Skocz do zawartości

The Legend of Zelda: A Link Between Worlds (dawne A Link to the Past 2)


Gość ragus

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ragus

Ale mi ta gra obrzydziła inne zeldy. No nie potrafię w nie grać. Wind Wakera męczę i męczę i ku.rwa nie mogę. A ALBW? Co jakiś czas odpalam, żeby sobie znaleźć kolejną ośmiorniczkę, albo żeby posłuchać muzyki.

 

Perełka.

Odnośnik do komentarza

Przed chwilą skończyłem. Bardzo fajna gra. Na pewno nie najlepsza Zelda, bo wymieniłbym z 3 lepsze i na pewno nie gra roku bo wymieniłbym z 5 lepszych.

 

Motyw z kupowaniem broni ciekawy, ale nie chcę go w kolejnych Zeldach. Wolę tą całą pompę związaną ze znajdywaniem nowych itemów w dungeonach. I lubię, gdy przedmioty te są bardziej wykorzystywane podczas poruszania po mapie świata i częściej używane np do walki. Takiej np. sand rod albo wind rod nie używałem prawie wcale.

 

Zamienianie się w malunek na skale: genialny motyw! Spokojnie można by to zaimplementować do jakiejś kolejnej części.

 

Świat gry też zachęca do eksploracji, Fajnie jest wrócić na stare śmieci ubrane w nowe szaty, ale jednak wolałbym zupełnie nowy świat, inne kształty i rozmieszczenie lokacji. Uwielbiam odkrywanie Zupełnie nowych krain w grach a w Zeldach szczególnie. (no może oprócz Spirit Tracks ;)

 

Fabuła jest całkiem całkiem. Nie zanudza, nie ma tony niepotrzebnych dialogów i wskazówek dla półgłówków. A i nawet kilka twistów fabularnych się znalazło. To na pewno na plus.

 

Dungeony też się bardzo komfortowo przechodziło. Nie były praktycznie żadnym wyzwaniem, ale za przechodzenie ich sprawiało mi dużo przyjemności.

 

Na minus Bossowie: nudni, prości i bez wyrazu. Po raz kolejny żółwie, gąsienice i jakieś dziwne oka. Jedynie ostatnia walka była w miarę ciekawa chociaż brakowało jej widowiskowości.

 

Ogólnie gra zasługuje na co najmniej 8+ ale na pewno na nic więcej niż 9. Największa i najlepsza zmiana względem innych Zeld: gra praktycznie w żadnym momencie mnie nie znudziła (walki z Bossami mimo, że były nudne to na szczęście nie trwały zbyt długo), nie dłużyła się i cały czas dawała dużo przyjemności z rozgrywki. Idealna gra na handhelda.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Obecnie jestem po 2 świątyni i o ile przeklinałem  bossa w Skull woods bo jak zwykle nie pomyślałem tak teraz widzę że Skyward Sword jest zjedzone. Muzyka w tej grze jest przednia i w barze mlecznym zatrzymuje się za każdym razem na jakieś 10 minut by posłuchać tych jakże pięknych aranżacji. Miodna gra :) Ciekaw jestem zakończenia.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Pewnie narażę się na minusy za herezję i bycie ignorantem, ale trudno. Mam takie pytania: cała gra to takie "tam i z powrotem"? Łażenie z jednej strony mapy na drugą, bo początek questa jest po lewej stronie, dalsza część jest po prawej? Respawnujący się w nieskończoność przeciwnicy i chabazie po przejściu na kolejny ekran i z powrotem?

Odkryłem wtapianie w ściany, teraz mam się nauczyć pływać i jestem już z deka znudzony tą grą... Nie łapię fenomenu, nie łapię tylu nominacji do GOTY (nie pamiętam dokładnie, ale chyba GameSpot dał tej grze GOTY 2013). Zawiodłem się też na grafice - to taki Phantom Hourglass w wyższej rozdzielczości i 3D.

Jeśli cała gra taka jest, to pewnie pójdzie expresem do żyda...

Edytowane przez Kris77
Odnośnik do komentarza

Questy polegające na łażeniu z jednej strony mapy na drugą? Nie przypominam sobie. Masz mapę, na której zlokalizowane są kolejne dungeony i robisz je w takiej kolejności, w jakiej sobie zażyczysz, po drodze rozwiązując mniejsze zagadki.

 

W każdej zeldzie masz odradzających się przeciwników, których zresztą nie musisz przecież zabijać za każdym razem.

 

Zresztą nie wiem no, mapa jest na tyle dobrze skonstruowana, że poruszanie się po niej to sama przyjemność.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Jeden taki przypadek w całej grze. Nawet ciężko określić go "fetch questem", bo robi się go bardzo szybko. Potem nic już takiego nie ma.

 

Grałeś w inne Zeldy niż w PH? Bo coś czuję, że seria może być nie dla ciebie, skoro przeszkadza ci coś takiego. Nie takie rzeczy robi się w każdej innej odsłonie z wyjątkiem liniowych odsłon na DSa. Zedla stoi eksploracją.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Właśnie oprócz PH nie grałem w inne Zeldy, myślałem że ta mnie przekona bo recenzje bardzo dobre, na Metacritic tak samo, że coś zabangla. Ale niestety, nie mój dzwoneczek jak się okazało.

Może miałem za duże oczekiwania po prostu. To moja 4 gra na 3DS i od gry aspirującej na GOTY oczekiwałem animacji i przywiązania do detali jak w Luigi's Mansion 2, designu ma miarę Mario 3D Land i radochy z gry na miarę Mario Kart 7. To właśnie te 3 gry mam na 3DS. Nic to, pewnie nie dane mi będzie skończyć tej gry.

Odnośnik do komentarza

1. Masz w miarę otwarty świat

2. W świecie tym rozmieszczone jest zawsze 7-10 lokacji zwanych dungeonami

3. Aby dostać się do dungeonów, często trzeba rozwiązać po drodze kilka zagadek, dotrzeć w pkreślone miejsce i tak dalej.

4. W dungeonie rozwiązujesz większe zagadki, a na końcu pokonujesz bossa.

5. Powtarzasz kilka razy i kończysz gre,

 

W skrócie tak to wygląda, więc tak, tym jest Zelda.

Odnośnik do komentarza

Jak na razie (ok ~9h za mną) to jest jedna z najlepszych Zeld w jakie grałem (muzyka <3) i chyba najlepsza gra na 3DSa w jaką grałem (w końcu jakaś gra, która mnie pozytywnie zaskoczyła, w przeciwieństwie do zaledwie dobrego SM3D Land i średniego MK7). I raczej nie uważam, że walki z bossami są proste. Obecnie męczę się już pół godziny z bossem z Desert Palace, i jak tak dalej będzie to zabiorę się za innego questa.

Odnośnik do komentarza

Rozpętałem małą burzę... Oczekiwałem tego CZEGOŚ, czym się zachwyca masa recenzentów i graczy. A otrzymałem grę z DS w 3D. Kto grał w Luigi's Mansion 2 to wie, jaka tam jest dbałość o szczegóły, jak jest wykonana animacja, jak obiekty w pomieszczeniach reagują na to co robimy (np. źródła światła). W Zeldzie to taka trochę bieda... Design plansz w Mario 3D Land mną pozamiatał  wzorowym użyciem 3D - czyli głównego atutu 3DS. Tutaj niestety jest słabo. Jest przestrzeń, widać plany i tyle. Zamiast łazić od punktu do A do B, a w międzyczasie konieczna jest wizyta w punktach C, D, E, F i G wolę pograć w Mario Kart.

Oczekiwałem tych wszystkich elementów w tej grze. Dopracowanej grafiki, koszącego designu i wypasionego gameplayu. No niestety zawód roku jak dla mnie, takie ANTY GOTY.

Muszę też przyznać rację Ragusowi - swego czasu (tak z 15 lat temu) próbowałem grać w Okarynę. Odpaliłem ją na emulatorze N64 na kompie. Tak chyba po 1 godzinie zerwaliśmy znajomość... 

Edytowane przez Kris77
Odnośnik do komentarza
  • 5 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...