozpierdalaja wszystko na swej drodze. Abby ucieka zdradziwszy swoich. W trakcie ucieczki natrafia na oboz Scars’ow, przez ktory przemyka pozostawiajac trupy w krzakach. Emigruje gdzies w chuj daleko i zaczyna sie jej osobna przygoda w Kaliforni w TLoU 3, albo w spin-off’ie. 
    Ellie i Joel dowiaduja sie od jednego z pozniejszych denatow, ze dżajgantor wcale nie zabil Diny, ale szukal Joel’a. Na razie odpuszczaja poscig i dochodza do jako takiego porozumienia, ale Joel zyje w samotnosci i lekkiej zgryzocie do wydarzen TLoU 3. 
    O, taki wybor sciezki fabularnej bym sobie zyczyl. 
     

    • WTF 1
  13. Spider-Man Across the Spider-Verse - wszyscy powinni juz wiedziec, ze bedzie 3ka, ale niestety styl w jakim konczy sie ten film nie jest utrzymany w dobrym smaku. No takimi cliffhanger’ami nie konczy sie filmow. To zabieg wkurwiajacy i pozastawiajacy masywny niedosyt. 
    Sam film jest swietny. Bardzo solidnie sklejony. Dialogi i sceny sa spojne i klarowne. Niski framerate (jakze charakterystyczny dla Spiderka od Sony) potrafi, po dluzszym momencie, wywolac…zmeczenie sensoryczne. W grach zawsze wybieram “performance mode” bo plynnosc zawsze byla dla mnie priorytetem, a tutaj cierpialem skoki galek ocznych przy wiekszej zadymie. 
    W samej historii namieszali. Namieszali na tyle mocno, ze tylko uniejetnie napisany scenariusz mogl to zaserwowac z sensem. Zmiany tempa sa czeste, ale nie nachalne. Miles jest chlopakiem “lubialnym” i mozna sie z nim utorzsamic jesli pamieta sie swoje szalone dziecinstwo. Ja spedzilem je na drzewach z placzacymi rodzicami u jego korzeni, ktorzy nie wiedzieli jak mnie stamtad sciagnac. Bedziecie swiadkami mindfuck’ow z CALEGO uniwersum SpiderMan’a. Smaczki wylewaja sie hektolitrami. Nawalnica wspomnien od najwczesniejszych lat produkcji zarowno filmow/seriali jak i komiksow jest tu wszechobecna. Zakladam, ze wiele skorek z tego filmu bedzie rownierz w SM 2 do odblokowania. 
    Into the Spider-Verse jest filmem lepszym, lepiej wywazonym i z konkretnym zakonczeniem, ale ta czesc nie jest gorsza. Jest mniej zajebista. 
    Weznie swoje dzieci, ale nie za mlode. Dostana oczoplasu i nie skumaja za wiele z mocniejszych scen. To jest filmm raczej dla nastoletniej publiki.

     

    Scarlett Johansson/10

     

    Edyta

    Jesli ktos rozpoznaje “woke” to tutaj jest tego troszke. Nacisk na dyweryfikacje jest dosc mocny, ale nie gryzie w galy bo nikt nie mowi glosno co jest sluszne i nikt niczego nie wciska. Natomiast jesli ktos mial problem z Mel z TLoU2 to tutaj bedzie mial uczte dla oka :no:. Reszta podana jest w dobrym, czasem smiesznym,  ujeciu. 

    • Plusik 1
  14. Podobnie jak Krupek, ale obstawiam pierwszy wariant - 4:1 i Jokic w koncu MVP z pierscieniem. 
    Jestem  rozbity bo lubie oba teamy, a pierscien dla Jimmy’ego bylby ukoronowaniem jego niekwestionowanego talentu, ale Nuggets maja momentum moim zdaniem. Ten ciag do finalu nie wzial sie z dupy. 

  15. GoW Ragnarök - nie potrafie przejsc kolo gry z uniwersum bez splatynowania jej. Latwo i przyjemnie jest przez 98% gry. Pozniej przychodzi czas rozplatac kilku opcjonalnych bossow, z ktorych Berserker King i Gna (zwlaszcza ona) potrafia napsuc krwi. Jak w przypadku krolowej Walkirii z GoW ’18 morde mialem purpurowa i zsiniala od wysilku emocjonalnego. Padla i pewnikiem na GMGoW tez bedzie do przejscia, ale potrafi zrujnowac relacje z bliskimi. 
    Reszta? Nie potrzebne sa zadne solucje. Gralem na sluchawkach od poczatku do konca wiec zwykle nasluchiwanie, rozgladanie sie po przeslicznych krainach wystarczy w zupelnosci. Gra jest cudna i podtrzymuje swoj prym na polu gier przygodowych/akcji.  

    • Plusik 5
    • Dzięki 1
  16. SZPOJLERY
     

    God of War Ragnarök - ok, nie bede sciemnial, ze mam „miękkie miejsce” (bedzie tego wiecej) dla calej franczyzy. 
    Na mojej liscie GoW’ow nie ma slabych pozycji. Sa tylko mniej zajebiste. 
    Zaczne od slabszych elementow. Po pierwsze pierdololo mlodego mierzilo mbie i draznilo uszy zbyt mocno. Nie jest to cos co rujnuje rozgrywke, ale Freya jest o niebo lepszym kompanem. Kompanem, z ktorym mozna robic male bozki, zarznac krolowa Walkirii przez brutalna dekapitacje (mmmmiodzio) i ubrac ja w brudne i podarte lachy. Marzenie kazdego faceta. Ta cala przemiana Kratosa w ckliwego momentami zabijake musiala sie predzej czy pozniej objawic w takiej wlasnie formie. Hej, nie przeszkdza mi to jesli wciaz mozna wcisnac R3 i rozpruc jakas kanalie. Jedna rzecza, ktora mi nie podpasowala za bardzo to niektore sekcje z Atreusem. Te gdzie paletal nam sie kolo dupska ten smieszny rudy grubas byly ok bo Thor to jednak dobra postac, choc jego boska slabosc moralna pod koniec lekko mnie wkurwiala. Bog kierwa jego mac… Ironwood to znow jedno z tych miejsc, ktore zostalo zdeprawowane przez pare dzieciakow wygadujacych bzdury, uzywajacych slow jak „milo”, „martwic sie”, „nie przejmuj sie”, „dasz rade”, „jestes gotowy” i inne pierdy bez cienia krytyki. Jezdzenie na wole bylo nudne. Jesli ktokolwiek uwaza inaczej to „spowolnij swoje konie” chojraku. Spartiata z dziara na pol ryja i prochami poprzedniej rodziny zintegrowanymi z jego skora wystarczy w zupelnosci. Do GoWow (obu iteracji skrotu) wpadam dla rzezi, wrzaskow oprawcow, krwi, flakow i ryku przerazenia przed smiercia. Nie pogaduszek jak bardzo jakas malolata jest wazna dla balansu, ktory i tak ma sie skonczyc apokalipsa. Lepiej isc do kibla „wziac por”. 
    Jesli zas chodzi o zajebiste aspekty GoW Ragnarök przyjmijmy, ze jest nimi WSZYSTKO INNE. 
    Kombat jest przyjemny jak chuj. Kiedy wyczuje sie bronie, zonglowanie nimi, specjalnymi atakami i umiejetnosciami kompanow nagle okazuje sie, ze wszyscy przeciwnicy zamieniaja sie w podskakujace robale krojone na obiad lewaka. 
    Kolejny jest swiat wygenerowany w dyniach programistow. O llludzie, jak w tej grze jest slicznie. Poczawszy od wyniszczonej walkami, pokrytej schabami i zmarszczkami mordy Kratosa , przepychu zieleni i zwierzyny w lasach, rozleglych lodowo-snieznych terenow az po gorace wulkaniczne Muspelheim. Cos pieknego. Nawet taki graficzny ignorant jak ja docenil piekno i ogrom gry. Bestiariusz rownierz nie zawiodl. Poczatkowo wkurwialy mnie te pelzajace gowna, ktorych byl niewytlumaczalny przepych, ale pozniej bylo juz tylko lepiej. Wszystkich przeciwnikow spotkal ten sam los, ale dobrze sie spi kiedy sie wybilo tyle scierwa, ze zasypia sie z czerwona luna przed oczami. Wcisniecie R3 zajebiscie mnie relaksuje. Masakra-porno pelna geba. 
    Podobnie jak w 1ce z Walkiriami tak i tutaj z Berserkerkerami mialem najwiecej zabawy. Niektore z nich doprowadzily mnie niemal do placzu, ale ich krol i Gna przetestowali moja milosc do gier. Z krolem bylo jeszcze ok, ale to Walkiria zrobila mi z dupy dziuple dla wiewiorki i wypchala ja orzechami. Widzialem ludzi bijacych ja w kilka sekund na GMGoW. Mi zajelo to tylko 6 minut. 
     

    Dobra, dosyc tego belkotu. Gierka jest zajebista, piekna, pelna kontentu. Kto jeszcze nie zagral ten pedal. 

    • Plusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...