Skocz do zawartości

Yap

Użytkownicy
  • Postów

    4 417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi opublikowane przez Yap

  1. 41 minutes ago, PiotrekP said:

    Można też ponarzekać na tych ludzkich akrobatów z mieczami/pałami cokolwiek to jest. Czyściłem wczoraj obozy i w jednym jak mnie jeden pizdnął to poszło ponad 200hp. A gram na normalu. Jak pisał @Yap z nimi trzeba wykorzystać teren i próbować trafić ich w łby, bo tylko tam zbierają jakieś sensowne obrażenia. 

    Jest mod na bonusowy damage jesli bijesz z wyzyn. Mozna jeszcze dodac jeden za stealth i po cichu czyscic obozy, ale pozycje zmieniac co jakis czas badz cierpliwie siedziec w czerwonej trawie lub za skala. Szefowie, ktorzy ciskaja ogniste bomby, rzucaja nimi z dokladnoscia snajpera wyborowego. Kilka razy po wykryciu mojej pozycji daszowalem do ukrycia, a ten jakims cudem trafil mnie w ruchu prosto w dynie. 

  2. 2 hours ago, Square said:

    Mówisz o NG+ jak rozumiem? Bo zwykła gra na UH łatwa nie jest, zwłaszcza początek.

    No tak tak. W UH z “gola” postacia raczej mnie nie zobacza bo sa pewne starcia (Gemini) gdzie nie ma gdzie sie schowac i nie widze siebie powtarzajacego 30 razy walki z tym wielkim nie-Trexem.

    Przydalby sie jakis inny scaling na wyzszych poziomach trudnosci oraz zmarginalizowanie staminy Aloy (bo ta zwiazana z bronia mi nie przeszkadza). Piotrek wspomnial o momentach, gdzie nie jestesmy w stanie nawet wstac, a co dopiero uskoczyc na czas. Maszyny tez czasem sie dziwnie zachowuja. Raz sa bardziej agresywne by po chwili odwrocic sie od rudej i zainteresowac sie krzakiem lub sciana. Mozna, a nawet trzeba, wykorzystac uksztaltowanie terenu. Czasem scierwo troche glupieje kiedy stajemy za drzewem/slupem, etc. Nawalaja wtedy bezmyslnie w nas projectile’ami, a Aloy tylko punktuje ich zza oslony. 
    Ale jak mowie, moznaby zbalansowac poziom trudnosci, zeby nie bylo beznadziejnie trudno jak startowanie na UH z pozycji wyjciowej, a jednak dac troche innych mozliwosci Aloy w temacie mobilnosci i wyeliminowac frustrujace podnoszenie sie z ziemi. 

  3. Robi fhui, a mówi to kolo, który ma w dupie grafy, 4K póki jest 60 fps. Nawet ja zatrzymałem się parę razy mówiąc do siebie "kurwa, mają rozmach wyjebańcy". Pył z tego czerwonego badziewia, ruch roślinności, wschody i zachody Słońca, życie  podwodne. No jest tego trochę.  

     

    Szkoda natomiast, że ultra hard to znów był spacerek. Można grać na tych poziomach zarówno w jedynce jak i tutaj bez  ciśnienia, że coś nie wyjdzie, że farma za trudna itd. Bossowie padają jak muchy, a wszystko czego potrzeba wypada w trakcie gry i lekkim boost'cie areny jesteśmy niezniszczalni. Na UH zginąłem ze 3 razy. Raz od lawy, dw razy od upadków. Brawlbraker zmiatał zarówno hordy jak i bossów. Oczywiście Elite Ropecaster i lodowe strzały są nieodzowne, ale tak czy owak chciałoby się czegoś trudniejszego. 

     

    Czego by nie mówić, H2 FB to gra świetna i 3ka należy nam się jak światło dzienne.

    • Plusik 1
  4. Szukam wlasnie jakiegos fajnego stroju dla Aloy, ale chyba trzeba bedzie poszukac wsrod zielonych. Moze jakas czerwona farba sie trafi jako bonus. Chelmy wylaczylem juz przed pierwszym uruchomieniem story. Wystarczy, ze te ochydztwa widzialem na jakims materiale po ukonczeniu watka glownego. Farby na twarz nawet nie rozwazam. Piegi i rude wlosy wystarcza w zupelnosci. 
    Robie teraz NG+, ale tych bzdur juz mi sie nie chce wysluchiwac wiec gram po Hiszpansku. Dzwieczny, skoczny jezyk, ktorego w ogole nie rozumiem. Tak jest lepiej. 
    Potencjal Far Zenith zostal zmarnowany niemal kompletnie. Jak mozna z nich bylo zrobic takiedwuwymiarowe postaci pod koniec?? No kurfa. 

  5. 39 minutes ago, Wredny said:


    Nie mylisz się - masz całkowita rację.
    Powiem więcej - faceci w tej grze to albo nieudaczne pizdy, które babki muszą ratować, albo małostkowe szuje, którym należy się nauczka.
    Niestety nawet sama Aloy stała się w tej odsłonie bardziej jędzowata i mniej sympatyczna, niż w jedynce, gdzie wszystko mi pasowało.
    Oczywiście sama gra ogólnie rzecz biorąc jest w praktycznie każdym aspekcie lepsza od poprzedniczki, ale lewactwo trochę za mocno wkroczyło w sferę kreowania postaci.

    Tez mialem takie odczucie jesli chodzi o Aloy, ale tlumaczylem sobie, ze musiala troche przykoksowac osobowosciowo, zeby udzwignac ciezar obowiazkow. Natomiast cala reszta sie zgadza. Szczegolnie spotkanie z The Enduring mnie rozbawilo. W takim Ninja Gaiden II kiedy Muramasa zarzyna ninjasow jak prosiaki to jeszcze rozumiem. Bezgranicznie arcadowa gierka z przerysowanymi i nadludzko poteznymi postaciami. Tutaj to jednak wyglada groteskowo. 

  6. Horizon II Forbidden West - jedna z tych gier, ktore sa wybitne pod kazdym wzgledem procz wielowarstwowego gameplay’u i fabuly od laureata nagrody Nobla w dziedzinie literatury. FW jest jednak kwintesencja pojecia „gra wideo”. Jest Aloy, czyli nasza bardzo cool protagonistka, bohaterka ludzkosci, najtwardsza z twardych, pomyslowa, inteligentna, ze swiadomoscia swojej roli. Wkurwia fakt, ze wszyscy jej o tym przypominaja. Przesyt pochlebstw i uwydatniania zajebistosci osoby Aloy mierzi nawet ja („Just Aloy”). Jest rozlegly w uj swiat, ktory eksplorowalem do granic mozliwosci, a ktory MUSI jeszcze dostarczyc bo Ultra Hard wymaga by pewne warunki sprzetowe zostaly spelnione. Sa przeciwnicy o gabarytach 20u zawodnikow sumo, jak i kurduple, ktore wlaza na klate i zjadaja twarz. Wszedzie czychaja rebelianci o snajperskich zdolnosciach, ktorzy potrafia celnie cisnac w nas molotowa nawet jesli jestesmy ukryci trzy pietra wyzej nad urwiskiem i do tego w rudej trawie. Roznorodnosc flory i fauny nie pozwala oczom sie nudzic, a gra dzieki temu, uksztaltowaniu terenu i zakmarkom do zwiedzenia pod woda czy na szczytach gor potrafi skutecznie namieszac w tempie rozgrywki. Takie rzeczy do mnie przemawiaja. Horizon II wciaz dostarcza mi ogromnego pokladu zabawy i rozgrywki na najwyzszym poziomie. Zlapalem sie na tym, ze maszerujac z lokacji do lokacji, podziwiajac otoczenie i „budowanie” naszej postaci na innych plaszczyznach niz arsenal, zaczalem miec ciezkie problemy z ubijaniem przeciwnikow (gralem na Hard’zie). Ciezko jednak walczyc z przeciwnikami w zaawansownym juz regionie mapy biegajac z zielonym lukiem. Zaczalem grzebac w arsenale, zainwestowalem w jakies fioletowe luki, dzidy, pokleilem mody, ustawilem Aloy pod rozwalke i stealth i nagle…wszystko padalo jak muchy. Piekna konsekwencja i realizacja zalozen buildow sprawila, ze gra zyskala na kolorycie jeszcze bardziej. Po prostu super. 
    Fajnie rowniez budowana jest drabinka wydarzen. Im dalej w las, tym wazniejsze i bardziej istotne rzeczy sie dzieja. Nie chce tu przepompowac emocji na rozwoj zdarzen z watka glownego czy pobocznych, bo niestety mialy dla mnie znaczenie marginalne i przewinalem znaczna wiekszosc dialogow, ale czuc, ze zaraz bedzie akcja, zaraz stanie sie cos istotnego, co nas albo zblizy, albo oddali od koncowego sukcesu. Koncowka z jej zajebistym CZAAAAAAAAAAAARDŻ! podobala mi sie nader bardzo. Jak wspomnialem wczesniej - kwintesencja gry wideo, widowiskowosci i prostoty zarazem. 
    Teraz powiem o tym co nie przypadlo mi do gustu, a wbrew pozorom jest tego sporo. 
    Kupujecie ten swiat? Ten plemienny system, malowane twarze, stroje z lisci i ogolna glupote kulturowo-cywilizacyjna ludzi? Czy naprawde po tysiacu lat bylibysmy tak malo rozwinieci? Wszyscy wygladaja na modle cywilizacji azteckiej, inkaskiej czy plemion afrykanskich. Dokopali sie tej wiedzy zanim dowiedzieli sie o szeroko pojetym swiecie zachodnim naszych czasow? A co z inzynieria wsteczna? Zaden madrala nie zdolal nauczyc sie do czego moga sluzyc podzespoly, czesci, narzedzia? Sylens w tym wszystkim wydaje sie najroztropniejszym i najbardziej kumatym przedstawicielem ludzkosci. A inni? Organizuja chory i naprawiaja spiewajace mechy. Nie wierze, ze ta stagnacja rozwojowa wziela gore nad ludzka ciekawoscia. 
    Nie wiem czy ktos sie ze mna zgodzi, ale mialem lekki przesyt postaci zenskich. Przemierzamy doliny, gory i rowniny od questa do questa, ktore to w olbrzymiej wiekszosci sa dawane przez babeczki, maja na celu uratowanie babeczki (kolesie zazwyczaj byli trupami, ktore znajdywalismy na koncu sciezki), ktora to babeczka miala cos niesamowicie waznego do zrobienia, a dzieki czemu spolecznosc bedzie mogla cos zrobic. Wiekszosc dowodcow, przewodnikow i liderow to rowniez babeczki. Jakas kaplanka, The Enduring…bylo ich wiele. Moze moja dusza mizogina sie tu odzywa. Poprawcie mnie jesli sie myle. 
    NPCki, procz Kotallo, to z reguly postacie nudne. Jeszcze na poczatku sluchalem Varl’a czy Zo, ale po jakims czasie pierdoly, o ktorych prawili bez konca przestaly mnie kompletnie interesowac. Przewijalem rozmowy bez zadnego zalu. Jedynie watek glowny, historia Zenith’ow czy Beta mnie interesowaly. Reszta? Magiczne przyciski X i Skip. 
    Jedynymi elementami gameplay’u, ktore wplynely negatywnie na odbior rozgrywki byly okazjonalne wieszanie sie Aloy na elementach wspinaczkowych oraz dosc slamazarne odskoki. Z jakiegos powodu nie potrafilem ich wyczuc do konca. Reszta jest co najmniej solidna. W momencie kiedy posiadamy juz arsenal zdolny rozprawic sie z najwiekszymi skurkowancami w pol minuty nie ma przeciwnika/bossa, ktory nie kleknie przed rudowlosa Aloy. Jest ona najjasniejszym punktem calej gry. Jej przygody, upor i ogolny obraz postaci zagraly z moja wizja bohaterki, a do tego Ashly Burch swietnie ja udzwiekowila. 

    Fajne fhui/10
     

    • Plusik 2
  7. GOTY - Horizon FW, ale to jedyny tytul zeszloroczny, ktory mialem/mam przyjemnosc ogrywac. Strasznie uzalezniajacy, grywalny i malo wkurwiajacy. 

    Runner up - patrz wyzej

    Rozczarowanie roku -  brak

    Średniak roku - brak

    Najbardziej wyczekiwany tytuł - nigdy nie czekam na gry. Moze jedna na dekade. Nie obczajam treilerow, nie czytam o nich, wychodza, biore lub nie. Tyle. 

    Na czym grasz? - SeX, PS5, 3DS XL

  8. On 1/3/2023 at 10:09 PM, Square said:

    Jedyne nowości w NG+ to nowe bronie, barwniki do strojów i malowania do twarzy za medale, które dostaje się z misji i niektórych aktywności.

    Warto po nie siegac by podejsc do UH czy te lepsze legendarki z podstawki wystarcza? Grajac w HZD sprzet z FW pomogl mi zbeszczescic UH w 3,5h. 

  9. Sezon 92-93. Spurs vs Suns z Barkley’em. Tez Spursi jakims cudem doprowadzili do dogrywki. W 7 sekund 7 pkt odrobili. Jednym z bledow Suns w pewnym momencie bylo…6iu zawodnikow na boisku. 

    • Plusik 1
  10. Avatar: Niebiescy, Wieloryby i Tarzan- film jest pelen sprzecznosci jakosciowych. Dobrze, ze film jest technicznym majstersztykiem. Zle, ze ubrany jest w niespojne tempo. Dobrze, ze kiedy cos sie dzieje, akcja jest intensywna i wartka. Zle, ze przestoje bywaja nnnnudne fhui gdzie jestesmy do podziwiania pandoranskiej przyrody bez konca. Fajnie, ze zmiana otoczenia stwarza pole do nowych rozwiazan. Zle, ze sa to rozwiazania sztampowe, szablonowe i bez polotu. Dobrze, ze fabula jest popchnieta w obszar mlodosci i nowych odkrywanych fascynacji. Zle, ze robi sie z tego teen drama. Taki Dawson’s Creek na obcej planecie. 
    W filmie wystepuje postac niejakiego Spider’a. Niech go chuj strzeli. Co za marnotrawstwo czasu ekranowego. 
    Rzecz jasna czlowiek jest destrukcyjny, wsciekly, zmilitaryzowany, bezwzgledny,  pracy po trupach i zniszczonej przyrodzie do celu. Ok, dotarlo panie Cameron. 
    Nie moge ani polecić, ani zniechecic. Sami ocencie. 

    • Dzięki 1
  11. Ja juz chyba nie chce ich ogladac. Warszawa na Stadionie Gwardii (z Apocalipticą, Mercyful Fate i Monster Magnet), pozniej Soni 2010 i wystarczy. Ciekawe jest to, ze zagrali wtedy swietny set, ale w halasie riffow slyszalem Slayer’a, ktory wyszedl przed Metą w oryginalnym skladzie i to ich priorytezowalem pozniej nawet nie silac sie na strzepy milosci z dawnych lat. 
    Nie toleruje zadnych orkiestr, zadnych albumow miedzy AJFA (jak Load, Reload) i DM. Hardwired mi sie podoba, ale najlepsza plyta od czasow Justice to dla mnie paradoksalnie Garage Inc. 

  12. Horizon Forbidden West - jestem w domu. Szukalem prostej, niezobowiazujacej giereczki z barwnym swiatem post-apo, a przeca Horizon jest wlasnie tym wszystkim i ma jeszcze ruda bohaterke, ktorej glos podklada Ashly Burch, aka Tiny Tina. Pierwsze etapy to raczej nuda, ale przepych kolorystyczny i dynamika gry rekompensuja generyczny gameplay. Gram, rzecz jasna, w trybie performance bo nawet z lekka ulomnoscia swiat w Horizon FW potrafi zachwycic. Plynnosc przede wszystkim. Przejde sobie maksujac ile sie da, a pozniej pocisne platyne. Gierka jest tego warta. 

    • Plusik 1
  13. Tiny Tina’s Wonderlands - ooo, jak fajnie kiedy tworcy daja Ci calkiem fajna gierke z bardzo solidnym gameplayem, ktory to wpada w twoje gusta bo jestes psychofanem franczyzy, a pozniej odmawiaja resetu, zeby mozna bylo ponapyerdalac z giwerek wydropionych z miliona przeciwnikow i zobaczyc jak sie zachowuja. Tak jest w poprzedniczkach, procz jedynki, co zawsze sie sprawdzalo. Najwidoczniej postanowili wrocic do korzeni. 
    Gierka ma dobre miejscowki, calkiem przyzwoite smieszki (ktore jednak mecza po dluzszym posiedzeniu), giwery jak zwykle zaprojektowane z jajem i przytupem, ale sa raczej dodatkiem do czarow, zaklec i umiejetnosci specjalnych. Bossowie czasem potrafili sie stawiac, ale po pewnym czasie ma sie tyle rupieci na sobie, ze mozna ciskac w nich odlamkami zbroi, choc ciezko sprawic by pestki w magazynkach sie wyczerpaly. Mapy sa obszerne, a glupie znajdzki (ktorych zbieranie daje jakies tam bonusy) pochowane sa dosc generycznie jak na taka gre. 
    Najwiekszy problem Wonderlandsow lezy jednak w endgame’ie. Konczysz, masz do rozwalenia 4 pseudo-DeeLCeki, ktore sa krotkimi strajkami jak w Destiny. Ot, jakis tam lucik z nich leci, ale raczej niepotrzebny. Zlomu w grze jest po pachy. Jeszcze jeden czar czy kusza nie sa koniecznoscia. 
    Zostaje jeszcze Chaos Chamber. Tak dizajnerzy i programisci wyobrazaja sobie endgame w borderlandsowce. Idziesz przez te same mapy, bijesz przeciwnikow do utraty przytomnosci, na koniec dostajesz loot. I teraz tak, fajnie, ze leci go sporo, ale Chaos Leveli jest…100!! Do 50ego dochodzi sie szybko (po paczach), ale od 51ego bije sie jeden level na run. Kurrrrwa, jakie to monotonne scierwo. Ten playthrough reset by sie jednak przydal Gearbox do chuja!!

    Koniec koncow zcalakowalem Wonderlandsy i juz nie mam potzreby ani motywacji by do jich wracac. Jesli zaimplementuja reset moze wskocze, ale w obecnej formie nalezy im sie tworcom polmetrowy. 

     

    • Plusik 1
  14. Nie wiem czy powinienem napisac cokolwiek o grze, o ktorej juz wszystko powiedziano (procz nowej oprawy), ale skonczylem platynowac The Last of Us P1. Oprawa powinna byc dawana/sprzedawana w formie bonusa dla posiadaczy Remaster’a, lub jako o wiele tanszy tytul z racji braku, uwielbianego przez rzesze, trybu online. Ja nie dalem zlamanego grosza wiec jestem poniekad zadowolony z tego tytulu. 
    Grajac sobie spokojnie na Survivor’ze, kluczac pomalutku przez lokacje, eksploatujac stealth do granic mozliwosci rozgrywka nabiera kolorow z kazda odrestaurowana wizualnie miejscowka. Na wielu rzeczach mozna zawiesic oko. Nawet ponurosc swiata post-apo potrafi miec odcien piekna jesli kompetentne studio zabiera sie za taki tytul. Fabula jest lepsza od tej 2kowej o kilka kilometrow. Ellie jest ta dziewczyna, ktora polubilem w 1ce, a ktora probowalem zrozumiec w 2ce i ni chuja nie potrafilem dojsc dlaczego zmienili ja az tak bardzo. Doswiadczenie to jedna sprawa, przejscia i PTSD po nich to druga, ale roztropnosc i niejednokrotnie trzezwe myslenie 14latki zostalo zastapione dziwnym uporem parcia w nierozwiazywalne. Joel z Part I nigdy nie dalby sie zajac jak ta cipka z Part II. W jedynce nie ma niepotrzebnych motywow, wszystko sie klei w jedna, koherentna mase, na ktora skladaja sie przebieg zdarzen, konsekwencje z nimi zwiazane oraz nauka, ktora powinna miec odzwierciedlenie w przyszlym zyciu, a ktora to nauka zostala potraktowana lekko i bez pomyslunku. Part II to caly czas swietna gra, ale to czesc pierwsza ustala standardy prowadzenia historii. Joel i Ellie sa o wiele bardziej wiarygodni i godni polubienia. Mam nadzieje, ze Ellie zazna choc troche spokoju i szczescia w przyszlosci. Jestem pewien, ze po tym zapomnianym przez Boga i szatana swiecie kreci sie niejedna lesba. 

    • Plusik 4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...