Skocz do zawartości

Primera Division


Rekomendowane odpowiedzi

Mi się zdaję, że o sukces w lidze hiszpańskiej kiedyś było znaczniej trudniej. O ile teraz to dwójka Barcelony i Realu dominuje w lidze z małymi wyjątkami (Atletico, Villareal, Sevilla) tak kiedyś inne drużyny nie dość że potrafiły nawiązać rywalizację z Barceloną i Realem to udawało im się zdobyć nawet mistrzostwo. Słynne EuroDepor czy Valencia. Oprócz tego mocne były także Sociedad czy Mallorca min. z Eto'o w składzie. Liga Hiszpańska była tak wyrównana jak teraz Premier League. Nierówny podział praw telewizyjnych niestety to wszystko zmienił i dlatego mamy teraz taką dominację Blaugrany i Królewskich, a tym samym ich czołowych zawodników czyli Messiego i Ronaldo.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Symptomatyczne, że jako przykład wysokiego poziomu podajesz zawodnika odrzuconego z Realu. I w tym wypadku widać, że sentyment na zasadzie "no dobrze mi się kojarzy to nazwisko" nie współgra z faktyczną grą, bo Mallorca w epoce Galacticos zajmowała od 9. do 17. miejsca w lidze. To naprawdę nie byłą drużyna o jakimś nieosiągalnym dzisiaj poziomie, ani patrząc na boisko, ani na tabelę. Tekst, że nie wygrywała, bo liga była silniejsza, a że była silniejsza, wiadomo z obecności Mallorki - to samopotwierdzający się argument, bez odniesienia do faktów.

 

No ale załóżmy, że faktycznie Mallorca robiła Realowi wtedy więcej problemów, niż dziś. Samo w sobie nic to nie mówi o poziomie gry. Można powiedzieć tyle, że Mallorka była wtedy trudniejszym rywalem dla Realu i tyle, nijak to nie wskazuje, że wobec tego obie drużyny były wtedy mocniejsze, niż dziś.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ale czemu Ty akurat tylko Mallorce napisałeś? :D 3 miejsce 2001 roku czy 2003 roku Puchar Hiszpanii to jednak jakiś sukces jest, ale mniejsza już o wyspiarzy, bo mógłbym też wspomnieć o niezłym Betisie z Joaquinem czy Celcie, ale tu nie chodzi o to tylko o wyrównany kiedyś poziom w lidze hiszpańskiej. Napisałem o tym, bo wyskakujesz ciągle z tym ile to punktów Real wtedy zdobywał z Zidanem i Ronaldo w składzie też zbaczając z tematu, bo mówiliśmy o samych zawodnikach, a nie o drużynach w jakich grali.

Odnośnik do komentarza

No własnie te wyskakiwanie z punktami jest tragiczne.

 

No i te pisanie że przed czy po erze galacticos real grał nie gorzej. Pragne przypomnieć że po erze galcticos Real w LM nic nie osiągnął.

No ale być może dla oggozo zdobycie LM po bramce min Zidane, póxniej Pucharu interkontynentalnego po bramce m.in. Ronaldo i wreszcie PD po meczu w którym dwie bramki strzelił Ronaldo to nic. Bo to przeciez Real.


No i nie zdobył 200 pkt w lidze tak jak powinien więc do dupy

Odnośnik do komentarza

Real po erze Galacticos nic nie wygrał, więc wtedy musiał być najlepszą drużyną wszechczasów, a zawodnicy, którzy drużynę do tego doprowadzili złotą jedenastką najlepszych zawodników wszechczasów. Nieważne, jak grały inne klubu w tym czasie i jak się po tym czasie zmieniały.

 

W ogóle bardzo zabawne jest twoje wspominanie o tej bramce Zidane'a za każdym razem. Bardzo ładnie mu naszła, gol kariery. Czy to jedyny zawodnik na tym swiecie, który kiedykolwiek strzelił przepiękną bramkę? Pamiętasz gol Krzynówka w meczu z Realem? Doprawdy pieczętuje to jego geniusz, dziwne, że nie został Galaktycznym. Albo Galaktyczne Monaco, pamiętasz jak wyeliminowało Galaktyczny Real? Pewnie zdobyliby LM, gdyby w finale nie trafili na Galaktyczne Porto.

 

Niesamowite, że kiedy ten twój Real już wygrywał, to strzelali zawodnicy, którzy akurat byli w składzie. Później ten sam Ronaldo miał okazję pokazać jakim jest geniuszem w meczach LM, w których zamiast awansować po jego cudownych golach, żegnali się z turniejem.

 


Jeśli Chelsea nie wygra w tym roku LM, będę mógł mówić, że Chelsea z 2012 była Galaktyczna? Ten epicki comeback z Napoli.... Wiesz, że Drogba grał w 9 finałach i w każdym z tych finałów zdobył bramkę? Drogba > Ronaldo.


Edytowane przez Pawlo
Odnośnik do komentarza

Miałem nie, ale jednak tak.

Porównywanie siły PD do czasów współczesnych, opierając się na twierdzeniu: teraz tylko dwa teamy, wtedy conajmniej 4 walczyły o tytuł jest mocno z czapy. Wspomninać o Barcelonie w kontekście walki o tytuł w tamtych czasach? W latach 2000-2005 Barca 2 (DWA) razy była druga w lidze (trzecia ani razu), nie zdobywając w owym czasie NIC! W ogóle jak można porównywać siłę obecnej Barcy do ówczesnej oraz Valencii, Depor czy Realu? Można sobie ich hejtować, ale nie ma bata, żeby nie zauważyć, że nieprzypadkowo mówi się o Blaugranie jako dominującym zespole na świecie (3 LM i rekord półfinałów granych z rzędu), najlepszym/jednym z najlepszych w historii.

 

Największym sukcesem Depor (jako czołowej ekipy ligi) był ćwierfinał półfinał LM, Malaga i Villareal mimo braków mistrza PD ugrały w Europie więcej  tyle samo. Galactios oglądało się świetnie, ale to był zespół 1-2 sezonowy (do tego z tragiczną obroną, nie wyobrażam sobie współczesnego triumfatora LM, który nie umie się bronić- więc jednak futbol trochę się zmienił), później równia pochyła. Real tuż przed tym czasem wygrał prawie  tyle samo (puchar interkontynentalny, serio?). Valencia miała wtedy swój najlepszy czas i była drugą potęgą w Hiszpanii (tak jak dzisiaj Barca/Real tak w owym czasie Real/Valencia). Rekordy punktowe Realu w ostatnich sezonach dziwnie zbiegają się w czasie z ustablizowaniem formy i równą grą w pucharach, wtedy bywało różnie ("Real 1/8"). Soildność formy raczej przydaje się w kontekście walki w lidze. Nie piszę tutaj o fantazji, przyjemności z oglądania magika Zidane'a (drewniane ruchy Krystiana nie łechcą moich zmysłów), a wartości samej drużyny, która dzisiaj jest dużo lepiej poukładana niż wtedy.

 

Pozostałe zespoły też raczej nie przejmują się tym, że PD podupadła i nie jest wyrównana, bo od tego czasu Sevilla, Atletico, Espanoyl, Athletic ugrywają  w Europie (finały i zwycięstwa w PU/LE) więcej niż ich poprzednicy.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

No ale na czym polegało to wyrównanie? Dwie pierwsze drużyny zdobywały mniej punków niż obecnie nie ze względu na jakość rywali, a raczej własną słabość (na tle światowych potentatów). W Europie Valencia była dosyć mocna (PU jako mistrz PD, to jednak nie tak dużo), ale nikt z nich super faworytów do wygrywania wszystkiego nie robił, Real był odwiecznym faworytem tylko z nazwy, a nie faktycznej dyspozycji. Deportivo jako 2-3 zazwyczaj zespół ligi PD w kontekście występów w LM był postrzegany raczej jako czarny koń niż faworyt do ostatecznego triumfu.

Dla mnie takie wyrównanie jest iluzoryczne, polska liga też jest wyrównana i co z tego? Takie porównania mogą świadczyć o wszystkim i o niczym.

Odnośnik do komentarza

Zauważcie, że nawet mówiąc o współczesności, pomijacie obecną sytuację, mówiąc o lidze dwóch zespołów. Tymczasem w realu: za nami już 21 kolejek i Real jest trzeci. Mimo, że ma zdecydowanie najlepszego piłkarza świata. I trzeciego najlepszego. I na pewno stoperów, środkowych pomocników też wysoko na tej liście, jakby popytać ludzi.

 

No więc pytanie rzuca się oczywiste: czemu "każdy wie", że ci piłkarze są lepsi, jeśli grają gorzej? Oczywicie, wiem, że można podać inne kryteria, niż wpływ na wynik, nie trzeba mi ich wymieniać. Tylko przypominam, że te kryteria nie polegają na graniu lepiej w piłkę. Gdyby grali lepiej, to by nie byli gorsi, zarówno "na oko", jak i w tabeli, jak i w bezpośrednim meczu, co nie? No więc grają gorzej. Ale są lepsi. Te kryteria wielu osobom się mieszają i zaczynają mówić, jakby faktycznie również lepiej grali w piłkę.

 

 

Weźmy przykład tego sezonu. Wyobraźmy sobie, że Real skończy na trzecim miejscu, zasłużenie, będąc gorszym od Atletico (nie stawiałbym na to, ale hipotetycznie załóżmy, że druga połowa sezonu skopiuje pierwszą). Co się będzie mówić za 10 lat? Kogo będzie się wspominać? Chyba wszyscy wiemy, że nie piłkarzy Atletico. Odpowiedź na pytanie "dlaczego" wiele tłumaczy. Dzisiejsi nastolatkowie bez wątpienia będą wspominać: wow, ale ten Real był mocny. Ronaldo takie gole strzelał... Szwecji hat-tricka strzelił... Bale masakra, gole i asysty rąbał, koleś miał rąbnięcie... Modrić i Alonso takie rozgrywanie, praca na terenie całego boiska, bezbłędni zegarmistrzowie... Pepe zatrzymywał wszystko, Ramos też, Marcelo maszyna do wrzutek, Carvajal zarąbisty... Isco jakie czary odstawiał... to była ekipa. Dzisiaj takich nie ma!

 

Absolutnie nikt nie będzie wspominał Gabiego, Tiago, Godina czy Filipe Luisa. To nie ma wiele wspólnego z tym, jak oni grają, ani poziomem gry, ani stylem. Po prostu Atletico to nie jest scena, na której można być gwiazdą. Patrząc na sytuację obecną, myślę, że będzie się pamiętać jedynie że był Villa - za to, czym był wcześniej (imprezy reprezentacji i Barca), i pewnie, że był Koke - za to, czym był później, bo stawiam, że pójdzie gdzieś do Anglii i zrobi karierę jako skrzydłowy.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

 

Real po erze Galacticos nic nie wygrał, więc wtedy musiał być najlepszą drużyną wszechczasów, a zawodnicy, którzy drużynę do tego doprowadzili złotą jedenastką najlepszych zawodników wszechczasów. Nieważne, jak grały inne klubu w tym czasie i jak się po tym czasie zmieniały.
 
W ogóle bardzo zabawne jest twoje wspominanie o tej bramce Zidane'a za każdym razem. Bardzo ładnie mu naszła, gol kariery. Czy to jedyny zawodnik na tym swiecie, który kiedykolwiek strzelił przepiękną bramkę? Pamiętasz gol Krzynówka w meczu z Realem? Doprawdy pieczętuje to jego geniusz, dziwne, że nie został Galaktycznym. Albo Galaktyczne Monaco, pamiętasz jak wyeliminowało Galaktyczny Real? Pewnie zdobyliby LM, gdyby w finale nie trafili na Galaktyczne Porto.
 
Niesamowite, że kiedy ten twój Real już wygrywał, to strzelali zawodnicy, którzy akurat byli w składzie. Później ten sam Ronaldo miał okazję pokazać jakim jest geniuszem w meczach LM, w których zamiast awansować po jego cudownych golach, żegnali się z turniejem.
 
Jeśli Chelsea nie wygra w tym roku LM, będę mógł mówić, że Chelsea z 2012 była Galaktyczna? Ten epicki comeback z Napoli.... Wiesz, że Drogba grał w 9 finałach i w każdym z tych finałów zdobył bramkę? Drogba > Ronaldo.

 

 

Ja pier.dole a gdzie ja napisałem że tamten real był najlepsza drużyną wszechczasów, popier.doliło ci sie już tej napinki, dopowiadasz sobie aby tylko mi przyje.bać. Drugi kur.wa kazub.

 

I jak można pisac powaznie z kimś kto porównuje bramki z fazy grupowej do bramki dającej zwycięstwo w finale ligi mistrzów, no jak żyć?

 

Zresztą nie chce mi sie juz tutaj pisac na ten temat z kimś kto pewnie Zidane i Ronaldo zna z filmików na youtube. 

 

Tak naprawde to co ty chcesz mi udowodnić? Że messi i krystiano to o klase lepsi piłkarze niż r9 i zidane? Ale dlaczego tak sądzisz? Ani jeden ani drugi nie dorastają do pięt jesli chodzi o sukcesy na skali międzynarodowej r9 i zizou. Więc na jakiej podstawie mam sądzić że masz racje? Zidane bawił sie jak z dziecmi z piłkarską reprezentacją brazylii. Tak, brazylii, na mś. Nie levante w pucharze króla. No ale ok, niech ci będzie. Może jak Messi czy Ronaldo pociągną swoje reprezentacje do podobnych sukcesów wtedy zwróce ci honor. Ale jak na dzien dzisiejszy jestes dla mnie nielogiczny.

Aha i pewnie bicie rekordów w ilości strzelonych bramek w pd to zasługa coraz lepszej defensywy i taktyki zespołów. Logiczne aha

Odnośnik do komentarza

Zresztą ok, możesz tak uważać.

Ja uważam inaczej. To zidane był rdzeniem i w me 2000 i w mś 2006 gdzie dodatkowo dopełniał go Henry, choć kto oglądał tamten mundial wie że Zidane był ponad wszystkimi akrat wtedy i Francja bez niego nie istniała. Bez niego francja nie doszłaby nawet do ćwirćfinału, tak mi sie wydaje. A messi? Nie uważam absolutnie żeby argentyna była drużyną słabsza niż francja. No ale własnie po tym poznaje sie legendy od piłkarzy którzy maja jeszcze sporo do udowodnienia żeby nią zostać.

Odnośnik do komentarza

Bez niego francja nie doszłaby nawet do ćwirćfinału, tak mi sie wydaje.

Mistrzostwa Świata 2006 Francuzi rozpoczęli od bezbramkowego remisu ze Szwajcarami. W drugim meczu grupowym zaledwie zremisowali 1:1 z Koreą Południową i o ich awansie do dalszej fazy turnieju miał zadecydował ostatni pojedynek Togo. Zidane w obu pierwszych spotkaniach został ukarany żółtą kartką i nie mógł wystąpić w spotkaniu z podopiecznymi Otto Pfistera[15]. Francuzi zwyciężyli ostatecznie 2:0 i wyszli z grupy z drugiego miejsca[16]. Zidane do gry powrócił na pojedynek 1/8 finału z Hiszpanią, w którym zaliczył asystę oraz zdobył gola w 92 minucie, dzięki czemu ustalił wynik na 3:1 dla „Trójkolorowych”.

 

Weź daj spokój już. Po tym tekście z oglądaniem Zidane'a na YT zaczynam cię ignorować, bo to jest to co cię najbardziej w każdej "dyskusji" interesuje - pokazywanie jaki to ty nie jesteś.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem o co sie teraz tobie rozchodzi, co jest nie jasne i musze ci wytłumaczyć?

 

No masz racje, nie porywał w fazie grupowej, zgadza sie. Ale to znaczy że nie miał wpływu na awans?

 

Zresztą gdybym był trenerem to mógłby grac nawet jak rasiak w grupowych jesli miałby grać tak w najwazniejszych meczach grał.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...