Skocz do zawartości

Pomniejsze/obskurne gry muzyczne


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, czy kogoś gatunek jeszcze obchodzi. Nie chcę zakładać osobnych tematów na pierdoły, ale jeden może być do spamu.

 

Tak sobie zdałem wczoraj sprawę, patrząc na raptem jeden folder gier na Vicie, że mnóstwo moich gier to gry muzyczne/rytmiczne. A i tak jest to raptem cząstka całości, jaką posiadam z tego gatunku na wszystkich platformach. Miałem fazę, że brałem i importowałem co popadnie, nawet obskurne tytuły, z których pokaźna część okazywała się całkiem niezła. A to przecież tylko klepanie przycisków pada w rytm tandetnej muzy, i to bez instrumentów... ;)

 

v.thumb.jpg.b2f96b68f7d11c85a9f38e666970c8b6.jpg

 

Hatsune Miku: Project Diva wiadomo, jest osobny temat, nie będę pisał kolejnego elaboratu i przynudzał. Ograniczę się po prostu do rekomendacji.

 

IA/VT -Colorful- to było świetne odkrycie. Gra nie jest jakaś szałowa od strony mechaniki, ale jest piękna, kolorowa (jak sama nazwa wskazuje), a sama muzyka potrafi wpaść w ucho (również Vocaloidy, tylko inne). Ze swojej strony jak najbardziej polecam. Ślicznie to na dobrym TV wyglądało.

 

Persona Dancing również bardzo przyzwoita seria, jak na spinoff. Czwórka bardzo dobra, z fajnymi remiksami. Osobom, którym podobała się muzyka P4 powinno przypaśćdo gustu. P3D i P5D trochę już gorsze, ale również zabawne.

 

Miracle Girls Festival to klon Project Diva. Jakieś j-popowe idolki/lolitki bodajże z różnych anime. Niczego sobie, ale szału bez. Project Diva jest bardziej rozbudowana i zróżnicowana, zaś tu sam cukierkowy popik.

 

Taiko no Tatsujin to w pewnym sensie tasiemiec. Niewiele się w serii zmienia, a jednak kolejnych odsłon nie brakuje. Nawet dwie kolejne pozycje wyżej to jakiś spinoff - Idolmaster Must Songs - wszystko na silniku TnT. Fajna, prosta, kolorowa i sympatyczna seria z przeróżną muzyką, nawet klasyczną czasem, choć oczywiście dominuje japońszczyzna. Muszę w końcu bębenki kupić na którąś platformę.

 

Z innych tytułów, niedawno chyba wyszła nowa odsłona Theatrhythm Final Fantasy na PS4 i NS. Final Bar Line bodajże. W to nie grałem, ale sporo osób w necie poleca. Może ktoś się wypowie szerzej, poleci tudzież nie?

 

DJ Max swego czasu miał tu chyba swoje osobne tematy. Ja serii nie tykam, bo wydaje mi się trudniejsza od innych. Za to całkiem przystępny był Superbeat Xonic, którego można było ogarnąć, ale który na wyższych poziomach trudności potrafił połamać palce. Muzycznie chyba dość podobne klimaty.

 

Senran Kagura Bon Appetit - to jest dopiero obskurne. :D Muzyka nijaka, ale gameplay nie taki tragiczny. Całkiem zabawne przerywniki, choć serii nie znam - cycki główny selling point.

 

Muse Dash oraz Groove Coaster również mają osobne tematy. Obie gierki jak najbardziej polecam.

 

W najbliższym czasie będę chciał nabyć Deemo oraz Voez. Ten pierwszy ma śliczną, bajkową oprawę i intrygującą, fortepianową muzykę. Muszę tylko zdecydować, którą wersję kupić. Voez wezmę na Switcha przy okazji promocji, żeby pograć przyciskami, nie dotykowo.

 

Aczkolwiek dotykowo na tablecie pogrywam trochę w Hatsune Miku Colorful Stage. Typowy F2P, ale o tyle fajny, że wszystkie utworki są osiągalne i grywalne bez wydawania złamanego grosza. Mikrotransakcje to jakieś pierdoły dla wielorybów i oszołomów, którym zależy na fałszywym nabijaniu punktów. Bez znaczenia. Żeby pograć, to gierka jest fajna - miks Vocaloidów i japońszczyzny. Jestem skłonny polecić, jeśli chodzi o mobilki.

 

Lista mi się nie kończy. :D Na PSP z japońszczyzny grałem w Megpoid: The Music oraz K-on! Hokago Live. Obie względnie tradycyjne rytmiczne. Pierwsza bez szału, muzyka kolejnego Vocaloida. Druga jest na podstawie jakiegoś anime, o tyle fajna, że w zależności od wybranej postaci "gramy" na innym instrumencie, więc zmieniają się też nutki.

 

Na PS4 wychwyciłem The Idolmaster Stella Stage. Bardziej to nastawione na jakies elementy sim i prowadzenie zespołu idolek, ale jest całkiem niezła gra rytmiczna w tym również. No i ładna oprawa, ale nic rewolucyjnego typowo.

 

Nawet nie wspomniałem o grach zachodnich, których również jest pewnie dużo. Na wishliście mam dodane Spin Rhythm, w którego można grać różnymi sposobami/urządzeniami. Niedawno wyszedł indyk Loud, wyglądający na klona Persona Dancing, a internet huczy ostatnio od Trombone Champ, o którym nie wiem, czy chcę czytać więcej, czy po prostu zagrać... ;)

 

Dużo z tych gier traktuję jako ciekawostki. Tj. pogram kilka godzin i zapominam, ale mimo tego lubię zaspokoić ciekawość, jeśli chodzi o gatunek. Plus nic nie stoi na przeszkodzie jakąś grę po prostu chwycić, odpalić i nie trzeba sobie przypominać nie wiadomo jakich zawiłości mechaniki, żeby spędzić kilkanaście minut dobrze się bawiąc. ;) Ale fakt, że w tym wszystkim najwięcej zależy od gustu i tolerancji muzycznej.

 

Nie wrzucam filmików do poszczególnych gier, bo nie wiem, czy kogokolwiek to w ogóle interesuje. Ale gdyby jednak, albo ktoś by chciał polecić jakąś inną grę rytmiczną, to zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 13
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ja się zatrzymałem na Space World i Bust-A-Groove za czasów PSXa, nie za specjalnie przepadałem za takimi grami, może byłoby inaczej, gdybym znał muzykę w rytm której naciska się przyciski, ale widzę, że u Japończyków gatunek trzyma się nieźle. Znasz piosenki Hatsune Miku czy nie ma to dla Ciebie znaczenia? 

Odnośnik do komentarza

Obecnie znajomość muzyki nie ma dla mnie znaczenia aż takiego. Często poznaję ją właśnie poprzez te wszystkie gry, co też jest na swój sposób fajne. A to nie jest nawet równoznaczne z tym, czy mi się ta muzyka faktycznie podoba. Większości utworków z tych gier w życiu bym nie puścił sobie samodzielnie do słuchania, ale do poklepania są spoko.

 

Hatsune Miku nie tyle znałem, co kojarzyłem jedynie filmik Ievan Polkka. A i wtedy uważałem to za jakąś pierdołę z youtube'a jakich wówczas było wiele. Nie miałem pojęcia co to Vocaloidy, ani że tego jest aż tyle. O popularności nie wspominając...

 

Przekonałem się do gatunku po ograniu demka Project Diva na PS3. Nie tyle właśnie za sprawą muzyki, co gameplay'u i unikatowości teledysków towarzyszących utworom. Z postaciami niczym aktorami na scenie. Bo każda piosenka była o czymś innym, w innych klimatach oraz gatunku. Spodobało mi się to, kupiłem pełną wersję, wciągnąłem się okrutnie i dalej poszło już z górki - to w naprawdę dużym skrócie.

 

Przed tym całym szaleństwem trochę pogrywałem czasem w Dance Dance Revolution czy Frets of Fire na PC, a u kumpla również w powyższe Bust-A-Groove, ale również jakimś miłośnikiem gatunku nigdy nie byłem.

 

Wyjdę na forumowego "zdrowegowariata" pewnie, ale wałkuję często temat, bo to swego czasu było chyba to, czego bardzo potrzebowałem - zarówno za sprawą Miku, jak i reszty tych wszystkich kolorowych i wesołych gier naprawdę bardzo poprawił/poprawia mi się humor. Na co dzień preferuję głównie rocka, heavy metal oraz synthwave do słuchania, ale w gierkach serio nie mam nic przeciwko skrzeczącemu j-popowi. ;)

Odnośnik do komentarza

Sprawdziłem demka Voez oraz Deemo na Switchu i kupię na pewno obie gry, gdy tylko będą w promocji.

 

Właściwie to trzy gry, bo z tego co widzę Deemo ma dwie wersje - oryginał i 'usprawnioną' (i podobno również nieco obciętą) wersję Reborn.

 

OST z Deemo słuchałem na Spotify już wcześniej i muzyka jest świetna, zaś gra bardzo klimatyczna. Na PC kupię na pewno Reborn, a oryginał na NS.

 

VOEZ w promocji jak będzie za 40zł zawierający ok. 100 utworków również przypadnie mi chyba do gustu, tyle co sprawdziłem styl muzyki (azjatycka elektronika głównie, ale nie tylko).

 

W obu przypadkach świetnie się sprawdzi do przenośnego grania (NS + SD).

 

A w ogóle widziałem w Deemo na Switchu można grać przy pomocy "Pianina" z Nintendo Labo. :D 

 

 

 

EDIT:

 

Jeszcze parę innych portów z mobilków na Switcha wyłapałem. Cytus Alpha również wjedzie, zamówiony już razem z Deemo z VGP.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Na Switch i Steam wyszedł jakiś Sixtar Gate. Wygląda podobnie do DJ Max. Osobiście nie jestem w stanie ogarnąć tej serii, bo za wyjątkiem pamięciówki "nutki" lecą zbyt szybko jak na moje umiejętności. Niemniej jednak gra wygląda obiecująco, aczkolwiek weebowo/cukierkowo.

 

 

 

Ja natomiast przed zamknięciem eShopu zakupiłem na 3DS jeszcze Rhythm Paradise Megamix. Bardzo dobre pierwsze wrażenie - gra typowo rytmiczna, niekoniecznie muzyczna, w luźnych klimatach z serią minigierek, niczym WarioWare. Fajne, zabawne, choć wbrew pozorom nie takie proste. Wyszło przy tej grze, że choć gry rytmiczne lubię, to samego poczucia rytmu chyba nie mam. :D Niby wydaje mi się, że wciskam przycisk idealnie, a gra mi pokazuje spory odchył. Ale i tak będę grał.

Odnośnik do komentarza

W Japonii spora tego część, to większe serie, ale u nas raczej nisza, szczególnie na tym forum. Dlatego wolałem założyć jeden temat do ogólnej dyskusji, niż osobne tematy, które i tak świeciłyby pustką.

 

Vita i Switch ogólnie raj dla fanów gier rytmicznych, choć i Steam w tyle nie pozostaje. Mam tego już dużo, a wishlista nadal obszerna. Ostatnio dodawałem jeszcze Lanota, Arcaea, oraz jakąś pierdółkę Gal Metal.

 

Ostatnio pogrywam w Rhythm Paradise Megamix, ale bardzo dobre oceny zbiera również bardzo podobny w założeniach Melatonin. A przy tym ładnie wygląda.

 

 

Odnośnik do komentarza

To praktycznie dosłowny klon, ale wobec porzucenia serii przez Nintendo (tragicznie, bo myślałem, że przynajmniej sportują co się da na wzór Megamixa), to najlepsze co mamy. Gra tak samo opiera się czysto na rytmie. Jednak plansze są IMO nierówne, niektóre bardzo trudno wyczuć. Np. na początku ta plansza ze skakaniem po telefonach jakoś w ogóle mnie nie przekonała, moment wciskania A nie był dla mnie intuicyjny w kontekście tego jak zaprezentowano sytuację, a sygnały co wciskać były mało wyraziste jak na ich liczbę.

 

W dzisiejszych czasach loadingi na Switchu jednak są zauważalne, biorąc pod uwagę, że taka gra polega głównie na powtarzaniu do perfekcji całego utworu, z tradycyjną dla RH "rozgrzewką". Wolało by się, by zawartość grania w graniu była czystsza. Schematu chyba nie da się zmienić - nie tak, by gra jednocześnie była przystępna i wymagająca - ale te loadingi mogłyby teoretycznie zniknąć.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Orientuje się ktoś, czy Deemo Reborn na Switcha ma wszystkie pakiety DLC? Bo nie mogę znaleźć informacji jednoznacznej.

 

Na PS4 i PC trzeba dokupić dodatkowe "księgi", a i tak widzę jest kilka pakietów na wyłączność danej platformy. Na Switch tylko jest jedno małe DLC wyświetlone. Z tego co czytam utworki były dodawane w Patchach, ale za darmo? Wtedy by się opłacało, a obecnie jest promocja w eShopie. Ten mankament, że podobno wersja Switch nie działa za dobrze.

 

EDIT:

 

VOEZ, Deemo, Deemo Reborn, Lanota, Cytus Alpha, Gal Metal i Groove Coaster Wai Wai Party są obecnie w promocji w eShopie.

Odnośnik do komentarza

Na szybko pierwsze wrażenia z wczorajszych zakupów:

 

2023042722095400_s.thumb.jpg.8fcf9d1fa981246bf0b6a9b04b6a9f6f.jpg

 

VOEZ - Będzie fajne do niezobowiązującej zabawy. Trochę toporne menu, ewidentnie robione z myślą o touch-screenie. Piosenek jest mnóstwo, ale nie ma porządnego przewijania, ani sortowania, ani nawet ulubionych. Znalezienie czegokolwiek graniczy z cudem, a samo przejście z jednego końca listy na drugą to minuta przewijania. Sama muzyka to dużo popu i elektroniki i na pierwszy rzut oka zdaje się być żywsza. Mnie odpowiada. Graficznie bieda, ale za taką cenę i ilość utworków myślę, że warto.

 

Deemo - Oryginał raczej należy do tych prostszych, bo właściwie gra się tylko dwoma przyciskami/ścieżkami (lewo/prawo) i ewentualnymi kombinacjami. Urocza grafika 2D, zdaje się mnóstwo muzyki (ponad 200 utworków), ale trzeba ją odblokowywać. Dużo fortepianu i spokojniejszych motywów, ale jest i azjatycki pop, wokal i elektronika. Myślę, że będzie fajna odskocznia, pomimo prostoty.

 

Deemo Reborn - Usprawniona wersja oryginału, z elementami przygodówki 3D, zagadkami itp. Muzyka w dużej części ta sama, ale podobno są spore różnice. Gameplay rytmiczny rozbudowany, bo jest już 6 ścieżek/przycisków. Ja kupiłem to akurat na PC, to hula z odblokowaym framerate, a grać można i na klawiaturze i na padzie. Ogólnie gra bardzo urocza, bajkowa i nastrojowa. Myślę, że choćby z tego względu warto się zainteresować. "Mankament" ten, że chyba na każdej platformie są nieco inne utworki/pakiety DLC i za cholerę nie mogę się połapać, co konkretnie. Na pewno PS4 ma jakieś ekskluzywne DLC, których nie ma w wersji PC. Switch to w ogóle nie wiem, bo chyba większość utworków jest od razu w bazowej wersji gry (więc przynajmniej cenowo wypada korzystniej, niż reszta), ale też chyba nie zawiera wszystkiego.

 

OSTy z Deemo można przesłuchać na Spotify.

 

Lanota - Wtopa z zakupem, bo nie przeczytałem, że tylko touch-controls, przyciskami nie da się grać. A ja mam awersję do mazania paluchami ekranu innego, niż telefon, czy tablet. Może kiedyś zagram, ale póki co kasa w błoto. Tj. poniekąd, bo gra wygląda fajnie na filmikach, no ale nie będę świnił ekranu konsoli.

 

Cytus Alpha - Bardzo prosta oprawa, ale gameplay fajny, choć specyficzny. Też "tylko" dwa przyciski plus triggery, ale jest zauważalnie trudniej, niż w Deemo, bo tempo jest znacznie wyższe. Ciężko mi tylko wyczuć moment wciśnięcia niektórych "nutek", bo stale przesuwająca się z góry na dół linia czasem przesuwa się po "nutkach", które dopiero się pojawiły. Może trzeba to wyczuć, ale tak na pierwsze wrażenie, to ciężko. Muzycznie znowu miks elektroniki i popu. Na dzień dobry są też odblokowane jakieś utworki z DJ Max. Łącznie jest tego ponad 200.

 

 

Gal Metal nie kupiłem, pomimo ceny. Obejrzałem kilka recenzji i stwierdziłem, że to chyba nie do końca dla mnie, a przynajmniej nie na tę chwilę. Jedyne, co wydaje mi się interesujące, to pomysł z brakiem sztywnych "nutek", lecz graniem wg własnego rytmu czy "widzimisię".

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Jeżeli chodzi o obskurne gierki...

 

 

Trombone Champ wylądował na Switch. Szczerze to nigdy nie słyszałem o tej gierce. A jednak to właśnie ona utkwiła mi w pamięci z ostatniej prezentacji Nintendo. Głównie dlatego, że przypomniała mi o zbędnym gimmicku Joy-Conów, jakim jest kamerka podczerwieni (od razu skojarzyło mi się to z thereminem - ale było to skojarzenie na wyrost). Tryby ruchowe mają być wyróżnikiem tej wersji.

Odnośnik do komentarza

Mam Trombone Champ na PC, ale jeszcze nie grałem. Mam problemy z ręką od dłuższego czasu, a to wygląda na coś, co tylko pogłębi cieśń nadgarstka i inne pokrewne dolegliwości, przynajmniej na PC. ;)

 

Za to wspomniany Nintendo Direct przykuł moją uwagę do innej gierki, którą wrzuciłem sobie na wishlistę:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...